Tails of Iron 2 – recenzja gry. Szczur w brutalnym świecie

Tails of Iron 2 – recenzja i opinia o grze [PS5, Xbox, PS4, Switch, PC]. Szczur w brutalnym świecie

Wojciech Gruszczyk | 27.01, 15:00

Jedna z dużych niespodzianek ostatnich lat otrzymała kontynuację. Tails of Iron zachwycił mnie światem i rozgrywką, więc jak najszybciej chciałem zagrać w kontynuację i... właśnie na takie atrakcje liczyłem. Przeczytajcie naszą recenzję Tails of Iron 2.

Pierwsza część Tails of Iron trafiła na rynek w 2011 roku i choć czekałem na opowieść w świecie pełnym szczurów, to ostatecznie po grę sięgnąłem po kilku miesiącach – na jednej z promocji. Przez kilka godzin zachwycałem się światem oraz przyjemnym (wymagającym) systemem walki, więc ucieszyłem się na zapowiedź kontynuacji. Tym razem nie chciałem już czekać, więc przy pierwszej okazji włączyłem grę, by przekonać się, że Odd Bug Studio nie zawiodło.

Dalsza część tekstu pod wideo

W świecie antropomorficznych szczurów pojawiło się nowe zagrożenie, a sam początek opowieści z recenzowanego Tails of Iron 2 w bardzo prosty sposób ustawia akcję całej gry. Gracze mają okazję poznać głównego bohatera, który traci dosłownie wszystko, ponieważ wielkie, skrzydlate bestie napadają jego królestwo, niszczą kolejne budynki, wybijają dużą część mieszkańców i pokazują swoją siłę. Arlo nie zamierza się poddać – wojownik jako spadkobierca tytułu Namiestnika Pustkowia postanawia poszukać sprzymierzeńców, by następnie odbudować kilka budynków i stawić czoła starożytnemu, żądnemu krwi złu.

Więcej, mroczniej i... ten głos

undefined

Pod względem podstaw Odd Bug Studio nie zdecydowało się na większą rewolucję, ponieważ Tails of Iron 2 to nadal RPG akcji obserwowany w 2D, który wykorzystuje sporo elementów soulslike'ów, by zapewnić graczom wymagające pojedynki. Twórcy jednak bardzo mądrze wczytali się w informacje zwrotne od społeczności, by zapewnić fanom bardzo dobrą kontynuację.

Sama opowieść w Tails of Iron 2 nie jest specjalnie rozbudowana, a jest to raczej pretekst, by odwiedzać kolejne miejscówki, szukać następnych sprzymierzeńców, móc rozwijać swoją osadę i następnie szykować się na ostateczny bój, ale wydarzenia są na tyle zachęcające, że z dużą przyjemnością biegałem po tym świecie. Tytuł wyróżnia się znakomitą atmosferą, którą część graczy mogła już poznać za sprawą pierwszej odsłony... a tutaj? Jest po prostu równie dobrze. Może i nawet trochę lepiej, bo wampirzy przeciwnicy w moim odczuciu znacznie lepiej pasują do świata.

Odd Bug Studio postanowiło znacząco rozbudować koncepcję względem oryginału i to naprawdę się udało, ponieważ recenzowany Tails of Iron 2 zapewnia opowieść na 10-12 godzin, ale dodatkowe atrakcje sprawią, że spędzicie w tym świecie dodatkowe 5-6 godzin. Sporo oczywiście zależy od Waszych umiejętności, bo najbardziej doświadczeni w gatunku gracze powinni bez przeszkód ukończyć przygodę w mniej niż 10 godzin. Arlo na każdym kroku spotyka mieszkańców, którzy potrzebują jego pomocy, a nawet mamy okazję wcielić się w łowcę bestii – w Tails of Iron 2 znajduje się ponad 20 bossów, a protagonista może wyruszać na dodatkowe polowania, by zdobyć nowy oręż. Ostatecznie jednak muszę wspomnieć, że starcia z kolejnymi monstrami są bardzo podobne, więc nie można w tym wypadku mówić o dużym (oczekiwanym) odświeżeniu rozgrywki. 

undefined

Głównymi przeciwnikami w Tails of Iron 2 są nietoperze, jednak ostatecznie podczas eksploracji świata napotykamy najróżniejsze bestie – już w tym miejscu muszę napisać, że graficy z Odd Bug Studio przygotowali niezwykle mroczną i zarazem piękną grę, której właśnie świat jest jednym z najlepszych elementów. Jeśli graliście w pierwowzór, to docenicie większe zróżnicowanie terenów, ponieważ każda miejscówka charakteryzuje się swoimi mrocznymi elementami. Zniszczony osady, wielkie zamczysko, ponure lasy... w tej produkcji każda lokacja ma swój urok, a design bestii nie odstaje – przerośnięta ropucha, wielkie nietoperze, potężna sowa lub gigantyczny kameleon? W Tails of Iron 2 zmierzycie się z naprawdę ciekawymi stworami.

Z jednej strony świat przedstawiony jest kolorowy, pełny uroku, podczas opowieści biegamy małym, tuptającym szczurem, ale z drugiej strony każda walka może zakończyć się widowiskowym finisherem, wrogom odcinamy małe lub większe głowy, a Arlo wbija się w większych bossów niczym w masło, by na całej mapie pojawiło się sporo krwi. Łatwo w tym świecie dostrzec i docenić drobne detale czy też kapitalnie zrealizowane tła – szczególnie pod koniec opowieści, gdy następuje ostateczna walka. Bardzo dobrze tytuł prezentuje się na małym ekranie PlayStation Portal (choć pamiętajcie o odpowiedniej jasności ekranu) oraz dużym telewizorze – Odd Bug Studio stworzyło po prostu urokliwą przygodę.

Samą atmosferę w genialny sposób buduje jeszcze jeden detal: Doug Cockle. Amerykanin wcielający się w Geralta w serii Wiedźmin od CD Projekt RED powrócił, by ponownie zostać narratorem opowieści – choć same stworzenia nie mówią nawet jednego słowa i komunikują się za pomocą „dymków” z grafikami, to właśnie Cockle w genialny sposób przedstawia wydarzenia i tworzy genialny klimat.

Niby to samo, ale lepiej

undefined

Grając w Tails of Iron 2 miałem wrażenie, że deweloperzy z Manchesteru przygotowali niemal wzorową kontynuację, bo choć tytuł został zbudowany na fundamentach gry z 2021 roku, to jednak większość elementów została bardzo mądrze rozbudowana.

Głównym aspektem gry jest oczywiście walka – Arlo może korzystać łącznie z trzech broni (jednoręczna, dwuręczna, dystansowa) oraz tarczy. W trakcie pojedynków ataki możemy ładować, by zadawać większe obrażenia lub wykorzystać jeden z czterech żywiołów (ogień, lód, elektryczność, trucizna), ponieważ oręż może zostać nasycony jedną z mocy – zadając odpowiednio dużą liczbę poszczególnych ataków możemy sprawić, że przeciwnik zostanie przykładowo podpalony lub zatruty. Pojedynki na papierze są proste, bo wystarczy wykorzystywać unik lub sparować część ciosów, by móc pokonać każdego oponenta... szybko jednak okazuje się, że wrogowie potrafią zaskoczyć – szczególnie biorąc pod uwagę, że nie każdy atak jest sygnalizowany, więc gracz musi być zawsze czujny.

To jednak w walce już pojawia się znacząca rozbudowa względem pierwowzoru. Arlo podczas opowieści napotyka specjalne statuetki bogów, którzy nie chcą już patrzeć, jak te ziemie są niszczone przez potężne bestie i heros otrzymuje możliwość wykorzystywania czterech czarów –bohater korzysta z czarów ognia, lodu, trucizny i oczywiście elektryczności. Sama magia jest bardzo podstawowa, ale dobrze rozszerza możliwości postaci – teraz w trakcie pojedynków nie korzystamy już wyłącznie z dwóch ataków i uciekamy przed kolejnymi ruchami bestii, a możemy mądrze wykorzystywać potężne zdolności, by przykładowo podpalić bestię i zyskać dużą przewagę w kluczowych momentach.

undefined

Sam arsenał Arlo został także znacznie bardziej rozbudowany. Teraz na każdym kroku możemy natrafić na kupca, który nie tylko oferuje nam kolejny oręż, ale przede wszystkim pozwala dokupić kilka pułapek – niespodzianki zostawiane na ziemi przez naszą postać mogą również pozytywnie wpłynąć na walkę. Szczególnie podczas pojedynków z bossami warto wykorzystywać każdą opcję, by zadać dodatkowe obrażenia, a właśnie pułapki to kolejna opcja, która może zapewnić postaci przewagę.

W Tails of Iron 2 tak naprawdę na każdym kroku otrzymujemy opcję zmiany ekwipunku i jest to naprawdę przyjemne – każda napotkana i pokonana większa bestia zrzuca z siebie fanty, które możemy wykorzystać do stworzenia nowego sprzętu lub nawet otrzymujemy ubrania czy też bronie. System rozwoju narzędzi do eksterminacji wrogów nie jest rozbudowany, ponieważ w trakcie opowieści budujemy kuźnię, by później ją ulepszać i móc otrzymać dostęp do nowych-lepszych przedmiotów, ale pod względem różnorodności łatwo chwalić grę.

Odd Bug Studio oddało w nasze ręce znacznie większy arsenał, co ostatecznie wpływa na poziom trudności – Tails of Iron 2 jest trochę łatwiejszy od oryginału, ale nawet w tej sytuacji podczas niektórych starć czułem, że gra jest odpowiednio wymagającą. Jeszcze nie włączyłem gry na hardzie, ale pewnie zrobię to przy okazji wersji na Nintendo Switcha. Pierwszy raz ukończyłem tytuł na PlayStation 5 Pro i nie natrafiłem na błędy lub jakiekolwiek spadki animacji. Tytuł działa świetnie.

Szczur ma małe nóżki, ale tupta po wielkim świecie

undefined

Odd Bug Studio rozbudowało każdy element oryginału, więc zespół musiał zadbać także o pewne zmiany w samej eksploracji świata. Arlo może biegać, ale jest trochę nieporadny podczas skoku – twórcy zapewnili mu nawet nowy błyskawiczny hak, który działa niczym sieć Spider-Mana i za jego sprawą może on pokonywać większe odległości lub wskakiwać na podniesienia – narzędzie działa tylko w wyznaczonych miejscach i ostatecznie nie jest zbyt często wykorzystywane. Jest to moim zdaniem naprawdę dobra wiadomość, bo nie jestem fanem tej zabawki.  Arlo nie jest dynamiczną bestią, więc wszystkie sekwencje platformowe były dla mnie trochę męczące. Bohaterowi brakuje płynności, co z jednej strony jest zrozumiałe, biorąc pod uwagę założenia postaci, ale w grze pojawiają się momenty, gdy heros musi trochę poskakać.

W Tails of Iron 2 pojawia się jeszcze jeden element, który dobrze znają fani pierwowzoru – backtracking szczególnie w jednym momencie gry jest trochę męczący, bo choć możemy korzystać z szybkiej podróży, a wielu w miejscach możemy stworzyć punkty do błyskawicznego podróżowania, to jednak czasami Arlo musi tuptać po świecie.

undefined

Akcja Tails of Iron 2 rozgrywa się na siedmiu biomach, a samo środowisko jest znacznie bardziej rozbudowane. Twórcy przygotowali nie tylko ciekawsze i bujniejsze miejscówki, więc mamy także okazję spotkać nowe gatunki zwierząt – jest to bardzo ważne dla fabuły, ponieważ Arlo potrzebuje wielu sprzymierzeńców, by wykonać swoją misję.

Świetnie w Tails of Iron 2 prezentuje się finał historii, który został opracowany z odpowiednim rozmachem, ale... szczerze mówiąc trochę żałowałem, że tak szybko ukończyłem grę. To jednak uczucie pojawia się u mnie w momencie, gdy oglądam napisy końcowe ze kapitalnej produkcji i chciałbym po prostu więcej. Z jednej strony to dwa dni pełne satysfakcjonującego grania, ale z drugiej... człowiek chciałby spędzić w tym świecie jeszcze więcej czasu.

Czy warto zagrać w Tails of Iron 2?

Odpowiem na to pytanie wprost: zdecydowanie tak! Jeśli Tails of Iron było dla Was (jak i dla mnie!) pozytywną niespodzianką, to recenzowany Tails of Iron 2 podbije te wrażenia. Walka jest przyjemniejsza, świat mroczniejszy, główny przeciwnik ciekawszy, a choć backtracking trochę męczy i sama opowieść jest wyłącznie dodatkiem to ostatecznie... czekam na trzecią część. Nie będę zdradzał za wiele, jednak druga odsłona w bardzo ciekawy sposób łączy się z oryginałem, a jednocześnie deweloperzy otworzyli sobie drzwi do trzeciej części.

Nie musicie znać pierwszej historii, by dobrze bawić się w kontynuacji, ale fani Tails of Iron zostaną przynajmniej raz bardzo pozytywnie zaskoczeni, ponieważ scenarzyści zadbali o ciekawy pomysł, który trochę niespodziewanie łączy obie gry.

Jeśli szukacie mrocznego soulslike'a z wymagającą walką na 10-15 godzin to Tails of Iron 2 jest naprawdę dobrą opcją.

Ocena - recenzja gry Tails of Iron 2: Whiskers of Winter

Atuty

  • Znacznie bardziej rozbudowana gra względem oryginału. Twórcy wykorzystali informacje zwrotne od graczy,
  • Wymagająca walka została rozszerzona o nowe moce. Jest lepiej i szybciej,
  • Ponury, mroczny i widowiskowy świat. Grafika potrafi zauroczyć,
  • Doug Cockle powrócił i znowu buduje genialną atmosferę.

Wady

  • Backtracking jest odczuwalny i czasami męczący,
  • Dodatkowa zawartość jest trochę zbyt powtarzalna,
  • Nowa linka to nie do końca udana propozycja.

Tails of Iron 2 to niemal wzorowa kontynuacja. Mroczny świat, ciekawi przeciwnicy i rozbudowana walka – te wszystkie elementy składają się na bardzo dobrą grę, która może zachwycić fanów oryginału i pozytywnie zaskoczyć nowych odbiorców.
Graliśmy na: PS5

Wojciech Gruszczyk Strona autora
Miał przyjść do redakcji zrobić kilka turniejów, ale cytując klasyka „został na dłużej”. Szybko wykazał się pracowitością, dzięki której wyrobił sobie pozycję w redakcji i zajmuje się różnymi tematami. Najchętniej przedstawia wiadomości ze świat gier, rozrywki i technologii oraz przygotowuje recenzje gier i sprzętu. Jeśli jest zadanie – Wojtek na pewno się z nim zmierzy. 
cropper