Pingwin (2024) - recenzja i opinia o serialu [max]. Colin Farrell na szczycie w Gotham
Wow! Tak, jednym słowem mógłbym określić serial, po obejrzeniu ostatniego odcinka. Serio, dawno nie widziałem tak dobrego, pełnego zwrotów akcji finału, który w sposób satysfakcjonujący, ale jednocześnie pozostawiający te lekkie ukłucie w sercu, jakby niedosyt z chęcią na więcej, zakończyłby spektakl z Colinem Farrellem na szczycie w Gotham.
Muszę jednak zacząć od początku, a nie końca. A więc serial "Pingwin", dostępny na platformie Max, to dosyć mroczna, pełna akcji kontynuacja przygód Oswalda Cobblepota, znanego też jako Pingwin. Po wydarzeniach z filmu "The Batman" w reżyserii Matta Reevesa, Gotham pogrąża się w chaosie, co tworzy idealne warunki dla naszego antybohatera, aby wkroczyć na scenę. Do roli powraca Colin Farrell, ponownie wcielając się w postać ukrytą pod warstwą charakteryzacji, i dostarcza widzom pełen emocji, złożony występ, który ukazuje w sposób wymowny zarówno dobre, jak i złe strony Oz’a.
Już od pierwszego odcinka widać, jak Oswald Cobblepot próbuje przejąć władzę po Carmine Falcone. Serial zanurza nas w brutalny świat mafijnych rozgrywek, gdzie Gotham jest pełne mroku i tajemnic. Lauren LeFranc, twórczyni serialu, umiejętnie wplata wątki noir, tworząc mieszankę thrillera z klasyczną gangsterską opowieścią, nie bojąc się pokazywać brudnej strony przestępczego świata.
Dzięki świetnej pracy kamery i stylizacji Gotham, każdy kadr ma swój charakter, podkreślając klimat upadku miasta. Z każdym odcinkiem widzimy, jak Oz zdobywa coraz więcej władzy, niejednokrotnie cofając się, czasem nie wierząc we własne umiejętności, ale ostatecznie i tak zrobi wszystko, aby dotrzeć na sam szczyt i sięgnąć po to, o czym zawsze marzył.
Pingwin (2024) - recenzja serialu [max]. Scenografia i klimat
Scenografia odgrywa tu kluczową rolę, kontynuując wizualny styl znany z filmu "The Batman". Gotham jest wciąż tym samym zepsutym miastem, pełnym przestępczości, zaniedbanych budynków i ciemnych zaułków. Lauren LeFranc wraz ze sztabem producentów wykonawczych (m.in. Matt Reeves, Dylan Clark czy Craig Zobel) i reszty niezliczonych osób odpowiedzialnych za serial, doskonale oddaje estetykę znaną już z filmu, prezentując szare, ale i pogrążone w mroku kadry Gotham. Miasto to nie tylko tło wydarzeń – to niemal żyjący, oddychający element, który swoim wyglądem i atmosferą potęguje uczucie niepokoju.
Wizualne tło i aranżacja przynajmniej połowy lokacji tworzy wrażenie sennego koszmaru – miasto pełne zepsucia i upadku moralnego. Umiejętnie manipuluje się tu przestrzenią, aby widz mógł odczuć pewną klaustrofobię, trochę nietypową dla świata przestępczego. Sceny, w których nasz antybohater negocjuje z innymi mafijnymi rodzinami, przywołują na myśl klasyki kina gangsterskiego, takie jak "Ojciec Chrzestny" czy "Chłopcy z ferajny", ale przedstawione są w zupełnie innym stylu. Może nie lepszym, ale i nie gorszym. Po prostu na swój sposób wyjątkowym.
Pingwin (2024) - recenzja serialu [max]. Aktorska transformacja
Colin Farrell już w "The Batman" udowodnił, że potrafi wcielić się w Pingwina w sposób unikalny, kreując i rozwijając postać pełną niekonwencjonalnych akcentów. Tutaj należy docenić odwagę twórców w zgłębianiu mrocznych zakątków duszy głównego bohatera. To nie tylko opowieść o wzlocie przestępcy, ale także refleksja nad naturą zła i konsekwencjami wyborów, które jednocześnie prowadzą go na sam szczyt, ale i do upadku moralnego. A kiedy jego bezwzględność kontrastuje z "komicznym" wyglądem, nie można oderwać od niego wzroku.
Colin Farrell, wcielając się w swoją postać, pokazuje zarówno jej groźną, jak i czasami zabawną stronę, co sprawia, że Oz jest bardziej ludzki. I powiem wam, że jego kreacja pozostanie z widzem na długo po zakończeniu sensu, zwłaszcza ostatniego odcinka. Aktor stara się balansować między groteskowością a prawdziwą bezwzględnością, tworząc bohatera, którego na początku nie da się jednoznacznie ocenić. Pingwin jest jednocześnie groźny, ale bywa też czasami nieporadny. W pewnych momentach pokazuje głęboko ukryte emocje, gdzieś na dnie serca, bliżej nieokreślone, ale skierowane głównie do matki, o którą stara się zawsze dbać. To wszystko czyni go postacią pełnokrwistą i bardzo złożoną, która potrafi przekazać całą gamę emocji jednym spojrzeniem. Niewiele jest seriali, które potrafią pokazać antybohatera w taki sposób, aby jednocześnie wzbudzał on zarówno sympatię, jak i odrazę.
Jego relacje z innymi, szczególnie ze starymi/nowymi rywalami w Gotham, są świetnie rozpisane i odegrane. To jedne z najbardziej emocjonujących momentów serialu. Każda scena, w której Oswald Cobblepot pokazuje swoje dwulicowe oblicze, przypomina najlepsze występy Al Pacino czy Roberta De Niro. Widać, że Colin Farrell jest w świetnej formie. Może nawet najlepszej od lat.
W serialu pojawiają się także inni znakomici aktorzy. Cristin Milioti w roli Sofii Falcone pokazuje, że jest równie bezwzględna jak jej ojciec. Milioti świetnie przedstawia skomplikowaną, niejednoznaczną postać, która balansuje między władzą a zemstą, przez co wnosi dużo emocji, szczególnie w scenach pełnych napięcia. Z kolei Rhenzy Feliz, który wciela się w młodego pomocnika Pingwina, również zasługuje na wyróżnienie. Jego postać dodaje młodzieńczej energii, ale i naiwności do tego surowego, przestępczego świata. Aktor dobrze ukazuje rozwój swojego bohatera, który z czasem staje się bardziej świadomy moralnych kompromisów i niebezpieczeństw związanych z działalnością Cobblepota.
Pingwin (2024) - recenzja serialu [max]. Tworzenie klimatu
Za ścieżkę dźwiękową odpowiada Mick Giacchino, a jego kompozycje doskonale oddają mroczny i niepewny świat serialu. Ciężkie, elektryczne, ale i basowe brzmienia budują napięcie i umiejętnie podkreślają klimat. Każdy dźwięk, od kroków po dramatyczne momenty ciszy, pomaga zanurzyć się i poczuć mroczną stronę Gotham.
Sceny akcji są dynamiczne dzięki muzyce, która narasta i podkreśla ich intensywność. Wykorzystano nie tylko orkiestrę i syntezatory, ale też piosenki i covery, aby oddać złożoność świata Pingwina – ciężkiego, brutalnego i pełnego niepewności. Muzyka świetnie podkreśla też psychologiczne aspekty postaci – ich lęki, ambicje i moralne dylematy.
Dźwięk w serialu sprawia, że Gotham staje się miejscem, gdzie nigdy nie można czuć się bezpiecznie. Nawet w momentach pozornego spokoju muzyka przypomina, że zagrożenie czai się tuż za rogiem, a Oz zawsze musi mieć się na baczności.
Pingwin (2024) - recenzja serialu [max]. Gotham nigdy nie śpi
"Pingwin" to serial, który trzyma widza w napięciu i angażuje na wielu poziomach. Największą jego siłą jest Colin Farrell, który jako Oswald Cobblepot dostarcza niezwykle przekonujący i pełen emocji występ. Z kolei klimat Gotham, pełen brutalności i korupcji, tworzy idealne miejsce dla takich antybohaterów.
Chociaż serial ma swoje wady – czasami, w niektórych odcinkach, akcja może wydawać się przeciągnięta, a niektóre wątki mogłyby być poprowadzone szybciej – to "Pingwin" pozostaje jednym z najbardziej interesujących tytułów w świecie DC. To historia, która pozostaje wierna mrocznym korzeniom Gotham, jednocześnie wnosząc coś świeżego i nowego - ciemność, w której kryje się coś więcej niż tylko zło.
Atuty
- Znakomita gra aktorska (Colin Farrell i Cristin Milioti),
- Głęboki portret psychologiczny bohatera, ukazuje jego motywacje i wewnętrzne konflikty,
- Mroczna atmosfera Gotham - świetna scenografia i zdjęcia tworzą niepowtarzalny klimat miasta,
- Muzyka idealnie komponuje się z fabułą, podkreślając napięcie i emocje towarzyszące poszczególnym scenom,
- Dynamiczne sceny akcji i efekty specjalne,
- Ukazanie przestępczego świata, eksplorując jego struktury i wpływ na społeczność.
Wady
- Niektóre wątki poboczne nie otrzymują wystarczająco dużo czasu na pełne rozwinięcie, co może pozostawić niedosyt,
- Próba zmieszczenia tak wielu tematów i motywów w ograniczonej liczbie odcinków czasami odbija się na spójności narracji.
Mroczny, porywający serial, który zaskakuje głębią postaci i atmosferą. Colin Farrell w roli Oswalda Cobblepota błyszczy, tworząc niezapomniany portret przestępczego świata Gotham.
Przeczytaj również
Komentarze (78)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych