![Łowca nagród (2025) - recenzja serialu [Prime Video]. Piekielnie dobra rozrywka](https://pliki.ppe.pl/storage/b96d5a70c3b9507e8900/b96d5a70c3b9507e8900.jpg)
Łowca nagród (2025) - recenzja, opinia o 1. sezonie serialu [Prime Video]. Piekielnie dobra rozrywka
“Łowca nagród” to nie jest produkcja przełomowa. Humor prosty, efekty specjalne straszne, fabuła zawiła niczym linijka, aktorstwo tylko i aż porządne. Ale wiecie co? Ja lubię te parówki.
Amazon ma rękę do seriali, które znienacka zdobywają uznanie. “Fallout” wręcz rozbił bank i przyćmił kiepściutkie “Pierścienie Władzy”. “Łowca nagród” aż tak nośnym tytułem nie jest, próżno szukać reklam w telewizji albo na przystankach autobusowych, ale nie ulega wątpliwości, że dostarcza po stokroć większej rozrywki niż przygody w quasi-tolkienowskim świecie. Oczywiście, w tym zestawieniu poprzeczka wisi na wysokości dywanu, jednak “Łowca nagród” spokojnie upora się też ze znacznie poważniejszymi rywalami.
Serial opowiada o losach Huba Hallorana (Kevin Bacon), który wykonuje tytułową profesję. W pierwszych minutach oglądamy jedną z misji Hallorana, akcja kończy się tragicznie. Nasz bohater dostaje strzał w plecy, jego gardło zostaje podcięte, martwe ciało wrzucone do chaty przeznaczonej do spopielenia. Halloran, wiodący dotąd dość łajdacki żywot, zostaje jednak wskrzeszony przez diabła. Celem ożywionego staje się poskromienie demonów, nad którymi władca piekieł stracił kontrolę. Jeśli przegra, świat zostanie zniszczony. Jeśli wygra, będzie mógł wrócić na swoje miejsce, czyli do mrocznych czeluści. Dodajmy, że przy okazji zmagań ze stworami poznajemy rodzinę, przyjaciół oraz ludzkich wrogów Hallorana.




Jak widać, David Lynch to to nie jest, fabuła naprawdę nie wykracza poza opisane przeze mnie ramy. Co więcej, każdy z odcinków skupia się na formule Monster Of The Week, nienachalnie łącząc się z poprzednim i powoli, lecz konsekwentnie popychając do przodu motyw przewodni produkcji Amazonu. Najważniejsze jednak, że żadnej z wymienionych rzecz nie klasyfikuję jako wady. “Łowcę nagród” ogląda się kapitalnie. Tęskniłem za serialami tego pokroju.
Łowca nagród (2025) - recenzja, opinia o 1. sezonie serialu [Prime Video]. Bacon na chrupko

Największym plusem wydaje się rola Kevina Bacona. Jako Halloran wypada autentycznie, po prostu kupuję to, że ten gość zmartwychwstał, a teraz ma naparzać się z demonami. Pomaga w tym forma, po legendzie amerykańskiego kina w ogóle nie widać, że ma już 66 lat (sic!), wygląda lepiej niż niejeden aktor młodszy o dwa pokolenia. Kapitalnie bawi się na ekranie, tworzy przeuroczy duet z Beth Grant, wcielającą się w rolę jego matki. Jednocześnie występuje tutaj jedyny dla mnie zgrzyt obsadowy, Grant staruszki nie przypomina, pozostaje dziarska, pomaga synowi w walce z demonami. Na tej warstwie “Łowca nagród” nieco się nie klei.
Inaczej z pozostałą częścią aktorów. Nie mam zastrzeżeń do któregokolwiek z nich. Jennifer Nettles, będąca byłą partnerką Huba, sprawdza się zarówno w momentach komediowych, romantycznych, horrorowych, jak i dramatycznych. Maxwell Jenkins, syn Hallorana, radzi sobie tak skutecznie, że pewnie sam pociągnąłbym serial o młodej generacji łowców potworów. Damon Herriman skutecznie tworzy wizerunek głównego złego, natomiast Jolene Purdy początkowo wydaje się postacią jedynie komediową, ale koniec końców to właśnie jej historia okazuje się najbardziej dramatyczną i chwytającą za serducho.
Wykorzystany do tego zabieg jest prosty, ale skuteczny, a do tego pojawia się znienacka, dzięki czemu działa jeszcze lepiej. Wchodzi nagle w połowie sezonu, tłumacząc to, czego wcześniej trudno się było nawet domyślać. Nie można przy tym powiedzieć, że został dokooptowany na siłę. Stanowi integralną całość, rozbudowuje świat przedstawiony, pogłębia istotną postać drugoplanową. Chociaż to nie scenariuszowy fajerwerk, to trudno odmówić autorom znajomości rzemiosła.
Łowca nagród (2025) - recenzja, opinia o 1. sezonie serialu [Prime Video]. Diabelska zabawa

Tym bardziej, że “Łowca nagród” sprawdza się nie tylko jako historia o brutalnym rozwalaniu kolejnych demonów. Tak, ktoś zostanie spalony, komuś zmiażdżymy głowę, komuś połamiemy palce, a pod kimś dosłownie rozstąpi się ziemia, jeśli tego oczekujecie, to zostanie usatysfakcjonowani. Jednocześnie krawowość - a jest jej sporo - została kapitalnie zrównoważona odpowiednią dawką humoru. Został on utkany głównie z dialogów, interakcji między postaciami. Nie ma slapisticku, to bardziej zabawa słowem. Czasami wulgarna, czasami bardzo bezpośrednia, czasami po prostu chamska, ale trafiająca. Nie będę krył, że umiejętnie używa ku*wa jest według mnie lepsza niż siłowe pisanie inteligentnych żartów.
“Łowca nagród” w wielu kwestiach stawia na prostotę, a ta mu służy. Nawet nieskomplikowaną historię śledzi się ze sporym zaangażowaniem, sam, aż do ostatniego odcinka, nie byłem pewny, jak zakończy się misja Huba. Ba! Gdyby nie on, nową produkcję Amazonu byłbym w stanie określić jako rewelacyjną. A tak jest “jedynie” bardzo dobrze. Nie przeszkadzały mi efekty specjalne spóźnione o kilkanaście lat. Nie przeszkadzał mi brak większych zwrotów akcji. Nie przeszkadzała mi nawet powtarzalność, bo ta niknęła w zwięzłości formatu. Wobec siekierą ciosanego cliffhangeru nie mogłem jednak przejść obojętnie. Mam nadzieję, że mankament ten zostanie naprawiony w drugim sezonie, tym bardziej, że twórcy zdecydowali się na niego intencjonalnie, aby wymóc na producentach pozwolenie na kolejną serię. Czas pokaże, czy ten odważny zabieg okaże się skuteczny.
Atuty
- Świetny casting
- Pozbawiona zbędnych rozpraszaczy rozrywka
- Krótkie odcinki
- Naprawdę zabawny
- Ciekawe przedstawienie mocy każdego demona
Wady
- Fatalne efekty specjalne
- Przykry cliffhanger
- Kompletnie niestraszny
“Łowca nagród” to ukłon w stronę starej telewizji, zupełnie niekryjący się ze swoim uwielbieniem względem “Potępieńca”. W porównaniu do “oryginału” jest jednak znacznie lepiej zagrany oraz zabawniejszy, dzięki czemu bardziej lekkostrawny. Skuteczny i wciągający zabijacz czasu.
Przeczytaj również






Komentarze (33)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych