Piątkowa GROmada #173 - Darksiders: Warmastered Edition

BLOG O GRZE
1014V
Piątkowa GROmada #173 - Darksiders: Warmastered Edition
BZImienny | 24.01.2020, 00:06
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Tydzień temu było bardzo nietypowo, dzisiaj będzie w miarę normalnie. Bo nie będziemy kierować losami pewnej wiedźmy z magicznymi włosami, tylko Wojną, robiąc to, co ona lubi - siejąc zamęt, śmierć i zniszczenie. A przy okazji zastanawiając się, kto zastawił na niego groźną pułapkę.

Witam was w ramach kolejnego odcinka GROmady, gdzie tym razem przeprowadzę Was przez odświeżenie pierwszej odsłony serii Darksiders, tak przy okazji wspomnę, że ta opcja została wybrana przygniatającą liczbą głosów*. Produkcja autorstwa Kaiko (Apidya, Red Faction Guerrilla Re-Mars-tered) została wydana w 2016 roku na Windowsa, Xbox One, PlayStation 4, w 2017 roku na Nintendo Wii U i i z zeszłym roku na Nintendo Switch. Takie tam przygotowanie na następne osłony cyklu - ot tak, żeby wszystko można było ograć na jednej platformie i nie tracić chronologii. Za odświeżaną wersję - wydaną w 2010 roku na PlayStation 3, Xbox 360 oraz Windowsa - odpowiada nieistniejące już Vigil Games, którego to członkowie później związali się chociażby z Gunfire Games (Darksiders III, Remnant: From the Ashes)

Sam tytuł nabyłem w dość dużej przecenie na Steam (skąd pochodzą zrzuty ekranu) i ukończyłem go 18 lipca 2018 roku - domyślna cena nie jest wysoka (69,99 zł), niemniej dość szybko można znaleźć znacznie atrakcyjniejsze oferty. Nie przedłużając moich krótkich wywodów, zapraszam do lektury.

* - na opcję w postaci Darksiders: Warmastered Edition głosowało 71 osób, co stanowi z perspektywy ankiet absolutny rekord. Nawet odcinek o Kojimie (44 głosy, ogłoszenie to 132 odcinek) czy Naughty Dog (53 głosy, ogłoszenie to 116 odcinek) nie miał aż takiego wzięcia. 

Gdy koniec jest tak naprawdę początkiem

Darksider: Warmastered Edition w wersji na Windowsa. Źródło: https://www.morele.net/darksiders-warmastered-edition-esd-1568139/

Rozpoczął się koniec, tak więc na Ziemię spadło zagrożenie, które miało ją oczyścić z najgorszych elementów (tak naprawe to chyba ze wszystkich) - w tle tego Czterej Jeźdźcy; Wojna (także Darksiders: Genesis), Śmierć (Darksiders II), Furia (Darksiders III) oraz Waśń (Darksiders: Genesis). Niestety, to co by się wydawało prostą robotą na kilka dni, dość szybko się pokomplikowało, bo nie dość, że przyszli pewni nie do końca zapowiedziani goście i wybuchła między nimy wojna, to dodatkowo Wojna dość szybko traci moce (a pozostali Jeźdźcy też nie mają zbytnich powodów do zadowolenia). Dłuższą chwilę później, po rozmowie z pewnymi nieciekawymi personami i w wersji "1 SL" Wojna wyrusza więc w podróż celem odkrycia, kto jest odpowiedzialny za spowodowany na Ziemi "ekstra bałagan". Przy okazji robiąc to, co lubi - siejąc śmierć i zniszczenie i by uczyć gracza anatomii demonów, dodatkowo przypominając swoje brutalne "JA". Co na wyższych poziomach trudności zajmuje 18 godzin (79% osiągnięć, a to co zostało, to głównie takie zapychacze, których szczerze nie cierpię - ot przebycie określonego dystansu na koniu). Pierwsza odsłona w zestawieniu z Darksiders II: Deathinitive Edition wypada blado, bo tam trzeba 2x tyle czas, by ukończyć na najwyższym poziomie trudności. Przy czym trzeba pamiętać, że dłużej niekoniecznie znaczy lepiej, co czasem odczuwałem przy Darksiders II, gdzie kilkukrotnie miałem wrażenie "O, to koniec", po czym okazywało się, że do końca jeszcze daleko - inaczej jest w przypadku back trackingu, który, o ile nie planuje się "calaka" jest minimalny. 

O ile intryga sama w sobie nie jest jakoś wybitne rozbudowana, tak zdecydowanie wygrywa ona dobrze dobraną obsadą - a mamy chociażby głos Jokera z Batmanów od Rocksteady Games, Asury z Asura's Wrath czy Samuel'a Drake'a - która wie, co robić, by postać z ich głosem była nie tyle wiarygodna, co przede wszystkim budziła w graczu emocje. Tutaj na pierwszy plan wybijają się ci pierwsi dwaj, których to sprzeczki/rozmowy stanowią jeden z ważniejszych elementów opowieści - coś jak w pewnym stopniu ograniczony "pasażer na gapę" z Shadow Warrior. Nie oznacza to wprawdzie, że inni aktorzy wypadli źle, tylko nie wpadają tak w pamięć w zestawieniu z "duetem aż po grób" - przynajmniej budują oni wrażenie obcowania z produkcją, co do której twórcy nie tyle mieli pomysł, co także potrafili go porządnie zrealizować.

Najprzyjemniejsze momenty? Dowolne zakończenie starcia z bossem, co zgodnie ze znanym z gatunku stylem opiera się na tym, że istota jest osłabiana zwykłymi ciosami, a potem następuje brutalna i szybka egzekucja, czasem z pomocą QTE. Z tego najbardziej finałowy, a najmniej pierwszy, który - mam wrażenie - jest trochę na doczepkę i służy tylko temu, by zaznajomić gracza z logiką starć z bossami. No i jeszcze jeden element z końca, czyli (spoiler):

[spoiler]Brutalne rozstanie się pasażera na gapę z kierowcą wskutek zmiażdżenia głowy przy pomocy silnej ręki Wojny, a także pacyfikacja Tiamata przez kardiochirurga Wojnę - operacja polegająca no wyrwaniu serca dla Sammaela. Nie, nie chodziło o przeszczep. :)[/spoiler]

Najgorszy? Pewien moment, gdzie trzeba było przemieszczać się między umiejscowionymi w wieżach podłogami bardzo szybko, bo inaczej natychmiastowy zgon. Szczęśliwie był to krótki epizod, który to jako jedyny wbił mi się w pamięć negatywnie.

W oczekiwaniu na 100 procent baterii

Darksiders: Warmastered Edition to gra akcji z elementami Hack-And-Slash w otwartym środowisku - przyjdzie więc przemierzać różnorodne, postapokaliptyczne, lokacje czy przeprowadzać bardzo skomplikowane operacje przy wykorzystaniu miecza. Pomocą służyć będą rozstawione w różnych miejscach "skrzynki" z materiałami oraz Vulgrim, handlarz, który za zdobywane w trakcie rozgrywki dusze może ulepszyć postać poprzez chociażby nową umiejętność czy usprawnienie narzędzi mordu, których to kilka jest - zdobywane są one w trakcie przechodzenia gry. Choć i tak korzystałem głównie z miecza, który to był dostępny od początku gry, co było spowodowane nie tym, że pozostałe bronie były bezużyteczne, tak z perspektywy mojej taktyki "Hit/jump away - repeat it until it dies" korzystałem z dodatkowego oręża tylko wtedy, gdy trzeba było.

Opisywana tydzień Bayonetta ma mechanikę z kategorii "Łatwa do nauczenia, trudna do wyuczenia", co prędzej widziałbym przy Darksiders II (pozostaje to kwestią dyskusyjną). Tutaj natomiast mamy coś, co ma bardzo proste podstawy i w miarę rozgrywki nie tyle da się przyswoić te elementy, co także opanowanie tego do perfekcji. Co ważniejsze, jest to kwestia jednego "pełnego" przejścia gry. To, co łączy te mechaniki, to przede wszystkim nieskrępowana radość z ich wykorzystywania - twórcom udało się bowiem w dość dobry sposób odwzorować, że Wojna to nie jakiś tam chłopaczek na posyłki, tylko bestia z jaką trzeba się liczyć. Nawet na wyższych poziomach trudności bestia ta zatrzymywała się na dłużej jedynie przy walkach z bossami oraz przy etapach platformowych - nie tak rozwiniętych jak w przypadku kontynuacji, gdzie miałem wrażenie, że ogrywam modyfikację do któreś z odsłon Księcia Persji.

W trakcie tych akrobacji Wojna musi liczyć się z przepaściami, gdzie upadek wprawdzie nie kończy gry, ale uszczupla  zdrowie - rozwiązanie sporu "Co w sytuacji, gdy ktoś źle oszacuje skok" nie jest idealne, ale dużo lepsze niż zgon i konieczność wczytania gry. Co przy systemie opierającym się na w miarę rozsądnie rozłożonych punktach zapisu mogłoby w skrajnych przypadkach generować stresowe sytuacje.

Odkryto dwa martwe zęby. Przystąpiono do procedury ich usuwania - proszę się nie ruszać.

Wyjątkowo w ramach tej części (biorąc pod uwagę, że omawiam odświeżenie) nie będę zestawiał produkcji z Darksiders, bo w niego nie grałem. Ale jak kiedyś przysiądę do Darksiders i zostanie przegłosowany jako jeden z tematów (choć raczej nie osobno, a w zestawieniu z), to wtedy zrobię krótką analizę poprawek. 

Za taką cenę (i biorąc pod uwagę, że twórcy opierali się na materiale z 2010 roku) trzeba stwierdzić, że finalny efekt w kwestii warstwy wizualnej wypadł całkiem dobrze - niezależnie czy będzie się miało na myśli postacie (tutaj na przód wybija się Vulgrim), lokacje (w ramach swej tematyczności są różnorodne), wrogów czy animacji egzekucji.  Tak samo jest w kwestii audio, zarówno w kwestii wspominanych w wątku fabularnym doborze aktorów głosowych, co także dopasowanej do realiów i klimatycznej muzyki.

Do warstwy technicznej też nie mogę się przyczepić, choć to ciężko traktować jako zaletę. No i rzadko kiedy sprawia mi ona jakieś poważniejsze problemy - a jeśli już, to głównie względem starszych tytułów.

No dobra, Wojenko. Czas na pogawędkę.

Darksiders: Warmastered Edition to, jak na swoją niską cenę, produkcja z jaką zdecydowanie warto się zapoznać. Dobre połączenie "mieczowego mordobicia" z w miarę interesującą fabułą sprawia, że tytuł ten trzyma w napięciu od początku aż do finałowego, jak to bywa w serii, bardzo brutalnego ciosu. Co później nie tyle rozwinięto, a przede wszystkim wykorzystano jako bazę do innego pokazania kolejnego z Czterech Jeźdźców, Śmierci - ale o tym innym razem.

Ankieta

Reguły pozostają bez zmian, czyli następny tekst jest o zwycięzcy (który to wypada następnie z bazy) -  w przypadku remisu na najwyższym miejscu decyduję, który to ze zwycięzców wygrywa (i tylko wtedy głosuje). Ogłoszenie wyników będzie miało miejsce we wtorek dokładnie 4 dni po opublikowaniu tego odcinka GROmady.

  • Piątkowa GROmada - BattleBlock Theater Edition

Wrażenia z ogrywania BattleBlock Theater, sympatycznej platformówki stworzonej przez duet The Behemoth i Big Timber Studio.

  • Piątkowa GROmada - Blood II: The Blood Group Edition

Czyli o drugiej odsłonie serii Blood - Blood II: The Chosen wraz z dodatkiem The Nightmare Levels. Bo przyzwoitego strzelania i znowu żyjącego Caleba nigdy za wiele.

  • Piątkowa GROmada - Classic (Brutal) Doom Edition

Był kiedyś Doom z 2016 roku, tak więc pora na pierwsze dwie odsłony, tutaj w wersji z Brutal Doom. Bo dobrego rozczłonkowywania demonów nigdy za wiele.

  • Piątkowa GROmada - Postal 2 Edition

Biegający z nożyczkami przedstawiają historię kolesia, który to wykonywał rutynowe prace jak zakupy czy regulacja należności. A przy okazji odpędzał aktywistów łopatą i korzystał z kotów w charakterze tłumika na broń.

  • Piątkowa GROmada - Quake: The Offering + DOPA Edition

Czyli legendarny tytuł, któremu zagrozić mogły jedynie gry pokroju pierwszego Half-Life. A mowa o Quake w wydaniu kompletnym, czyli Quake: The Offering (Quake + Mission Pack No.1, + Mission Pack No. 2) w bonusie z dodatkiem od pracownika MachineGames (ZeniMax Sweden), DOPA.

  • Piątkowa GROmada - Serious Sam II Edition

Wrażenia z ogrywania trzeciej (drugiej?) odsłony serii Serious Sam, Serious Sam II, kontynuacji Serious Sam z Xbox (jakby to miało znaczenie).

Oceń bloga:
26

O jakim temacie chciałbyś poczytać w następnej prowadzonej przeze mnie GROmadzie? (ankieta zakończona)

Piątkowa GROmada - BattleBlock Theater Edition
104%
Piątkowa GROmada - Blood II: The Blood Group Edition
104%
Piątkowa GROmada - Classic (Brutal) Doom Edition
104%
Piątkowa GROmada - Postal 2 Edition
104%
Piątkowa GROmada - Quake: The Offering + DOPA Edition
104%
Piątkowa GROmada - Serious Sam II Edition
104%
Pokaż wyniki Głosów: 104

Komentarze (112)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper