Dziki Robot (2024) - recenzja filmu [UIP]. Najlepszy film animowany 2024 roku?

Dziki Robot (2024) - recenzja filmu [UIP]. Najlepszy film animowany 2024 roku?

Roger Żochowski | 09.10, 13:26

Animacja „Dziki Robot" od DreamWorks Animation, autorów „Jak wytresować smoka", może na pierwszy rzut oka kojarzyć się z filmem „WALL-E", jednak są to tylko pozory. Mimo podobnych założeń produkcja bardzo szybko idzie własną ścieżką i z pewnością powalczy o miano najlepszego filmu animowanego 2024 roku.

Przedstawiona tu historia bazuje na bardzo udanej książce Petera Browna, która na pierwszym planie umieszcza robota, próbującego przystosować się do nowego otoczenia. Rozzum 7134, bo tak brzmi jego pełna nazwa, przetrwał tajfun, ale rozbił się na dzikiej wyspie pełnej zwierząt. I my, jako widzowie, razem z robotem poznajemy początkowo wrogi świat, który jest nam równie obcy, co głównemu bohaterowi. Zabieg stary i znany, ale sprawdza się wyśmienicie i pozwala docenić przemiany jakie zachodzą tak w działającej na bazie wgranego oprogramowania maszynie, jak i środowisku, które ją otacza.

Dalsza część tekstu pod wideo

„Dziki Robot" to film o konfrontacji technologii z naturą i to na wielu płaszczyznach. Sercem scenariusza jest relacja Robota z pisklęciem gęsi Jasnodziubkiem, który przez zbieg niefortunnych zdarzeń bierze go za matkę. Oczywiście jako maszyna, która ma służyć ludziom i wykonywać za nich zadania, „Roz" nie rozumie potrzeb małej gęsi, musząc nie tylko oswoić się z nową rolą, ale na swój sposób „złamać" swoje oprogramowanie i działać wbrew protokołom.

Dziki Robot (2024) - recenzja i opinia o filmie [UIP]. Z kamerą wśród zwierząt 

Dziki Robot - recenzja

Jest to również film o akceptacji. Robot początkowo nie jest mile widziany na wyspie, traktowany przez inne zwierzęta jak intruz, potwór i dziwak. Film próbuje więc uczyć tolerancji dla odmienności, zachęcać do budowania wspólnoty ponad podziałami, ale przeciwnicy wciskania na siłę inkluzyjności do praktyczniej każdego filmu mogą spać spokojnie. Jeśli jakiś temat wybrzmiewa tu ponad inne to jest to przede wszystkim macierzyństwo i ciężkie, bolesne decyzje, jakie trzeba podejmować.  

Film pokazują rodzące się uczucie „matki" do „syna", starając się zobrazować dzieciom to, ile rodzice są w stanie poświecić dla dobra swoich pociech. Nie zabrakło w tym przekazie oczywiście chwil, w których przyjdzie nam się mocniej wzruszyć, ale animacja ma generalnie bardzo pozytywny przekaz. Świetnie ukazano tu zmiany zachodzące w Roz, nie tylko w kwestii emocjonalnej, ale również wyglądzie coraz bardziej podniszczonego robota, oraz głosie, który staje się ciepły i uczuciowy. Tytułowy „Dziki robot” jest więc bardzo trafną metaforą, którą można odczytywać na wiele sposobów.

Dziki Robot (2024) - recenzja i opinia o filmie [UIP]. Dla małych i dużych dzieci 

Dziki Robot - trailer

Najsłabszym elementem opowieści jest samo pisklę, czyli Jasnodziubek. Wydaje się, że to jedno z najgorzej napisanych „zwierzątek", w dodatku jego okres dorastania zostaje pokazany zbyt szybko i mało wiarygodnie. W opozycji do gęsi stoją świetnie, często komediowo przedstawione zwierzęta zamieszkujące las, jak niejednoznaczny w swoich zamiarach i kłamliwy lisek czy puszczająca nie raz oko do dorosłego widza Różokitka opiekująca się małymi oposami. Nie brakuje tu czarnego humoru, który pokazuje, że świat zwierząt jest na swój sposób bezwzględny i rządzi się swoimi prawami, ale przedstawiono to w taki sposób, by dzieci nie zrazić, a dorosłych... rozbawić. Zresztą łańcuch pokarmowy lasu reprezentują tu również inne charakterne osobniki jak niedźwiedź, skunks, szop, bóbr czy wydry, i każdy wnosi jakąś cząstkę do budowania tego świata.

Jakość animacji stoi na bardzo wysokim poziomie, kolorystyka jest żywa, zarówno robot jak i zwierzęta są świetnie animowane, idą bardziej w realizm niż komiks, ale odpowiednia mimika sprawia, że zarówno dzieci jak i ich rodzice będą w stanie doskonale wyczytać z niej emocje. Zmienne pory roku pozwalają docenić dzikość i piękno przedstawionej na wyspie natury, a z czasem będziemy mogli również docenić wizje tego postapokaliptycznego świata, który momentami nasuwa nawet skojarzenia z dziełami studia Ghibli. Wyspa to natura w swojej czystej, nieskażonej człowiekiem formie, pełna malowniczych jezior, gęstych lasów, pięknych zachodów słońca i przeróżnych gatunków zwierząt tworzących cykl życia.

Oczywiście, niektóre wątki z czasem wydają się trochę naiwne, ale trzeba pamiętać, że to wciąć animacja skierowana również do dzieci stąd też koniec historii podąża nieco utartymi, nastawionymi na mniej kameralne i nastrojowe wątki. Nie zmienia to faktu, że finał jest bardzo efektowny, emocjonalny i satysfakcjonujący. A czy „Dziki Robot" stanie się z czasem filmem równie kultowym co „WALL-E"? Tego jeszcze nie jestem w stanie ocenić, ale szanse są na to duże.

Atuty

  • Animacja na bardzo wysokim poziomie
  • Wiarygodny, postapokaliptyczny świat
  • Świetnie ukazana przemiana robota
  • Drugoplanowe role żyjących na wyspie zwierząt
  • Humor skierowany tak do dzieci jak i dorosłych
  • Scenariusz, który potrafi wzruszyć i dać do myślenia

Wady

  • Postać Jasnodziubka mogłaby być lepiej poprowadzona
  • Nieco schematyczna końcówka filmu

Piękna, poruszająca i pełna humoru animacja dla dzieci i dorosłych, której natura staje naprzeciw technologii.

8,5
Roger Żochowski Strona autora
Przygodę z grami zaczynał w osiedlowym salonie, bijąc rekordy w Moon Patrol, ale miłością do konsol zaraziły go Rambo, Ruskie jajka, Pegasus, MegaDrive i PlayStation. O grach pisze od 2003 roku, o filmach i serialach od 2010. Redaktor naczelny PPE.pl i PSX Extreme. Prywatnie tata dwójki szkrabów, miłośnik górskich wspinaczek, powieści Murakamiego, filmów Denisa Villeneuve'a, piłki nożnej, azjatyckiej kinematografii, jRPG, wyścigów i horrorów. Final Fantasy VII to jego gra życia, a Blade Runner - film wszechczasów. 
cropper