Play MORE #4 - The Order 1886

BLOG O GRZE
1620V
Play MORE #4
drunkparis | 25.08.2020, 20:05

Klimat, filmowość produkcji plus wiktoriański, mroczny Londyn oraz owiane tajemnicą bractwo Rycerzy Okrągłego Stołu, to elementy tytułu, które wręcz perfekcyjnie udały się amerykanom z Ready at Dawn.

Scenarzyści wspomnianego przed momentem studia składającego się z byłych pracowników Naughty Dog oraz Blizzard Entertainment przygotowali bardzo zgrabnie poprowadzoną fabułę. Całość skupiać się będzie wokół prastarego zakonu oraz sir Galahadzie, czyli głównym bohaterze gry. Sama opowieść przeniesie graczy w schyłek XIX wieku w niebanalnej otoczce steampunku, gdzie przez dłuższą część zabawy będziemy brali udział w historii pełnej intryg, a także działać przeciwko rebelij mieszkańców Anglii oraz mierzyć się z lykanotropią. Uświadczymy świetnie wyreżyserowane wstawki filmowe, które prezentują bardzo wysoki poziom wykonania. Dodatkowe pasy na ekranie mają budować magię kina i pasują tutaj wręcz perfekcyjnie powodując rzadko spotykaną proporcję obrazu 21:9. Co więcej, samo przejście do rozgrywki, jest wykonane w taki sposób, że trudno się zorientować, kiedy mamy możliwość wcielić się w sterowaną postać i pod względem wizualnym produkcja, to kawał dobrej roboty. Wszystkie efekty zostały dopieszczone dość starannie i widać to gołym okiem od pierwszych minut obcowania z tytułem. Lokacje zostały wykonane z dużą dbałością o szczegóły, co z pewnością będzie się podobać. Świetnie wyglądająca stolica Anglii w tak wybuchowej mieszance zachwyca architekturą i mrocznym klimatem.

ZOBACZ W YOUTUBE


Gracz wciela się w rolę Sir Galahada, tropiciela i łowcę obdarzonego ponadprzeciętnymi umiejętnościami oraz niebywałym instynktem, który nabył przez lata walki przeciwko mieszańcom. Jako członek organizacji Rycerzy Okrągłego Stołu, dysponujemy mityczną czarną wodą, która nie tylko potrafi leczyć rany, ale także działać na korzyść wieku bohaterów. Podczas głównej przygody nie będziemy działać w pojedynkę, choć i takie etapy również się pojawią. Od czasu do czasu w kilku rozdziałach gry, będą nam towarzyszyć kompani z tajnego zakonu, m.in będzie to: Sebastian Malory vel Sir Percival, doradca i wieloletni przyjaciel Galahada, Lady Igraine, a właściwie Isabeau D’Argyll, czyli najmłodsza członkini rady, a także uczennica Graysona oraz Markiz de Lafayette, francuz uwodzący każdą napotkaną kobietę. Jest to fajne wzbogacenie całego kontekstu, a co najważniejsze nie psuje ogólnego klimatu rozgrywki. Same zaś postacie zostały bardzo dobrze wykreowane zarówno pod względem aparycji, jak i dialogów między nimi. Obecność takiej persony, jak Nicola Tesla, naprawdę świetnie się komponuje do warunków panujących w The Order. Zresztą amerykański inżynier nie jest tutaj wyjątkiem, ponieważ tak jak wspomniałem wcześniej, wszystkie biorące udział w fabule postacie są mocno wyraziste i trzymają wysoki poziom. Nie brakuje także nawiązań do kilku historycznych wydarzeń jak, chociażby korporacji Brytyjskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej działającej od 1600 roku, świętego Graala czy pojawienie się Kuby rozpruwacza.



Rozgrywka odbywa się w konwencji trzecioosobowego shootera, w którym nie brakuje elementów akcji. Zazwyczaj wygląda to tak, iż trafiamy na krótkie etapy otwartej bądź w mniejszej stopniu zamkniętej przestrzeni, gdzie po prostu musimy zając się adwersarzami, by kontynuować fabułę dalej. Feeling toczonych pojedynków nie jest zbyt porywający, ale narzekać nie powinniśmy. Jest wykonany poprawnie, jednakże brakuje czegoś, co sprawiłoby większą frajdę. Do dyspozycji otrzymujemy zjadliwy arsenał broni do wyboru. Kilka pistoletów, karabinów automatycznych, strzelb, granaty, potężny rewolwer M4 Dragoon, czy kuszę do cichej eliminacji. Szczególnie interesująco wypada w tej kwestii karabin termitowy, który tworzy chmurę błyszczącego metalowego papieru. Idealna broń, gdy przeciwnik jest dobrze ukryty i trudno dostępny. Wcale nie gorzej strzela się z karabinu łukowego, który miota potężnymi wyładowaniami elektrycznymi. Przyznaję, że te wynalazki Tesli robią wrażenie. Kilka z rozdziałów to ciche podejście do pozbywania się oponentów i trzeba przyznać, że zostały sprawnie zaprojektowanie. Aby powalić przeciwnika beż żadnego wykrycia zmuszeni będziemy do bezbłędnego tajmingu. Musimy to zrobić w odpowiednim momencie i czasie w przeciwnym razie, szybko zaczniemy od poprzedniego zapisu gry. Tytuł posiada również system osłon i bardzo często będziemy je wykorzystywać mimo iż przeciwnicy nie stanowią wielkiego wyzwania, to możliwość chowania się za ścianą, czy jakimś przedmiotem uważam, za fajne rozwinięcie walki. Jednak The Order, nie samą bronią żyję, wykorzystamy również gadżety Tesli, które nie raz przydadzą się do otwarcia drzwi, czy wywoływania zwarcia. Zawierają dość dobrze znane nam mechaniki mini gry i w pewien sposób urozmaicają rozgrywkę. Warto również odnotować fakt, umiejętności sir Galahada, który może wejść w tak zwany tryb czarnowidzenia, czyli tryb zwolnienia czasu, który ma ułatwić pozbywanie się w efektowny sposób przeciwników. Jest jeszcze element QTE, czyli sekwencja wciskania odpowiednich klawiszy w danym momencie przygody. Etapy te dotyczą głównie momentów, gdy spotykamy jakiegoś większego przeciwnika, bądź przy rozdziałach ze skradaniem się.

Produkcja Ready at Dawn pozwala na odrobinę eksploracji, gdzie formę znajdziek pełnią tutaj wszelkie przedmioty, które główny bohater może wziąć do ręki i przyjrzeć się temu bliżej. Dodatkowo do zebrania mamy także: fotografie, nagrania dźwiękowe czy kilka papierowych gazet z wiadomościami.

Oprawa audio skomponowana przez Jasona Graves-a, który był również odpowiedzialny za ścieżkę dźwiękową do Tomb Raidera z 2013 roku, dobrze wpisuje się w realia i nieźle buduje napięcie. Niestety tego samego nie można powiedzieć o polskiej lokalizacji. O ile postać protagonisty, zagrana przez Krzysztofa Banaszyka wypada naprawdę przyzwoicie, tak pozostali bohaterowie prezentują dość nierówny poziom, co dostatecznie słychać, chociażby przy osobie Isabel, gdzie głosu użyczyła Zofia Zborowska. Zasadniczo da się tego słuchać pomimo kilku wpadek - przykładowo, gdy główna postać zwraca się w formie męskiej do towarzyszącej mu kobiety itp.

Tytuł przeznaczony jest tylko dla jednego gracza i właściwie przez całą grę prowadzi nas za rączkę. Nie znajdziemy tutaj alternatywnych dróg, czy możliwości przejścia dany rozdział inaczej niż to twórcy zaprojektowali. Wszelkie z pozoru dostępne drogi są fachowo zablokowane elementami otoczenia, tak, aby gracz poruszał się tylko w ustalonym kierunku. Miejscami brakuje rozwinięcia fabuły i kilku wątków, które z pewnością wyjaśniłyby i wydłużyły zabawę z tytułem, tym bardziej że całość zajmuje około ośmiu godzin zabawy.

The Order 1886 to przyzwoita gra z ciekawą opowieścią fabularną, która zdecydowanie za szybko się kończy i nie odpowiada na wszystkie pytania. Tytułowi brakuje większej różnorodności i interakcji ze światem — mimo to warto poświęcić jej te kilka godzin.

Oceń bloga:
21

Komentarze (47)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper