Steam Next Fest - test kilku ciekawych demek
Jakiś czas temu (dość dawno) zakończył się październikowy Steam Next Fest, więc korzystając z chwili wolnego czasu i małej przerwy pomiędzy ogrywaniem gier z GP, a dodatkami do Wieśka, postanowiłem przetestować kilka demek, niekoniecznie tych najpopularniejszych, a zwłaszcza tych tworzonych przez samodzielnych twórców. Blog miał ukazać się trochę szybciej, ale w międzyczasie zająłem się pisaniem recki Scorn, a jak to mówią "Czasu coraz mniej, a gier do ogrania coraz więcej". W związku z tym zapraszam was do poczytania nieco spóźnionego bloga o nadchodzących grach, którymi być może warto będzie się w przyszłości zainteresować.
The Entropy Centre
- data wydania : 3 listopada 2022
No to zacznijmy z grubej rury, bo od gry, która miała już swoją premierę 3 listopada na PC oraz konsolach obecnej i poprzedniej generacji. The Entropy Centre to pierwszoosobowa logiczna gra akcji w stylu Portala, stworzona przez samodzielnego dewelopera - Stubby Games a.k.a Daniela Stubbingtona. Rdzeń rozgrywki opiera się tutaj klasycznie na przechodzeniu kolejnych pokoi z zagadkami, z pomocą naszej gadającej broni mogącej cofać obiekty do swojego poprzedniego stanu. Dla przykładu, mamy zawalony filar, nacelowujemy na niego i pyk stoi jak dawniej ;) Zapewne jest to tytułowa entropizacja, jednak fizyk ze mnie żaden, więc w szczegóły zagłębiał się nie będę. Jak przystało na pierwszy rozdział, który został nam udostępniony w demie, zagadki nie są bardzo trudne, chociaż czasem można się na chwilę zaciąć, więc wydaje się, że w kwestii zrównoważenia poziomu ich trudności oraz samej pomysłowości powinno być jak najbardziej w porządku. Tym co może wyróżniać The Entropy Center jest na pierwszy rzut oka całkiem interesująca fabuła, która mimo tego, że nadal jest tylko tłem dla wszystkich łamigłówek, wydaje się idealnie dopełniać całość. Już pod koniec dema jesteśmy świadkami dość ciekawego wydarzenia, którego spojlerował nie będę, ale wydaje się, że będzie ono interesującym wątkiem napędzającym dalszą część historii. Warto jeszcze dodać, że gra jest naprawdę ładna, gdyż wykorzystuje Unreal Engine. Myślę, że dla fanów Portala i innych gier łamigłówkowych jest to zdecydowanie pozycja godna uwagi.
Road to Vostok
- data premiery : TBA
Road to Vostok, czyli taktyczny survival opracowywany przez samodzielnego twórcę z Finlandii. Na obecną chwilę trudno tak naprawdę mówić o grze jako o jakimkolwiek gatunku, bo jak na razie jest to tak naprawdę demo, prezentujące część broni oraz grafikę. Zaczynając właśnie od kwestii graficznych jest jak najbardziej poprawnie, zwłaszcza jak na silnik Unity, jednak żadnej rewolucyjnej jakości ani opadu szczęki w tej kwestii spodziewać się nie możemy, a ten znany z newsów na PPE realizm ma objawiać się tutaj w zdecydowanie innych aspektach. Tym co mi się w Road to Vostok bardzo spodobało jest przyjemne, dobrze zaprojektowane strzelanie i ogólnie dobry feeling broni. W tej kwestii, twórcę również czeka sporo roboty, gdyż większość broni nie ma jeszcze animacji przeładowywania, ale mimo tego, wszystko wydaje się być na dobrej drodze. Jeśli chodzi o ten słynny już realizm, to najbardziej będzie można go dostrzec w bardzo rozbudowanych statystykach zdrowia bohatera, rodem tych z Escape from Tarkov. Podstawą całej gry ma być w przyszłości podróż do tytułowego Vostoku, z czego każdy etap tej wędrówki ma być podzielony na strefy odznaczające się zróżnicowanym poziomem lootu oraz trudnością przeciwników, a w końcowej strefie mamy tracić cały swój ekwipunek po każdej śmierci. Podsumowując, przed twórcą niewątpliwie jeszcze bardzo daleka droga, jednak gdy zrealizowane zostaną wszystkie ambitne plany dotyczące produkcji, może okazać się, że otrzymamy bardzo kompetentny taktyczny survival. Czas pokaże.
Cognition Method
- data premiery : wkrótce dostępne (2022)
W tym przypadku nie jest to gra zrobiona przez jedną osobę, tylko przez zawrotną liczbę, aż 4 osób. Co ciekawe nie tworzą oni pełnoprawnego studia, a jedynie pracują nad grą po godzinach swojej pracy ( m.in. w Blizzardzie i CD Projekcie ). Najważniejszym, na pierwszy rzut oka rzucającym się aspektem są wyraźne inspiracje "2001 : Odyseja Kosmiczna" oraz "Solaris". Twórcy od samego początku podkreślają, że Cognition Method będzie nastawione zdecydowanie na mocną historię, a podstawą gameplayu będą tutaj różnego rodzaju łamigłówki wykorzystujące perspektywę oraz grawitację. W kwestii tej mocnej historii za wiele się jeszcze nie wyjaśniło, bo po sekwencji przestawiania klocków za pomocą grawitacji, w betonowych ( swoją drogą bardzo ładnie zaprojektowanych) budynkach godnych polskich rynków i w towarzystwie zmieniającej się co chwila perspektywy, mogącej przyprawić niektórych o zawroty głowy, główny bohater trafia na statek i otrzymuje cel swojej wyprawy, czyli misję ratunkową. Nasz protagonista zakłada kombinezon, opuszcza statek i znowu trafia do początkowej miejscówki, jednak jej aranżacja jest zdecydowanie inna... i wtedy właśnie demko się kończy, więc nie wykluczone, że będziemy tu mieli do czynienia z czymś w stylu mechaniki pętli czasu, ale na razie to tylko moje gdybania. Przekonamy się w swoim czasie.
COP BASTARD
data premiery : 2023
Najbardziej niszowa gra z tego zestawienia i szczerze mówiąc zastanawiałem się czy ją tu umieszczać, ale koniec końców dostąpiła tego "wielkiego" zaszczytu. Może nie jest to produkcja, która kiedykolwiek odniesie większy sukces, ale mimo wszystko ma pewne predyspozycje, aby stać się produktem idealnym do niewymagającego odstresowania się po całym dniu pracy. COP BASTARD to oldschoolowa gra w stylu filmów akcji z lat 90 stworzona przez solowego twórcę znanego jako targim. . Nie tracąc czasu na zbędną fabułę otrzymujemy cztery spluwy, masę złych panów z yakuzy czy czegoś takiego i od razu możemy zacząć naszą odprężającą rozwałkę. Co ciekawe po zabiciu kilku niemilców tym co spodobało mi się najbardziej był lecący ze ściany tynk po każdym wystrzelonym w nią pocisku, a nie przerzedzanie szeregów mafii, ale w końcu o gustach się nie dyskutuje. Po prostu wychodzimy na korytarz, wystrzeliwujemy całą serię z pistoletu maszynowego i z wielkim bananem na twarzy obserwujemy jak kolejne grupy złych panów padają w akompaniamencie lecącego ze ścian pyłu i tynku. Tak proste i tak piękne.
Manor Lords
- data premiery : TBA
Czyli strategia o zarządzaniu średniowieczną osądą, tworzona przez polskiego samodzielnego dewelopera - Slavic Magic. Zapewne część z Was może już tę grę kojarzyć, bo jej demo jest bardzo często udostępniane na rożnego rodzaju festiwalach. Co od razu podkreślę, wielkim fanem ani znawcą strategii i citybuilderów w żadnym wypadku nie jestem, więc daruję tu sobie jakiekolwiek porównania do innych gier strategicznych. Budowanie naszej osady, po stworzeniu herbu i tym podobnej kosmetyki w kreatorze postaci rozpoczynamy od prawie pustego skrawka ziemi i garstki podległych nam parobków. Budujemy pierwsze domki, wytyczamy ścieżki i zapewniamy wiosce pożywienie i ciepło. Postęp w rozbudowie naszej osady wydaje się być stosunkowo szybki, bo po około godzinie lub półtorej w mojej wiosce miałem już nawet tawernę i tym podobne zdobycze architektury średniowiecznej. Co prawda jakieś 15 minut później moja przygoda z Manor Lords skończyła się śmiercią głodową całej wioski, ale to przecież tylko mało istotny szczegół wynikający z moich świetnych umiejętności ogarniania gier strategicznych ;) Jeśli miałbym za coś wyróżnić produkcję Slavic Magic to na docenienie zdecydowanie zasługuje, widoczny na zdjęciu powyżej tryb zwiedzania naszej osady jako nasz średniowieczny możnowładca. Zapewne ortodoksyjni fani izometrycznych strategii czasu rzeczywistego się ze mną nie zgodzą, ale dla mnie właśnie to 3 osobowe doglądanie poddanych sprawiało mi najwięcej satysfakcji, między innymi z powodu grafiki, która jest na bardzo wysokim poziomie, więc jest co podziwiać. Trzeba przyznać, że Manor Lords zwłaszcza jak na grę robioną przez jedną osobę ma naprawdę spory rozmach i myślę, że zdecydowanie zyska uznanie wśród miłośników citybuilderów, ale też i tych kompletnie zielonych w tym gatunku takich jak ja.
Filozoficzny kącik rozmyślań
Dzięki tym demom po raz kolejny zdałem sobie sprawę z tego jak wielkie możliwości posiada samodzielny twórca. W dzisiejszym świecie wysokobudżetowych gier AAA mamy od groma, ale to właśnie solowi deweloperzy i małe studia potrafią nam dostarczać nieraz jeszcze większą masę frajdy i dobrych historii. Oczywiście nie próbuję przez to powiedzieć, że w grach AAA jest coś złego, ale często to właśnie te małe, niedostrzegane produkcje są bardziej oryginalne i potrafią nas zaskoczyć czymś nowym. Wiadomo też, że nie zacząłem tak myśleć po ograniu powyższych dem, poprostu wystarczy popatrzyć na to jak wiele wybitnych gier zostało właśnie wykreowanych przez takich małych twórców, a nie wielkie firmy. Ot, taka mała nieodkrywcza refleksja na zakończenie. Dzięki za uwagę i do następnego! :soczek: