Play MORE #57 - Final Fantasy VII Remake

WIDEOBLOG
625V
Play MORE #58 - Stara, nowa fantazja.
drunkparis | 12.10.2021, 11:46
Legendarny tytułu z pierwszego PlayStation został doskonale przeprojektowany bez utraty charakterystycznej jakości oryginału i ogólnego ducha produkcji.

 

Produkcja nie jest pełnym "rimejkiem" Final Fantasy VII. Obejmuje tylko część przygody rozgrywającej się w mieście Midgar i zajmuje około ośmiu godzin otwarcia oryginalnego wydania. Historia jest bardziej rozszerzona i wyjaśnia znacznie więcej wątków niż jego oryginalna wersja z PS One. Tytuł dostępny jest w formie epizodów i według twórców cała przygoda zostanie podzielona na trzy długie części.

ZOBACZ W YOUTUBE

​​​​​​

Fabularnie gra rozpoczyna się, podobnie jak jego pierwowzór, mianowicie wcielamy się w postać byłego członka oddziału Soldier — Clouda Strife, który obecnie jest najemnikiem i łączy swe siły z Barrettem, Wedgem, Biggsem oraz Jessie, czyli członkami ekoterrorystycznej grupy Avalanche, która dąży do zniszczenia reaktora w cyberpunkowym mieście Midgar. Korporacyjni władcy miasta, Shinra, to organizacja, która stworzyła źródło energii wykorzystujące strumień życia planety. Celem grupy Avalanche jest powstrzymanie ich w każdy możliwy sposób. W miarę rozwoju fabuły sytuacja coraz bardziej się pogarsza i powoduje wiele ciekawych wydarzeń. Cloud, który początkowo jest kompletnie obojętny na wysiłki grupy, zaczyna powoli przekonywać się do istoty sprawy, co tylko napędza w dalszej fazie przedstawioną opowieść. Główna fabuła i rozwój postaci oryginału nie podlegają wielu radykalnym zmianom. Jest jednak kilka szczegółów, które dodają głębi światu i postaciom, sprawiając, że każdy z nich wydaje się pełniejszy.

Rozgrywka to przede wszystkim kluczowe do wykonania zadania oraz opcjonalna forma kilku misji pobocznych, te najczęściej pojawiają się po przybyciu do nowej lokacji. Dostępne zlecenia różnią się pod względem tematu, jak i ich jakości — od śmiesznych do wartych zachodu, niestety lwia część misji dodatkowych zwyczajnie nie rzuca na kolana i w ogólnej konsekwencji wypadają one bardzo przeciętnie. Całość urozmaica mechanika krótkich mini-gier, nie należą one do najtrudniejszych, ale skutecznie wpływają na przyjemność zabawy.

Znacznie lepiej prezentują nowe zadania, które pozwalaj dowiedzieć się o wiele więcej na temat kilku postaci — m.in. o lokaju Dona Corneo, Leslie. Warto zaznaczyć, że ta osoba w ogóle nie pojawiła się w oryginalnej grze. Możliwość spędzenia więcej czasu z nowymi postaciami staje się kluczem w dalszej części historii, gdy bitwa między Shinrą a Avalanche eskaluje. Napotkane osoby są teraz bardziej ludzkie, a to znacznie podnosi stawkę historii.

Walka odbywa się w czasie rzeczywistym, co stanowi ogromną zmianę w stosunku do turowego oryginału. Podczas potyczek w dalszym ciągu gracz może korzystać z uników lub używać standardowych ataków fizycznych, jednak tylko wtedy, gdy rozpoczyna się konfrontacja. W dalszym ciągu istotny jest wskaźnik Active Time Battle, który wypełnia się w momencie ataku lub gdy sterowana postać zadaje obrażenia. Zapełnione segmenty można następnie wykorzystać do rzucania zaklęć, używania przedmiotów lub korzystania ze specjalnych zdolności. W miarę postępów w rozgrywce walka nabiera dodatkowych warstw, w tym tzw. limitów, które charakteryzują się specjalnymi atakami idealnie nadające się do wykańczania groźniejszych wrogów.

Oczywiście nie zabraknie możliwości przywołania tak zwanych summonów. Potężne istoty takie jak Ifrit czy Shiva są bez wątpienia sporym atutem podczas pojedynków, ale ich siła w stosunku do oryginału jest znacznie mniej widoczna. Przywołanie każdego summona, obrazuje kapitalna animacja zarówno na samym początku, jak i na jego końcu. Potężne istoty biorą czynny udział w walce, ale to gracz wydaje polecenia odnośnie do wyboru wroga czy formy ataku.

Odświeżona wersja gry nie oferuje również tak wiele broni, jak edycja z 1997 roku, ale każda z nich ma swoją unikalną zdolność bojową. Aby opanować taką umiejętność, gracz będzie musiał wielokrotnie używać danego oręża w walce, aby podnieść swoją biegłość w posługiwaniu się wyposażoną aktualnie bronią. Gdy to się stanie, na stałe otrzymujemy wypracowaną zdolność w swoim zestawie narzędzi, nawet jeśli wyposażymy postać w zupełnie inny zestaw walki.


System Materii w klasycznej odsłonie opierał się na różnych cechach żywiołów, które można była ekwipować do slotów broni oraz akcesoriów. Remake w zasadzie pozostawił tę mechanikę niezmienioną i dalej oferuje ona bogactwo magicznych ataków i nowych umiejętności specjalnych. Kule Materii awansują wraz z postaciami, które nimi władają, co otwiera drzwi do mocniejszych, dodatkowych wariantów zaklęć. Final Fantasy VII Remake brakuje klas postaci, ale można je stworzyć, sprytnie łącząc różne Materie. Ten system pozwala na dużą elastyczność w budowaniu postaci i wbrew pozorom jest bardzo czytelny.

W miarę postępów główny bohater zyskuje nowych kompanów, którzy dysponują zupełnie nowymi atakami oraz możliwościami. Przykładowo Barret jest postacią uzbrojoną w karabin maszynowy; Tifa to specjalistka od walki wręcz z kolei Aerith, korzysta ze zdolności magicznych. Podczas pojedynków kontrolować można tylko jedną postać, ale w trakcie jej trwania nic nie stoi na przeszkodzie, aby przełączyć się na kolegę z drużyny, a nawet instruować postacie, których nie kontroluje się bezpośrednio, aby uruchamiać specjalne ataki lub używać przedmiotów na członkach ekipy. Nauka wszystkich technik jest niezbędna, aby zwyciężać w bardziej wymagających pojedynkach.

Podobnie jak w przypadku większości gier RPG, tak i tutaj gra opiera się na systemie punktów doświadczenia. Kolejne poziomy rozwoju podnoszą statystyki postaci, dodając im punkty ataku, magii czy obrony. Gdy progres jest na tyle wystarczający i posiadamy odpowiednią liczbę punktów, odblokowujemy nowe węzły ulepszeń w stosownym podmenu. Następnie możemy ręcznie wybrać ulepszenia do odblokowania lub sprawić, by gra automatycznie wybrała dla nas najlepsze dostępne rozwiązania. Ulepszanie broni to stosunkowo bezbolesny i ważny proces, który pomaga skutecznie radzić sobie z wrogami.

Jak to zwykle bywa w całej serii Final Fantasy, tak i remake nie ustrzegł się pewnej dozy tandety, która czasami wkrada się do narracji. Niektóre z peryferyjnych postaci okazują się irytująco jednowymiarowe, a wielu złoczyńców charakteryzuje się mało zrozumiałym zachowaniem. Co gorsza, tytuł jest okropnie rozwleczony w postaci częstych i nudnych dialogów oraz niepotrzebnie wydłużonych zadań pobocznych.

Warstwa graficzna to przede wszystkim silnik Unreal 4, który w tej grze bywa często nierówny. Lokacje są pełne szczegółów jak, chociażby brudne slumsy, tętniące życiem dzielnice rozrywkowe czy luksusowe wieżowce. Postacie, jak i większość napotkanych przeciwników również zostały wzbogacone o sporą ilość detali. Niestety od czasu do czasu napotkać można tekstury o niższej rozdzielczości. Jest to szczególnie widoczne podczas wizyty w lokacjach, gdzie na budynkach, ziemi i losowych obiektach otoczenia widać wyraźnie gorszą jakość. Ta niespójność jest nieco odpychająca, zwłaszcza gdy zdecydowana większość gry wygląda naprawdę ładnie. Tekstury niższej rozdzielczości nie są wystarczająco rozpraszające, aby zepsuć ogólne wrażenia, ale ich istnienie jest bardzo zauważalne.

Ścieżka dźwiękowa siódmej części jest powszechnie uważana za jedną z najlepszych w całej serii. Nowa wersja tytułu umiejętnie remiksuje, stare melodie sprawiając, że są równie nostalgiczne i świeże. Większość zremiksowanych utworów nie jest odtworzona 1:1, ale często mają przeplatające się elementy, a nawet linie wokalne.

Final Fantasy VII Remake to naprawdę porządna pierwsza część wspaniałej historii, która została dopracowana i poszerzona o nowe wątki i opcje. Nie jest to gra idealna, ale swoją strukturą broni się sama w sobie.

Oceń bloga:
20

Komentarze (14)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper