Nie tylko Hyenas - TOP 10 gier Segi, które zaliczyły spektakularną wtopę
Pewnie wielu z was już słyszało o ,,epickim failu'' Segi i Creative Assembly. Oczywiście chodzi tu o Hyenas - ,,gra usługa'' od Creative Assembly (twórcy serii Total War i Obcy Izolacja), która właśnie została skasowana ... tuż przed samą premierą. W niniejszym blogu przedstawię wam 10 gier od Segi (lub są związane z Segą), które rozczarowały fanów oryginału, przyniosły wydawcy duże straty finansowe, albo ich jakość była tak fatalna, że wstyd było takie coś w ogóle wydać.
10. Ronde
Tak wiem, Atlus nie był w latach 90 jeszcze częścią Segi, ale jako, że obecnie prawa do marki Shin Megami Tensei należą do nich postanowiłem zrobić mały wyjątek i wyróżnić ten zapomniany ,,only in Japan'' tytuł, który stał się grą memem. Ronde jest trzecią grą z serii spin-offów SMT o nazwie Majin Tensei - taktycznych SRPG-ów będących połączeniem Fire Emblem z SMT. Dwie poprzednie części na SNES-a były dosyć ciepło przyjęte przez Japończyków, szczególnie druga część, niestety Ronde nie było już robione przez główne studio od Atlusa (byli wtedy zajęci robieniem SMT Devil Summoner: Soul Hackers na Saturna) i zostało outsourcowane kolesiom, którzy w życiu nie robili gry na Saturna. Efekt ? Spójrzcie zresztą sami:
Jeśli jesteście ciekawi jak wygląda Lucyfer w tej grze to wrzucam screena (to ten po prawej):
Fun fact: SMT Devil Summoner: Soul Hackers było sprzedawane razem z demo Ronde w jednym pakiecie. Teraz wiem, dlaczego Soul Hackers sprzedało sie tam gorzej od oryginalnego Devil Summoner. Az trudno uwieżyć, że na bazie Ronde powstało 12 lat póżniej bardzo dobre SMT Devil Survivor. Dałem ,,tylko'' na 10 miejsce, bo chociaż gameplay jest w tej grze dobry i można pograć dla ,,beki'' przy kieliszku.
9. Shenmue III
Co prawda Shenmue III nie zostało zrobione, ani wydane przez Segę, ale jako, że prawa do serii ma nadal Sega to uznałem, że można od biedy dać do listy. Sądząc po ocenach na Metacritic nie jest to zła gra (67% od dziennikarzy, 77% od graczy), ba to całkiem solidny tytuł. Co tu nie zadziałało ? Po prostu zbyt wysokie oczekiwania fanów tego IP i widoczna na każdym kroku budżetowość. Tak to jest jak z najdroższych gier Segi, robi się naglę budżetówkę za kilka milionów dolców, a za samą grę zabiera się nieoryginalne studio (AM2) tylko indie developer. Shenmue III po prostu, żeby było tak przełomowe jak jedynka musiałoby mieć na dzień dzisiejszy budżet na poziomie minimum 100-150 mln $, na co dzisiejszą Segę raczej nie stać, a poza tym nie ma kto u nich zrobić tak dobrej gry. Dla hardkorowych fanów Shenmue III to abominacja, dla całej reszty to całkiem przyjemna przygodówka w 3D, lecz z mocno przestarzałymi rozwiązaniami i klimatem wszechobecnego ,,drewna''.
8. Shining Soul
Ofiara ówczesnego szału na kopiowanie gier od Blizzarda. Jedna z wielu nieudanych prób Segi zamieniania turówek (głównie SRPG) w ,,gry akcji'' lub hack'n slash, które trwają niestety do dzisiaj. Marna podróbka Diablo i pierwszy gwóźdź do trumny dla serii Shining. Sequel co prawda był o niebo lepszy, ale nie na tyle aby zatrzeć marne wrażenie po definicji słowa ,,mid''.
7. Valkyria Revolution
Nie jest to może taki paździerz jak wszyscy mówią, ot taki typowy średniak (54% od dziennikarzy, 57% od graczy na Metacritic), ale dla samej fabuły i muzyki warto zagrać. Niestety dużo elementów mocno ssie w tej grze, od bardzo powtarzalnego gameplay'u rodem z budżetowego musou, przez atak klonów, nienajlepszy design map, kiepski balans, po skopany po całości poziom trudności (na początku jest zbyt łatwo, zaś pod koniec gry jest naprawdę trudno, szczególnie 3 ostatnie walki z bossami dają siwe znaki). Gra jest też strasznie ,,przegadana'', chociaż gdy VR potraktuje się bardziej jako Visual Novel niż JRPG, to gra nagle staje się całkiem zjadliwa, szczególnie jeśli będzie się ją ogrywać na PS Vita. Niestety wielu fanów Valkyria Chronicles było bardzo zawiedzionych tym spin-offem, który poza nazwą i tytułową walkirią miał niewiele wspólnego z oryginałem na PS3. Spodziewali się SRPG-a jak VC, a dostali Visual Novel i pseudo musou. Valkyria Revolution pozostawiła po sobie smród w postaci ,,bad word of mounth'', który niestety przyczynił się później do gorszej sprzedaży Valkyria Chronicles 4 i prawdopodobnie seria ta już nie żyje razem z oryginalnym developerem (Sega GE2). Sega popełniła tutaj wielki błąd wydając ten spin-off tuż przed VC4, niestety Miedia.vision wyszło przed szereg i zrobiło bez udziału GE2 przeciętniaka, ciągnąc tym samym obu developerów na dno. Szkoda, bo Valkyria Chronicles to jedna z moich ulubionej serii Segi.
6. Sonic 06
Gra mem, obiekt żartów i drwin. Tylu bugów i niedorobień to nie znajdziesz chyba w żadnej innej grze od Team Sonic. Jedna z najgorszych gier o naddźwiękowym jeżu. Jak takie coś w tak kiepskim stanie technicznym w ogóle wyszło na rynek ?
5. Altered Beast (2005)
Aż trudno uwierzyć, że za tak kiepski reboot Altered Beast (53% na Metacritic) stoi te samo studio od Valkyria Chronicles, Skies of Arcadia, Sakura Wars 1-5, Phantasy Star 1-4, Magic Knight Rayearth, czy Shinobi. Niech za przestrogę posłuży fragment jednej z recenzji od CNET (dali 0/10):
Repetitive button mashing play. Wonky camera fails to keep up. Graphic is just awful. Sega obviously tried hard to come up with a new Altered Beast game that reminded fans of the original while still appealing to new gamers. Unfortunately, the 2005 Altered Beast is far too similar in gameplay to the original. Tough and repetitive may have been fine for what was originally an arcade game 15 years ago, but many today may just find it a frustrating slog.
Mimo tak kiepskich recenzji, Altered Beast (2005) znalazło sobie amatorów bezmózgiej rąbanki wśród najbardziej hardkorowych fanów oryginału z Mega-Drive'a. Co nie zmienia faktu, że Altered Beast w momencie premiery był mocno przestarzałym tytułem, a grafika rzeczywiście wygląda paskudnie.
4. Golden Axe (2003)
Okropny rimejk jednego z najlepszych beat'em up'ów. Gra została wydana w ramach serii Sega Ages 2500 na PS2 i jest zdecydowanie największym ,,kalafiorem'' tego zestawu. Fragmnet recki jednego z użytkowników na Gamefaqs mówi sama za siebie (ocena: 3/10):
First of all, the worst thing of the game, it's awful and clunky gameplay. The characters move very slow and most moves are not precise, leaving you vulnerable for extra hits. Also, enemies will ALWAYS have advantage when it comes to hit priority, if you are going to crush against an enemy, they will always succeed. The hitbox detection is so poor that you can get hit while in mid air despite the enemy hitting near the ground. This makes the game unnecessarily frustrating, and while somewhat playable and even enjoyable, the game will frustrate you more than making you enjoy it.
Like I said, this looks like a java game, not sure why they used such a poor graphics engine, probably low budget, but I've seen lower budget games that look better than this. My guess is that they made it rushed because it is part of a series of 33 games, but still not an excuse, because Golden Axe is a very important franchise, they should have put more effort on this. I really like the magic animation and artwork.
While not as bad as the PC Engine CD version, it's still pretty awful, specially considering the ps2 capabilities and the fact that they had much advanced technology than back in the late 80's, yet the original version manages to be 1 million times better. As the saying goes: "If it's not broken, dont' fix it" and they tried to fix an already great game, but failed miserably. Still worth trying if you really like the Golden Axe series, but don't expect much out of this.
3. Sonic Boom: Rise of Lyric
Gra z najniższą średnią ocen z tej listy, z zawstydzającym 32% od dziennikarzy i 36% od graczy na Metacritic. Dlaczego gra wyszła tak koszmarnie, poniżej macie tłumaczenia Segi:
In focus tests, we heard all the time, people were sick of speed, Sonic was too fast, they wanted to slow down. Speed was shelved because we were under the impression people didn't want it. Speed is always a Sonic thing, we didn't focus on that.
The biggest mistake in Boom was adding too many features to it. It was too much to ask of any development team. I was tasked with creating an experience that appeals to an audience which doesn't play Sonic. If I could do it again, I would remove features and speed would be the main focus from the start.
Solo Sonic games, I don't know how long that can last there isn't enough variety to sustain it. The future of Sonic games needs to be Co-Op, it worked really well in Sonic Boom, community and online play, that sustains it. In general, you need to do multiplayer and add online multiplayer aspects, that will sustain and keep the franchise alive. :D
2. Sakura Revolution
Jeżeli jest to gra od Segi i ma w nazwie ,,Revolution'' to można się spodziewać jednego - totalnej porażki. I nie inaczej jest tutaj. Sakura Revolution to (była) mobilka gacha z popularnej w Japonii serii ,,Sakura Wars''. Problem w tym, że owa mobilka ... nie miała absolutnie nic wspólnego z Sakura Wars. Brakowało przede wszystkim postaci z poprzednich gier w serii (nie ma to jak własna gacha bez oryginalnych postaci, podczas gdy inne gacha mają kolaboracje z postaciami z Sakura Wars), a mechy Koubu zamieniono na ... magiczne zbroje-sukienki (WTF???). Do tego doszła fatalna data premiery (miesiąc po premierze Genshin Impact i tuż przed Świętami Bożego Narodzenia, gdzie inne gache rozdają za free prezenty !!!) i niekompetencja z strony Delightworks (no bo po co by mieli robić dla siebie konkurencję ? Wzięli kasę od Segi i zrobili po cichu sabotaż gry). Sakura Revolution to był 1:1 klon Fate Grand Order, więc gameplay i optymalizacja były okropne. Delightworks udowodnił tą gachą, że bez rozwijania Fate przez Type-Moon i Sony byłby totalnym zerem. Pewnie zapytacie się dlaczego tak spuszczam się nad kolejną gachą, która padła jak każda inna. Otóż Sega wpomowała w tą mobilkę ... 30 mln $ !!! Tyle co Square Enix w Final Fantasy: Future Soldier.
1. Hyenas
Chyba największa wtopa finansowa u Segi w ich historii (pomijam oczywiście ich decyzje dotyczące hardware'u jak przystawki do Mega-Drive'a, czy Sega CD w latach 90). Hyenas nie tylko pobiło rekord wyżej wspomnianej ,,gry'', jeśli chodzi o ilość straconych pieniędzy, ale także mocno nadszarpnęło zaufanie Segi i graczy do Creative Assembly. Co więcej, gra stała się obiektem żartów i memów (drugie Law Breakers). Jedno jest pewne, o ile gra wyżej po prostu spuściła do klopa wszystkie zarobione pieniądze z gry na PS4 i coś tam zarobiła przez te 6 miesięcy, tak Creative Assembly po prostu wywaliło do kosza 100 mln $ nie dając grze nawet szansy zaistnieć (wydawca anulował Hyenas tuż przed samą premierą gry, oraz kilka nieujawnionych projektów od Sega Europe). Teraz Sega będzie starała się za wszelką cenę jak najszybciej odzyskać te pieniądze i na ten moment Creative Assembly może spodziewać się tylko jednego - znacznej redukcji etatów i dużo niższych budżetów na ich przyszłe gry, na czym na pewno ucierpi ich sztandarowa seria - Total War. Sega po prostu nie umie ani w mobilki, ani w gry usługi i musi to sobie po prostu uświadomić, inaczej padną i rzeczywiście kupi ich wtedy Microsoft.