Killzone Shadow Fail?

BLOG RECENZJA GRY
1084V
Killzone Shadow Fail?
Maciej P | 24.01.2014, 13:34
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Killzone: Shadow Fall to jeden z tytułów startowych konsoli nowej generacji PS4 oraz ekskluzyw na konsole Sony. O grze było głośno na długo przed jej premierą a wydawca, co rusz pobudzał apetyt graczy materiałami reklamowymi rozbudzając naszą fantazję przepięknymi lokacjami futurystycznego świata. Gra dostępna jest w sklepach już od dwóch miesięcy tak więc pozwolę sobie podzielić się z Wami swoimi spostrzeżeniami na jej temat.

Początek, to krótkie wprowadzenie. 30 lat po wydarzeniach z Killzone 3, gdy Helgaści utracili swą planetę, teraz mieszkają twarzą w twarz z Vektanami. Jedyne, co ich dzieli to barykada „The Wall”. Pokój między dwoma zwaśnionymi frakcjami jest jednak złudny i nie trwa długo. Trwający konflikt staje na progu nowej wojny. W grze wcielamy się w postać adepta wojsk VSA, Lucasa Kellena, który ląduje w samym środky wydarzeń.

 

 

Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy podczas rozgrywki w nowego Killzone’a to jego oprawa graficzna, która co to dużo mówić – oszałamia. Futurystyczne miasto zachwyca pełnią detali, warto tutaj wspomnieć, że obie części miasta całkowicie się od siebie różnią. Jedna pełna barw, życia i światła. Druga ciemna, mroczna i zamglona. Obie znakomicie obrazują charakter zwaśnionych nacji. Tutaj mój zachwyt jednak się kończy.

 

 

Pierwszą z rzeczy, która w grze mnie nie zachwyciła a wręcz denerwowała to świecące prawie bez przerwy w twarz światło. A to słońce, innym razem neony, jeszcze innym lampy w mieście. Efektu tego producent nam w grze nie pożałował a wręcz z nim przesadził. Często bardzo utrudniało mi to rozgrywkę, zwłaszcza będąc pod ostrzałem gdyż najzwyczajniej w świecie nic nie było widać.

 

 

Drugą chyba najbardziej istotną wadą tej gry jest fabuła, która ani trochę mnie nie porwała. Najwidoczniej zabrakło na nią pomysłu. W tym przypadku Shadow Fall na tle części 3 wypada bardzo słabo. Ciężko było mi również zidentyfikować się z głównym bohaterem, który jako młody chłopiec stracił ojca, kompletnie się tym nie przejmując. Jego jedynym zmartwieniem, sekundy po śmierci najbliższej mu osoby było: „co ze mną teraz będzie?”. Śmieszne i już od początku nie zapałałem do niego sympatią. W grze towarzyszy mu mały dron, którego obsługujemy panelem dotykowym nowego pada. Dla mnie to jakaś pomyłka, bardzo niewygodne w użytkowaniu. W ogóle koncepcja drona - towarzysza według mnie nie wypaliła. Taki wciśnięty na siłę byle dodać coś nowego do gry.

 

 

Następny minus KZ otrzymuje za użycie głośniczka w padzie. O ile za pierwszym razem gdy zaryczał aż podskoczyłem po czym zacząłem się z tego śmiać o tyle z każdym kolejnym odnalezionym nagraniem dźwięk zaczyna denerwować bo nie można go pominąć. Apogeum irytacji osiągnąłem wraz z nagraniem członka załogi, który zginął w płomieniach nagrywając swoje jęki żonie na pamiątkę. Pad dosłownie „stękał” chyba przez kilka minut bez możliwości pominięcia mema.

 

 

Kolejnym negatywem w KZ4 jest to, że momentami staje się niezrozumiały. Brakuje mu wskazówek, co należy uczynić, aby posunąć rozgrywkę do przodu. Stajemy w martwym punkcie zastanawiając się, co dalej. W dossier podejrzeć możemy jedynie główny cel misji a przecież po drodze musimy wykonać wiele innych rzeczy, o których nie ma już nigdzie mowy (bo było raz - w dialogu wprowadzenia, tak cichym, że go nie usłyszeliśmy). Mnóstwo więc czasu zeszło mi na domyślanie się co należy uczynić, ginąc w międzyczasie dziesiątki razy.

 

 

W aspekcie gameplay’a oraz walki z wrogami KZ4 zadowala mimo swoich niedociągnięć pozostawiając nam wybór czy załatwimy sprawę po cichu czy rozpętamy jatkę. Wrogowie wykazują się przeciętną inteligencją ale pod celownik sami się rzadko pchają. Czasami irytująca jest jedynie ich ilość. Podczas niektórych misji odnosiłem wrażenie, że pozbawiam życia średniej wielkości miasteczko.

 

Oceń bloga:
0

Atuty

  • wspaniała oprawa graficzna
  • ciekawe lokalizacje
  • płynna animacja
  • dbałość o szczegóły

Wady

  • kiepska fabuła
  • brak możliwości pominięcia nagrania
  • efekty świetlne przeszkadzające w rozgrywce
  • zbyt ciche dialogi
  • krótka rozgrywka
  • niezrozumiałość niektórych misji
Maciej P

Maciej Piątkowski

Reasumując. Nowy KZ jest produkcją godną uwagi, która jednak nie pozostanie nam długo w pamięci zacierając się gdzieś pomiędzy nowymi, lepszymi produkcjami. Fanów serii zachwyci grafiką, efektami oraz ilością szczegółów. Zniechęci krótką rozgrywką.

7,5

Komentarze (25)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper