"Kilka" słów o ppe, branży gier i co u mnie słychać
Witam wszystkich po dłuższej przerwie, mój ostatni blog ukazał się już chwilę temu ale zamierzam wrócić do pisania i robić to bardziej regularnie.
Jeśli szanowny czytelniku masz mało czasu albo oczekujesz fascynującego bloga z nieskazitelnym ładem stylistycznym to nie trać czasu na czytanie tego wpisu tylko idź sobie pograć albo zrób coś przyjemnego dla siebie i bliskich ;) a tych którzy zostają zapraszam do lektury.
Jak pisałem na wstępie wróciłem na ppe, nie byłbym sobą gdybym na wstępie troszkę nie ponarzekał na ppe.pl, a więc co się tutaj pozmieniało? bałagan w sekcji komentarzy, na głównej tona reklam i "newsów" mało związanych z naszym growym hobby, ciężko się odnaleźć, ogółem kiszka jeszcze większa niż była wcześniej.
W komentarzach na głównej te same spory i w większości te same "twarze" tylko często pod innymi nickami każdy przekonany o słuszności swoich argumentów i pół biedy gdy w ogóle jeszcze jakieś ma, gorzej gdy tylko tak mu się wydaje... czyli mówiąc krotko: latka lecą, a w tym względzie nic się tu nie zmienia.
Ale czemu tu się dziwić kiedy nawet niektórzy z redaktorów dają taki a nie inny przykład użytkownikom, że czasem ręce opadają, nie ważne co się pisze i jakie są fakty grunt żeby pasowało do określonej narracji.
A gdy wykażesz takiemu jednemu czy drugiemu, że pisze głupoty to się nawet do tego nie odniesie a potem wrzuci jeszcze na czarną listę wielce obrażony.
W zasadzie to już po krótkim czasie od powrotu wiem kogo trzeba tu unikać a z kim można wejść w jakąś ciekawą dyskusję i właśnie dla ciekawych wymian pogladów tutaj jestem oraz dla ludzi których znam i lubię a także dla blogosfery do której zamierzam wracać częściej i bardziej aktywnie, o tym jednak szerzej będzie pod koniec tego wpisu bo teraz czas na kilka słów o mojej growej pasji i ogółem o branży, tutaj niestety też nie dzieje się za dobrze...
Coraz bardziej zabugowane i często niedokończone gry na premierę, niby nowa generacja a w zasadzie największą póki co jej zaletą jest szybsze wczytywanie w grach dzięki dyskom SSD bo np. na jakieś nowatorskie pomysły, czy już nawet te lepsze technikalia w postaci 60 klatek to już nie zawsze można liczyć o "rejtrejsingach" i natywnym 4k nawet nie wspominając.
Tak naprawdę to wciąż stoimy jedną nogą w poprzedniej generacji i trwa to wszystko już zdecydowanie za długo a ja zdecydowanie nie czuję się jakby zaczęła się jakaś nowa generacja bo dzisiejsze gry to często kopiuj wklej dobrze już znanych pomysłów z przeszłości, zwykle tylko zapakowanych w nieco ładniejsze pudełko ale często niestety dość pustawych w środku, plastikowych i nieżadko mocno odgrzewanych kotletów.
Co gorsza mam nieodparte wrażenie że poza kosmetyką i graficznymi bajerami nic więcej się już nie zmieni w tym temacie.
Nie powiem trochę mnie to dołuje bo kiedyś każdą nową konsolę przy kolejnych generacjach zaraz po zakupie odpakowywałem z wypiekami na twarzy a teraz? Ostatnio na jakiejś promo tak od niechcenia kupiłem sobie nowego Xboxa SS i leży w pudle już trzeci tydzień a ja nawet nie mam jakoś ochoty go z tego pudełka uwolnić (zdjęcie w galerii)
Kiedyś nowe generacje i nowe gry budziły u mnie spore emocje, czuć było w nich "next gena" tak było począwszy od przesiadki z pierwszego 8 bitowego Atari, Commodore czy Pegasusa na Amigę i 16 bitowe konsole Segi czy Nintendo, potem pierwsze Playstation, Segę Saturn i pierwszego Xboxa aż do Xboxa 360 i może trochę Xboxa One
Potem to wszystko zaczęło się jakby coraz bardziej psuć i zwalniać, zaczynają pojawiać się coraz bardziej niedopracowane gry na premierę i długo naprawianie po, a różnica między generacjami (zwłaszcza obecną a poprzednią) coraz mniej widoczna.
Jeszcze w poprzedniej generacji czuć było jakiś tam przeskok a teraz? Wygląda to tak jakbyśmy się powoli zbliżali do pewnej granicy i coś w tym chyba jest, chociaż może mnie coś jeszcze pozytywnie zaskoczy, bo jak mówią nadzieja umiera ostatnia.
Generalnie jakoś nie czuję tego wszystkiego, a nowe gry nie wciągają mnie tak jak kiedyś, do tego stopnia że zamiast odpalić jakąś nową grę coraz częściej wolę popykać joyem w jakąś naprawdę starą grę z "duszą" na Atari, Nesie czy Sedze Mega Drive, lub przejść jedną z wielu chodzonych nawalanek z automatów arcade czy nawet ukończyć jakąś zaległą grę która mnie ominęła w czasach Segi Saturn i PSXa czy pierwszego Xboxa ew. Xboxa 360.
Nie wiem poprostu może się starzeje albo coś, ale raczej nie jest to żaden kryzys gracza bo wciąż kocham grać, ale stare gry dają mi często poprostu 10 razy więcej fanu, nawet takie do których wracam enty raz, natomiast te obecne często nużą mnie już po pierwszych godzinach rozgrywki mimo że są ładniejsze... ale co z tego?
Grafika w grach zaczyna być u mnie coraz mniej istotna, tak naprawdę gwiżdże już na to całe 4k i rejtresingi, 60 klatek może i mile widziane zwłaszcza w grach "fps" ale pozostałe gatunki mogą być dla mnie w 30, nie robi mi to różnicy, najbardziej liczy się soczysty i satysfakcjonujący mnie gameplay.
Tymczasem twórcy gier coraz częściej idą na łatwiznę, gry są upraszczane do bulu, podkreca się tylko ficzery graficzne i nic poza tym, nie widać progresu ani w fizyce ani w sztucznej inteligencji, czasem to nawet jest regres pod tym względem a ludziom sprzedaje się jakieś odbicia w lustrze (które to widziałem już 2 generacje temu) albo świecący jak psu jajca magiczny "rejtrejsing"? a o tym całym zalewie remasterów i łatek niby "next gen" nawet nie wspominając.
Tak to niestety widzę, a Wy? Może napiszecie mi swoje własne spostrzeżenia i jak to wszystko wygląda u Was?
A na koniec mała ankieta, chciałbym się od Was dowiedzieć drodzy czytelnicy jakie tematy najbardziej Was interesują i które najchętniej byłyby przez Was czytane?
Pomoże mi to zdecydować o czym najwięcej pisać w moich kolejnych blogach.
Z góry dziękuję
A tak przy okazji to chciałbym już teraz wszystkim Wam bez wyjątku Życzyć udanych, spokojnych i radosnych Świąt Bożego Narodzenia, spełnienia marzeń, oraz kupki nowych gier i konsol pod choinką ;)
Do zobaczenia w komentarzach i kolejnym blogu.
Pozdr.