Jak długo jeszcze popstryka?
Jak dużo życia ma jeszcze w sobie Nintendo Switch?
Jasne jest, że NSwitch jest w zupełnie innej fazie cyklu życia produktu niż konsole konkurencji. Został wydany w 2017, a nie w 2013 roku i dla Nintendo stanowił kolejną generację (przedstawicielem tej samej generacji co Xbox One oraz PS4 dla BigN jest WiiU), dziś sprzedaje się jak szalony (lepiej niż PS4 czy Xbox One kiedykolwiek), ma kilka dużych tytułów w nadchodzącym kalendarzu (Zelda BotW 2, Metroid) i chociaż ja mam odmienne zdanie o „pstryczku”, to wydaje się być w zdecydowanej mniejszości. Niech o potędze Switcha świadczy to, że aż sześć ekskluzywnych nań gier sprzedało się w ponad 15 mln egzemplarzy (szóstą jest Animal Crossing, który w 3 tygodnie znalazł ponad 13 mln nabywców), kiedy na PS4 tylko dwie gry sprzedały się powyżej tej granicy (Uncharted 4 oraz GTA V). To wszystko przy fakcie, że te 6 gier Nintendo miało bardzo mało promocji (każda z ponad 17 mln sztuk Animal Crossing została sprzedana w pełnej cenie – szacunkowa liczba aktualnie sprzedanych sztuk to 17-18 mln; np. Mario Kart 8 nadal kosztuje ponad 200zł, który na promocji był 4 razy – przeceniony na 166 zł), a wszyscy wiemy, że GTA V czy Uncharted 4 można było kupić poniżej 100zł (najlepiej sprzedający się Ex Sony – czwarta przygoda Drakea, sprzedała się w 8,7 mln w pół roku od premiery, w cenie bliskiej premierowej; kolejne kopie sprzedawane w coraz niższych cenach – dziś za ok. 50 zł bez promocji).
Nintendo będzie chciało wycisnąć maksimum z bazy graczy, jaką udało się stworzyć na „pstryku”. Po 3 latach od premiery sprzedano blisko 56 mln konsol (dane na 31 marca 2020). Dla porównania, PS4 w 3 lata od premiery znalazło 50 mln nabywców. Zelda BotW 2, pomimo, iż przez wielu będzie postrzegana jako gra na starą generację, to nie ma wątpliwości, że dołączy do grona najlepiej sprzedających się gier. Jest to trzeci raz, gdy otrzymamy kontynuację gry przełomowej dla serii (wcześniejszymi kontynuacjami były Zelda II oraz Majora’s Mask). Metroid jest sporą niewiadomą. Wychodzą trochę ze skóry analityka - boli mnie to, że Nintendo zachowuje się podczas tej generacji jak Rockstar z GTA V. MK8 sprzedaje się dalej jak szalony – nie ma więc powodu, aby tworzyć nową część na Switcha; odgrzejmy Spaltoona wielokrotnie (Spaltoon 2, ARMS, Ninjala), odgrzejmy Smasha, zróbmy masę reedycji (Capitan Toad, Kong, Super Mario itd.).
Natomiast nie ma co się oszukiwać, że Nintendo będzie w stanie utrzymać sprzedaż swojej konsoli na tak wysokim poziomie, gdyż niebawem straci jeden z ważnych punktów sprzedażowych – już nie będzie otrzymywało tylu tytułów AAA, a właśnie to, ze względu na mobilność konsoli, motywowało wielu graczy do jej zakupu. Stanie się tak ze względu na przepaść technologiczną pomiędzy nowymi konsolami a Switchem. Buforem bezpieczeństwa są tu najbliższe dwa lata, gdyż MS zapowiedział, że właśnie w takim okresie będzie wydawał jednocześnie tytuły na Xbox One oraz Xbox Series X (czyt. Wiele innych gigantów branży postąpi podobnie). Dodatkowo EA również wskazał, że przez najbliższe lata ma zamiar wypuszczać gry na Nswitcha (by Mozę Fifa 16 dostanie skórki z Fify 21, ale dalej na pstryka wyjdzie). Wszystko to trochę spowolni pierwsze etapy życia PS5 oraz Xbox series X (Sony będzie bazowało na exach, lecz Microsoft musi liczyć na marki zewnętrzne, przynajmniej do czasu wypuszczenia swoich gier na wyłączność).
Innym aspektem jest to, że ludzie wolą nowości, a wszystko to będzie potęgowane przez sytuację na rynku wtórnym - z tej perspektywy sama premiera PS5 oraz Series X wpłynie negatywnie na sprzedaż Switcha.
[img]1432040[/img]
Podsumowując, NSwitch, za sprawą Animal Crossing, właśnie dobił do swojego szczytowego punktu na wykresie cyklu życia produktu. Teraz powoli będzie toczył się przez kolejny etap dojrzałość, zwany nasyceniem, by jak każda konsola Nintendo, a przeciwnie do konsol konkurencji, dosłownie jednego dnia spaść w przepaść zapomnienia (ostatnie etapy życia konsol na ogół są krótkie, lecz BigN się nie patyczkuje, ucinając martwą tkankę bez znieczulenia – nie będzie dogorywania i oczekiwania na ten jeszcze jedne lub dwa duże tytuły, jak na PS4).
PS
Wybaczcie, że przy liczbach nie podawałem sprzedaży gier MS, ale na Xbox One, żadna gra nie przekroczyła progu nawet 10 mln, a co dopiero 15. Powodów jest wiele. Paradoksalnie, jednym z nich jest coś, na co mało kto zwraca uwagę – brak nowej gry serii TES, która zawsze sprzedawała się lepiej na konsolach MS i miałaby pewnie największe, obok GTA V, szanse na przekroczeni progu 10 mln.
PPS
Czas na konsolowy eksperyment od Niny, jak przy GameCubie (miał otrzymać kontrolery ruchowe i tylko przez fatalna sprzedaż ich nie dostał) oraz WiiU (miało padlet, na którym można grać bez TV), który będzie niewypałem sprzedażowo-marketingowym, będzie innowacyjny i świetny dla graczy corowych. Ja już nie mogę się doczekać, chociaż kij wie, co ten "nowy" prezes BigN wymyśli i czy nie będzie grał bardziej zachowawczo niż jego poprzednicy.