Internetowe problemy gracza
Nie wyolbrzymiam mówiąc o uzależnieniu. Nie ma dnia, abym nie wszedł na ulubione serwisy growe, sprawdził fejsa, czy pooglądał zdjęcia kotów (staram się ograniczać). Myślę, że ta przypadłość dotyczy nie tylko mnie. Znak czasów - tłumaczę sobie. Jednak to wszystko pochłania mój cenny czas, który mógłbym wykorzystać na coś pożytecznego, np. granie, ewentualnie naukę... no dobra, jednak granie.
Po co grać, jak można poczytać o grze
Oczywiście, nie zgadzam się z powyższym stwierdzeniem, jednak spoglądając na mnie z boku, można dojść do wniosku, że mimowolnie poddaję się tej głupocie. Często łapie się na tym, że więcej czasu spędzam na czytaniu newsów o grach, niż samym graniu. Przecież mógłbym teraz skończyć kolejną świetną grę, zamiast przeglądać kolejne "niezbędne" informacje ze świata gier. Jednak, jest coś co skłania mnie do tego, że skaczę od portalu do portalu, przeglądam po raz kolejny ten sam ciąg informacji z danego dnia, czytam te same stwierdzenia... i wiecie co? To mnie w ogóle nie nudzi, więc tym bardziej mnie to martwi.
Świat, w którym informacja jest złotem
Ile razy, byliście na siebie źli, że zmarnowaliście czas w internecie, na pierdołach i innych kwejkach?
Społeczeństwo się zmienia, ludzie się zmieniają, postrzeganie świata się zmieniło. Mam tylko 18 lat, jednak widzę po sobie, po ludziach ze starszego pokolenia, jak bardzo różnią się nasze zachowania i przyzwyczajenia. Może należę do nowego, internetowego pokolenia, które musi odnaleźć się w tym naszym coraz to mniejszym, sieciowym światku. Światku, w którym informacja jest nowym narkotykiem.
Codziennie odwiedzamy różne strony internetowe o grach, zamiast zwyczajnie włączyć konsolę i w nie zagrać. Dopływ nowych informacji stymuluje nasz mózg, dlatego tak łatwo zatracamy się w internecie, który serwuje nam wszystko czego chcemy. Lub wydaje się nam, że chcemy.
To nie jest tak, że czytanie tego co się lubi jest złe. W końcu fajnie jest poczytać o naszym hobby. Jednak łatwo jest przesadzić. Od dawna widzę, że jestem hipokrytą. Nazywam siebie graczem, a niejednokrotnie w danym dniu więcej przeczytam o grach niż, faktycznie w nie zagram. No, coś tu jest nie tak.
Muszę się leczyć
Walczę z tym, naprawdę. Nie wchodzę na 9gaga, szybko wylogowuję się z fejsa, ograniczam czytanie portali o grach. Jednak wciąż widzę problem. Szybki i łatwy dostęp do jakichkolwiek informacji ze świata, jest czymś czego zawsze pragnęliśmy. Niestety człowiek jest istotą słabą i uległą, przez co musi być w ciągłej gotowości, aby dobrze wykorzystać możliwości jakie czekają na niego w wirtualnym świecie.
Wy też zauważacie coś podobnego u siebie? Błagam, powiedzcie, że tak - poczuję się lepiej.
Ps. Zamykam przeglądarkę. Do następnego.