Synduality

SYNDUALITY Echo of Ada – recenzja i opinia o grze [PS5, Xbox, PC]. Ryzykowana walka w świecie mechów

Wojciech Gruszczyk | Wczoraj, 22:30

Bandai Namco systematycznie wrzuca na rynek duże gry, korporacja przeznacza ogromne pieniądze na promocję tytułów, ale SYNDUALITY Echo of Ada trafiło na rynek bez większego rozgłosu. Czy jednak warto sprawdzić tytuł? Przeczytajcie naszą recenzję.

W 2024 roku na Steam zadebiutowało 18897 nowych gier, więc w zasadzie systematycznie byliśmy świadkami, że na rynku pojawiały się nowe produkcje. Prezentacja i promocja tytułów jest niezbędna, ale dość niespodziewanie Bandai Namco w przypadku recenzowanego SYNDUALITY Echo of Ada nie zdecydowało się na rozbudowany marketing.

Dalsza część tekstu pod wideo

Siadając do SYNDUALITY Echo of Ada zastanawiałem się, dlaczego wydawca podjął taką decyzję, ale wystarczyło kilka godzin, by przekonać się, że Japończycy w tym wypadku postawili na projekt dla bardzo wąskiego grona odbiorców.

Na czym polega SYNDUALITY Echo of Ada?

undefined

SYNDUALITY Echo of Ada na papierze to trzecioosobowa strzelanka, której akcja została osadzona w 2222 roku. Deweloperzy z Game Studio zwiastują, że za 197 lat nasza planeta będzie przepełniona bestiami, a cywilizacje będą chować się w bazach znajdujących się po powierzchnią.

Film wprowadzający do SYNDUALITY Echo of Ada prezentuje niezbyt przyjemną przyszłość, ponieważ w świecie gry pojawił się trujący deszcz nazwany „Łzy Nowego Księżyca”, który nie tylko zdziesiątkował populację, ale sprawił, że na planecie zaczęły pojawiać się potwory nazwane Enderami. W tak trudnych warunkach ludzie muszą sobie jakoś radzić i wykorzystują pilotów do kontrolowania mechów nazwanych Cradlecoffin. To właśnie Drifterzy za sprawą potężnych maszyn biegają po świecie i szukają surowców (Kryształów AO), które następnie dostarczają do baz. Już w tym miejscu tak naprawdę powinniście mieć świadomość, że SYNDUALITY Echo of Ada to tak naprawdę extraction shooter, który jest bardzo ciekawym przedstawicielem swojego gatunku.

undefined

Recenzowany SYNDUALITY Echo of Ada oferuje klasyczny cykl rozgrywki – na początku gracz znajduje się w garażu, gdzie może wyposażyć swojego mecha i odebrać kolejne zadania. Następnie maszyna wyrusza na raid, podczas którego może zbierać kolejne materiały lub mierzyć się z zadaniami. Ostatnim krokiem jest dostarczenie wszystkiego do punktu, by następnie wezwać windę i uciec pod powierzchnię z zebranymi skarbami.

Game Studio wykorzystało dobrze znany gatunek, by zapewnić graczom ciekawą rozgrywkę i przez kilka pierwszych godzin SYNDUALITY Echo of Ada jest wymagający i trochę męczący. Twórcy nie tłumaczą za wiele, samo przeglądanie zakładek nie jest przyjemne, a jednocześnie tytuł nie wybacza najmniejszych błędów.

Jeden zły ruch

undefined

Gameplay w SYNDUALITY Echo of Ada ma swój urok. Prowadzenie maszyny jest bardzo przyjemne, a łatwo można odczuć, że każda nasza ukończona misja pozwala gromadzić więcej waluty, dzięki której w przyszłości otrzymamy możliwość ulepszenia pojazdu. Trochę za długo trwa zbieranie na nowe części, jednak pod względem eksploracji i walki tytuł Game Studio zapewnia naprawdę dobre wrażenia. Misje nie są specjalnie rozbudowane, co oczywiście jest związane z upływającym czasem – zadania trwają 10-20 minut, a częste powroty do bazy są racjonalne, ponieważ wiele questów możemy wykonywać na kilka razy. W tej sytuacji lepiej wrócić do bazy, oddać zebrane surowce i ponownie wyruszyć na misję, niż próbować wykonać całe wyzwanie na jeden raz i spotkać się z bolesnymi konsekwencjami.

W świecie SYNDUALITY Echo of Ada gracze wcielają się w Członków Stowarzyszenia (Association Member) i podczas rozgrywki muszą współpracować z innymi Drifterami, by zbierać surowce, ale jeśli śmiałkowie zdecydują się zaatakować innych graczy stają się „Celami Nagród” (Bounty Targets). Z jednej strony lepiej spokojnie jeździć po świecie, walczyć z bandytami oraz Enderami (stworzenia-bestie), ale z doświadczenia wiem, że czasami kusi, by zmierzyć się z inną osobą.

W SYNDUALITY Echo of Ada, jak w wielu grach z gatunku, śmierć jest bardzo bolesna, ponieważ zniszczona maszyna nie nadaje się do rozgrywki. Gracz traci nie tylko wszystkie zdobyte podczas zadania surowce, ale przede wszystkim nie może już korzystać ze zgromadzonych i kupionych przedmiotów. Jedna nierozważna decyzja lub po prostu pech może sprawić, że utracicie dostęp do całego ekwipunku. Jak sobie z tym poradzić? Wykupić ubezpieczenie, jednak muszę podkreślić, że nie jest to tanie – w tej sytuacji pojawia się trochę zabawa w ryzykanta, bo z jednej strony szkoda tracić walutę, ale z drugiej lepiej skorzystać z ubezpieczenia... tak na wszelki wypadek.

undefined

Każdy Drifter może korzystać nie tylko z mocy maszyny, ale otrzymuje także humanoidalnego androida-partnera – Magus zbiera dane, oferuje porady, a także zapewnia odpowiednie wsparcie w trakcie gry. Gracz może zmieniać wygląd postaci, jednak ostatecznie jest to wyłącznie dodatek i znacznie ważniejszą decyzją jest postawienie na odpowiedni typ pomocnika.

SI współpracujące z graczem może informować go o zmianie pogody, by Drifter mógł uciec przed toksycznym deszczem oraz przedstawiać lokalizację Kryształów AO (Weather Gazer), inny ujawnia stan zdrowia przeciwników i zapewnia pomoc w atakowaniu wielu wrogów jednocześnie (Anti-Enders), kolejny przyspiesza naprawę (Cradle Support), a gracze mogą także skorzystać z Magusa odpowiedzialnego za prezentację szczegółów zdrowia innych Cradlesów lub ostatni pozwala zredukować otrzymywane obrażenia. Biorąc pod uwagę typ gry, łatwo sobie możecie wyobrazić, jak dobranie odpowiedniego androida jest ważne i jak bardzo może wpływać na powodzenie w kolejnych misjach. Partner posiada specjalne zdolności, które aktywujemy w odpowiednim momencie, by przykładowo szybciej zbierać surowce, co oczywiście wpływa na rozgrywkę.

undefined

Wyruszając na misje w recenzowanym SYNDUALITY Echo of Ada mamy okazję uczestniczyć w bardzo prostych wyzwaniach polegających na wykorzystywaniu umiejętności, zbieraniu określonych przedmiotów lub na walce z wybranymi wrogami. Rozgrywka na początku nie wydaje się specjalnie wymagająca, jednak sporo zależy od tego, jakie postacie napotkamy na swojej drodze.

SYNDUALITY Echo of Ada to extraction shooter PvPvE, w którym możemy grać przez kilka godzin, gromadzić surowce, kupować nowy sprzęt, rozwijać swoją maszynę, a wszystko to zostaje spartaczone przez jedno spotkanie. Sam doświadczyłem bardzo bolesnego starcia lub w zasadzie... egzekucji – już kilka razy byłem świadkiem, jak jeden z graczy dosłownie pastwił się nad mniej doświadczonymi osobami. W SYNDUALITY Echo of Ada możliwości potencjalnej ucieczki są mocno ograniczone. Jeśli masz pecha i na serwerze akurat pojawi się łowca, to po prostu stracisz wszystkie wcześniej zdobyte przedmioty.

undefined

Każdy mech w recenzowanym SYNDUALITY Echo of Ada składa się w zasadzie z trzech części: ciała, ramion oraz nóg. Maszyna może korzystać z dwóch broni, a poszczególne części wpływają na jego wytrzymałość, zwinność, eksplorację, celność oraz mobilność. W powodzeniu zadania bardzo ważna jest bateria, ponieważ tak naprawdę energia to odpowiednik czasu – mamy 20-30 minut na eksplorację planety, a później musimy wrócić do jednej z kilku stacji. Jak już wcześniej wspomniałem: nic nie stoi na przeszkodzie, by wykonywać misje na kilka razy, więc warto dobrze zarządzać czasem, zbierać surowce, ale także małymi krokami realizować zadania dla poszczególnych zleceniodawców.

Twórcy tak naprawdę trochę nie wykorzystują potencjału opracowanej koncepcji, ponieważ SYNDUALITY Echo of Ada zapewniłoby znacznie więcej frajdy, gdyby gra oferowała większą swobodę w budowaniu maszyny (poszczególne nogi i ręce, różne elementy ciała, dodatkowy oręż) oraz moglibyśmy znacznie częściej kombinować. Progresja też nie do końca zachęca do kombinowania, ponieważ aktualnie różnych części jest mało, a ich ceny potrafią odstraszyć.

Istotnym elementem SYNDUALITY Echo of Ada jest również zarządzanie swoją bazą – na początku zabawy gracz nie ma zbyt wielu opcji na wykorzystanie hangaru, ale z czasem możemy w tym miejscu tworzyć dodatkowe przedmioty, które później pomagają nam w realizacji celów. Niezbędne jest jednak wysprzątanie pomieszczenia, zadbanie o ściany, a nawet przygotowanie odpowiedniego miejsca do spania... nie rozumiem, po co deweloperzy w hangarze dorzucili liczniki, które odmierzają czas do stworzenia niektórych projektów – niemal jak w darmowych grach mobilnych. Chcesz zrealizować potrzebny przedmiot lub rozbudować bazę do zaliczenia zadania? Poczekaj 40 minut...

Trudne początki i satysfakcjonujące zwycięstwa

undefined

Rozpoczynając rozgrywkę w SYNDUALITY Echo of Ada nie byłem specjalnie zachwycony dość topornym UI czy też brakiem zróżnicowanych zadań, ale szybko poczułem, że sama walka z czasem oraz potencjalne zagrożenie wynagradza wiele. Aktualnie tytuł nie oferuje dużej zawartości – w zasadzie są to dwie mapy i zadania single-player, a nawet samych części do maszyn nie jest za dużo – ale gameplay połączony z poczuciem zagrożenia jest bardzo satysfakcjonujący.

Świetnie wypadają wszystkie momenty, gdy przemierzamy świat, Magus informuje nas o nadciągającym Cradlerze i pozostaje tylko wyszukać wzrokiem maszyny – czy warto ją zaatakować lub czy tym razem my nie zostaniemy ustrzeleni? Niezbędne jest obserwowanie potencjalnego przeciwnika... twórcy zadbali o kilka gestów, dzięki którym możemy przywitać się z potencjalnym oponentem lub partnerem. Z doświadczenia wiem, że aktualnie gracze nie są zbyt agresywni, ale zdarzyły mi się już sytuacje, w których zostałem dosłownie spacyfikowany.

Ciekawą opcją jest możliwość współpracy z napotkanym graczem. Podróżując obok innej osoby możemy jej wysłać zaproszenie do kooperacji, by następnie wspólnie podróżować po świecie – jest to szczególnie dobra propozycja w momencie, gdy dwie osoby mają sporą baterię i chcą wyruszyć na poważniejszych wrogów. Nadal w takiej sytuacji musimy pamiętać, że jeden zły ruch może być bardzo bolesny – szczególnie w momencie, gdy akurat zapomnimy wykupić ubezpieczenia.

undefined

Na osobny akapit w tej recenzji zasługuje jeszcze Magus. Android-partner podróżujący z graczem to prawdziwy game-changer. Nie sądziłem, że postać, która będzie mnie informować o zmianie pogody lub nadjeżdżających przeciwnikach będzie tak przyjemnym dodatkiem. W trakcie rozgrywki cały czas słyszymy komentarze SI, otrzymujemy bardzo potrzebne i ważne informacje, które faktycznie wpływają na rozgrywkę – deweloperzy w prosty sposób poradzili sobie z brakiem znajomego u boku, bo w SYNDUALITY Echo of Ada cały czas mamy przy sobie pewne wsparcie.

Przyjemne są misje single-player, podczas których wskakujemy do nowego mecha, by za jego sprawą wykonać kilka zleceń – rywalizacja w tej sytuacji jest mocno nastawiona na zmagania maszyn, ale możemy nawet skorzystać z punktów odrodzeń. Jest to w zasadzie dobry dodatek, który choć nie zapewnia tak dobrej zabawy, jak bieganie po głównym świecie, to jednak czasami można wykonać kilka questów, by zwiększyć swój budżet na kolejne zakupy.

Dziwną decyzją podjętą przez Bandai Namco jest dorzucenie do gry przepustki sezonowej – SYNDUALITY Echo of Ada jest tytułem premium, w którym jednak możemy dokupić kilka skórek lub otrzymać dostęp do kolejnych za sprawą płatnego Season Passa. Trudno tutaj mówić o normalnej sytuacji biorąc pod uwagę, że tytuł aktualnie nie błyszczy pod względem zawartości.

undefined

Łatwo można oczywiście dostrzec, że deweloperzy mają możliwość, by rozbudowywać grę – SYNDUALITY Echo of Ada może z łatwością otrzymywać nowe misje, a w zasadzie dobrą wiadomością będzie dorzucenie do produkcji kolejnych map. Nie powinno to sprawić większego problemu dla zespołu, a znacząco wpłynie na gameplay, ponieważ jeżdżenie cały czas po podobnych lokacjach jest po pewnym czasie trochę nużące.

Czy warto zagrać w SYNDUALITY Echo of Ada?

Na początku byłem mocno zaskoczony, że Bandai Namco nie zdecydowało się na głębszą promocję gry, ale recenzowany SYNDUALITY Echo of Ada jest bardzo specyficznym tytułem.

Extraction shootery mają swoją niszę, a ponadto najnowsza produkcja Game Studio może zachwycić lub wkurzyć – z jednej strony świetnie gromadzi się surowce i rozbudowuje swojego mecha, ale niezwykle bolesna jest utrata całego zgromadzonego sprzętu... pamiętajcie o ubezpieczeniu! Odnoszę wrażenie, że przynajmniej aktualnie gracz musi poświęcić trochę za dużo czasu, by zebrać nowy sprzęt – progresja jest za wolna.

Jeśli jednak szukacie ciekawego extraction shootera to SYNDUALITY Echo of Ada może być dobrą opcją. Przygotujcie się jednak na żmudną walkę o walutę i kolejne części, bo grze trzeba poświęcić sporo czasu, by poznać jej największe atuty.

Ocena - recenzja gry SYNDUALITY: Echo of Ada

Atuty

  • Nigdy nie możemy być spokojni. Poczucie zagrożenia na wysokim poziomie!
  • Satysfakcja z dobrze wykonanej misji jest ogromna,
  • Ciekawy rozwój maszyny – każda nowa część zapewnia nowe możliwości,
  • Magus to bardzo przemyślany i dobry dodatek.

Wady

  • Progresja jest trochę za wolna,
  • Niepotrzebnie dodane mikrotransakcje,
  • Aktualnie brakuje zawartości. Twórcy powinni rozbudować grę.

SYNDUALITY Echo of Ada to ciekawy extraction shooter, który może wywołać zróżnicowane doświadczenie. Twórcy powinni przyspieszyć progresję, ale jeśli szukacie gry zapewniającej przyjemne poczucie zagrożenia – będzie to naprawdę dobra opcja.
Graliśmy na: PS5

Wojciech Gruszczyk Strona autora
Miał przyjść do redakcji zrobić kilka turniejów, ale cytując klasyka „został na dłużej”. Szybko wykazał się pracowitością, dzięki której wyrobił sobie pozycję w redakcji i zajmuje się różnymi tematami. Najchętniej przedstawia wiadomości ze świat gier, rozrywki i technologii oraz przygotowuje recenzje gier i sprzętu. Jeśli jest zadanie – Wojtek na pewno się z nim zmierzy. 
cropper