Arcane [Netflix] – Opinia o drugim sezonie

BLOG
179V
user-2104798 main blog image
ROBOCOP_VETHOVEN | 02.03, 12:53
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

 

   Pierwszy sezon robił piorunujące wrażenie pod względem wizualnym, miał bardzo dobrą ścieżkę dźwiękową, idealnie dobranych aktorów głosowych, ciekawie poprowadzoną historię, fajnie wykreowany świat, interesujących bohaterów oraz postacie drugoplanowe, z którymi łatwo można się utożsamiać, trzymające w napięciu oraz posiadające dobrą choreografię sceny walki, nie było w nim nudnych lub zbędnych momentów i odcinek finałowy był świetny. Czy serial utrzymał równie wysoki poziom w drugim sezonie? Według mnie nie.

 

Problemy z produkcją

Oglądając drugi sezon Arcane czasami miałem wrażenie jakbym jechał samochodem po idealnej drodze i nagle natrafiłem na małą dziurę. Niby to nic wielkiego, ale wybija mnie z pewnego rymu na kilka sekund. Innym razem wydawało mi się, że siedzę w samochodzie jako pasażer, a kierowca dość łagodnie struje swoim pojazdem, ale w zakręty wchodzi tak ostro, że trzeba się czegoś trzymać, aby nie uderzyć głową w szybę. Przez długi czas nie potrafiłem określić czym jest to „coś” co mi przeszkadzało. Ludzie, z którymi rozmawiałem na ten temat twierdzili, że to przez za wysokie tempo, ale to nie było to. Wreszcie sam znalazłem odpowiedź na pytanie: „co mi przeszkadzało w poszczególnych scenach?” to to jak były edytowane i zmontowane ze sobą niektóre sceny odbiegało jakością względem pierwszego sezonu.

Są języki, których ludzie nigdy się nie uczyli, ale nie mają problemów z ich zrozumieniem. Jednym z takich języków jest język kinematografii. Jeżeli ujęcie przez dłuższy czas skupione jest na jakimś przedmiocie lub postaci to jest to sygnał dla widza, że postać lub obiekt będzie pełnił jakąś istotną rolę w opowiadanej historii. Czasem pojawiały się ujęcia sugerujące że trzy postacie poboczne, które niemal nic wniosły do historii (gość z tarczą, człowiek ryba i nowa dziewczyna z niebieskimi włosami ,która umiera w ostatnim odcinku), miały na jakimś etapie produkcji odegrać większą rolę w serialu.

Studio Fortiche miało problemy z produkcją ostatniego odcinka i został on skrócony o kilkadziesiąt minut. Nie wiadomo jakie sceny zostały wycięte, ale mogę napisać czego według mnie zabrakło: pokazania planowania obrony miasta, nerwowego oczekiwania przed bitwą, pokazania jak wroga armia zbliża się do murów miasta, pokazanie ile osób bierze udział w tej wojnie, jak Ekko, Jinx i Savica jednoczą ludzi pozostałych w Zaun do ruszenia z odsieczą, pokazania scen batalistycznych z udziałem zwykłych szarych ludzi, którzy pojawiają się na 5 sekund, aby zginąć itd. Twórcom serialu nie udało im się ani uchwycić odpowiedniej atmosfery wielkiej batalii ani pokazać skali konfliktu.

Problemy z fabułą

Drugi sezon jest odrobinę za krótki przez, co niektóre wątki fabularne nie zostały odpowiednio rozwinięte. Widziałem gdzieś fajny komentarz:” Wszystkie najciekawsze wątki w tym sezonie zostały przedstawione w formie kilkominutowych muzycznych montaży” i jest w tym trochę prawdy. Gdyby serial byłby dłuższy o czas trwania dwóch, może trzech odcinków to sporo problemów fabularnych mogłoby zostać rozwiązanych. Scenarzyści powinni więcej czasu poświęcić na Victora po powrocie do Zaun, relację pomiędzy Catlin i Ambessą, Mel i Ambessą, konflikt pomiędzy dwoma miastami, ale przede wszystkim na Vi.

                    

Vi nie tylko jest odstawiana na boczny tor w tym sezonie, ale także od pierwszego odcinka niemal wszystko za co się bierze jej nie wychodzi. Życie się jej się przydarza, a ona płynie z prądem. Do szóstego odcinka jest to w miarę OK. W siódmym dowiadujemy się, że świat, w którym Vi umiera jest wspaniały. W ósmym nie udaje jej się dotrzeć do Jinx podczas próby jej uwolnienia W ostatnim odcinku – Ekko ratuje Jinx i ma udział w pokonaniu Victora, Joyce – przekonuje Victora, że ludziom należy zwrócić wolną wolę, Mel i Catlin pokonują Ambessę, Jinx ratuje Vi dwa razy w finale, a co robi Vi? W sumie nic. Rozumiem, że w tym sezonie scenarzyści chcieli dać jej w kość, ale doprowadzili jej nieporadność do takiego poziomu, że zahacza to o absurd. W pierwszym sezonie Vi wniosła do serialu mnóstwo energii, serca, pasji, a w drugim jest przygaszona niemal nieobecna i jest to bardzo mocno odczuwalne.

Za wyjątkiem epilogu, w który, w ciągu dwóch minut dowiadujemy się, że: doszło do jakiegoś pojednania pomiędzy Zaun i Piltover, Savica zasiada w nowej radzie w Piltover, Mel wraca to Noxus, Siged uratował swoją córkę, Vi i Catllin są razem, dostajemy dwa mrugnięcia do widza, że być może Jinx przeżyła; tempo akcji jest bardzo dobre. Niemal wszystkie problemy dotyczące fabuły są często zrzucane na zbyt wysokie tempo, ale według mnie pomogło on przykryć wiele błędów i niedociągnięć. Największym problem tego sezonu jest to, że scenarzyści nie do końca wiedzieli jaką historię chcą opowiedzieć (jest to bardzo mocno widoczne w odcinkach 5, 6, 8) i w rezultacie ostatni sezon Arcane składa się z wielu różnych pomysłów, które  nie tworzących spójnej całość.

Warto było czekać na drugi sezon

Myślę że warto było zobaczyć drugi sezon, bo chorografia scen walki, animacja, muzyka, właściwie to niemal wszystko oprócz fabuły, która jest tylko okej (7/10) i pewnych niedociągnięć związanych z edycją scen i ostatnim odcinkiem jest na najwyższym poziomie.

 

Oceń bloga:
5

Komentarze (1)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper