Recenzja: Fez (PS4/PS Vita/PS3)
Fez to jedna z prostszych gier bawiących się perspektywą, której zaliczenie na 100% nie jest specjalnym wyczynem. Wyciągnięcie 209,4% zaś wymaga myślenia poza schematami, dostrzegania nieoczywistego i odszyfrowania ukrytych wiadomości. Szukacie prawdziwego wyzwania dla szarych komórek? Lepiej nie traficie.
Poznajcie dwuwymiarowy świat białych ludków z przerośniętymi łepetynkami, zamieszkujących zawieszone w przestrzeni, zorientowane pionowo miasta. W ich rozpikselowanym świecie obiektem czci jest kwadrat, a samo wspomnienie o możliwym trzecim wymiarze czy sześcianie spotyka się z natychmiastową negacją lub wyzwaniem od bluźnierców. Tym większy szok przeżywa nasz bohater Gomez, gdy otrzymuje magiczną czapkę pozwalające dojrzeć to, czego istnieniu zaprzeczał przez całe swoje życie.
Fez, tureckie nakrycie głowy, daje nieco więcej możliwości, niż znane nam z kin okulary 3D. Gomez wciąż porusza się po planszach w dwóch wymiarach, lecz na zawołanie potrafi obrócić kamerę i skorzystać z zaprzeczających logice możliwości nowej perspektywy – jeśli podobało Wam się i dobrze wspominacie podobny zabieg w , to bez problemu się tu odnajdziecie.
Umiejętność ta pomoże zdobyć nam fragmenty ukrytych po planszach złotych sześcianów, a odpowiednia ich liczba udzieli dostępu do kolejnych lokacji i… to wszystko, co wiemy. Latający za nami kolorowy pomocnik w większości przypadków sam nie wie, o co chodzi, spotykane później postacie używają zaszyfrowanego alfabetu, a zamiast samouczka znajdziemy w opcjach wyłącznie coś takiego:
I właśnie to stanowi o mocy tego tytułu - samodzielne poznawanie świata gry. Eksplorację ułatwić ma skomplikowana mapa, rozgałęziając lokacje i miejsca, do których prowadzą, ale bardziej przeraża rozbudowaniem niż cokolwiek upraszcza. Z czasem jednak zaczynamy doceniać jej pomoc, a dotykowo-przyciskowa nawigacja na handheldzie to najwygodniejsza forma poruszania się po niej. Tam właśnie zobaczyłem, że w danym miejscu zebrałem wszystkie złote sześciany, ale pozostał ciągle sekret do odkrycia. Sekret, który zmienił wszystko.
Dotychczas zbieranie klocki wymagały minimum zręczności i pomyślunku, a tutaj się nagle okazało, że to tylko przykrywka dla zupełnie innej gry. Znajdowane podczas przygody podpowiedzi nakierowują na znaczenie symboli oznaczających litery, cyfry i przyciski na padzie, a ich znajomość to dopiero początek rozgryzania „sekretów”, z czego niektóre potrafią wykorzystać kod QR! Masy robionych notatek, próba rozgryzienia szyfrów, ale wciąż mniej uważny gracz może zaliczyć grę na zwyczajne 100% nawet nie wiedząc o drugim dnie tego tytułu.
Całości dopełnia przyjemna ambientowa muzyka i jaskrawe kolory dynamicznie zmieniających się pór dnia. Wspaniałe doświadczenie dla graczy, którzy są gotowi poświęcić sporo czasu na próbach zrozumienia, co autor miał na myśli. Bo to właśnie te ukryte, nieoczywiste łamigłówki stanowią o sile produkcji i na jednym przejściu się nie kończy, ale powód ku temu najlepiej odkryć samemu. Jeśli nie jesteście cierpliwi i zwykle ratujecie się internetowymi poradami – odpuście sobie. Na odważnych odkrywców zaś czeka prawdziwa uczta.
Ocena - recenzja gry Fez
Atuty
- Nieszablonowe zagadki
- Piękna kolorystyka
- Zabawa perspektywą
Wady
- Brakuje opcji szybkiej podróży
- Mniej uważny gracz może pominąć to, co najlepsze
Fez to zestaw niszczących mózg łamigłówek, które ani przez chwilę nie prowadzą gracza za rączkę. Poza tym – kiedy ostatnio musieliście robić sobie notatki podczas gry?
Przeczytaj również
Komentarze (8)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych