Play MORE #151 - Indiana Jones i Wielki Krąg
MachineGames, odpowiedzialne za współczesną trylogię Wolfensteina, okazało się idealnym wyborem do stworzenia projektu opowiadającego o przygodach znanego profesora. Ich najnowsza produkcja to obecnie najciekawszy tytuł przygodowy z perspektywy pierwszej osoby. Tym samym szwedzkie studio zaoferowało jedną z najlepszych gier dostępnych na systemach XBOX.
Prolog gry to w istocie list miłosny do filmu z 1981 roku, który od razu ukazuje, jak głęboko studio rozumie i szanuje tę kultową serię oraz jej legendarnego bohatera. Główna przygoda rozpoczyna się w 1937 roku, czyli rok po wydarzeniach przedstawionych w Poszukiwaczach Zaginionej Arki. Pewnej nocy Henry Walton Jones, znany szerzej jako Indiana Jones, zostaje brutalnie wyrwany ze snu przez nagły hałas. W Marshall College, gdzie pracuje jako wykładowca na wydziale egiptologii, natyka się na tajemniczego włamywacza. Zanim zdąży zareagować, zostaje obezwładniony. Gdy odzyskuje przytomność, wszystko wydaje się być na swoim miejscu – z wyjątkiem jednego, bardzo konkretnego eksponatu. Kierowany ciekawością i nieufnością, profesor wyrusza na poszukiwanie odpowiedzi, nieświadomy, że ta misja zaprowadzi go do odległych zakątków świata i stanie się największą przygodą jego dotychczasowego życia.
Jak w każdej przygodzie Indiany Jonesa, naziści odgrywają istotną rolę tak i tutaj nie jest inaczej. Tym razem przewodzi im Emmerich Voss, niemiecki archeolog zdeterminowany, by zdobyć starożytne artefakty o ogromnej mocy. Fabuła wykracza jednak poza zwykłych zwolenników Hitlera, splatając się z legendami i tysiącletnimi historiami, które Indy będzie musiał odkryć.
RECENZJA W YOUTUBE
Popularny archeolog nie będzie działał sam. Dołącza do niego Gina, włoska dziennikarka śledcza, w którą wciela się Alessandra Mastronardi. Kobieta wnosi do wyprawy odwagę i swoje wyjątkowe umiejętności. Początkowo może wydawać się irytująca z powodu swojego silnego, dumnego i nieco wszechwiedzącego charakteru — przypominającego Marion — ale szybko okazuje się cenną sojuszniczką. Wspiera Indy’ego w rozmaitych sytuacjach, towarzysząc mu w jego podróżach po całym świecie.
Dzięki idealnemu połączeniu eksploracji, historii i emocji, fabuła wciąga od pierwszej chwili i trzyma w napięciu aż do samego końca. Henry Walton to ucieleśnienie klasycznego bohatera – inteligentny, dowcipny i czarujący, a jednocześnie pełen wad, przez co łatwo się z nim utożsamić, co czyni go jeszcze bardziej ujmującym. W tej prostej walce między dobrem a złem stawka jest wysoka, a każdy zwrot akcji trzyma w napięciu. Jeśli chodzi o historię jest ona poprowadzona po mistrzowsku i śmiało można powiedzieć, że to Indiana Jones w swoim najwspanialszym wydaniu.
W kwestii postaci warto docenić znakomitą pracę, jaką wykonało MachineGames nad przedstawieniem protagonisty. Troy Baker, aktor wcielający się w głównego bohatera, doskonale oddaje charyzmę tej kultowej postaci. Protagonista wizualnie został upodobniony do Harrisona Forda z lat 80., do tego stopnia, że nawet typowy uśmiech aktora został perfekcyjnie odwzorowany. Choć gra jest utrzymana w perspektywie pierwszoosobowej, liczne wstawki filmowe pozwalają graczom zobaczyć prawdziwą twarz profesora w kilkugodzinnych przerywnikach.
Pozostali główni bohaterowie również zostali rewelacyjnie wykreowani. Emmerich Voss to archetyp klasycznego disneyowskiego antagonisty — megalomański nazistowski homunkulus, żądny władzy i skrajnie lojalny wobec Führera. Krótko mówiąc, idealny przeciwnik dla Indiany Jonesa. Oprócz niego każda napotkana postać, czy to przyjaciel, czy wróg, wnosi coś unikalnego do podróży, czyniąc doświadczenie pełnym satysfakcji od początku do końca.
Choć produkcja może sprawiać wrażenie, że gracze będą mogli swobodnie podróżować po całym świecie, w rzeczywistości gra nie jest aż tak obszerna, jak mogłoby się wydawać. Ukończenie głównego wątku fabularnego wraz ze wszystkimi zadaniami pobocznymi i zebraniem części znajdziek zajmuje mniej niż 30 godzin.
Przygoda koncentruje się na Azji, Afryce i Europie. Poza krótką sceną w Marshall College na początku opowieści, w obu Amerykach nie znajdziemy praktycznie nic do zrobienia. Gra oferuje trzy duże, otwarte lokacje: Watykan, piramidy w Gizie oraz Sukhothai, a także krótkie, liniowe etapy w Himalajach i Szanghaju.
Warto wspomnieć, że w grze odtworzono bitwę o Songhu, która miała miejsce w Szanghaju w 1937 roku. Jako dzieło o tematyce antywojennej i antyfaszystowskiej, tytuł w naturalny sposób nawiązuje do chińskiego ruchu oporu przeciw Japonii. Gracze mają okazję nie tylko stawić czoła japońskiej armii w Chinach, ale także zasiąść za działem przeciwlotniczym i zestrzeliwać japońskie myśliwce. Co ciekawe, w grze pojawią się informacje na temat raportu dotyczącego japońskiej inwazji na Chiny, co stanowi interesujący kontekst fabularny.
Spośród gier AAA wyprodukowanych przez zachodnich twórców jest to prawdopodobnie pierwszy tytuł, który przedstawia II wojnę światową z chińskiej perspektywy. Choć ten segment gry nie jest zbyt długi, obecność wątku szanghajskiego dodaje fabule głębi i szacunku wobec historycznych wydarzeń, co robi wrażenie.
Tytuł rozgrywany jest przez zdecydowaną większośc czasu zabawy z perspektywy pierwszej osoby. W momencie ogłoszenia tej decyzji wybór tej formy był kontrowersyjny, biorąc pod uwagę, że developer inspirował się grami wideo w trzeciej osobie, jak: Tomb Raider czy Uncharted. Jednak patrząc na twórców, MachineGames, i ich długą historię w tej branży, wybór widoku pierwszoosobowego miał sens. Studio znane jest z pracy w tej perspektywie, posiadając wieloletnie doświadczenie w tworzeniu gier w takim ujęciu, więc jeśli ktokolwiek mógłby to zrobić, to właśnie oni. Szwedzi udowodnili, że gra o Indianie Jonesie może świetnie funkcjonować w takiej perspektywie. Oczywiście, nie jest to ideał, ale wciąż daje dużo satysfakcji.
W filmach widać poczucie eksploracji, które świetnie oddaje gra: te momenty, kiedy Indy po raz pierwszy od tysięcy lat odkrywa grobowiec, zgłębiając jego sekrety, unikając pułapek i napotykając różne wyzwania. Tutaj wchodzi w grę przygodowa część rozgrywki, ponieważ duży nacisk położono na zwiedzanie, a każda lokacja wypełniona jest historiami i ukrytymi sekretami, które czekają na odkrycie.
Gra w formie pierwszej osoby działa dobrze w kontekście przygód i eksploracji, sprawiając, że całe doświadczenie staje się bardziej wciągające. Oczywiście, gra w trzeciej osobie mogłaby równie dobrze oddać te emocje, ale widok FPP to jedna z mocnych stron, w których MachineGames jest naprawdę dobre, a Wielki Krąg doskonale to pokazuje.
System walki pozwala atakować przeciwników biczem oraz pięściami, a głośne, kultowe dźwięki po każdym uderzeniu zapewniają niezwykle satysfakcjonujące sprzężenie zwrotne. Walka wręcz jest płynna i przyjemna dzięki precyzyjnemu systemowi uników i bloków, podczas gdy rewolwer pełni rolę broni awaryjnej. Broń palna szybko unieszkodliwia wrogów, ale amunicja jest niezwykle rzadka. W rzeczywistości można oddać około 20 strzałów w całej grze i ją ukończyć, ponieważ wszystkie inne techniki walki są na tyle skuteczne, że rewolwer bywa mało potrzebny.
W swojej istocie Wielki Krąg jest grą skradankową, a sama broń jest bardzo głośna. Dźwięk jej użycia jest naprawdę intensywny – tak głośny, że każdy strażnik w promieniu kilku kilometrów natychmiast przestaje się rozglądać i rzuca się w kierunku źródła hałasu, gotów wbić dzierżoną broń w miejsce, które lepiej, aby pozostałoby nietknięte. O wiele skuteczniej jest zmusić strażnika do zaangażowania się w walkę wręcz, sprytnie kradnąc jego broń za pomocą bicza. Do tego systemu trzeba się trochę przyzwyczaić, ale wyczucie czasu bloków, parowania i unikania ciosów jest kluczowe, jeśli nie chce się skończyć leżąc na ziemi. Skupienie się na taktycznym skradaniu, dynamicznej improwizacji i klasycznych walkach na pięści świetnie oddaje ducha filmów i zapewnia odświeżające wrażenia z gry, które trafiają w sedno postaci.
Oprócz skradania się i walki, centralnym elementem jest eksploracja. Gra zaprasza do odkrywania każdego zakątka swoich obszarów i sowicie nagradza ciekawskich graczy. Notatki, przedmioty kolekcjonerskie oraz ulepszenia można znaleźć wszędzie, co nie tylko poprawia umiejętności Indy'ego, ale również kontynuuje opowiadanie historii świata. Nawet jeśli nie szuka się nagród, warto wędrować po okolicy tylko po to, by podziwiać imponujące lokalizacje. Każdy, kto wejdzie do Kaplicy Sykstyńskiej, będzie zachwycony szczegółowymi dziełami Michała Anioła, a widok Piramidy Cheopsa w Gizie sprawi niezwykłe doznania – i to nie tylko z powodu pustynnego upału. Wirtualna turystyka to tutaj coś więcej niż tylko tło – staje się doświadczeniem, które nagradza fascynację odległymi miejscami i dawnymi epokami.
Misje poboczne niejednokrotnie zmuszają gracza do przemieszczania się między punktem A a punktem B. Choć nie ma ich zbyt wiele, nadrabiają to krótkimi, wciągającymi historiami, które stanowią doskonałe uzupełnienie głównej narracji. Warto zauważyć, że Indy porusza się niemal wyłącznie pieszo, spędzając znaczną część gry na sprintach po świecie ograniczonym wytrzymałością bohatera. System szybkiej podróży jest co prawda dostępny, ale działa tylko lokalnie i bywa mylący, przez co rzadko okazuje się pomocny. Rozbudowany system szybkiej podróży obejmujący całą mapę gry z pewnością byłby znaczącym usprawnieniem.
Warto również docenić sekrety, które nie stanowią jedynie bezsensownego wypełnienia mapy, jak ma to miejsce w wielu innych grach, lecz są dodatkową formą zagadek. Ich zdobycie wymaga większego wysiłku niż jedynie podążanie za znacznikiem w danym obszarze. Jes to świetne rozwiązanie, które jeszcze bardziej angażuje gracza w świat przedstawiony w grze.
Łamigłówki, które początkowo obawiano się, że będą zbyt trywialne, zachowują odpowiednią równowagę, oferując zagadki, które wymagają solidnego logicznego rozumowania. Rzecz jasna, nie wszystkie z nich są skomplikowane, ale szczególnie te w końcowych etapach każdego rozdziału gry są dobrze zaprojektowane, zapewniając poczucie satysfakcji po ich rozwiązaniu.
Z drugiej strony, jeśli gracz napotka trudności w rozwiązaniu niektórych zagadek, wystarczy, że uchwyci je aparatem Indy'ego i zrobi zdjęcie, by uzyskać wskazówki. Funkcja ta przydaje się także do uwieczniania przedmiotów lub tematów, które zawierają odpowiednie symbole, aby zapisać je w dzienniku oraz zbierać notatki lub przedmioty kolekcjonerskie, co pozwala zdobywać punkty przygody.
Dziennik to w rzeczywistości nie tylko proste archiwum, ale także prawdziwe narzędzie strategiczne, które pomaga w postępach w grze. Za każdym razem, gdy doda się nowy wpis, otrzymujemy punkty przygody, a zbieranie informacji staje się aktywnością nie tylko użyteczną do przechowywania szczegółów zebranych podczas podróży, ale także kluczową dla rozwoju postaci.
Dzięki systemowi progresji jest możliwość ulepszania umiejętności i statystyk Indiany Jonesa poprzez księgi umiejętności – specjalne tomy, które można znaleźć na mapach lub kupić od sprzedawców, a następnie odblokować za pomocą zgromadzonych punktów przygody. Na przykład można zdobyć zdolność cichego eliminowania wrogów od tyłu, mechanikę pozwalającą na odrodzenie się po obaleniu w pobliżu kapelusza Indy'ego, a także klasyczne ulepszenia siły i wytrzymałości.
Graficznie produkt stoi na wysokim poziomie. Gra jest pełna szczegółów, a doskonałe oświetlenie, wykorzystujące technologię Ray-Traced Global Illumination, doskonale dopełnia całość obrazu. Animacje postaci również robią wrażenie i są dobrze wykonane (na przykład na pustyni można zobaczyć, jak pot spływa po twarzach postaci), choć od czasu do czasu mogą pojawić się i bardziej pokraczne ruchy. Praktycznie każda lokacja zawiera mnóstwo szczegółów, które w żaden sposób się nie powielają, co jest niesamowitym osiągnięciem. Ilość detali w różnych miejscach jest uderzająca, co tylko dowodzi, jak bardzo zadbano o ten produkt. Nie wszystko jednak jest tak idealne. W niektórych miejscach widać słabsze tekstury (np. w ciemnych grobowcach), a poziom detali jest wyraźnie niższy. Przejścia z pierwszej osoby do trzeciej perspektywy również miewają swoje bolaczki. Mimo to, całość prezentuje się naprawdę rewelacyjnie.
Technicznie rzecz biorąc, gra oferuje solidną wydajność, choć pod koniec zabawy mogą pojawić się drobne błędy, które prawdopodobnie zostaną naprawione w kolejnych aktualizacji. Mając na pokładzie kartę RTX 4090, można cieszyć się rozgrywką na najwyższych ustawieniach w natywnej rozdzielczości 4K, osiągając zawsze ponad 60 klatek na sekundę – bez zacięć i spadków wydajności. Zdecydowanie większy problem dotyczy użytkowników starszych kart graficznych z serii GTX, na których niektóre modele sprawiają, że gra staje się całkowicie niegrywalna. W tym przypadku również planowane jest wydanie odpowiednich łatek, które mają poprawić wydajność i umożliwić rozgrywkę z zadowalającą płynnością.
Jeśli chodzi o wersję na Xbox Series X, wrażenia są solidne, z niewielkimi spadkami liczby klatek podczas przerywników filmowych – jednak nie jest to coś, co mogłoby zepsuć przyjemność z gry. Graficznie nie jest to poziom komputera osobistego wysokiej klasy, ale na konsoli widać dużo szczegółów, zwłaszcza w lokacjach Sukhothai, bogatych w wodę i innych naturalnych elementów środowiska.
Ścieżka dźwiękowa została skomponowana przez Gordy'ego Haaba, który wcześniej stworzył muzykę do wielu gier wideo i wielokrotnie współpracował z Lucasfilm Games. W sumie powstało 37 utworów, które doskonale oddają klimat produkcji, potęgując wrażenia i zwiększając immersję podczas rozgrywki.
Jeśli chodzi o samo aktorstwo, warto po raz kolejny pochwalić świetną rolę Troya Bakera, jak również pozostałych aktorów, którzy użyczyli swoich głosów. Co prawda może nieco zaskakiwać brak Harrisona Forda w głównej roli, ale ostatecznie efekt jest znakomity.
Znacznie gorzej wypada polski dubbing, który nie dorównuje jakością oryginalnej ścieżce dźwiękowej. Poza tym, że sama postać Indiana Jonesa (w tej roli Albert Osik) jest zagrana w mało przekonujący sposób, a jakość dźwięku często bywa niespójna. Podczas dialogów między bohaterami można zauważyć nierówny poziom dźwięku, co niestety stało się już chyba znakiem rozpoznawczym przy polonizacjach gier i filmów. Co gorsza, zdarzają się również momenty, w których dana postać mówi w dwóch różnych językach, a polska wersja nie uwzględnia tonalności drugiego głosu. W rezultacie w grze słyszymy zupełnie odmienne intonacje dla jednej i tej samej postaci. Jest to bardzo kiepskie rozwiązanie, które wytrąca z immersji tytułu.
Irytujący jest sam fakt narzucania tylko jednej ścieżki audio, bez możliwości wyboru oryginalnych głosów. Gracze muszą bawić się albo w całości w języku polskim, albo – po zmianie ustawień w konsoli – w wersji angielskiej. Dla osób preferujących oryginalne ścieżki dźwiękowe jest to poważny minus.
Indiana Jones i Wielki Krąg to najlepsza adaptacja legendarnej serii filmowej, jaka kiedykolwiek trafiła na konsole i komputery osobiste. Gra nie tylko wiernie odwzorowuje wygląd, styl i ton filmów, ale także pozwala graczom wcielić się w legendarną postać profesora w niemal naturalny sposób. Na nic by się to jednak zdało, gdyby nie było wspierane przez fantastyczną, wciągającą narrację oraz najwyższej klasy rozgrywkę akcji w skradance, która jest równie napięta, co ekscytująca. Produkcja bez wątpienia mogłaby rywalizować o tytuł najlepszej gry roku.
Dla mnie osobiście rzutem na taśmę przygody Indiana Jones okazały się być grą, która bez wątpienia może dzierżyć tytuł gry roku. Tematyka gier przygodowych w tej generacji była bardzo zaniedbana, a dzieło Machine Games doskonale wypełnia tę lukę.