Cisza Nocna - recenzja filmu. Horror psychologiczny pokazujący różne oblicza starości w nietypowym stylu

Cisza Nocna - recenzja i opinia o filmie. Horror psychologiczny pokazujący różne oblicza starości

Maciej Zabłocki | 03.10, 21:00

„Cisza nocna” (2024) to film, który wciąga widza w mroczny świat samotności, przemijania i lęku przed śmiercią. Reżyser Bartosz M. Kowalski, znany z takich produkcji jak „Ostatnia wieczerza” czy „W lesie dziś nie zaśnie nikt”, ponownie zaskakuje widzów, tym razem tworząc kameralny, psychologiczny thriller z elementami horroru. Byłem, zobaczyłem i muszę przyznać, że to faktycznie kawał dobrego kina, które zmusza do refleksji. 

Produkcja, osadzona w malowniczych, ale przerażających plenerach polskiej wsi, miała swoją premierę na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni i zrobiła na widzach spore wrażenie. Ja też nie do końca wiedziałem, czego się spodziewać, ale materiał okazał się bardzo zjadliwy, chociaż trochę krótki, a przy tym fabularnie mocno niespójny. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Film opowiada historię Lucjana, emerytowanego aktora, który po śmierci żony zostaje oddany przez syna do domu opieki. Kowalski buduje opowieść wokół postaci, której starość i poczucie osamotnienia stają się punktem wyjścia do ukazania coraz bardziej zacierającej się granicy między rzeczywistością a koszmarem. To połączenie dramatu egzystencjalnego i subtelnego horroru, gdzie reżyser zręcznie operuje suspensem i atmosferą niepokoju. W głównej roli zobaczymy Macieja Damięckiego, którego kreacja starszego człowieka zagubionego we własnych wspomnieniach i lękach wywołały we mnie ogromne emocje. Trudno zresztą schować je do kieszeni, bo film na każdym kroku wymusza jakieś przemyślenia.

Fabuła brzmi dobrze, a film wciąga i nie chce puścić do samego końca

Cisza Nocna_1

Lucjan początkowo bardzo niechętnie akceptuje swoją sytuację w domu opieki. Miejsce, które z zewnątrz wydaje się idylliczne, szybko staje się dla niego pułapką – zarówno emocjonalną, jak i bardzo bezpośrednią. Po serii tajemniczych zgonów wśród pensjonariuszy, Lucjan zaczyna mieć makabryczne wizje i coraz bardziej zatraca się w mrocznym świecie swoich wspomnień. Kiedy w piwnicach odkrywa tajemnicze wejście do opuszczonego teatru, fabuła przenosi się w surrealistyczny, równoległy wymiar, pełen niepokojących symboli i zagadek. Stopniowo jesteśmy wciągami w jakąś tajemniczą grę, gdzie rzeczywistość miesza się z koszmarem, a Lucjan staje przed okrutnym wyborem: zaakceptować swoją śmiertelność czy stawić czoła mrocznej sile, która opanowała dom opieki.

Recenzowany dzisiaj film jest niezwykle fizyczny. Bez upiększeń ukazuje starość i jej brutalność. W produkcji często widzimy ciała starszych aktorów, podkreślając kruchość i ułomność fizyczności ludzi u schyłku życia. Obraz przemijania i zbliżającej się śmierci przedstawiany jest bez żadnych ceregieli, a reżyser nie unika trudnych scen. To opowieść o lęku przed końcem, o walce z nieuchronnym, ale też o samotności, z którą bohaterowie muszą się zmierzyć. Film przypomina nam, że starość to etap, w którym ciało staje się ograniczeniem, a życie zbliża się do swojego końca – surowo, bez iluzji. Aktorzy rzucają przy tym dość prostymi, ale bezpośrednimi żartami, bardzo wyraźnie podkreślając wyobrażenia i potrzeby starszych osób. 

Dla mnie jednak największymi zaletami „Ciszy nocnej” był gęsty klimat i stopniowe budowanie napięcia. Kowalski umiejętnie korzysta z szerokich kadrów, w których dominują puste przestrzenie, wzmacniające poczucie zagubienia głównego bohatera. Minimalistyczna scenografia domu opieki, przypominającego niemal labirynt, w połączeniu z oszczędną, ale sugestywną muzyką, tworzą nastrój, który trzyma nas w ciągłym napięciu. Jednak tutaj pojawia się niestety trochę inny problem. 

Cisza Nocna_2

Tempo narracji bywa bardzo powolne, co nie każdemu przypadnie do gustu. Czasem wręcz chciałoby się krzyczeć - "no niech coś się już ruszy!" A tu dalej oglądamy stopniowe budowanie atmosfery grozy. W wielu momentach fabuła zdaje się rozciągnięta, a dłużące się sceny mogą zmęczyć. Sporo jest takich momentów, w których nic się nie dzieje. Rozumiem zamysł reżysera, by wzmocnić tym samym przekaz, no bo są to kluczowe fragmenty dla budowania atmosfery osamotnienia i zagubienia Lucjana. Ale jednak można z niektórych zrezygnować bez straty dla ogólnego odbioru materiału. 

Jeśli chodzi o realizację, „Cisza nocna” nie ukrywa swoich inspiracji kinematografią spod znaku Guillermo del Toro czy nawet Davidem Lynchem. Kowalski korzysta z subtelnych środków wyrazu, nie epatując nadmiarem efektów specjalnych, a raczej koncentrując się na kreowaniu niepokojącej, stopniowo narastającej atmosfery. Równocześnie reżyser wykorzystuje motywy znane z klasycznych horrorów psychologicznych, takich jak „Labirynt fauna” czy „Dziecko Rosemary”, gdzie rzeczywistość bohatera przenika się z przerażającymi fantazjami, a widz do końca nie jest pewien, co jest prawdą, a co złudzeniem.

To dobry film dla miłośników horrorów, który warto zobaczyć w kinie

„Cisza nocna” to film wymagający cierpliwości i gotowości na zanurzenie się w surrealistycznym świecie pełnym lęków. Według mnie to nie jest produkcja dla każdego. Tempo bywa zbyt powolne, a fabuła nie zawsze wystarczająco dobrze angażuje. Warto jednak dać temu filmowi szansę ze względu na wyjątkowy klimat i głęboką symbolikę. Kowalski stworzył obraz, który choć niepozbawiony wad, intryguje swoją odmiennością i skłania do refleksji nad przemijaniem i lękiem przed nieznanym. Koniecznie zobaczcie to w kinie, bo jednak muzyka pełni tu kluczową rolę, a ciemne otoczenie jedynie wspomaga poczucie strachu i wyobcowania. 

Atuty

  • Klimat i atmosfera filmu są bardzo sugestywne, tworząc niepokój i zagubienie w otaczającym świecie dzięki umiejętnemu wykorzystaniu szerokich kadrów i oszczędnej scenografii
  • Muzyka doskonale podkreśla emocje i dramaty bohaterów, dodając głębi scenom bez przytłaczania fabuły
  • Symbolika filmu, związana z tematyką starości, przemijania i lęku przed śmiercią, nadaje produkcji refleksyjny wymiar i daje widzowi przestrzeń do interpretacji
  • Maciej Damięcki w roli głównej tworzy poruszający portret samotnego człowieka, ukazując jego zmagania wewnętrzne i skomplikowaną emocjonalną podróż

Wady

  • Fabuła rozwija się w bardzo powolnym tempie, co może męczyć mniej cierpliwych widzów, a niektóre momenty wydają się zbyt rozwlekłe
  • Historia staje się z czasem coraz bardziej surrealistyczna i trudna do zrozumienia
  • Filmowi brakuje wyraźniejszych scen akcji, co może rozczarować tych, którzy oczekiwali większej dynamiki od thrillera z elementami horroru
  • Do fabuły mam najwięcej zastrzeżeń. Jest dość słaba i mało spójna, tracąc swój urok przy próbie doszukiwania się w niej logiki

„Cisza nocna” to klimatyczny thriller psychologiczny, który skutecznie buduje atmosferę niepokoju i zagubienia, choć wymaga od widza dużej cierpliwości. Bartosz M. Kowalski umiejętnie operuje obrazem i dźwiękiem, tworząc pełną napięcia opowieść o samotności i starości. Niestety, wolne tempo i niejasna fabuła mogą zniechęcić mniej wytrwałych widzów.

8,0
Maciej Zabłocki Strona autora
Swoją przygodę z recenzowaniem gier rozpoczął w 2005 roku. Z wykształcenia dziennikarz, ale zawodowo pracujący też w marketingu. Na PPE odpowiada głównie za testy sprzętów i dział tech. Gatunkowo uwielbia RPG, strategie i wyścigi. Uzależniony od codziennego czytania newsów i oglądania konferencji.
cropper