Mortal Kombat (2011) na PS VITA po latach
Ostatnimi czasy ciągle gram na PSVita. Na pierwszy ogień poszło Uncharted: Złota Otchłań, później Batman Blackgate i Michael Jackson The Expirience (wierzcie mi - ta gra wciąga!). Mortala raczej omijałem, bo w sumie ograłem go już jakiś czas temu na PS3, jednak coś mnie podkusiło i odpaliłem swoją ulubioną serie. Moje wrażenia poniżej :)
W 2011 roku reboot Mortal Kombat stał się faktem. Po wielu wzlotach i upadkach Ed Boon wraz ze swoim studiem postanowili napisać historię turnieju na nowo. Gra początkowo ukazała się tylko na Playstation 3 oraz XBox 360, jednak już rok później 'kieszonkowcy' dostali swoją konwersję. Ja osobiście swoje ręce położyłem na niej dopiero pod koniec bieżącego roku, czyli prawie 8 lat później.
Nie widziałem po prostu sensu, żeby się za nią zabrać. Oryginał przeszedłem zaraz po premierze na PS3 - ukończyłem historię, odblokowałem wszystkie znajdźki, stroje, przeszedłem wieże wyzwań, spędziłem długie miesiące na pojedynkach online i ze znajomymi. Wersja 'Vita' wydawała mi się tym samym produktem, zapakowanym w inne ubranko w dodatku uboższa pod względem graficznym. Grę włączyłem właściwie tylko na chwilę, a wyłączyłem dopiero po miesiącu. Przenośny Mortal Kombat wciąga nie mniej niż jego stacjonarny odpowiednik!
Konwersja na Vitę ukazała się w maju 2012 roku i chociaż na okładce nie uświadczymy dopisku "Komplete Edition", jest to wydanie zawierające wszystkie dodatkowe postacie (Kenshi, Skarlet, Rain, Freddy Krueger plus ekskluzywny dla PS3 Kratos) oraz stroje. Pierwsze co mnie zaskoczyło to jak mało z wersji stacjonarnej wycięto. Powracają wszystkie tryby znane z PS3 - jest Arcade, TAG, tryb fabularny, Krypta. Wierzyć się nie chce, bo gra jest przeogromna. Właściwie brakuje tylko "King Of The Hill" - czyli oglądanie przez sieć pojedynków, ale zastanawiam się czy wyrzucono go ze względu na brak miejsca czy jego bezsensowność. Cieszy również fakt, że w jego miejsce upchnięto kilka nowości.
Pierwszą z nich jest nowa wieża wyzwań, zawierająca 150 dodatkowych zadań. W przeciwieństwie do stacjonarnej wersji gry tu użyjemy żyroskopu i ekranu dotykowego. Pierwsze zadania są banalne, ale z czasem poziom trudności zaczyna wzrastać i potrafią naprawdę napsuć krwi. Dodano również dwie nowe mini-gry - Test Your Balance oraz Test Your Slice. W tej pierwszej poruszamy Vitą tak, aby utrzymać balans i nie spaść postacią stojącą na palu, w drugiej zaś siekamy głowy za pomocą dotykowego ekranu podobnie jak w Friut Ninja. Wersja przenośna dostała również niedostępne w żadnej innej wersji alternatywne stroje dla postaci DLC oraz klasyczne łaszki dla ninja wzorowane na tych z MK2/UMK3 (wyglądają lepiej niż w MKX!). Dla łowców trofeów - twórcy dodali również nowe pucharki do zdobycia.
Niestety to co wypada najsłabiej to oprawa graficzna. Gra wygląda momentami jakby została wypuszczona na Playstation Portable. Modele postaci są niskiej rozdzielczości, widać piksele na krawędziach postaci, a areny są uboższe w niektóre animacje. W dodatku całość wygląda jakby ktoś 'rozciągnął' grę tak aby dopasować ją do rozmiaru ekranu konsoli. Nie można się natomiast przyczepić do grywalności. Gra działa płynnie, w 60 klatkach na sekundę - nie zawiesza się, nie przycina, nie szarpie. Serwery niestety zostały wyłączone już jakiś czas temu więc nie miałem możliwości przetestowania trybu Online.
Jak napisałem na wstępie, przy kieszonkowej konwersji Mortal Kombat (2011) bawiłem się równie dobrze co na jego odpowiedniku na PS3. Dodatkowa wieża wyzwań, mini-gry, ale także po raz kolejny ukończyłem genialny tryb story i pozwiedzałem Kryptę. Jeżeli jednak posiadasz grę w wersji "Komplete Edition" na dużej konsoli (lub PC) to zakup na handhelda nie ma sensu. Fani bijatyk i posiadacze PSVita na pewno już dawno tę grę kupili.
Ocena (wg. metacritic):
85% (Playstation Vita)
https://ultimatemk.blogspot.com/