Silent Hill #03: Głębsze zrozumienie.
Przed nami przedostatnia część analizy wątku fabularnego Silent Hill i jego symboliki. Tym razem przyjrzymy się nawiązaniom do kolejnych alchemicznych konceptów pochodzących z okultyzmu. Zapraszam!
CZĘŚĆ PIERWSZA: KLIK!
CZĘŚĆ DRUGA: KLIK!
Zatrzymaliśmy się ostatnio w momencie, w którym Harry Mason zaczął powoli odnajdywać się w tej osobliwej rzeczywistości, a także zgładził pierwszego Strażnika monomitycznego, który miał za zadanie zatrzymać protagonistę przed wejściem głębiej w odmęty własnej osobowości. Dzisiaj przyjrzymy się drugiej połowie procesu alchemii i zbliżymy się do poznania siebie samego. Do dzieła!
6. Zielony Lew pożerający Słońce, czyli półmetek wędrówki ku oświeceniu.
Krótko przed wspomnianym w poprzedniej części przebudzeniem Harry doznaje wizji, w której Alessa Gillespie znika za drzwiami sklepu z antykami, obok których wywieszona jest kluczowa z punktu widzenia alchemii metafizycznej rycina. Przedstawia ona Zielonego Lwa pożerającego Słońce. Moment ten stanowi połowę całego procesu pozbycia się wszelkich stopów ubocznych za pomocą kwasu, który nie przeżera jedynie złota, a w jej metafizycznym aspekcie – fakt, iż przemiana głównego bohatera dokonała się już w połowie, a człowiek ten sam w sobie jest gotów podjąć się czynów destrukcyjnych, by stać się tym metaforycznym złotem – wyższym jestestwem. Zgodnie z psychologiczną alchemią, tak właśnie obrazowany jest etap rytualnego spalenia w sobie wszelkich złych cech i osiągnięcia oświecenia. Wewnątrz sklepu z antykami Mason spotyka znowu Cybil. Zapytana, czy również widziała Alessę wchodzącą do sklepu, policjantka przytakuje. Zdradza również, iż widziała pośród mgły małą dziewczynkę, która biegła w kierunku jeziora. Skonfrontowana z wyrzutami Harry’ego, dlaczego nie próbowała jej złapać Cybil nie potrafi racjonalnie tego wytłumaczyć. Harry odnajduje wybitą w ścianie dziurę i decyduje się wejść dalej. Symbolizuje to odnalezioną właśnie w sobie determinację bohatera i jego altruistyczną chęć odnalezienia córki za wszelką cenę i kolejny etap wędrówki w nieznane (gdyż nie wiadomo, co znajdzie po drugiej stronie wyłomu).
Zielony Lew pożerający Słońce, jeden z najpopularniejszych konceptów metafizycznej alchemii.
Po przejściu przez dziurę bohater odnajduje miejsce jakiegoś obrządku sakralnego, okultystyczny ołtarz. Na ołtarzu możemy zauważyć kielich z bliżej nieokreślonym białym proszkiem. Harry stwierdza, że nigdy nie widział czegoś takiego – co potwierdza wspomniane wyżej kolejne wejście w nieznane i kolejny etap alchemicznej podróży bohatera. Po zdjęciu topora z wieszaka na ścianie zawartość kielicha doznaje samozapłonu. Topór jest tutaj symbolem omawianych przed momentem działań destrukcyjnych w tym etapie alchemii, a płonący ogniem proszek – symbolem wypalania w sobie samym cech niepożądanych, by skutkiem reakcji pozostała tylko najczystsza istota ludzka – jak w fizycznej alchemii złoto. Fakt podjęcia przez Masona topora stanowi jego świadome przyzwolenie i jego zamierzone działanie, mające prowadzić do tego swoistego katharsis. Gdy ten metafizyczny, zakorzeniony głęboko w podświadomości bohatera ceremoniał dobiega końca, Harry traci przytomność i budzi się w swej podświadomości w towarzystwie pielęgniarki Lisy. Od razu rzuca się w oczy wystrój pomieszczenia sugerujący właśnie lokację jako Other World i fakt, iż Lisa jest wytworem jego głębokiej podświadomości, gdyż tylko w tym miejscu zdaje się pojawiać. Pielęgniarka zdradza Harry’emu, że w jej ocenie również coś dziwnego dzieje się z miasteczkiem. Ośmiela się nawet stwierdzić, że ma tu miejsce jakaś okultystyczna praktyka. Po tej rozmowie Harry budzi się jeszcze raz, ale w dalszym ciągu pozostaje we własnej podświadomości, gdyż finał procesu jego psychologicznej alchemii jest jeszcze daleki. Sam Mason stwierdza w tym miejscu „nie wiem już, co jest prawdą, a co nie”. Podawanie w wątpliwość słuszności własnej percepcji to alchemia sama w sobie i część tego procesu.
7. Przejście z jasnej na ciemną stronę mocy na podstawie Kybalionu. Siedem etapów alchemii na podstawie Arbatel de magia veterum.
Od tego momentu ton opowiadanej historii diametralnie zmienia swoją charakterystykę. Od konceptu jasnego okultyzmu i symboliki, wprowadzanej stopniowo do fabuły w pierwszej jej połowie teraz następuje przemiana i przejście do meandrów ciemnej magii i czarnoksięstwa. W tym miejscu coraz bardziej widoczne i transparentne okazują się prawdziwe pobudki, którymi kieruje się Dhalia Gillespie i stojący za nią Zakon. Tutaj też zauważamy odejście od stosowanych przy okazji jasnego, lekkiego można by rzec, okultyzmu zasad dualizmu męskości i kobiecości, Yin i Yang. W tym miejscu ta polarność stanowi już światło i ciemność same w sobie. W prawie biegunowości z Kybalionu przeczytać można, że
Wszystko jest dwoiste (podwójne); wszystko ma swoje bieguny; wszystko ma swoje pary przeciwieństw; to i przeciwne do niego są tym samym (podobne i niepodobne są tym samym); przeciwieństwa mają identyczną naturę (są identyczne w swojej naturze), różnica leży w natężeniu; skrajności się spotykają; wszystkie prawdy są jedynie półprawdami; wszystkie paradoksy da się pogodzić.
Tę właśnie teorię będzie można zaobserwować w dalszym rozwoju rdzenia fabularnego Silent Hill.
Tajemnicze ekrany wyświetlające nie mniej tajemnicze symbole.
W centrum handlowym Harry natrafia na dziewięć telewizorów, które wyświetlają migawki z różnymi obrazami, symbolami i podobiznami Cheryl i Alessy. To nic innego jak bezpośrednie zobrazowanie siedmiu etapów psychologicznej, metafizycznej alchemii zachodzącej w głębi podświadomości Harry’ego Masona – przy użyciu olimpijskich duchów z Arbatel de magia veterum. Tak zatem na ekranach możemy dostrzec kolejno:
- symbol Aratrona – miał on władać planetą Saturn. Jego żywiołem jest ogień i reprezentuje on bezpośrednio etap alchemii zwany prażeniem (calcinatio) – pierwszy etap procesu, mający na celu spalenie niepożądanych substancji, a w sensie psychologicznym – uświadomienie sobie istnienia i wyzbycie się niechcianych cech i dóbr doczesnych.
- symbol Bethora, któremu przypisuje się Jowisza, kojarzy się z żywiołem wody i określa etap rozwiązania (solutio) – ten z kolei ma na celu oczyszczenie z osadu po prażeniu (psychologicznie umożliwienie wejścia w najgłębsze odmęty psychiki).
- Phaleg, władca Marsa, którego żywioł stanowi powietrze, a nawiązuje do etapu oddzielenia (separatio) – w rozumieniu psychologicznym chodzi o odseparowanie niechcianych cech poprzez filtrację i ich oddzielenie od właściwej materii naszej psychiki – słowem, odnalezienie na nowo naszej prawdziwej głębi.
- Następnie mamy do czynienia z etapem koniunkcji (coniunctio). Obrazuje go utożsamiany z żywiołem ziemi i planetą Wenus Hagith. Metafizyczna koniunkcja polega na odkryciu swego prawdziwego ja i złączeniu w jedną, spójną całość cech wolnych od niechcianego elementu, odseparowanego w poprzednich etapach.
- Kolejnym etapem jest reprezentowany przez Phula moment fermentacji (fermentatio). Przypisuje się temu duchowi władanie Księżycem. Psychologicznie chodzi o nadanie płci temu, co bezpłciowe (bezkształtnemu produktowi naszej duchowej przemiany), swego rodzaju zmartwychwstanie naszej esencji.
- Czas na moment oczyszczenia (putrefactio), który reprezentuje Ophiel, kojarzony z Merkurym. Chodzi tu o poddanie psychiki próbie, aby ta w swoistym chrzcie ognia wyklarowała się do postaci szlachetnej, pożądanej.
- Ostatnim, finalnym etapem jest koagulacja (coagulatio) – przedstawiana symbolem Ocha, kojarzonym ze Słońcem – symbolem złota, czyli uzyskania ostatecznej formy naszej istoty, wolnej od wad, uszlachetnionej i oświeconej, a także umocnionej i pewnej siebie. Na ekranach tylko ten symbol wskazywany jest na czerwonym tle, niemal celowo uwypuklając jego wagę i ważność kroku w wędrówce bohatera.
Symbole duchów olimpijskich z Arbatel de magia veterum.
8. Od poczwarki do formy rozwiniętej, czyli odrodzenie się Harry’ego w Harrym i jego metamorfoza.
W centrum handlowym pod ciężarem Harry’ego niestabilne podłoże ugina się i bohater spada prosto na leże monstrualnych rozmiarów larwy. Potyczka nie kończy się tym razem zgładzeniem owada, gdyż ten poprzez wybite przez siebie szklane drzwi ucieka z pola walki, sprawiając wrażenie nie tyle zbiegającego, co raczej próbującego zaprowadzić Masona w jakieś konkretne miejsce. Harry wraca się do szpitala, w którym znowu trafia na pielęgniarkę Lisę. Zapytana o drogę nad jezioro Toluca (w którym to kierunku zbiegającą dziewczynkę widziała wcześniej Cybil) kobieta stwierdza po chwili namysłu, iż istotnie nad jezioro dało się dojść starymi kanałami, a ona sama pamięta o nich jeszcze z czasów szkoły, kiedy jej rówieśnicy tymi kanałami nad ten zbiornik wodny właśnie chodzili. Harry proponuje Lisie, by ta poszła razem z nim, ale pielęgniarka odmawia. Jeżeli założyć, iż Lisa uosabia błahe pragnienia i jest jedynie tworem głębokiej podświadomości bohatera, to ta odmowa może stanowić ostateczne porzucenie przez Harry’ego dóbr doczesnych na drodze ku oświeceniu, gdyż Lisie nie udało się wypełnić jej monomitycznej roli Zmiennokształtnego, polegającej na zatrzymaniu protagonisty. Harry opuszcza szpital i udaje się na dach przyległy do urzędu pocztowego. Jego metamorfoza jest prawie kompletna. Na dachu bohater staje w szranki z Wielką Ćmą – przeobrażoną do formy dorosłej z poczwarki, z którą bohater brał się za bary chwilę wcześniej. Jej metamorfoza jest bezpośrednim i namacalnym symbolem duchowej metamorfozy samego bohatera, który odnalazł właściwą formę w samym sobie i pozwolił jej opuścić kokon doczesności, by mogła ujrzeć świat na nowo. Nie można wspomnieć o podstawowym wzorcu zachowania każdej ćmy – wszak owad ten w ciemnościach leci zawsze w stronę źródła światła. Zupełnie jak podświadomość Harry’ego, która wśród ciemności jego dotychczasowej osobowości szuka światła wyższej formy duchowej. Zgładzeniu ćmy towarzyszy jasne, oślepiające światło i dźwięki syreny, które zwiastują wyjście z podświadomości do świadomości, z Other World do zwyczajnego Silent Hill. Transmutacja alchemiczna psychiki bohatera się dokonała.
Harry Mason kontra Wielka Ćma.
9. Jezioro Toluca – boski panteon Silent Hill i ostatnia prosta wędrówki.
Nazwa przyległego do Silent Hill zbiornika wodnego również nie sprawia wrażenia przypadkowej. Jeżeli spojrzeć na etymologię słowa Toluca, to łatwo stwierdzić, iż pochodzi ono z azteckiego języka nahuatl, gdzie tollo-can oznaczało „miejsce boga”. To tutaj też miejsce będą miały najważniejsze wydarzenia w tej historii. Warto zauważyć, iż sam Harry Mason nie udał się prosto nad jezioro mimo tego, iż od znacznego czasu jest w posiadaniu informacji, że to właśnie tam udała się jego córka. Wskazuje to na fakt, iż wówczas jego przemiana nie była jeszcze dokonana, a on sam nie był duchowo i mentalnie gotów na dokończenie tej wędrówki. To tutaj też dowiadujemy się prawdy o Doktorze Kaufmannie i jego ciemnej stronie. W pewnym rodzaju ciemność Kaufmanna wychodzi na światło dzienne, symbolizując zrozumienie przez Harry’ego swojej podświadomości i jej wagi w tym, jak ukształtowany jest jego byt. Harry na łodzi spotyka Cybil i zwierza się jej z tego, co odczuwa:
Na początku myślałem, że postradałem zmysły. Ale teraz już wiem, że to nieprawda. Wydaje mi się, że w końcu zaczynam rozumieć, o czym mówiła ta kobieta (Dhalia – przyp. red.).
Harry niepodważalnie uświadamia sobie fakt przemiany, jakiej doznał. W tym miejscu zjawia się Dhalia Gillespie i mówi Harry’emu, że ciemność jest już o krok od pochłonięcia całego Silent Hill i tylko on może ją powstrzymać. Aby to zrobić, musi udać się do wesołego miasteczka.
Harry kontra Cybil.
Na miejscu, nieopodal karuzeli bohater znowu spotyka Cybil. Tym razem policjantka zachowuje się dziwnie i zaczyna strzelać do Harry’ego, niczym opętana. Harry oblewa Cybil znalezioną w szpitalu substancją Aglaophotis. Nazewnictwo rzeczonej substancji w okultyzmie odnosi się do rośliny, której właściwości miały odpędzać demony. Kobieta traci przytomność, a z jej ciała wydostaje się jakiegoś rodzaju pasożyt. Harry zadeptuje go i próbuje ocucić Cybil, lecz bezskutecznie. Wtenczas pojawia się Allessa, kolejny raz wypełniając swoją monomityczną rolę. Harry, pełnym odwagi i pewności siebie głosem deklamuje: „Spodziewałem się ciebie”. Nagły przyrost odwagi u bohatera i głębsze zrozumienie mechanizmów, jakie zachodzą w otaczającym go świecie (oczekiwanie na nieoczywiste pojawienie się Alessy) mogą wskazywać na osiągnięcie wyższej świadomości jako konsekwencja przebytej transmutacji psychologicznej. Po chwili nad bohaterami pojawia się Flauros – tajemniczy przedmiot, uzyskany przez Harry’ego w kościele od Dhalii. Ten mistyczny obiekt uwalnia snop światła, który ogarnia Alessę. Dhalia informuje Alessę, iż ta powinna podziękować Harry’emu za przełamanie czaru, którym była kontrolowana. Obie kobiety znikają w blasku światła, a Harry stwierdza, że „coś go woła”, po czym wchodzi do windy (windy, drabiny i dziury są bardzo istotnym elementem opowieści – symbolizują wędrówkę w głąb własnej podświadomości), by stawić czoła ostatecznej próbie swojej przemiany.
Przed nami ostatnie metry metafizycznej przeprawy Harry'ego Masona ku oświeceniu. Ostatnia część wpisu niebawem!
CZĘŚĆ CZWARTA - FINAŁ: KLIK!