Szybki temat #5 - choroba? No to pograne

BLOG
560V
user-43088 main blog image
Bankai84 | Dzisiaj, 18:00
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Witam serdecznie wszystkich zdrowych, wesołych i zadowolonych z życia graczy i graczki. Niestety nie mogę sam pochwalić się tryskającym humorem, pełnym energii i gotowym na blogowe wpisy o moich ulubionych grach. Z racji choroby, która mnie dopadła ledwo wystukuję literki na ekranie, a wszelkie filozofowanie i pomysły na tekst, zostają błyskawicznie usuwane, bądź kilkanaście razy edytowane. Ciężkie jest życie pod kołderką cały dzień i nie życzę tego nikomu. Ale czy to ma coś wspólnego z grami? No coś tam ma, a co? A to już opiszę poniżej, zapraszam. 

Jak już wspomniałem wcześniej, leżę od kilku dni chory, i nie jestem w stanie wykonywać rzeczy, które dotychczas sprawiały mi radość. Nie mam chęci na nic, ochoty i żadnego pozytywnego nastawienia. Nawet dzisiejszy tekst udało mi się ledwo stworzyć, z rekordową ilością edycji, bólach, a nawet lekkim zwątpieniu. Jakoś się jednak udało, chociaż nie należało to do niesamowitych doznań  :) niestety. A czasu zajęło tyle, gdzie spokojnie machnąłbym ze dwie duże recenzje AAA. 

Apteka - przyjaciel człowieka, hektolitry syropów i rzędy łagodzących tabletek, to rutyna dnia, oprócz marzeń, aby wrócić do normalności. Kto nie pamięta babciowego przepisu na cukier z cebulą, który w mig stawiał na nogi. Obok łóżeczka tyle chusteczek, że mógłbym zbudować domek dla dzieci 😆

No ale jeśli są już takie niesprzyjające okoliczności, to dlaczego tego nie wykorzystać prawda? prawda? Mając tyle wolnego czasu, włączyć sobie dowolną konsolę, nadrobić kilka zaległości, zapomnieć o choróbsku i pocieszyć się trochę w tym okrutnym przeżyciu. 

Aaaa takiego! Nic z tych rzeczy, nydy rydy, nie ma takiej możliwości, zapomnij. Pograne masz na jakiś czas, to jest gorsze niż kłósownictwo! Dlaczego, dlaczego tak napisałem i martwię tysiące graczy. A no już Wam mówię. 

 

# Nie potrafię się na niczym skupić, żaden szpil nie przyciąga mojej uwagi

# Nie mam żadnej przyjemności i radości z grania w grę w tym momencie

# Nie jestem w stanie patrzeć na duży telewizor, bolą mnie oczy śledząc jakikolwiek ruch, 30 klatek to katorga, i jestem cały załzawiony

# Nie odczuwam żadnej radości, nie mam weny, a przerywniki filmowe drażnią mnie wręcz niespotykanie

# Nie widzę teraz żadnego sensu w uruchomianiu gier, nie ma tego czegoś, a zapał to chyba uciekł na Arktykę i zamarzł 

# Każdy krok, ruch, sterowanie mnie denerwuje, nie wiem co mam robić/zrobić, nie mam koncentracji, nie jestem w stanie wytrzymać więcej jak pięć minut

# Nie chcę w ogóle myśleć o graniu, męczy mnie to, jestem zły 

 

Tak to wygląda z mojej perspektywy. Choć zmuszam się niesamowicie, kombinuję jak tylko mogę, dodaję otuchy, to nie jestem w stanie wykonywać czynności związanych z graniem w gry. Ani Nintendo, ani keksy Sony, ulubiona seria, świetne wyścigi, indyczki, perełki, nie są w stanie przebić niechęci i katuszy jakie gryzą się przez to z chorobą. 

Nawet sam prezes UBISOFTU, wpadając na pełnej do pomieszczenia z najnowszym Assassin's Creed Shadows, jako pociecha i lek na wszystkie rozsterki nic by tu nie pomógł. W ogóle nie wiem czy coś by tu mogło pomóc i ukoić trochę moje kaszaniste samopoczucie. Muszę to jakoś przeczekać, być pełen nadziei, że kiedy już wrócę do grania, przyjdzie taki zapał i ochota, jakiej nie widzieli najstarsi górole. I włączę chyba wszystkie sprzęty naraz, aby posłuchać tych wszystkich dźwięków. I gdybym pojechał przy okazji na mistrzostwa skoków w dal - pobił bym wszystko i wszystkich, skacząc rekordową odległość  - z radości. 

O losie jedyny, jak ja nie mogę się doczekać powrotu, już snuję sobie w myślach, co pójdzie na pierwszy ogień, może nawet pogodzę się z kilkoma tytułami, które mi nie podeszły i zostały porzucone w odmętach dysku SSD. Zresztą to nie będzie pierwszy taki przypadek. No i czy by się tego chciało czy nie, choroba to taki chwilowy "detoks" od gier, niezależny od nas samych. Najśmieszniejsze jest to, że wyjdzie na dobre, choć niestety nie w najmilszych i nie  najprzyjemniejszych okolicznościach. Takie jest już życie i związane z tym nasze hobby.

Dlatego uważam, że należy się cieszyć grami kiedy jest to tylko możliwe, starać się nie zaziębiać, korzystać z każdej okazji i czerpać więcej niż jesteśmy w stanie sobie wyobrazić. Jeśli tylko możemy. A więc życzę wszystkim zdrowia, zdrówka i jeszcze raz zdrowia. Dużo witamin i tytułów ponad regulamin. Pozdrawiam owinięty w gruby koc i wydaje mi się, że pod dobrą opieką hmmm 🫣😷🤧😲

Oceń bloga:
7

Czy kiedy byłeś chory udało Ci się trochę pograć?

Ale tam, nie było szans
13%
Tak, ale tylko odrobinkę
13%
Grałem sporo, ale bez żadnej przyjemności
13%
Bez różnicy, ja jestem jak Terminator
13%
Zależy jaka to choroba
13%
Próbowałem, próbowałem, ale się poddałem
13%
Pokaż wyniki Głosów: 13

Komentarze (10)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper