Nintendo WiiU - konsola niepotrzebna

BLOG
2102V
Nintendo WiiU - konsola niepotrzebna
Dżony | 27.09.2015, 19:33
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Tytuł dziwny jak na sympatyka Nintendo jednak z biegiem czasu niestety dochodzę do takiego wniosku.

Sam zamysł zrobienia konsoli stacjonarnej o wszelkich możliwościach jakie dawał bijący rekordy popularności DS nie był zły. Wykonanie sprzętu prócz baterii również dawało nadzieje, że w tym szaleństwie jest sens w końcu stream działa jak należy i zdarza mi się kładąc się spać ponarzekać w myślach że zarówno Sony jak i Microsoft nie zainteresowali się tematem i nie stworzyli własnych osobno sprzedawanych tabletopadów, aby móc pograć w ich produkcje gdy akurat nie ma dostępu do telewizora. Sony taką możliwość dało, ale aby coś się sprawdziło musi być wygodne a niestety streamowanie gier na Vitę z racji zastępstwa brakujących buttonów panelami dotykowymi nie jest. Dużo osób porażki tej konsoli dopatruje się w braku jej mocy. Osobiście uważam, że nie do końca tak jest, bo choć mocy nigdy dość to gdy stawia się na oryginalne pomysły trzeba przede wszystkim je wykorzystać a tego zabrakło.

 

Oryginalny pad miał być tym co odróżni Wii U od konkurencji i to faktycznie się udało choć nie dzięki padowi. Nintendo tak odróżniło się od konkurencji, że tą konkurencja zwyczajnie przestało być za to stało się konkurencja samą dla siebie, ale o tym za chwilkę

 

Sam start Wii U, jeżeli chodzi o line Up trzeba uznać za średni. ZombiU, które fenomenalnie wykorzystywało możliwości GamePada za to zebrało cięgi za średniej jakości oprawę, Nintendoland, czyli zbiór minigierek dodawany do każdego zestawu premium (swoją drogą nie wiem czemu tylko do premium), NSMBU, a więc kolejne dwuwymiarowe przygody wąsacza i inne mniej ważne produkcje w tym kilka portów jak TTT2, ME3 itp. Później wcale nie było lepiej. W marcu wyszło dobrze przyjęte LEGO, następnie w lipcu Pikmin, a w sierpniu The Wonderful 101. Dopiero końcówka 2013 roku przyniosła dwa wielkie hity, czyli remake Zeldy i Super Mario 3D world i odtąd zaczął się najlepszy rok tej konsoli, bo potem poszło jak z bicza: Donkey Kong, Mario Kart 8, Hyrule Warrior, Bayonetta 2, SSB... i niestety mimo tych hitów ten właśnie czas pokazał, że Nintendo kompletnie nie ma pomysłu na Wii U.

 

GamePad, który tak odróżnia sprzęt Nintendo od reszty ma dwa najważniejsze zastosowania w gamingu. Pierwsze to sterowanie (ogólnie, czyli panel dotykowy, mikrofon, żyroskop) oraz drugie, czyli funkcje offTV, a więc możliwość grania bez włączonego telewizora. Niestety obie funkcje się wzajemnie wykluczają o czym Nintendo zapomniało albo nie pomyślało przy produkcji. Oczywiście można stworzyć gry, które korzystają z funkcji gamepada przy jednoczesnym korzystaniu z off TV, ale w większości przypadków wychodzi to bardzo ułomnie jak dmuchanie w mikrofon i dotykanie ekranu np. w SM3DW czy Capitanie Toadzie. Są tez dwa tytuły, które lepiej sobie z tym poradziły a mam na myśli Raymana i Bayonettę, która dostała nagrodę za tytuł najbardziej przyjazny osobom niepełnosprawnym. Jednak cały zamysł używania drugiego ekranu sprawdza się najlepiej wtedy, gdy gamepad jest całkowicie osobnym kontrolerem, a jego funkcje współgrają z tym co dzieje się na ekranie telewizora i bardzo żałuje, że jak na razie tylko ZombiU pokazało jak to powinno się robić dlatego tez moim zdaniem ten tytuł został bardzo skrzywdzony przez recenzentów, bo liczono na coś więcej, a dziś jestem pewien, że gdyby zamiast na premierę ukazał się teraz dostał by znacznie wyższe oceny właśnie dlatego, że mimo iż od premiery konsoli minęło już kawałek czasu nadal nikt nie chce bądź nie potrafi należycie wykorzystać tego co kontroler Wii U potrafi.

 

Patrząc na wszystkie tytuły jakie na swoją konsole zrobiło Nintendo nie jako wydawca a jako producent muszę przyznać, że coś tu nie gra. Ani jedna gra nie pokazuje potencjału tej konsoli. Pierwszy raz Nintendo stworzyło coś za co samo nie wie jak się zabrać. Dziwne to, bo Ubi pokazało że wie, Platinum games pokazali, że wiedzą a Nintendo mimo doświadczenia z DSem nie potrafią zrobić nic co przekonałoby graczy, że gamepad ma sens. Mario 64 świetnie udowodnił, że analogowy grzybek to to czego gracze chcą i potrzebują, Sunshine był rozwinięciem tematu, ale także rewelacyjnie współgrał z kontrolerem od Gamecuba, Galaxy udowodnił, że wiiloty świetnie nadają się do platformówek i że jak się chce to można je sprawnie wykorzystać w każdej grze a co pokazały NSMBU czy SM3DW? Niestety nic a to dlatego, że nie powinny wyjść na te konsole a wyszły bo sprzedaży potrzebny był Mario. Mając taki kontroler i licencje na Fatal Frame logicznym wydaje się zrobienie od razu takiej właśnie gry. Metroid Prime z dodatkowym ekranem równierz mógłby sporo zdziałać dobrego. W zamian za to Nintendo serwuje gry które powinny się ukazać nie na Wii U a na 3DSie.

NSMBU i jego dlc z Luigim, Donkey Kong, Kirby Paint Brush, Yoshis Woolly world, Super Mario 3D world, Captain Toad, Super Mario Maker, a nawet i Splatoon te wszystkie gry śmiało mogłyby zasilić i tak w porównaniu z poprzednikiem niezbyt ogromną bibliotekę 3DSa oczywiście w gorszej grafice. Super Smash Bros oraz zapowiedziane Hyrule Wariors pokazują, że można. Nintendo wpadło w ten sam problem co Sony. Mając dwie konsole w tym jedną, którą w dupie mają zewnętrzni producenci bardzo trudno jest zapewnić lineup jednej i drugiej. Chwała Nintendo, że nie porzucili Wii U jak Sony Vity jednak daleki jestem od żałowania ich, bo sami są sobie winni.

 

Krótko opisałem jak Nintendo zabiło jedno z możliwości gamepada, czyli jego sterowanie a teraz kilka zdań o drugiej z funkcji - offTV. Największe zastosowania tej funkcji widzę w grach z poprzedniej generacji zakupionych w e-shopie. Ogrywanie hitów sprzed lat z Gamecuba, Nintendo 64 i starszych zawsze lepiej prezentuje się na małym ekranie niż ogromnym TV HD tym bardziej, że gamepad ma wszystkie potrzebne do tego przyciski. Nintendo mogło upiec dwie pieczenie na jednym ogniu dając graczom nowe gry a jednocześnie zarabiając na tytułach sprzed lat niestety każdy kto ma sprzęt Nintendo wie jak mizernie wygląda oferta gier z e-shopu. Wspomniałem o GCNie, który był do tej pory najgorzej sprzedającym się stacjonarnym systemem Nintendo, a więc najmniej graczy miało z nim do czynienia tymczasem w internetowym sklepie Nintendo nie ma ani jednego tytułu z tej konsoli. Garść gier z N64 i dosłownie kilka (bodajże 8) tytułów z WII.

 

Nintendo żali się, że padlet to był niewypał, bo projektując go nie spodziewali się takiej popularności tabletów na rynku. Moim zdaniem mieli szanse wyjść z tego obronna ręką. Wystarczyło zrobić kilka tytułów na WiiU, na które gracze czekali jak MK8 a mam na myśli Zelde, Metroida, Maria (prawdziwe)3D do tego Fatal Frama i kilka niechcianych gier jak Bayonetta dla innego typu odbiorcy oraz wzbogacić to szeroką ofertą eshopu. Niestety poszli inna drogą.

 

Co do samego 3DSa to z biegiem czasu można powiedzieć, że gdyby miał moc Vity wówczas Wii U nie byłoby kompletnie potrzebne, bo lepiej dobrze wspierać jeden sprzęt niż kiepsko dwa, ale co mają w głowie szefowie Nintendo wiedzą tylko oni, a my dowiemy się tego przy najbliższym pokazie NXa. Ja jednak chciałbym, aby zrobili jedną konsolę przenośną z możliwością podłączenia do TV o mocy dzisiejszego WiiU. W sprzęcie przenośnym moc i tak nie jest aż tak ważna a jak pokazuje czas do kolorowych gierek Nintendo moc WiiU wystarcza.

 

Na koniec słowo wyjaśnienia.

Mam WiiU od premiery i nie żałuję zakupu. Praktycznie wszystkie exy są genialne i dają mi mase radochy a w poprzednim roku wii U było najczęściej włączaną przeze mnie konsolą co nie znaczy, że zgadzam się w pełni z polityką tej firmy.

 

Pozdrawiam

Oceń bloga:
40

Komentarze (38)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper