Najbardziej klimatyczne gry w jakie grałem - TOP 10

BLOG
3485V
Najbardziej klimatyczne gry w jakie grałem - TOP 10
Sobstus | 21.06.2021, 17:17
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Widziałem już wiele topek, ale jeszcze prawdopodobnie nikt nie zrobił topki o grach, które mają najlepszy i najmocniej odczuwalny klimat.
Są gry, które mają masę grindu, mało aktywności albo totalnie spierdzielone sterowanie, pracę kamery, czy grafikę, ale mają tyle klimatu, że mogą nim obdzielić kilka produkcji. Takie, po których ukończeniu czujesz, że to były gry życia. I takie tytuły chcę Wam dzisiaj przedstawić.

1. Axiom Verge

Dzień jak co dzień w laboratorium, który zostaje nagle przerwany przez potężny wybuch. Nie wiesz dlaczego, ale się budzisz. Jesteś zdziwiony z dwóch powodów: po pierwsze, żyjesz. Po drugie, to co masz przed oczami, nie przypomina w ogóle miejsca, w którym byłeś. Widzisz kokon w kształcie jaja i słyszysz delikatny, kobiecy głos "Idź do pomieszczenia obok po broń, wybacz, jestem bardzo słaba". Nawet nie masz pojęcia, że to wstęp do fantastycznej przygody w głąb nieznanego, zaginionego świata i... Samego siebie.

Axiom Verge posiada tzw. "staroszkolny feeling" i czuć, że ta gra została napisana jako hołd dla produkcji lat 90-tych (czuć wielką inspirację takimi tytułami jak Another World i Super Metroid). Idąc korytarzami pełnymi co najmniej dziwnych przeciwników, czujesz bezkres otaczającego Cię świata i wszechobecną pustkę. W głowie zaczynają pojawiać się pytania "Co tu się stało?", "Dlaczego nikogo tu nie ma?", "Dlaczego wszystko chce mnie zabić?", czy "Jak ten świat wyglądał wcześniej?". Wiedząc, że jesteś bardzo daleko od domu, a Twoją jedyną przyjaciółką jest dzierżona w łapie spluwa, brniesz przed siebie, poznając coraz bardziej fascynujące i przerażające tajemnice otaczającego Cię świata.

Bardzo dobrze oddano uczucie pustki, tajemnicy, a fantastyczna ścieżka dźwiękowa, tylko to potęguje. Na szczególną uwagę zasługuje utwór "Phosphene", który wspaniale oddaje atmosferę całości. Musicie w to zagrać.

">Axiom Verge - Phosphene

2. Dead Space

Nazywasz się Isaac Clarke i jesteś jedyną żyjącą osobą na statku USG Ishimura. Wiesz, że Twoje szanse przeżycia są praktycznie zerowe, ale i tak próbujesz. W tej chwili nic tak Cię nie cieszy, jak amunicja, czy ulepszenie do broni. Badasz każdy kąt w poszukiwaniu informacji, co tu się do cholery stało i w jaki sposób możesz się stąd wydostać.
Tak pokrótce można opisać Dead Space - grę, która poziom bezradności i zaszczucia, wybijała poza skalę. Nie wiesz, co czai się za rogiem, nie wiesz, czy wystarczy Ci amunicji, nie wiesz, czy w ogóle przeżyjesz.
Visceral Games zrobili kawał dobrej roboty, żywcem przenosząc fabułę filmu "Horyzont Zdarzeń" do świata gier. Tutaj jednak, to Ty sterujesz. Czy dasz radę przeżyć?

 

3. Daemonica

Tytuł, o którym mało kto dziś pamięta. W okresie premiery, gracze narzekali na uproszczoną walkę, nieudane kopiowanie innych tytułów i mało absorbujący gameplay. Ale Daemonica ma "to coś", co ma mało który tytuł - grając w nią, ma się wrażenie, że czyta się dobrze napisaną książkę. Serio - każdy jeden dialog między postaciami, czy wypowiedzi samego Nicholasa Farepoynta (protagonisty gry), odbiera się jak pochłonięcie kolejnej strony świetnego kryminału, z niecierpliwością oczekując zakończenia. Jeśli lubicie kryminały mające miejsce w średniowiecznej Anglii, Cavorn was ugości i przyjmie z otwartymi ramionami.

 

4. Wings

I Wojna Światowa spędzona za sterami samolotu i ze świadomością, że każdy dzień, może być tym ostatnim. Niby to prosta i stara (wszakże ma już ponad 30 lat) gra, ale do tej pory mam ciary, gdy po powrocie do bazy, widzę przekreślone na czerwono nazwisko. Szczególnie mocno to bolało, gdy kolega z eskadry był na tej liście pół roku i dłużej. To był pierwszy tytuł, w którym tak mocno wczułem się w klimat i pierwszy, w którym nazwisko na liście nie było dla mnie tylko "danymi w statystykach". Mimo tego, że swoich kolegów nie widziało się przez całą grę, człowiek czuł do nich swego rodzaju przywiązanie i zżywał się z nimi. Caracci, ty stary oszuście, pomszczę Cię!

 

5. Mad Max

Pierwszy tytuł od Avalanche Studios, o którym wspomnę. Nie mam pojęcia jak oni to robią, ale są oni mistrzami oddawania klimatu w swoich grach. Gdy pierwszy raz zagrałem w Mad Maxa, miałem wrażenie, że za chwilę wyskoczy Mel Gibson i powie, że to jego historia i że mam zrobić wypad. Zrobili to, czego wielu innym się nie udało - oddali klimat filmu (ba, nawet  serii!), na którym gra jest wzorowana. Post-apo, w którym czujesz bezsens i bezsilność, a jednocześnie brniesz w to dalej z najdzieją, że kiedyś będzie lepiej. Szkoda, że w kwestii gameplay'u gra nieco kulała (grind lał się strumieniami), ale jeśli idzie o klimat, to ścisła czołówka. Przy okazji - przez ten tytuł przesiadłem się na ósmą generację. ;)

 

6. Forbidden Siren

Ah, Forbidden Siren. Pierwsza gra, w której czułem się autentycznie zaszczuty i bezbronny. Jak horrory nie robią na mnie wielkiego wrażenia, tak tutaj odkładałem pada i odchodziłem od konsoli, bo dostawałem stanów przedzawałowych. Japończycy są mistrzami horroru i straszą najlepiej, co potwierdza to dzieło. Immersję nieco burzył podział gry na odcinki, ale podejrzewam, że zrobiono to aby nie trzeba było często zmieniać pieluch. ;) Główni przeciwnicy gry, tzw. "Shibito", to zombiepodobne demony, które wciąż czychają na gracza. Niestety, nie da się ich zabić, a jedynie ogłuszyć. Zapamiętaj graczu - Shibito nie spocznie, dopóki Cię nie dopadnie. Nie będą mu przeszkadzać schody, drabina, czy strzał w głowę z pistoletu. Przez chwilę będzie oszołomiony, a następnie znowu wróci do akcji i będzie próbował Cię dopaść. A jak już to zrobi, to radzę wyłączyć telewizor, no chyba że koniecznie chcecie wylądować na OIOMie.

 

7. Grand Theft Auto: Liberty City Stories

Jedna z najbardziej niedocenionych, a zarazem najbardziej klimatyczna część całej gangsterskiej sagi. Wzorowana na filmach takich jak "Chłopcy z Ferajny", doskonale pokazująca, że "pieniądze to nie wszystko, że nie zdradza się przyjaciół, ani nie dmucha ich żon". Bardzo charakterystyczny protagonista (Toni Cipriani - zleceniodawca z GTA III), szare i brudne ulice Liberty City, mega ciekawe i bardzo gangsterskie misje, a także możliwość jazdy po mieście z trójki na motocyklach sprawiły, że wsiąkłem w tą grę na dłuuugie godziny. Pierwsze i jedyne GTA, które ukończyłem na 100% i nie miałem dość.
A wstęp do misji "Contra-Banned" to prawdopodobnie najlepsze rozpoczęcie misji w jakiejkolwiek grze. ;)

 

8. Just Cause (każda część)

Kolejna gra od Avalanche Studios w zestawieniu. Wybuchy, zniszczenie i jeszcze raz rozpi€rdol - kino akcji lat 80-tych z epoki VHS (czyli napakowani mięśniami i testosteronem męscy mężczyźni z wielkimi "cojones", rzucający kąśliwymi one-linerami), podane w formie gry video. Gdyby ktoś za dzieciaka powiedział mi, że w przyszłości będę miał możliwość zagrać w film typu "Rambo", czekałbym na taką grę z wywieszonym jęzorem. Nigdy wcześniej ani nigdy później, obalanie dyktatorów nie było tak fajne. :)

 

9. Halo

Dawno dawno temu, w odległej galaktyce... A nie, to nie ta epopeja. ;) Ale do rzeczy: już sam motyw przewodni gry daje nam do zrozumienia, że weźmiemy udział w bardzo epokowym wydarzeniu, o którym będziemy mogli wnukom opowiadać i z którego będziemy dumni do końca życia. Klimat wielkiej przygody i wspaniałego przeżycia, wylewa się z ekranu i wali do nas drzwiami i oknami. Cały pierścień Halo i jego tajemnice odkrywa się z wypiekami na twarzy, a grając mamy wrażenie, że to oscarowy film, w którym to my kierujemy głównym bohaterem. Polecam w ciemno.

 

10. Mafia III

Ja wiem, że ten tytuł był nudny jak flaki z olejem. Ja wiem, że gdyby ta gra miała inny tytuł, to zostałaby jeszcze bardziej zjedzona przez recenzentów i graczy. Ale jedno jej trzeba przyznać: klimat Nowego Orleanu lat 60-tych XX wieku, został w niej oddany pierwszorzędnie. Autorzy pokazali, jak faktycznie wyglądały tamte lata - w grze wszechobecne są przemoc, rasizm i udawanie porządnych ludzi, a to wszystko zostało podlane sosem złożonym z motywu zemsty i kina gangsterskiego, jakie każdy duży chłopiec lubi. I osobiście, bardzo cenię ten tytuł za klimat, którego może pozazdrościć niejedna produkcja.

 

I żeby nie było - Red Dead Redemption II tu nie ma, bo jeszcze w niego nie grałem. ;)

Oceń bloga:
20

Komentarze (76)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper