Skąd my ich znamy - czyli aktorzy, którzy zapadli w pamięci jedną rolą
Na pewno każdy z nas ma swojego ulubionego bohatera kinowego, a filmy z nim w roli głównej oglądać możemy bez końca. Poniższe zestawienie pokazuje tych, którzy zapadli mi w pamięci głównie jedną rolą.
Harrison Ford - Indiana Jones (seria filmów Indiana Jones)
Najmniej lubiany i najrzadziej oglądany przeze mnie bohater z wymienionych na tej liście co nie oznacza, że nie warty uwagi i odnotowania. Absolutna klasyka i wciąż nie poddający się Harrison Ford w roli nieustraszonego poszukiwacza przygód.
Andrzej Grabowski - Ferdynand Kiepski (serial Świat według Kiepskich)
Nie mogło zabraknąć tutaj naszego jedynego i niezastąpionego Ferdka. Choćby nie wiem jak "uciekał" i wymazywał tę rolę to dla widzów (głównie tych nieco starszych) Andrzej Grabowski już na zawsze pozostanie Ferdynandem Kiepskim.
Angelina Jolie - Lara Croft (seria filmów Tomb Raider)
Jedna jedyna kobieta w całym zestawieniu, ale za to z jak udaną rolą. Bardziej chodzi mi tutaj oczywiście o dobranie i wygląd aktorki bo co prawda film sam w sobie dziełem wybitnym nie jest (żaden z dwóch) tak już Angelina jako Lara Croft wygląda wprost fenomenalnie (zwłaszcza w odniesieniu do swojej konsolowej wersji).
Chuck Norris - Cordell Walker (serial i filmy Strażnik Teksasu)
Odkładając już na bok wszystkie żarty związane z Chuckiem jednego nie można mu odmówić - stworzył on postać iście kultową i ponadczasową. Nigdy nie zapomnę tych młodszych lat kiedy to wieczorami wyczekiwało się kolejnego odcinka Strażnika Teksasu.
Keanu Reeves - Neo (seria filmów Matrix)
Jako mały dzieciak nie raz i nie dwa wyobrażałem siebie w czarnym długim płaszczu i w ciemnych okularach. Wystarczyło raz obejrzeć Matrixa aby Keanu Reeves już na stałe otrzymał ode mnie łatkę Neo.
Marlon Brando - Don Vito Corleone (Ojciec Chrzestny)
Chyba najkrótsza w całym zestawieniu rola wybranego aktora, ale trzeba przyznać, że odegrana w niezwykłym stylu i z niepowtarzalnym wręcz podejściem do tematu. Marlon Brando jako głowa rodziny Corleone wypadł tak bardzo przekonująco, że oglądając pierwszą część Ojca Chrzestnego miało się wrażenie uczestnictwa w prawdziwym życiu mafii.
Russell Crowe - Maximus (Gladiator)
Wspaniały film i świetna rola wyżej wspomnianego aktora. Scena w której odsłania swoje oblicze przed Julkiem nawet dziś robi wrażenie. Widać że wczuł się w postać, a nagroda w postaci Oscara tylko potwierdza kunszt i wysiłek włożony przez aktora w odegraniu tej pamiętnej roli.
Heath Ledger - Joker (Mroczny rycerz)
Przed rolą Jokera nie kojarzyłem za bardzo tego aktora, ale po tym co wykreował w Mrocznym rycerzu nabrałem do niego szacunku. Dla mnie to najlepszy odtwórca roli głównego wroga człowieka - nietoperza i zdecydowanie jedna z lepszych ról drugoplanowych w historii kina.
Arnold Schwarzenegger - T-800 (seria filmów Terminator)
Czy wyobraża sobie ktoś inną gębę w roli legendarnego cyborga T-800? Szczerze... Bo ja chyba nie. Arnold Schwarzenegger pomimo wielu innych filmów na stałe zapisał się w historii głównie rolą w filmach Terminator. Nie da się odrzucić wrażenia, że postać jest wręcz skrojona pod jego imidż.
Sylvester Stallone - John Rambo (seria filmów Rambo)
Żeby nie było, że zapomniałem o Rockym, ale po dłuższej chwili namyślenia wybrałem jednak weterana wojny w Wietnamie. Naprawdę rzadko kiedy zdarza się aby rola wykreowana w latach 80. przetrwała do dziś. Mam wrażenie, że gdyby Sly był nieco młodszy to nakręciłby kolejne filmy z nieśmiertelnym komandosem w roli głównej.