Co nowe Call of Duty robi dobrze
Czy nowy silnik, brak głupich skrzynek, specjalistów, broni i map za które trzeba płacić prawdziwe pieniądze poprawił sytuacje niegdyś jednej z lepszych serii gier w ogóle? Według mnie tak.
Wpis będzie się skupiał na dwóch trybach - Multiplayer i Warzone (Battle Royale). Singleplayer nie jest brany pod uwagę, ponieważ w chwili pisania tego bloga nie ograłem jeszcze kampanii.
Dawno temu byłem sporym fanem Call of Duty - ograłem wszystkie części oryginalnego Modern Warfare jak i dwie części Black Ops, lecz zmieniło się to przy premierze Advanced Warfare, ponieważ koncept używania egzoskieletu, futurystycznych broni do mnie nie przemawiał, wydawał mi się głupi i zapomniałem prawie całkowicie o serii, lecz wyszedł Black Ops 3, który miał tryb Zombies. Kupiłem, ograłem trochę multi, które nie podobało mi się przez głupie zagrywki Treyarch - Specjaliści, nowe bronie jedynie ze skrzynek jak i mapy w season passie. Kampanii nawet nie ruszyłem, bo słyszałem, że jest do bani, jedynie pograłem trochę w Zombies, ale przy nich też szybko odpadłem, nie przez to, że są złe ale przez to, że nie miałem z kim grać. Potem wyszedł trailer Infinite Warfare - wyśmiałem grę na starcie, pograłem jedynie podczas darmowego weekendu w multi, które również wyśmiałem. Następnie rewolucja - gra z czasów drugiej wojny światowej, powrót do korzeni, lecz mój hype na tę część szybko minął i zapomniałem, że ta gra w ogóle wychodzi.
2018 rok był według mnie najgorszym rokiem dla serii, ponieważ wyszedł Black Ops 4, który nie miał kampanii, lecz słaby tryb Battle Royale jak i multi, które również nie powalało - mało broni, brak nowych map. Gra jest nawet nazywana przez graczy Black Ops 3.5.
2019 rok miał być inny - powrót do motywów znanych z Modern Warfare. Pamiętam, że gdy pokazali krótki trailer moje odczucia były mieszane, cieszyłem się, że seria wraca na poprawne tory, ale również martwiłem się, że znowu będzie pełno DLC. Oglądałem jak przyjaciel gra i sam mówił, że nie ma nic płatnego, wszystko za darmo. Chciałem już nawet grę kupić ale jednak swoje kosztowała i postanowiłem odłożyć zakup na moment, gdy będzie fajna promocja.
W końcu wyszedł tryb Warzone, przełamałem się, pobrałem, grałem z przyjaciółmi i od razu wielkie zaskoczenie - w to gra się świetnie, lecz musiałem się przyzwyczaić, ponieważ to już nie jest to samo co parę lat temu.
Pewnego dnia dostałem informacje od przyjaciela, że jest darmowy weekend więc również spróbowałem i skończyło się na wbiciu maksymalnego poziomu i zdobyciu paru rzeczy z karnetu. Do 14. kwietnia była również fajna promocja na grę, więc jak postanowiłem wcześniej tak robiłem i od paru dni nie gram w nic innego niż najnowsze Call of Duty.
Seria od pierwszej części aż do Black Ops 4 hulała na tym samym silniku, więc najwyższa pora na zmiany, które oczywiście wyszły na plus. Pomijać oczywiste fakty takie jak lepsza grafika to gra stała się bardziej realistyczna, ale również należy się na nowo przyzwyczaić, ponieważ bronie już nie zachowują się jak zabawki - pociski ze snajperki jakiś czas lecą, pukawki mają spory rozrzut itp.
W poprzednich częściach możliwość ulepszania broni nie była za duża - dwa dodatki, jakiś kamuflaż, to tyle. Modern Warfare 2019 za to dodaje nam pełno nowości - wiele nowych celowników, ulepszeń luf, perki, kolby i jeszcze więcej. Chcesz przerobić AK-47 na AK-74u? Proszę bardzo. Możliwość bawienia się jest prawie nieskończona i każdy gracz znajdzie odpowiednie dodatki.
Po przejściu kampanii dostajemy dostęp do wybrania sobie postaci, jaką będziemy grać na multiplayer i Warzone, jednak jest parę postaci płatnych, ale by je odblokować musimy wbić odpowiedni poziom w karnecie bojowym (o nim za chwilę) a sam karnet nabija się po prostu grając. Co sezon mamy nową specjalną postać: w pierwszym sezonie była to Mara, w drugim sławny Simon "Ghost" Riley a w aktualnym, trzecim sezonie mamy Alexa z kampanii.
Jest to jedyna rzecz, jaką kupiłem za prawdziwe pieniądze i nie żałuję, ponieważ karnet zawiera sporo fajnych bajerów np: schematy broni, skórki operatorów, ale co najważniejsze to nowe bronie, które są za darmo dla każdego. Co parę poziomów karnetu dostajemy COD Pointsy (walutę gry) i jeśli gramy wystarczająco dużo i mamy odpowiedni poziom karnetu to nam się to zwróci i kolejny karnet mamy (prawie) za darmo, brawo Infinity Ward, w końcu coś mądrego!
To chyba pierwszy przypadek w historii tej serii, że dostajemy nowe mapy za darmo i to nie byle, jakie: w pierwszym sezonie dostaliśmy takie perełki jak Shipment, Crash, Vacant z Modern Warfare 1, w drugim legendarną mapę z Modern Warfare 2 gdzie odbywały się pojedynki 1v1, czyli Rust, a w aktualnym mają dodać Hardhat z Modern Warfare 3. Oczywiście są dodawane również całkowicie nowe mapy, więc wybór jest spory.
Przyznam się, że nie grałem w dużo gier z trybem Battle Royale, pograłem i wygrałem parę gier w Fortnite na Switchu, pooglądałem trochę H1Z1, PUBG, Apex Legends i gram ciągle w Tetrisa 99, lecz to właśnie Warzone według mnie wygrywa w rankingu Battle Royale. Nie dość, że mamy świetny model strzelania to również sporą mapę, która nie jest pusta, lecz bardzo urozmaicona: raz jesteśmy na terenie wojska, potem strzelamy się w mieście a następnie zbieramy fanty w wielkim więzieniu. Oczywiście nie będziemy przemierzać tych odległości z buta, nie nie, mamy do wyboru parę środków transportu: quad, ciężarówka, jeep a nawet helikopter! Same potyczki z graczami może nie są aż tak dynamiczne jak u konkurencji, ale osobiście grając z przyjaciółmi czułem się jak na jakieś misji wojskowej - różne taktyki, plan itp. Jeśli jesteś fanem Battle Royale to spróbuj a nie pożałujesz, jeśli jeszcze nie grałeś a masz Call of Duty to również spróbuj koniecznie z przyjaciółmi, świetna zabawa na długie godziny.
To tyle, gra prawie kończy swój roczny cykl życia, ale mam nadzieję, że będzie dalej tak rozwijana, ponieważ grając przypominają się te proste czasy - grało się np: w Modern Warfare 3 bez żadnych udziwnień i było dobrze. Jeśli kolejne części będą miała takie bajery, to kupili mnie ponownie a nowe części będą się znajdowały w mojej bibliotece.