Platforma 2 (2024) - recenzja i opinia o filmie [Netflix]. Przetrwanie w głodzie, ale na innych zasadach
Gdy pierwsza część "Platformy" pojawiła się w 2019 roku, moment jej premiery okazał się zaskakująco trafny. Historia dystopijnego więzienia, w którym jedzenie spadało z poziomu na poziom, odbiła się szerokim echem w czasie, kiedy to rok później świat uczył się żyć w izolacji.
Teraz, pięć lata później, Galder Gaztelu-Urrutia wraca z sequelem (mieszanką przeszłości, teraźniejszości i przyszłości), który - choć bardziej złożony - wnosi kilka interesujących zmian do tej mrocznej, ponurej opowieści.
"Platforma 2" to wciąż ta sama klaustrofobiczna wieża/dziura, gdzie przetrwanie zależy od jedzenia. Włączono nowe postacie, w tym główną bohaterkę, Perempuan, artystkę grana przez Milenę Smit, oraz jej współwięźnia, Zamiatina, który prezentuje zupełnie inną filozofię przetrwania. Pojawia się Natalia Tena, ale także aktorzy i ich postacie znane z pierwszej odsłony. I nie bez powodu.
Platforma 2 (2024) - recenzja filmu [Netflix]. Religijny motyw
Film eksploruje kolejne poziomy tej brutalnej rzeczywistości, ale robi to z wielką pompą już od pierwszych sekund, skupiając się na napięciach między frakcjami więźniów - niektórymi wierzącymi w ideę dzielenia się, a innymi opowiadającymi się nie tyle za surowym egoizmem, ale wolnością i rewolucją.
Każdy zesłany do wieży, dobrowolnie lub nie, zna już panujące zasady skupiające się m.in. na spożywaniu tylko swojej porcji jedzenia - wiecie, każdy na początku wybierał swoje ulubione danie, jak w pierwszej odsłonie. Kto złamie prawo, jedno z czterech, zostaje ukarany. To grzech, a karą za grzech jest śmierć.
I tu pojawia się motyw religijny, czy też bardziej związany z sektą, swoistym mesjaszem i wierzącymi. Reżyser postanowił otworzyć się na zupełnie różne tematy i poprowadzić film w kilku kierunkach, które na końcu, tam na samym dole i tak nie będą nic znaczyć. Intrygujące i tajemnicze? Odpowiedź, a raczej jej interpretacja, znajduje się na poziomie 333.
Platforma 2 (2024) - recenzja filmu [Netflix]. Frakcje i anarchia
Podobnie jak w pierwszej części, platforma jest centralnym symbolem. Tutaj jednak, zamiast prostego podziału "ci z góry" kontra "ci z dołu", mamy do czynienia z bardziej zorganizowanymi frakcjami. Pojawiają się ideologowie próbujący wprowadzić pewnego rodzaju ład, z przewodzącym nimi zagadkowym, niewidomym mesjaszem granym przez Óscara Jaenadę, który wydaje się gotowy narzucać swoją filozofię dzielenia się nie tylko przez słowa, ale i siłę.
To odwrócenie ról wprowadza powiew świeżości do fabuły, ponieważ platforma staje się areną prawdziwej wojny idei. Perempuan, początkowo pełna wiary w możliwość współpracy, szybko odkrywa, że system jest niezwykle kruchy. Wystarczy jeden egoista, by cała delikatna równowaga uległa zniszczeniu. W ten sposób reżyserska wizja pokazuje, jak kruche mogą być idee solidarności, dzielenia się w świecie pełnym destrukcyjnych indywidualistów. Metafora dzisiejszych czasów, ludzi i hierarchii w społeczeństwie. I jest tego więcej, znacznie więcej.
To, co "Platforma 2" robi lepiej niż jej poprzedniczk, to budowanie napięcia w relacjach między bohaterami. Zamiatin, grany przez Hovika Keuchkeriana, to postać, która przyciąga uwagę swoją brutalnością, ale i dziwną szczerością. Jest przeciwieństwem Perempuan, co tworzy dynamiczną mieszankę. Zamiast podążać za spokojem i sprawiedliwością, skupia się na przetrwaniu, nawet za cenę chaosu. Ale los bywa przewrotny.
Platforma 2 (2024) - recenzja filmu [Netflix]. Próba ucieczki
W filmie pojawia się wątek ucieczki - pozornie jedyny sposób, by wyrwać się z tego piekła. Jednakże szybko staje się jasne, że to bardziej figura retoryczna niż rzeczywista opcja. Platforma to nie tylko fizyczna pułapka, ale także mentalna - świat, w którym określone prawa i naturalna selekcja przenikają każdy aspekt życia.
Choć film stara się pokazać, że w systemie jest miejsce na dobro i solidarność, ostatecznie pokazuje, jak szybko te ideały ulegają destrukcji pod wpływem surowej rzeczywistości. To pesymistyczna, ale i realistyczna opowieść o tym, że ucieczka nie jest możliwa, dopóki nie zmienią się ludzie, którzy tworzyli ten system.
Perempuan, gdy zaczyna się “oczyszczać”, odkrywa prawdę. Jej sekret nie dodaje głębi, nie zmienia perspektywy, a jedynie podkreśla, jak bardzo narracja trzyma się swoich poprzednich wzorców. Jednak zakończenie, a zwłaszcza końcowa scena… znów nie zawodzi.
Platforma 2 (2024) - recenzja filmu [Netflix]. Oczekiwałem mniej, dostałem więcej
Warto docenić "Platformę 2" za kilka rzeczy. Przede wszystkim za lepsze aktorstwo, świetnie zrealizowane sceny przemocy i bardziej wyraziste charaktery postaci. Milena Smit robi dobrą robotę, stając się głównym powodem, by śledzić wydarzenia na ekranie.
Jednakże to gloryfikowane przedłużenie, a raczej rozszerzenie historii niż faktyczny sequel. Choć opowieść odeszła nieco od surowego konceptu klasycznej dystopii, to jednak wciąż przypomina pierwszą część. Pod względem fabularnym jest lepiej, choć główne przesłanie jest jasne - system jest bezlitosny, a ci na szczycie zawsze będą mieli więcej.
Podsumowując, "Platforma 2" to bardziej rozbudowana kontynuacja "faktów" znanych z pierwszej odsłony. To film, który będzie satysfakcjonujący dla miłośników sci-fi, ale i brutalnych dystopii, ale może nie przekonać tych, którzy liczyli na głębokie rozwinięcie pierwotnego konceptu.
Atuty
- Dobre aktorstwo
- Lepiej ukazano sceny przemocy
- Napięcie fabularne
- Złożona wizualna narracja
Wady
- Pewna powtarzalność
- Słaby zwrot akcji
- Niedostateczne rozwinięcie koncepcji
"Platforma 2" spodoba się fanom dystopii, którzy cenią surowy klimat. Ci, którzy oczekują rozwinięcia fabularnego i “więcej” odpowiedzi, mogą poczuć lekki niedosyt.
Przeczytaj również
Komentarze (27)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych