Sakura Wars 2: Thou Shalt Not Die - recenzja gry
Po sukcesie pierwszej części na Saturnie w Japonii, kwestią czasu było powstanie sequela. SEGA odwdzięczyła większym budżetem, a Red Company ponownie nie zawiodło i wydało hit sprzedażowy. Sakura Wars 2 sprzedała się jeszcze lepiej od ,,jedynki'', z wynikiem 550 000 sprzedanych kopii była jednym z najlepiej sprzedających się tytułów na Saturnie i to pomimo faktu ,że gry nie wydano nigdy na zachodzie! Jak wypadła ,,dwójka'' ? Zapraszam do recenzji gry.
Podstawowe informacje o grze:
Nazwa gry: Sakura Wars 2: Thou Shalt Not Die
Producent: Oji Hiroi / Red Company
Wydawca: SEGA
Data wydania w Japonii: 4 kwiecień 1998 (Saturn)
Data wydania na zachodzie: brak
Wersje językowe: japońska, chińska, koreańska i ... rosyjska (tylko wersja PC)
Fanowskie tłumaczenie: brak
Platformy: Saturn, Dreamcast, PC, PSP
Gatunek: przygodówka / taktyczna SRPG
Artysta: Kosuke Fujishima
Kompozytor: Kohei Tanaka
Opening z gry:
Powrót do Tokio
Akcja Sakura Wars 2 dzieje się po dwóch latach, bezpośrednio po wydarzeniach z części pierwszej. Główny bohater Ichiro Ogami powraca do Tokio po długim szkoleniu z Ameryki Południowej i ponownie dołącza do Imperial Combat Revue Flower Division. Niedługo po jego przybyciu do Flower Division przyłączają się nowe panny z nieistniejącego już Star Division - pół Włoszka/pół Japonka Orihime Soletta i pochodząca z Niemiec Reni Milchstrasse. Spokój jednak nie trwa długo, gdyż naszą rewię bojową atakuje dawny wróg z jedynki. Tuż po jego pokonaniu, pojawia się tajemniczy Oni - przywódca Czarnych Demonów.
Z jakiś nieznanych powodów Czarne Demony obierają za cel nie tylko członków Imperial Combat Revue, ale także generała Yonedę. Zadaniem Ogamiego i jego dziewczyn będzie ochrona Teatru przed atakami Czarnych Demonów. Tylko tyle mogę napisać o fabule ,,dwójki'', dalej już byłyby zbyt duże spoilery. Sam początek gry przebiega nieco inaczej, jeśli posiadamy sejw z poprzedniczki. Jeżeli jedynkę ukończyliśmy z Sakurą, to w Sakura Wars 2 przywita nas (oraz przeprowadzi przez tutorial) Sakura, jeśli z Sumire to przywita nas Sumire itd.
Sakura Wars 2 - więcej, dłużej, lepiej.
Tak w skrócie można napisać czym jest Sakura Wars 2 względem pierwszej części. Twórcy nie silili się na jakieś duże zmiany względem oryginału, poszli bardziej w rozbudowę tego co działało dobrze i naprawę tego co działało źle (zmiany QoL). Można zarzucić Red Company, że nawet za bardzo byli wierni pierwszej Sakura Wars, zwłaszcza pod względem schematu prowadzenia fabuły, który jest niemal identyczny z oryginałem. Jeśli zamieniłbym bossów i głównego ,,złego'' z dwójki z tymi z jedynki, to by nikt nie zauważył, że gra w poprzedniczkę. W sumie nie jest to złe rozwiązanie, bo historia w jedynce jest świetna, ale pokazuje to trochę lenistwo twórców. Jeśli ktoś szuka większych zmian w sposobie prowadzenia fabuły to późniejsze Sakura Wars 3 i 5 (So Long My Love na zachodzie) będzie lepszym wyborem.
Dwie nowe dziunie dołączają do haremu.
Jak wspomniałem już wcześniej, największą zmianą jest pojawienie się dwóch nowych członków Imperial Combat Revue - Orihime i Reni, z którymi gracz oczywiście może też randkować, w sumie dając nam dostęp do aż 8 różnych zakończeń, co sprzyja oczywiście replayability. Jeśli chodzi o ich skuteczność w walce taktycznej z mechami, Orihime jest bardziej ofensywną wersją Iris, ale za to nie potrafi tak dobrze ,,leczyć'' jak loli z miśkiem. Nasza pianistka beznadziejnie radzi sobie w walce bezpośredniej, ale za to nie ma sobie równych w robieniu obrażeń AoE. Z kolei Reni to niemal kopiuj wklej Sumire, ale jej special nie zadaje obrażeń wszystkim wokół wrogom. Za to bije mocniej. Jako, że posługuje się lancą, jej podstawowy atak i ult mają jedno pole większy zasięg od Sumire. Potrafi również atakować przez przeszkody. Reni to idealny masakrator bossów i twardszych jednostek wroga np. działek.
Jeżeli chodzi o Orihime, na początku gry jej nienawidziłem i uważałem za najgorszą postać w serii, również pod względem użyteczności w walce. Już od pierwszych chwil w Imperial Combat Revue jest dla Ogamiego niemiła, poniewiera nim jak ścierką do klozetu. Irytuje gracza ... do czasu, a mianowicie do jej GENIALNIE napisanego rozdziału. Dawno już nie widziałem tak dobrze napisanej postaci, która z początku wkur... gracza, a potem daje się polubić. Niestety jej rozdział jest w late game, więc przez pierwsze 20 godzin, będziesz cierpieć. No chyba, że lubisz być wcześniej wspomnianą ścierką do klozetu. Jest to też jedna z najtrudniejszych postaci do randkowania (razem z Lobelią z SW3) i uzyskania jej endingu, więc jeśli ktoś nie chce korzystać z poradnika, maksowanie jej ,,Social linków'' może stanowić problem.
Druga postać Reni (ta po prawej z szarymi włosami), na szczęście nie jest taka jak Orihime. Ogólnie jest małomówna i spokojna, lubię takie postacie, więc rzuciłem dla niej Sakurę z jedynki (tak wiem jestem niewiernym kapitanem). Szczególnie po tym jak dowiedziałem się, że w dniu występu ,,Miracle Bells'' ma swoje urodziny, to postanowiłem zrobić jej prezent i dałem jej ,,główną rolę'' w tym spektaklu. Jest to bardzo ważny event w grze, gdyż ,,zaklepuje on ''nam ending dla danej dziewczyny. Jeśli z naszej waifu listy nie jesteśmy wówczas zadowoleni, to gra daje nam możliwość ostatecznego wyboru ,,best girl'' spośród czterech które najbardziej nas lubią w tamtym momencie gry. Np. jeśli wybierzemy Sakurę na główną rolę, to na 100% będziemy mieć jej ending.
Zmiany w Dating Sim
Poza nowymi dziewuchami, twórcy znacząco poprawili interfejs. Jest on większy i tym samym czytelniejszy. Nie obyło się też bez nowości w systemie LIPS. Dodano więcej ich rodzajów, oraz tzw. conference mode, czyli tryb w którym zebrane postacie debatują nad danym problemem, a zadaniem gracza jest oczywiście wyciagnięcie konkluzji z tej debaty. Wprowadzono też nowe minigry.
Inną nowinką jest pasek ,,osobowości'', w zależności jak odpowiemy w danym dialogu pasek u dołu wypełnia się w lewą lub prawą stronę odpowiednim kolorem. Jeśli wybierzemy odpowiedź zabawną, to pasek lekko przesunie się nam w lewą stronę ,,kapitana - żartownisia'', zaś jeżeli wybierzemy odpowiedź poważną to pasek wypełni się w prawą stronę ,,kapitana służbisty''. Jeżeli pasek wypełniony będzie w prawą lub lewą stronę, to odblokujemy nowe opcje dialogowe u danej postaci w określonych scenkach. Niektóre dziewczyny lubią poważnych mężczyzn takie jak np. Orihime, czy Maria, inne lubią dowcipnisiów np. Kohran lub Kanna. Niestety element ten choć fajny, nie został w pełni wykorzystany. Zaledwie kilka razy z niego skorzystałem.
Zmiany w systemie walki
Sporych ulepszeń doczekał się za to system walk. Przebudowano zupełnie interfejs. Przede wszystkim dodano portrety dla każdej z postaci, dzięki czemu możemy dowiedzieć się o takich detalach jak wygląda kondycja dziewczyn w walce i jak bardzo one ,,lubią'' Ogamiego. Dodano w końcu minimapę, oraz możliwość wyboru formacji ofensywnej/uniwersalnej/defensywnej dla każdej z dziewczyn
Twórcy poprawili również zróżnicowanie celów misji, a to wszystko dzięki kolejnej nowości: ,,Battle Plan''. Przed rozpoczęciem misji, gracz może zdecydować o celach misji spośród dwóch planów: plan A i plan B. Ten pierwszy to ofensywny plan, zazwyczaj polega on na brutalnym użyciu siły (najczęściej jest to ubicie wszystkiego co się rusza). Dużo ciekawszy jest defensywny plan B, dający nam dostęp do unikalnego celu misji np. zniszczenia beczek z danym kolorem. Pod koniec gry Battle Plan daje nam także możliwość wyboru mapy, czy nawet bossa z którym będziemy się bić !!! Poprawiono również nieco balans gry względem poprzedniczki, głównie poleciał nerf do ilości użycia zdolności Cover u Ogamiego (teraz możemy użyć tej OP zdolności tylko 3 razy na bitwę, a nie jak wcześniej aż 8 razy). Nadal możemy dzięki Cover nabijać ,,zadowolenie'' u naszych pann. Bossom dodano parę ,,sztuczek''. Niestety niespecjalnie wpłynęło to na poziom trudności, który nadal jest odrobinę zbyt łatwy, ale pewne 2-3 misje sprawiły mi już problem. Dodano również Duo Attacks (nowość), unikalne ulty dla każdej z dziewczyn z Ogamim (zużywają one cały pasek energii zarówno u kapitana jak i dziewczyny), a także zupełnie nowe ataki specjalne, tym razem w pełnym 3D. Niestety prędkość animacji tych ataków nadal pozostawia wiele do życzenia, całe szczęście, że można je już wyłączyć.
Muzyka i grafika
Muzyka Kohei Tanaki jak zwykle super. Utworów muzycznych jest znacznie więcej niż w części pierwszej, a większość z nich to klasa sama w sobie. Szczególnie w pamięć zapadły mi te ,,bitewne'' jak np. Battle 1, 2, czy 3. Dubbing jak zwykle genialny.
Jeśli chodzi o oprawę graficzną, nieco poprawiono grafikę w sekcji taktycznej. Drobnych ulepszeń doczekały się też sprite'y 2D. Animacje mechów są zauważalnie płynniejsze. Artstyle Kosuke Fujishimy właściwie się nie zestarzał i gra nadal nawet dzisiaj wygląda ładnie. Na szczególną uwagę zasługują animowane cutscenki, które są jeszcze lepsze od tych z poprzedniej części.
Podsumowanie
Podsumowując, jeśli polubiłeś część pierwszą ta również ci się spodoba. Diametralnych zmian nie ma (te nadejdą w Sakura Wars 3), ale zmiany QoL i poprawki w gameplay'u znacznie poprawiają komfort gry. Grało mi się po prostu przyjemniej. Szkoda tylko, że gra nadal jest trochę zbyt łatwa, ale to już kwestia preferencji. Jest to najdłuższa gra z serii, przejście zajęło mi około 40 godzin (w tym 10-12 godzin to gameplay). Gorąco polecam fanom tego typu gier. Niestety w przeciwieństwie do Sakura Wars 1 na ten moment nie ma nawet fanowskiego tłumaczenia tej gry, więc będziecie musieli sobie radzić z angielskim skryptem z sieci.
TOP girl z Sakura Wars 2:
Reni Milchstrasse