Notatnik Filozoficzny #4

BLOG
561V
Notatnik Filozoficzny #4
Iron | 15.10.2016, 06:20
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Siadając codziennie przed komputerem i zastanawiając się nad życiem. Czuję się jak Doogie Howser, który zawsze pod koniec odcinak zapisywał swoje myśli jako podsumowanie odcinka.


Sam z blogami robiłem podobnie, coś mnie irytowało — pisałem, coś mnie zafascynowało — pisałem itd. Często impulsywnie, często bez ładu, ale zawsze z sercem. Tym było zawsze dla mnie pisanie. Oczywiście chciałem się podzielić z kimś swoimi myślami, ale tak naprawdę próbowałem tylko poukładać swoje własne uczucia. Każdy ma swój sposób na odreagowanie lub pogodzenie się z przeżyciami. Od mojego ostatniego bloga minęło jakieś 4 miesiące, a mam wrażenie jakby to było w innym życiu.

Ciężko to opisać, patrzę na swoje blogi, na swoje myśli i z jednymi się zgadzam, inne mnie wręcz zaskakują prostackimi sformułowaniami, a jeszcze inne wyciskają łzy z oczu. Tak wiele różnych emocji i tak wielu ludzi się przewinęło w moim życiu. Jedni zostawili trwały ślad inni odeszli praktycznie bez słowa, a ja ciągle jestem i zbieram to wszystko. Myślę o swoich doświadczeniach, o złych rzeczach, zdecydowanie częściej, niż o dobrych. Od kiedy przestałem imprezować mój umysł niesamowicie się wyostrzył. W najdziwniejszych chwilach przypominam sobie różne zdarzenia z przeszłości. Wielu ludzi mało pamięta z przeszłości, wszystko się zamazuje i zostaje zakryte mgłą czasu, sam też chciałem o wielu rzeczach zapomnieć, iść dalej do przodu. Jednak nie mogłem. Im bardziej chciałem zapomnieć tym bardziej popadałem w problemy z ludźmi, używkami i zwykłymi przyjemnościami. Wszystko by tylko czymś się zająć. Jednak nie da się uciekać przed swoją przeszłością, przed swoim przeznaczeniem, bo ona zawsze dogoni człowieka. Dziś moja przyszłość jest inna, niż była kiedyś. Przeszłość nie uległa zmianie, ja się zmieniłem. Dostrzegam rzeczy, które wcześniej mi umykały: subtelne myśli, uczucia, zapachy, widoki...

Dawniej patrzyłem na swoje życie i swoją przeszłość z perspektywy dobra lub zła. Zwykłego zsumowania plusów i minusów, chłodnej kalkulacji. W świecie dorosłych była to niezwykle przydatna umiejętność. Jednak pozbawiła mój świat kolorów. Jak to wymownie opisać... Mogę to porównać do gry na nienastrojonej gitarze. Wszystko robisz jak zawsze, a dźwięki do siebie nie pasują. Jednak gdy nie umiesz grać i nie znasz stroju, to wszystko wydaje się być normalne. Z życiem jest podobnie, robiłem to co każdy, żyłem jak każdy byłem i starałem się być częścią w stadzie na swój sposób. Szukałem wielu różnych rzeczy od akceptacji, po zrozumienie. Jednak ludzie sami żyją nie znając jutra, szukają swoich własnych odpowiedzi. Niezależnie od tego ile osób bym nie spotkał, nikt nie miał dla mnie odpowiedzi. Kiedyś myślałem, że to błąd komunikacji, dziś wiem, że to błąd logiczny. Szukałem odpowiedzi tam gdzie ich nie było, starałem się zrozumieć ludzi, którzy jednak nie rozumieją sami siebie. "Prowadził ślepy kulawego i obaj wpadli do dołu". Jakież to naturalne, że od osób starszych, dorosłych szukamy oparcia i zrozumienia, szukamy autorytetów i ludzi, którzy potrafią wskazać nam właściwą drogę. Jednak gdzież są Ci ludzie, którzy znają właściwą drogę? W telewizji? W sejmie? W kościele?

Nie ma ludzi, którzy podadzą Ci właściwe odpowiedzi, bo te są tylko w tobie. Każdy człowiek ma odpowiedź swojego życia, którą poznaje tylko i wyłącznie przez życie. Dlatego potrafimy wyśmiać dobrego człowieka i zaufać oszustowi. Dajemy sobą manipulować i chcemy być manipulowani, chcemy by ktoś wziął odpowiedzialność za nasze życie. Chcemy szybkich zysków i oczywistych wyjaśnień. Dobrego życia i przyjemnej pracy. Można osiągnąć wiele jeśli się przyłożymy, ale czy to czemu się poświęcamy, jest tym czego naprawdę szukamy i potrzebujemy? Będąc dzieckiem myślałem, że dorośli wiedzą wszystko, będąc starszy zrozumiałem, że nie jest to prawdą. Paradoksalnie im ludzie więcej wiedzą, tym bardziej się wywyższają i wykorzystują swoją wiedzę. Dorastając zamieniamy uczucia na wiedzę. Stajemy się coraz bardziej świadomi i logiczni, a coraz mniej życzliwi i uczuciowi. Starożytni Chińczycy wierzyli, że człowiek rodzi się miękki, a umiera sztywny. Jest to jedno z głównych założeń tai-chi — bądź miękki, wykorzystuj energię przeciwnika. Sztywna deska się łamie, a wody nikt nie potrafi złamać. Opierało się to głownie na zwykłych obserwacjach natury i latach doskonalenia technik. Ale owa zależność nie kończy się na sztuce walki. W młodości jesteśmy podatni na wpływy, jesteśmy ufni, czuli i przyjacielscy. Jednak z biegiem lat kontakty z światem i innymi ludźmi zmieniają nas. Zawsze będzie ktoś starszy od nas, największym błędem świata jest nasz logiczny umysł, który po zranieniu zapamiętuje doświadczenia i stara się unikać podobnych sytuacji, a jeśli coś się sprawdza, sam zaczyna powielać zachowanie, które przynosi rezultaty. Jeśli coś działa, to musi być właściwie.

Największym problemem nie jest szukanie wsparcia i zrozumienia, największym problemem jest to, że ludzie dorośli sami są wypaczeni, sztywni i puści. Wielu z nich nie zasługuje na dzieci i rodzinę, a jednak je posiada. Wielu ludzi nie szanuje innych, a są szefami i głowami w państwie. Przykład zawsze idzie z góry, w tym przypadku, zły przykład, złych ludzi, którzy swoim złem zarażają kolejne pokolenia, kolejni młodzi ludzie powielają schematy i stają się tymi samymi ludźmi, którzy w młodości ich wypaczyli i skrzywili. Jak mało jest prawdziwej miłości na świecie, jak niewiele jest szczęśliwych rodzin bez problemów. Jak niewiele dzieci rozumie dobro, poświecenie i skromność. Trzeba się tego uczyć całe życie, a mimo to wiele osób nigdy tego nie zrozumie. Problemem nie jest to, że brakuje pieniędzy na dostanie życie, problemem jest, że w pogoni za pieniędzmi zaniedbujemy to na czym nam najbardziej zależy. A gdy chcemy zrozumieć i porozumieć się z drugą osobą jest często za późno. Jednak jeśli zabraknie ludzi, którzy dają dobry przykład, to wszystko stanie się jednowymiarowe, nie będzie dobra i zła, będzie tylko konieczność i poprawność polityczna.

Każdy człowiek dokonuje wyborów w swoim życiu, te wybory kształtują świat i innych ludzi w naszym otoczeniu. Jesteśmy częścią wielkiego organizmu, który jest toczony zgnilizną, rakiem naszych własnych żądz i negatywnych emocji. Wszystko w naturze zostaje wykorzystane, nasze złe zachowania nigdy nie giną, są tylko przekazywane dalej. Kolejnym ludziom, kolejnym pokoleniom. Nie jest to cykl życia i śmierci, jest to cykl ciemność naszych serc... Tylko akceptując swoje cierpienie i swoją ciemność możemy się wznieść ponad nią. Możemy, ale to wymaga czasu, pracy i odwagi. Odwagi by spojrzeć w swoje odbicie w lustrze, wziąć na swoje barki odpowiedzialność i całą ciemność, która w nas drzemie. Nie tylko naszą własną, ale też ból i cierpienie, które zadali nam inni. Często są to nieodpowiedzialni rodzice, bywają to najlepsi przyjaciele i ukochane osoby. Ucieczka od bólu powoduje, że zakopujemy swoje prawdziwe myśli, dystansujemy się do swoich emocji. Zamiast pocieszenia szukamy zemsty, zamiast wybaczenia wybieramy nienawiść. Wszystko zaczyna się i kończy w naszym sercu i umyśle. Dlaczego tak trudno wybaczyć osobie, która nas rani, dlaczego ból zdrady i wykorzystania jest tak wielkim zapalnikiem w naszych sercach?

Bo tak bardzo kochamy, bo tak nam zależy?
Czy jeśli naprawdę kochamy, to dlaczego nie umiemy wybaczyć?
A jeśli jesteśmy niedoskonali, wypaczeni i skrzywdzeni, to dlaczego udajemy, że jest inaczej?

Ludzie są paradoksem sami dla siebie, zachowują się irracjonalnie. Oczekują perfekcji od innych, sami będąc niedoskonałymi. Nie ma ludzi doskonałych, nie ma ludzi nieomylnych, musimy wybaczać, musimy się wspierać i kierować nie tylko swoim dobrem. Wszystko co widzimy w telewizji i na świecie to wykreowany obraz człowieka. Człowiek ten pracuje, ma pieniądze i może sobie pozwolić na wszystko, a i tak cięgle czegoś mu brakuje. Jako istoty śmiertelne tak bardzo zabiegamy o to co nie ma znaczenia, ignorując to co w życiu najważniejsze, czyli innych ludzi. Wszyscy cierpimy, wszyscy jesteśmy skrzywieni i wypaczeni przez ten świat. Ale to nie powód by stawać się taki jak on. Największym przegranym nie jest człowiek bez pieniędzy, ale człowiek, który nie umie kochać i nie szuka prawdziwej miłości.

Gdzie są więc te kolory, których dawniej nie widziałem?

Są wszędzie, w każdym dniu, w każdym oddechu i uderzeniu serca, w każdym dobrym uczynku, w każdym wybaczonym przewinieniu i spokojnie zniesionym cierpieniu. Jest nim pokorne i skromne życie, wyrzeczenia i życzliwość dla innych. Oto najważniejszy kolor naszego życia — biały, który jest wszystkimi kolorami.
Ludzie nie zasługują na cierpienie, ale sami je sobie zadają, kategoryzują innych i pozbawiają się miłości i empatii. Pod pretekstem zasad, konieczności, moralności zadają śmierć, ból i cierpienie. W takim świecie ludzie uciekają od problemów w wszystko co sprawi, że przestaną o nich myśleć, ale to nie zmieni naszego życia, nie zmieni świata, nie zmieni nas, ani innych. To tylko odwlekanie problemu i wyparcie się odpowiedzialności. Wierzę, że ludzie mogą się zmienić, albo mogą wyginąć. Ostatecznie i tak umrzemy, ale ważne nie jak umrzemy, a jak żyliśmy. Osobiście nie chcę niczego żałować, nie mam zamiaru gnieździć w sobie żalu, nienawiści, zazdrości i pychy. Chcę żyć i przeżyć swoje życie tylko z miłości i dla miłości. Dlatego w końcu potrafię wybaczyć sobie i tym wszystkim skrzywionym ludziom, którzy mnie wypaczyli i choć ciągle żyję i mam coś do zrobienia, to jestem gotowy umrzeć z uśmiechem na ustach.

Doogie się tak nie rozpisywał, ale on nie miał tyle do przekazania :)
Nie musiałem pisać tego bloga, wszystko to tylko słowa i literki, które nigdy nie oddadzą prawdziwych uczuć, które mam w sobie. Bardzo możliwe, że wiele osób czuje lub myśli podobnie, choć niewiele o tym mówi. Jednak warto, nie dla satysfakcji czy uznania, bo to mija się z celem. Warto przypominać sobie i innym, że każdego dnia kształtujemy swoje życie i możemy wpływać swoimi decyzjami na życie innych. Chciałbym by każdy człowiek umiał bardziej szanować uczucia innych, by ludzie bardziej się doceniali i przede wszystkim bardziej się miłowali. To jest jedyna droga do wspólnego zrozumienia.


 

Oceń bloga:
22

Komentarze (49)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper