Super Castlevania IV (SNES)
Super Castlevania IV to gra, która na zawsze pozostanie w moim sercu jako jedna z najlepszych na SNES-a. Wydana przez Konami w 1991 roku w USA i w 1992 roku w Europie, była to pierwsza część serii, w którą miałem okazję zagrać, i od razu zrobiła na mnie niesamowite wrażenie. W 1992 roku, kiedy jeszcze mieszkałem w Niemczech, natknąłem się na tę grę w lokalnej wypożyczalni, gdzie można było znaleźć nie tylko filmy na kasetach VHS, ale także gry na różne konsole, takie jak SNES, NES, Sega Mega Drive czy Sega Master System. Już od pierwszych chwil wciągnęła mnie w swój mroczny, gotycki świat, a klimatyczny soundtrack doskonale podkreślał tę wyjątkową atmosferę. Wiedziałem, że ten tytuł musi trafić do mojej kolekcji.
Dziś posiadam zarówno europejską, jak i amerykańską wersję tej gry, które, choć różnią się w kilku istotnych aspektach, każda na swój sposób podkreśla jej unikalny klimat. Wersja amerykańska jest szybsza o około 18% w porównaniu do wersji europejskiej, co wpływa na dynamikę rozgrywki. Ponadto, amerykańska wersja wypełnia cały ekran, podczas gdy europejska ma na górze i dole czarne paski, a obraz jest nieco spłaszczony. Obie wersje są oczywiście dobrze grywalne, jednak to właśnie amerykańska wersja, ze względu na swoją płynność i pełnoekranowy widok, dostarcza najlepsze doświadczenie.
Fabuła Super Castlevania IV opowiada o nieustającej walce między rodziną Belmontów a Drakulą, księciem ciemności. Wcielając się w Simona Belmonta, legendarnego łowcę wampirów, gracz staje przed wyzwaniem, by po raz kolejny powstrzymać Drakulę przed rozprzestrzenieniem zła na świecie. Uzbrojony w potężny bicz zwany „Vampire Killer”, Simon wyrusza w niebezpieczną podróż przez zamczysko Drakuli, pełne potworów, pułapek i mrocznych tajemnic. Każdy poziom gry to nowe wyzwanie, od mrocznych lasów i podziemnych jaskiń, po złowieszcze korytarze zamku, aż po ostateczną konfrontację z samym Drakulą. To klasyczna opowieść o walce dobra ze złem, która, mimo prostoty, wciąga i trzyma w napięciu do samego końca.
W Super Castlevania IV świetnie wykorzystano możliwości technologiczne konsoli SNES. Grafika, z bogatymi i szczegółowymi tłami, tworzy mroczną atmosferę, która wciąga gracza w świat walki z Drakulą. Mechanika gry, umożliwiająca atakowanie biczem w ośmiu kierunkach i wykorzystanie go do przemieszczania się, nadaje rozgrywce taktycznego charakteru. W połączeniu z niezwykle klimatycznym soundtrackiem, gra pozostawia niezapomniane wrażenie.
Choć wielu fanów uważa, że Symphony of the Night to szczyt serii, dla mnie to właśnie Super Castlevania IV, dzięki potężnemu ładunkowi nostalgii, zajmuje najważniejsze miejsce. Pomimo że pozostałe części również są świetne, żadna nie może się równać z uczuciem, jakie towarzyszyło mi podczas pierwszych godzin spędzonych w tej grze. Powroty do Super Castlevania IV są dla mnie jak magiczna podróż w czasie do mojego dzieciństwa, kiedy po raz pierwszy odkrywałem świat Castlevanii i zanurzałem się w tę niezapomnianą przygodę. Ta gra na zawsze zajmie szczególne miejsce zarówno w moim sercu, jak i w mojej kolekcji.
A która część Castlevanii jest Waszą ulubioną? Podzielcie się swoimi wspomnieniami i wrażeniami!