Uzależnienie od grania czy ......kupowania gier

Nawiązując do tytułu i wprowadzenia chciałbym opisać ową przypadłość, przypadłość która dopadła mnie jakiś czas temu. A może zawsze była częścią mnie tylko teraz zwróciłem na nią swoją uwagę.

Meritum sprawy jest uzależnienie od grania czy ............ kupowania gier. Problem (mam nadzieję, że nie jest poważny ;)) polega na tym, że jak wspomniałem wyżej czasu na granie mam mało - to już nie jest to co kiedyś. Co za tym idzie, powinienem kupić wybrany przeze mnie tytuł, ograć go w miarę swoich możliwości czasowych i sprzedać bądź odstawić i wtedy dopiero rozważyć zakup kolejnej gry. Tak wiem, tak może powinno to wyglądać ale u mnie tak to nie wygląda. Jak już kupię nową grę to od razu szukam kolejnej i często jest tak, że spędzam dużo czasu na szukaniu kolejnych gier zamiast ogrywać tytuły, które aktualnie posiadam. Kupka wstydu rośnie a ja wyszukuje dalej: jak nie nowe gry, które chcę mieć to wyłapuje gry z promocji - często tytuły, w które nie zagram ale że były w okazyjnej cenie to nabywam. Od razu napiszę, że nie zamierzam tego leczyć. Nie naruszam w sposób bardzo dotkliwy rodzinnych finansów. Na swój sposób lubię przedmiotową "przypadłość". Nie jestem zakupoholikiem. Sprawa dotyczy jedynie gier.

Chciałem (w sumie sam nie wiem czemu) podzielić się tym ze społecznością ppe. Jestem "świeżakiem" na portalu ale czytam ppe od dłuższego czasu i ciekawi mnie czy ktoś ma podobnie itd.???