Stamtąd (2024) - recenzja 3 sezonu serialu [MAX]. Silent Hill spotyka Lostów

Stamtąd (2024) - recenzja i opinia o 3 sezonie serialu [MAX]. Silent Hill spotyka Lostów

Roger Żochowski | 29.11, 14:50

Uwielbiam seriale, które zmuszają społeczność do analiz na forach i wysuwania własnych teorii oraz interpretacji. Takie jak seria „Lost”, trylogia „Matrixa” czy pierwszy sezon „Detektywa”. Nawet jeśli finał jest czasem w takich produkcjach gorszy niż teorie fanów, to już samo śledztwo jest wartością dodaną pobudzającą naszą wyobraźnię i kreatywność.

Pierwszy sezon „Stamtąd” łączący dramat z horrorem, porwał mnie bez reszty. Produkcja twórców wspomnianych „Lostów”, podobnie jak w przypadku historii o rozbitkach samolotu na tajemniczej wyspie, osadza grupę nieznajomych w miejscu odciętym od świata zewnętrznego pełnego zjawisk paranormalnych. Konkretnie - miasta, do którego nocą przychodzą istoty w makabryczny sposób mordujące ludzi, a z którego nie można uciec. Czym jest to miejsce? Dlaczego więzi ludzi? Skąd przychodzą szwędające się po nocach potwory? I czy jest jakiś klucz, według którego trafiają tu kolejni nieszczęśnicy?   

Dalsza część tekstu pod wideo

To jedno z naprawdę wielu pytań, jakie serial stawiał przed nami przez pierwsze dwa sezony i w trzecim jest podobnie. Wciąż więcej tu pytań niż odpowiedzi, ale ta niewiedza i budowanie mitologii póki co bardziej intrygują niż frustrują. Do tego na rezydentów miasteczka spadają kolejne "plagi". Gniją plony, co grozi głodem, jedna z bohaterek musi radzić sobie z nie do końca chcianą ciążą, innych dręczą wizję i natarczywe halucynacje, a dla największych nieszczęśników czeka śmierć najbliższych im osób. To tylko szczyt góry lodowej wątków pozwalających na tworzenie własnych teorii. Chociaż nie da się ukryć, że trzeci sezon ma przede wszystkim ciekawy początek i mocną kocówkę, podczas gdy niektóre odcinki ze środka są zapychaczami z nakręcającymi fanów na kolejny epizod cliffhangerami.

Stamtąd (2024) - recenzja i opinia o 3 sezonie serialu [MAX]. Silent Hill spotyka Lostów 

Stamtąd - recenzja 3 sezonu

Jedno jest pewne. Twórcom serialu udało się zagęścić atmosferę strachu i bezradności. Mieszkańcy miasta utwierdzają się w przekonaniu, że nigdzie nie są bezpieczni, a zło staje się coraz bardziej wyrachowane. W trzecim sezonie w kwestii brutalności scen producentom puszczają wszelkie hamulce, a czasami ociera się to o gore i filmy klasy B. Uśmiechające się, ironizujące podczas rozmów o ocalałymi i poruszające się majestatycznie potwory przypominające ludzi niezmiennie jeżą włos na głowie i tylko czekamy, aż znów pojawią się na ekranie. Co jednak najważniejsze - budują atmosferę zaszczucia mieszkańców, którzy coraz bardziej naginają własne, moralne zasady.

Tabitha (Catalina Sandino Moreno) i Jim (Eion Bailey) dostają w tym sezonie dużo miejsca antenowego, zwłaszcza ta pierwsza, która odkrywa w końcu swoją szokująca przeszłośći jak pamiętamy z poprzedniego sezonu - jako jedyna uciekła z miasta, co zresztą stara się zrozumieć. Niezmiennie motorem napędowym opowieści są dziwak Victor (Scott McCord) przebywający w mieście najdłużej ze wszystkich, oraz samozwańczy szeryf Boyd Stevens (Harold Perrineau), który będzie miał tym razem rywala po fachu, bo do miasta trafia uzbrojona policjantka. Podobnie jak w „Lostach” poza postaciami pierwszoplanowymi serial opowiada też historie tych z drugiego planu, którzy swoimi umiejętnościami czy posiadanym sprzętem są w stanie pchnąć fabułę do przodu. I w sumie przypomina to trochę strukturę gry wideo.

Stamtąd (2024) - recenzja i opinia o 3 sezonie serialu [MAX]. Silent Hill spotyka Lostów 

Stamtąd sezon 3

Tym razem scenarzyści poświęcają też znacznie więcej miejsca takim postaciom jak Jade Herrera (David Alpay), Kenny Liu (Ricky He) i Fatima Hassan (Pegah Ghafoori). Fatima zmagająca się z problemami tajemniczej ciąży, wskakuje wręcz na pierwszy plan, choć częściej bardziej denerwuje niż wzbudza współczucie. Ewolucja poszczególnych bohaterów jest godna uwagi, wszak przekraczają oni kolejne granice w pogoni za prawdą. To wszystko sprawia, że serial ogląda się z dużym zaciekawieniem, bo pomimo rozwodnienia scenariusza wątkami pobocznymi pozwalającymi zapchać te 10 odcinków pod samo wieko, to wciąż jedna z najbardziej intrygujących historii w serialach telewizyjnych jakie miałem okazję śledzić w ostatnich latach. Po zakończeniu trzeciego sezonu przeczytałem przynajmniej kilka analiz  zakończenia i nie mogę się doczekać sezonu czwartego, by się z nimi skonfrontować.

Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że trzeci sezon „Stamtąd” mógłby zrobić więcej w temacie odpowiedzi na zadawane od początku pytania, bo formuła powoli zdaje się wyczerpywać i czwarty sezon potrzebuje jakiejś zmiany. To serial, który w budowaniu tajemnicy naśladuje „Lostów” i mam jedynie nadzieję, że twórcy w pogoni za zyskami z kolejnych sezonów będą wiedzieli kiedy to zakończyć w sensowny sposób bez odcinania kuponów.

Póki co wciąż czekam na dalszy ciąg opowieści, który już potwierdzono. Tytuł musi ruszyć z fabułą do przodu, bo same postacie, nawet jeśli ich rozwój na przestrzeni trzech sezonów można uznać za udany, nie utrzymają zainteresowania widzów bez sensownych konkluzji i odpowiedzi na najbardziej frapujące pytania. Nawet jeśli mają one rodzić nowe niewiadome. 

Atuty

  • Klimat zaszczucia i bezradności narasta
  • Spotkania z potworami wskakują na wyższy level
  • Finał sezonu w końcu rzuca trochę światła na wydarzenia i historię tego miejsca
  • Rozwój i przemiana części postaci

Wady

  • Formuła narracyjna powoli się wyczerpuje
  • Odcinki ze środka sezonu to typowe zapychacze

Serial wciąż wciąga i intryguje, ale czas zacząć odpowiadać na pytania i wyjść poza schemat.

8,0
Roger Żochowski Strona autora
Przygodę z grami zaczynał w osiedlowym salonie, bijąc rekordy w Moon Patrol, ale miłością do konsol zaraziły go Rambo, Ruskie jajka, Pegasus, MegaDrive i PlayStation. O grach pisze od 2003 roku, o filmach i serialach od 2010. Redaktor naczelny PPE.pl i PSX Extreme. Prywatnie tata dwójki szkrabów, miłośnik górskich wspinaczek, powieści Murakamiego, filmów Denisa Villeneuve'a, piłki nożnej, azjatyckiej kinematografii, jRPG, wyścigów i horrorów. Final Fantasy VII to jego gra życia, a Blade Runner - film wszechczasów. 
cropper