Jak to jest z tym poszukiwaniem skarbów?
Co łączy Nathana Drake'a, Larę Croft, Indiana Jonesa i Richarda O'Connela? Jedni powiedzą, że to awanturnicy poszukujący skarbów, którzy swoimi przygodami przykuli uwagę niemal całego świata. Dla wielu osób w moim otoczeniu, są oni jednak czymś więcej - inspiracją, dzięki której postanowili studiować...archeologię.
Jak zatem wygląda archeologia? Obecnie jest ona bardzo powolna. Badanie stanowiska potrafi trwać latami, a publikacja wyników czasem wychodzi poza czas życia jednego człowieka. Wszystko to dzieje się z powodu kontekstu, czyli okoliczności, które towarzyszą zabytkowi w ziemi (położenie, relacje z glebą i innymi przedmiotami, zmiany środowiska itp.). Każdy zabytek, warstwa, wykop, poddawane są dokumentacji. Gdy już o tym wiemy, to możemy pomyśleć i złapać się za głowę, ile czasu trwałoby badanie hojsalskiej stolicy odkrytej w dodatku do Uncharted 4! Skoro jesteśmy już przy rzeczywistości, to jednak muszę wszystkich zaskoczyć i powiedzieć, że Belur i Halebidu zostały przez archeologów znalezione i można je swobodnie zwiedzać. Podobnie sprawy mają się z mityczną Atlantydą Pustyni z trzeciej części Uncharted, tylko w tym przypadku archeologia nie jest pewna, czy odnalazła faktycznie Ubar/Iram, i do tej nazwy „kandyduje” kilka stanowisk. El Dorado, Shangri-La, Libertalia i Atlantyda nadal czekają na odkrycie, choć nie spodziewajmy się tu jakichś rewelacji. Najprawdopodobniej są to legendy. Mamy jednak kilka stanowisk archeologicznych na świecie, które są naprawdę warte uwagi. Oczywiście najbardziej oklepanymi z nich są Pompeje i Herkulanum. Dwa miasta pochłonięte wybuchem Wezuwiusza. Prace archeologiczne trwają tam do dziś, a ilość informacji, które w ten sposób pozyskaliśmy jest ogromna. Część Pompejów leży nadal pod ziemią, by służyć przyszłym pokoleniom posiadającym lepszą technologię, która nie zniszczy ruin w takim stopniu, jak zrobiliby to teraz archeolodzy. Mniej osób słyszało o Akrotiri – minojskim mieście na Santorynie, także przysypanym przez wybuch wulkanu (Tery). Niektóre budynki zachowały się tam aż po 3 piętro, co jest fenomenem na skalę światową, szczególnie gdy mówimy o ruinach z połowy II tys. p.n.e.! Warto także wspomnieć o europejskich stanowiskach bagiennych, jak np. Nydam, Hjortspring, Illerup, Vimose, które dostarczyły nam najwięcej informacji o uzbrojeniu barbarzyńskiej Europy, począwszy od epoki brązu, aż do początków średniowiecza. Niektóre z nich nadal są badane. Są to bagna pełne przedmiotów (czasami zachowuje się skóra i drewno!), lecz kiedyś były jeziorami, do których miejscowa ludność, w ramach ofiary, wrzucała wyposażenie. W ostatnich latach w Stambule, przy okazji budowy metra, odkryto bizantyjski port, a w nim kilkanaście świetnie zachowanych statków! Aż strach myśleć, kiedy ukaże się publikacja…
Ruiny Akrotiri
Archeologia może nie zapewnia strzelania i biegania po świetnie zachowanych, starożytnych ruinach (pobiegamy co najwyżej po hałdzie z taczką pełną ziemi), lecz połączenie pracy fizycznej z obsługą różnych sprzętów i dokładnym badaniem pozostałości człowieka z przeszłości daje frajdę. Nawet zwyczajne wykopaliska mogą być ciekawe. Wystarczy trochę wiedzy i naprawdę dużo wyobraźni. Czasem kopiemy tylko plamy na ziemi i znajdujemy pojedyncze fragmenty naczyń. Innym razem jest to cmentarzysko, które choć też nie okazałe, daje duże pole do popisu antropologom. W kręgu śródziemnomorskim wszystko robi większe wrażenie z racji doskonale widocznego zarysu murów, ścian domów, siatki ulic, a wykrywacz metali co chwilę piszczy na znak ,zgubionej przez kogoś 2 tys. lat temu, monety. Z drugiej strony jest np. moja ulubiona Kartagina (o której piszę obecnie licencjat i na pewno poruszę jej temat w jednym z blogów), doszczętnie zniszczona przez Rzymian, i bylibyście w szoku z jak małych przesłanek, badacze potrafią wyczytać coś konkretnego. Często słyszę słowa: „archeologia nie ma czego już odkrywać”. Faktycznie, te większe i najbardziej efektowne znaleziska, zostały już dawno odkryte. Nigdy nie wiemy jednak co kryje się pod ziemią i co jakiś czas słyszymy o kolejnym, wspaniałym znalezisku, które mnie osobiście utrzymuje w przekonaniu, że do odkrycia zostało jeszcze wiele. Zawsze jest też archeologia podwodna, która jeszcze raczkuje i która wymaga o wiele większych nakładów finansowych. Zdziwilibyście się jednak, jakie skarby leżą pod wodą! Może napiszę o nich innym razem.
Marzenie każdego archeologa
Cieszę się, że popkultura czerpie z archeologii. Nathan Drake, czy Indiana Jones dają nam mnóstwo rozrywki, a póki niszczą zabytki tylko wirtualnie, to nie mam się do czego przyczepić. Cieszy też, że są oni inspiracją i choć każdy w Instytucie Archeologii zapewne pomylił się, myśląc że zostanie poszukiwaczem skarbów, to każdy nadal wierzy w swojego idola i moc z niego płynącą. Moja dziewczyna nie zdejmie plakatu Indiany Jonesa wiszącego u niej nad łóżkiem, koleżanka nie pozbędzie się gadżetów związanych z Richardem O’Conellem, a ja nadal będę paradował w t-shircie z wizerunkiem Nathana Drake’a. Oby tylko profesor tego nie czytał.
Na pewno nikt tego wcześniej nie zauważył...
Zachęcam wszystkich do dyskusji!