Żegnaj Petrovic
Ten kto ma platynę w GTA IV temu należy się szacun na dzielni. Przygody niejakiego Nicko na długo zapadają w pamięć... Ta dla mnie właściwie liczy się sam gameplay, ogrom możliwości świata i masa pierdół do zbierania. Oczywiście platyna zdawała się kwestią czasu, aż tu nagle stanąłem w miejscu. Żegnaj Petrovicu...
Osoby, które postanowiły zdobyć maksimum w GTA IV mieli spory orzech do zgryzienia. O ile wiele osób nie miało problemów z tym osiągnięciem, tak niektórzy zostali zmuszeni przez developera do grania non stop przez 13 godzin by odblokować jedno małe, brązowe trofeum - żegnaj Petrovicu. Ile godzin straciłem (lekko 160), ile się nadenerwowałem. Muszę przyznać, że dla początkującego whorea to nie lada szok zetknąć się z GTA IV na początku swej drogi.
Zadanie było proste wygrać we wszystkich typach rozgrywek online (co-op, wyścigi etc.). Szkoda, że było tego jakieś 120 parę misji ( w tym 108 wyścigów - o ile mnie pamięć nie myli). Byłoby fajnie jakbyśmy mogli pyknąć sobie parę meczyków przed pójściem spać, przez kilka dni i mamy łątwe osiągnięcie. Szkoda, że serwery stały mi na przeszkodzie.
llu osobą pomogłem? 9? 10? Nie pamiętam już. W końcu jednak wpadło... Pamiętajcie bracia "trofearze"... GTA IV może napsuć wam wiele krwi, jak i dać wiele radości... Nareszcie mogę powiedzieć: Aufwiedersehen Petrovic, obyśmy się rychło nie spotkali!