Forza Horizon 4 - Oczekiwania kontra rzeczywistość

BLOG
3321V
Forza Horizon 4 - Oczekiwania kontra rzeczywistość
WildGee | 27.10.2018, 19:37
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Hype przed premierą zwalał z nóg, a dział marketingu powinien dostać piątkę z plusem za promocję tej produkcji. O nowym horyzoncie słychać było nawet pośród graczy nie związanych z tematyką samochodówek, co pompowało bańkę oczekiwań chyba nawet ponad poziom pierwszego The Crew. Ostatnia łatka do gry wprowadziła kosmetyczną zmianę, uznałem zatem, iż gra jest kompletna i mogę opisać moje wrażenia płynące z rozgrywki.

Forza Horizon 3 jest dla mnie i wielu recenzentów jedną z najlepszych gier wyścigowych tej generacji. Czuć w niej niepowtarzalny klimat, który wykreował tą markę na lidera gatunku "open world arcade-style racing game". Ciężko mówić o triumfie nad konkurencją - taka niemalże nie występuje. The Crew 2 mógłby zostać rywalem Festiwalu Horizon, ale twórcy ruszyli w stronę dyscyplin wszelakich, zapominając o tak nieistotnych detalach jak model jazdy (gorszym niż w Grid 2). Cały ciężar konfrontacji mógłby osiąść na barkach Polyphony Digital, jednak firma nie ma doświadczenia w gatunku wyścigów z otwartym światem i skupia się na udoskonalaniu Gran Turismo: Sport, próbując patchami dokończyć produkcję. Mimo wielu świetnych recenzji nie jest tajemnicą, jakoby festiwal w Australii nie posiadał mniejszych lub większych minusów, będących bazą do poprawy w kolejnej odsłonie.

Premiera Horizon 4 zbliżała się wielkimi krokami niosąc ze sobą ogrom informacji, a samo Playgrounds zachęcało graczy do zasypywania ich listą życzeń, by kolejna odsłona wyznaczyła nowe standardy na długie lata. Krążące po sieci informacje napawały optymizmem (choć umieszczenie Horizon 4 w UK, zamiast Japonii trochę ostudził mój zapał - możemy za to podziękować Toyocie i braku licencji na wykorzystanie jej marek). Główne aspekty na jakich opierano marketing to przede wszystkim zmienne warunki pogodowe w zależności od pory roku oraz żywe miasto za sprawą innych graczy towarzyszących w festiwalu. Wszystkie te oraz inne nowości testuję od dwudziestu pięciu dni i czy wielki Hype poszedł w parze z jakością możecie przeczytać poniżej.

Oprawa wizualna

Grę uruchomiłem na One X z suwakiem przesuniętym na "jakość". Gameplay'e w 4k w niczym nie odzwierciedlają doznań wizualnych. Jestem mocno zaskoczony, gdyż jest to jeden z nielicznych przykładów wyglądających lepiej w praktyce niż na materiałach promocyjnych. Wyciśnięcie pełnych możliwości Scorpiona wraz z pięknymi widokami Wielkiej Brytanii powodują opad szczęki. Twórcy bardzo sprawnie maskują niewielkie niedoskonałości grą świateł i kolorów, które zmieniają się z każdą porą roku. Jestem przed Red Dead Redemption 2, ale na chwilę obecną pokuszę się o stwierdzenie, że to najładniejsza gra w historii Microsoftu i ich konsoli. Niestety każdy medal ma dwie strony i tak jak w Motorsport 7, występuje tutaj ogromny problem z refleksami na karoseriach samochodów, które nawet przy chromie wyglądają jak lekko błyszczące. Miałem okazję ograć produkcję na Facie i gra nie wywołuje już takiego zachwytu. Dobrze wyglądająca produkcja i tyle.

Model jazdy

Aspekt, który wyróżniał grę pośród skromnej konkurencji tutaj pozostawia ambiwalentne odczucia. Przesiadając się z Horizon 3 nie widać diametralnej różnicy, aczkolwiek na etapie projektowania, ewidentnie coś poszło nie tak. Przygodę rozpocząłem od podłączenia Thrustmastera Ferrari 458 Spyder, ale kilka godzin później, po wielu próbach regulacji ustawień kierownicy i samej gry musiałem pogodzić się z rzeczywistością - bez Logitecha G29 nie podchodź. Kierownica może nie jest flagowa, ale do tej pory nie miałem z nią problemów w żadnej z gier. Horizon 4 szybko zweryfikowało klasę Thrustmastera i nie da się znaleźć złotego środka. Przy niższych ustawieniach promień skrętu wydaje się stanowczo za mały, przez co nie sposób pokonać nawrotki z zachowaniem racjonalnej prędkości, z drugiej zaś strony całość staje się zbyt czuła i delikatny ruch kierownicą powoduje utratę przyczepności przy wyjściu z zakrętu. Przełączywszy się na pada odkryłem winowajcę całego zajścia - to model jazdy. Bardzo przypomniał mi ten z Motorsport 6, gdzie wyśrubowana responsywność układu sterowania sprawiała ogromne trudności przy kontrze poślizgu, wyrzucając cały ciężar samochodu na drugą stronę w ułamku sekundy, co kończyło się bączkiem na poboczu. Wszystkie samochody z napędem AWD po przekroczeniu pewnej bariery mocy, stają się jeziorem łabędzim na lodzie, a sama masa auta i moment hamowania, nie są tak wyczuwalne jak choćby to co zaserwowało nam Horizon 3. Asfalt wydaje się zbyt śliski w lecie/wiosną, ośnieżone drogi za mało śliskie, a przy intensywnych opadach nie czuję wielkiej różnicy trakcji względem suchego asfaltu właśnie przez tą przypadłość. Kolejna odsłona serii znów nie dostarcza graczowi bardziej zaawansowanych ustawień i trzeba pogodzić się z tym co zapewniają nam twórcy. Jestem świadomy kategorii gry i nie szukam tutaj symulatora, ale bywało lepiej w tej serii. 

Ekonomia

Spędzanie godzin w poprzednich odsłonach, czy grach sygnowanych marką Forza generuje graczowi pokaźny pakiet powitalny, który po kilku losowaniach wsparł mój garaż o parę samochodów, a konto o ponad milion Cr. Odkrywając zakamarki mapy i pokonując kolejne wyścigi, zasoby finansowe szybko zaczęły się kurczyć, a do gracza dociera fakt, iż zarabia dość nieznaczną gotówkę jak na ceny w Wielkiej Brytanii. Edynburdzki zamek za 15mln kredytów wydaje się bardzo odległy po niemalże miesiącu od rozpoczęcia rozgrywki. Sam Tuning i samochody również do tanich nie należą, a wyścigi przynoszą dochody na poziomie dziesięciu do dwudziestu tysięcy. Nawet Endurance, którymi lubiłem poprawiać swoją sytuację finansową w poprzedniej odsłonie nie są kopalnią doświadczenia (przepraszam, wpływów) i pieniędzy, gdzie za godzinny wyścig otrzymujemy trochę ponad sto tysięcy i cztery losowania. Rozumiem, że twórcy celowali w realizm, ale trochę przesadzili. Wracając do samych losowań...

Modyfikacja kierowcy - "A na Ch. mnie ten kaktus?"

Kolejną nowością, poniekąd "pożyczoną" z Test Drive Unlimited jest zmiana ubrań i zachowań naszego kierowcy. Odblokować je można za pomocą awansu w poszczególnych trybach rozgrywki lub losowaniach. Wydaje się to świetnym rozwiązaniem, do momentu otrzymania nagród po długim wyścigu, gdzie gracz otrzymuje "Superlosowanie" w którym zamiast pieniędzy czy samochodów otrzyma kurtkę z jednorożcem, miniówkę i klakson wydający dźwięk bawoła. Jestem biedny, potrzebuję gotówki, a nie kolejnej pary rurek! Odblokować można również sposób celebracji różnych wydarzeń, co też zabierze wam szansę na sensowne nagrody. Uważam, że personalizacja to bardzo ważny aspekt na poprawę rozgrywki, szczególnie sieciowej, aczkolwiek wplatanie tak nieistotnych elementów do "Superlosowania" to cios w policzek i podwyższone ciśnienie. Brakuje mi tylko systemu garaży i kupowania domów rodem z twórczości Eden Games. Możemy wydawać miliony na posiadłości, aby zobaczyć ich podjazd i nic ponad to, nie pełnią żadnej dodatkowej funkcji.

Wyścigi i rozgrywka

Postęp rozgrywki jest piorunujący. Bardzo szybko odblokowujemy nowe wydarzenia, pokazy, historie (swoją drogą scenarzystą musiał być Uwe Boll, bo takiego drewna dawno nie widziałem) czy zaginione samochody. Trochę to wszystko chaotyczne, a nasza postać nie jest w żaden sposób zarysowana. Wcześniej pięliśmy się w karierze Horizon lub organizowaliśmy cały festiwal. Teraz nasz kierowca jest tym "najbardziej obiecującym" o "największym potencjale"... ale na co? Jeździmy by przetrwać kryzys finansowy, by odkrywać nowe wydarzenia, by zarabiać pieniądze na nowe samochody, ale nie ma to większego sensu. Ogromnym plusem dla Playground jest ostatnia aktualizacja, która W KOŃCU pozwala samemu tworzyć trasy. Niestety ogranicza nas punkt startu zdefiniowany przez dostępne już zawody. Jest jeszcze Horizon Life, które miało urozmaicić rozgrywkę przez losowo pojawiających się graczy. Próbowałem wielokrotnie korzystać z tego aspektu, ale każdorazowo interakcja z graczami jest zerowa, a nawet sama gra do niej nie zachęca. Zastanawiam się też czy to błąd czy zamysł, ale w przypadku jazdy w Horizon Life ruch uliczny inny niż gracze zostaje wyłączony.

Podsumowanie

Jeśli ktoś średnio lubi samochodówki, powinien spróbować swoich sił w tej produkcji, wiele osób z mojego otoczenia, które zazwyczaj omijają tytuły tego typu są zachwycone czwartym horyzontem. Chyba właśnie o to chodziło twórcom gry, aby dotrzeć do jak największej liczby odbiorców. Szkoda tylko, że cierpią na tym klienci mojego pokroju, chcący czerpać nieco więcej. 7/10 bo hype wyprzedził realia. Czekam na kolejne łatki i dodatki z nadzieją na zapełnienie mojego wewnętrznego niedosytu.

Oceń bloga:
5

Komentarze (43)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper