Piątkowa GROmada #410 - Kooperacja ogrywana samotnie, czyli kilka słów o Overcooked! 2: Rozgotowani
Motywem przewodnim dzisiejszej opowieści będzie przygoda ogrywana chyba nie do końca tak jak przewidzieli to twórcy. Bo gdy większość ludzi przewidziała na to kooperatora, tak autor bloga ukończył ją w pojedynkę. Pora więc przygotować książkę kucharską, bo to przyda się podczas opowieści o Overcooked 2: Rozgotowani!
Witam w ramach kolejnego odcinka Piątkowej GROmady, gdzie tym razem przedstawię swoje wrażenia z odgrywania Overcooked 2: Rozgotowani w wersji na Windowsa (tytuł ukazał się także na NS, PS4, PS5, Xbox One oraz Xbox Series). Produkcja jest przedstawicielem gatunku gier logicznych/
Nota: Tytuł ogrywany w Cybermachinie, tak więc bez audio w trakcie.
Kooperacja ogrywana samotnie
W jakimś to królestwie doszło do bardzo groźniej inwazji, tak więc król oddelegowuje grupę kucharzy. Te przebrane za (coś) istoty wchodzą więc do amfibiobusa ze skrzydłami i wyruszają powstrzymać nieumarłe chleby poprzez sushi, hamburgery czy tortille. Przygotowywane w taki sposób, że inspekcja do spraw higieny pracy w kuchni zatrzymała by ich już na pierwszym poziomie.
I tak z grubsza wygląda historia, gdzie cebula wysyła w świat istoty kucharskie. I tak przez ok. 7 godzin potrzebnych na ukończenie pierwszego przejścia. Na "drugie" trzeba przygotować zręczne palce oraz duże pokłady cierpliwości. Wyniki na czwartą gwiazdkę odbiegają znacznie od tego, co trzeba było na 3 - bez wspomnianych wcześniej cechy oraz zaawansowanej znajomości gry lepiej do nich nie podchodzić. Całość ogrywana po angielsku, choć tytuł ma polskie napisy (poza oczywiście wersją na Switcha) - kwestia miejscówki. Szczęśliwie brak wersji PL jest aż tak problematyczny, bo sterowanie i przepisy da się zrozumieć z obrazka. Niemniej chętni na wydanie na NS powinni brać to pod uwagę.
Fabuła podzielona została na epizody, a każdy z nich składa się z ekspozycji fabularnej z p. Cebulą, głaskania psa, sześciu map i ewentualnie epizodu K (kucharzenie, tylko trudniejsze). I tak przez całą opowieść, tak więc widać minimalizm w tej materii. Fani historii będących czymś więcej niż pretekstem n i e zachwycą się czymś takim. Ludzie szukający bardziej rozgrywki będą zadowoleni, bo jako pretekst sprawdza się ona wybornie. Niestety w takiej a nie innej sytuacji Overcooked 2 ogrywana był w pojedynkę. Co do pewnego stopnia wpływa na ocenę gry że względu na monotonię. Na tyle widoczną, że po 3-4 poziomach ma się ochotę na dłuższą przerwę.
Overcooked 2 to jak wspomniane wcześniej przedstawiciel gier zręcznościowo-kulinarnych. Tak więc początkowo gracz dostaje zadanie posiekania ryby, by potem dostać zadanie przygotowania burgera czy tortilli. W międzyczasie myjąc naczynia, lawirujac między ludźmi i samochodami czy rzucając mięsem. Aby kompan mógł je usmażyć i dać do bułki. Widać więc, że mechanika rozgrywki nie należy do nadmiernie skomplikowanych, a dodatkowo jest ona dość dobrze objasniona. Początkowo w miarę prosto ze względu na to, że trzeba jedynie przygotować żarcie. Potem, gdy do całości wpadnie mycie naczyń czy wydarzenia środowiskowe, to robi się trudniej i to znacznie. I prosta zręcznościowa zmienia się w bardzo zaawansowaną grę o planowaniu. Co wciąga dość skutecznie, choć w pojedynkę na krótko ze względu na wspomnianą wcześniej monotonię.
Niestety w całości jest problem związany z precyzja sterowania - a dokładniej kilka sytuacji, gdy to może doprowadzić do irytacji:
- Rzucanie dokładnie na ukos, co czasem jest potrzebne do ukończenia poziomu. Bo gdy trzeba coś rzucić i brak jest możliwości obrotu w miejscu, to jest to irytujące.
- Przeskakiwanie między szybko poruszającymi się powierzchnią i płaskim jak wysp (albo była kreta droga). Ile to się można przy tym namęczyć to swoje.
- Jakikolwiek ruchy na ukos czy pod prąd tasmiociagu to niestety prosta droga do zwiedzenia podziemi. Pomijając samą logikę istnienia przeszkadzajki w formie pasów transmisyjnyh, co jest chyba jedna z nietrafionych przeszkadzajek.
Jeśli chodzi o warstwę wizualną, mamy do czynienia z sympatycznym komiksem. Wygładzenie postaci, terenu czy żarcia sprawia, że czuć tu pewien element zabawy. Trochę jakby to nie była gra wideo, a planszówka z zabawa w dziecięcego kucharza w zestawie. To samo można powiedzieć o warstwie muzycznej, gdzie to poza kilkoma ścieżkami dźwiękowy mi jest generalnie sielsko.
I to było na tyle, jeśli chodzi o Overcooked! 2: Rozgotowani w wersji na Windowsa. Sympatyczna gierka do ogrania dla ćwiczenia refleksu, precyzji, planowania i spokoju. Choć ciężka do polecenia bez znajomego w zestawie, bo oprócz tego będzie pewna doza samotności i monotonii. W przypadku kooperacji można dodać oczko do oceny.
Ankieta
Tradycyjnie, kto ma pomysł na tytuł do recenzji, niech da znać.
- Wyprawa do Giptu, czyli recenzja urlopu w Egipcie
WRGOoG (W Ramach GROmady Opowiadamy o Grach), ale tym razem na 10%, bo miałem koszulkę z logiem PlayStation Move przez którą pomylono mnie kiedyś z Czechem. Dobrze, że nie z przedstawicielem innego kraju ze względu na opaleniznę. :)
- PC-towy shmup, czyli recenzja Raptor: Call of the Shadow
Klasyk, bo klasyk – ale jaki wyborny. :)
- Wesołe zarządzanie, czyli recenzja RollerCoaster Tycoon: Deluxe
Gra napisana w nienadającym się do tego języku programowania, odświeżony po latach. Co może pójść nie tak
- Zarządzanie umysłem, czyli kilka słów o Psi-Ops: The Mindgate Conspiracy
Symulator sadysty o zrzucaniu ludzi z mostów, wrzucaniu na nich rzeczy czy karmienie ich istotami. A przy okazji przygoda o walce z ruchem chcącym objąć władzę absolutną.
- Meksykański boks, czyli kilka słów o Guacamelee! Super Turbo Championship
Szukając gry do opisu odkopałem taka osobliwość w którą to grałem dawno temu. Czemu więc jej nie odkopać i nie przejść jeszcze raz.