Nintendo Switch - Czy jest się czego obawiać?
Po oficjalnej prezentacji Nintendo Switch w sieci dominują bardzo pozytywne opinie na jej temat. W zalewie hurraoptymistycznych komentarzy można jednak znaleźć także te mniej przychylne reakcje. Wiele szczegółów na temat najnowszego dziecka wielkiego N nie zostało jeszcze ujawnionych, a jak głosi słynne powiedzenie "diabeł tkwi w szczegółach". Czasami te detale decydują o sukcesie, bądź porażce produktu. Czy mamy zatem czego się obawiać?
Zwiastun Nintendo Switch przedstawił nam wygląd, ideę oraz możliwości nowej konsoli. Trzy i pół minutowa zapowiedź określiła również do jakiego typu konsumentów będzie ona głównie skierowana. Osoby, które nie przepadają za mobilnym graniem lub do tego celu w pełni wystarczają im możliwości oferowane przez dzisiejsze smartfony prawdopodobnie nie będą zainteresowane produktem Nintendo. Prezentacja nie zrobiła raczej wrażenia także na graczach, którzy oczekują graficznych wodotrysków i preferują inny typ rozgrywki od tytułów, do których zdążyła już nas przyzwyczaić japońska firma. Reszta osób zapewne z ciekawością będzie śledzić dalsze informacje o nowej konsoli Nintendo. Następne wieści na ten temat usłyszymy już wkrótce, lecz obecnie trudno przewidzieć czy spotkają się one z tak pozytywną reakcją jak w przypadku ogłoszenia Switch'a. Poniżej przedstawiam moją subiektywną listę kwestii, o które jako wierny fan Nintendo najbardziej się obawiam. Miłego czytania!
Cena
Największą niewiadomą, a zarazem moim zdaniem najważniejszą kwestią decydującą o sukcesie Nintendo Switch jest cena urządzenia. Historia zna wiele przypadków, gdzie innowacyjne i pożądane technologie odeszły na zawsze w zapomnienie z powodu wysokości ceny, która była poza zasięgiem potencjalnych nabywców. Japońska firma przekonała się o tym stosunkowo niedawno podczas premiery swojej najnowszej konsoli przenośnej - Nintendo 3DS. Początkowa, zaporowa cena (ponad 1000 złotych w Polsce) o mały włos nie spowodowała kompletnej finansowej porażki urządzenia. Czy Nintendo wyciągnęło wnioski ze swoich błędów? Obecna kondycja 3DS-a napawa optymizmem, lecz wątpliwości nadal pozostają.
Moc
Wierni fani Nintendo zdążyli już się przyzwyczaić do posiadania konsol z nieco odstającymi możliwościami graficznymi w stosunku do głównych konkurentów - sprzętów Sony i Microsoft. Moc urządzenia raczej nie będzie sprawiać dla nich problemu, jednak jeśli japońska firma ma w planach podbicie serc graczy niezwiązanych do tej pory z marką lub oczekuje powrotu starych użytkowników musi przynajmniej zbliżyć się do tego, co oferują w tej kwestii obecnie jej rywale. Sytuacja jak z Wii już się raczej nie powtórzy przez bardzo długi czas. Wizja połączenia stacjonarnej konsoli z mobilnym graniem prawdopodobnie nie zrobi takiej furory wśród niedzielnych graczy jak niegdyś kontrolery ruchowe.
Biblioteka gier startowych
Ważnym czynnikiem w początkowych wynikach sprzedaży Nintendo Switch będzie dostępna na jej starcie biblioteka gier. Nawet najzagorzalsi fani wąsatego hydraulika wstrzymają się z zakupem jeśli wśród dostępnych gier nie znajdą tytułu, który ich zainteresuje. Zły początek może oznaczać również rychły koniec dla danego sprzętu. Czy japońska firma nie zawiedzie i spełni dobrze te zadanie?
Wsparcie firm trzecich
Kwestia, która po części jest związana z wszystkimi poprzednimi punktami. Jeśli w początkowym cyklu życia nowej konsoli Nintendo nie będzie popytu, moc urządzenia okaże się niewystarczająca na zapewnienie dobrych warunków do wydawania na nią tytułów multiplatformowych, a sprzedaż samej konsoli będzie niezadowalająca, taka sytuacja może skutecznie odstraszyć producentów gier komputerowych. Z tym problemem Nintendo boryka się od dawien dawna, więc być może nadszedł wreszcie czas aby to zmienić?
Praktyczność, Wygoda, Wytrzymałość
Idea towarzysząca Nintendo Switch jest z pewnością innowacyjna. Niestety jak to w takich przypadkach czasami bywa, choć pomysł wydaje się być świetny na papierze, w praktyce może wyjść różnie. Do nowych rozwiązań dochodzą w parze również nowe problemy. Czy rzeczywiście przechodzenie z gry w trybie stacjonarnym na mobilny będzie tak wygodne jak sugeruje nam zwiastun konsoli? Czy komfort grania nie popsuje nam waga, wytrwałość i wielkość urządzenia, długość pracy baterii lub budowa i układ kontrolerów?
Funkcje nie powiązane z grami
Ta kwestia dla wielu osób może być bez znaczenia. Obecnie żyjemy jednak w świecie gdzie nawet lodówka ma wbudowany wyświetlacz wraz z oprogramowaniem, które pozwala na kontakt z Internetem, odtwarzanie filmów na Youtube i seriali z portalu Netflix, przeglądanie wpisów swoich znajomych umieszczonych na Facebooku oraz posiada masę innych niepotrzebnych lodówce funkcji (tak, to był mały sarkazm). Nintendo nie potwierdziło do tej pory czy przenośny wyświetlacz w ich nowej konsoli posiada ekran dotykowy i może częściowo służyć jako tablet. Mam nadzieję jednak, że w najbliższym czasie pojawią się informacje na ten temat i już wkrótce po pokonaniu trudnego lochu w najnowszej odsłonie Legend of Zelda będę mógł obejrzeć filmik Youtube ze śmiesznymi kotami na tym samym wyświetlaczu leżąc wygodnie w swoim łóżku lub w łazience... robiąc inne rzeczy.
Jeśli dotarłeś aż tutaj, dziękuję za uwagę i czas, który poświęciłeś na czytanie mego wpisu. Bardzo chętnie poznam Twoją opinię na temat tego artykułu, a każdą uwagę postaram się przeanalizować. Zachęcam do podzielenia się w komentarzach swoim zdaniem, obawami i nadziejami odnośnie Nintendo Switch. Do następnego razu!