Nie patrz w górę. Czyli przemyślenia o Nintendo i nie tylko cz.1
To mój pierwszy wpis na PPE, więc wypada się przedstawić. To będzie maraton przez moje growe życie. Jeżeli drogi czytelniku chcesz poznać kontekst wpisu, serdecznie zapraszam! Jeżeli chcesz przeskoczyć do strefy "merytorycznej" i dowiedzieć się co starzy ludzie widzą w Nintendo, zapraszam do częsci "Za co kochamy gry".
Imię: Michał
Miejscowość: Wrocław
Data proukcji: 1985
Gram od: ~30 lat
Posiada/ł platformy: Spectrum, Commodore C64, Amiga 500+, Pegasus, PC, PS1, PS2, Xbox 360, PS3, PS Vitta, N3DS, PS4, SNESmini, Switch v.1, Switch OLED.
W co grywam? Wszystko z wyłączeniem MMO i porozciąganych do granic możliwości sieciówek. Strategie, RPG, Przygodówki, Platformery, FPS, TPS, Sportowe, Logiczne... słowem - wszystko.
Trochę prywaty: Dzieci, praca, sport, gry wideo - to moja codzienność. Na PPE od kilku lat chociaż rejestracja to stosunkowo świeża sprawa. Grywam dla przyjemności i kroczę ścieżką zabawy, unikając walk korporacyjnych i (ostatnimi czasy) czasochłonnych tytułów AAA. Uwielbiam starożytne chiny, sport i medytację.
Skąd pomysł na wpis?
Przeczesując artykuły na PPE jednym z ważniejszych elementów krajobrazu są komentarze czytelników. Tu w mojej ocenie wypadamy całkiem nieźle. Jest tego sporo, dyskusja jest żywa, a informacje z którymi możemy się spotkać często wykraczają merytoryką poza treść samego wpisu redaktorskiego. Każdy znajdzie coś dla siebie. Mamy kilku śmieszków, kilku profesorów oraz dopełnienie w postaci starych wyjadaczy którzy często trzymają stronę jednego z dwu/trójkolorowych obozów.
I tu przechodzimy do sedna. Czy to że różnimy się kolorami ma wpły na to czy jesteśmy lepsi? Może kolorowi mają rację i koniecznie musimy nabyć sprzęt z każdej stajni... i gdzie w tym wszystkim jest Nintendo?
3 x TAK! Kupiłem więc 3DS'a...
Tak, byłem graczem konsolowym. Pierwszego PS1 kupiłem sprzedając Nokię 3310 znalezioną na siedzisku w tramwaju. Kocham Crasha, Tekkena 2 i 3, MGS czy THPS.
Tak byłem graczem PC'towym. Setki godzin w CS 1.6, Cywilizacja, Starcraft, Quake 3 Arena, HoMM 2-4, CoD z naciskiem na 2 i 4.
Tak, wypaliłem się i czasami miałem dość świata związanego z grami, aż tu nagle...
jakieś 7-8 lat temu trafiam na kumpla z byłej pracy. Spotkanie jak każde inne, Ostrów Tumski, centrum Wrocławia. Chwila gadki i pada hasło:
- Hej, tu jest taka knajpka z retro sprzętem, dawaj na piwko to posiedzimy i pogadamy...
Od słowa do słowa aż tu Piotrek wyciąga z plecaka dwa małe pudełka.
- Co to jest?
- Stary, to jest Nintendo, Nintendo 3DS. Ekranik 3D z gierkami... E, co ja Ci będę mówił patrz...
Okazało się że możemy pograć na dwie osoby na dwóch konsolkach w lokalnej sieci bezprzewodowej w Mario Kart 7 na jednym kartridżu. Rozumiecie to? Gra znajduje się w jednej konsoli a ta udostępnia pliki tej drugiej dzięki czemu... i to tak bezpośrednio bo bez Internetu?!
Mario Kart okazał się strzałem w dziesiątkę. Przypomniały mi się czasy CTR! Poleciałem do sklepu po mój egzemplarz - padło na New Nintendo 3DS. Dołączyła do tego Zelda Link Between World, MH i Mario 3D Land.
Nieuwierzycie jak zakochałem się w tym sprzęcie. Nagle okazało się że z wypalonego życiem gracza, stałem się maniakalnym użytkownikiem przenośniaka z procesorem na wejściu 2x ARM11 266 MHz! Efekt 3D to dla mnie wabik dla ciekawskich, natomiast dwa ekrany zrobiły mi robotę. Przygody Laytona, Pokemony a później już wszystko od Showel Knighta przez Residenta na Picrossach kończąc.
Tak. Zakochałem się w tym przenośnym urządzeniu. Wróć! To nie urządzenie - to gry. Cholernie grywalne gry które pokazały mi, staremu prykowi który "widział wszystko" że w rzeczywistości nigdy nie otworzył oczu. Moi znajomi, fanatycy serii FIFA, kumple z którymi zagrywałem się w cafejkach w CS 1.6, wszyscy posiadacze konsol Microsoftu czy Sony... jak niewiele widzieliśmy przez pryzmat naszego rodzimego rynku...
Nintendo NX - mam Cię!
Od czasu zakupu 3DS'a minęło sporo czasu. Miewałem myśli które pokrzykiwały - "hej człowieku, czas na Wii lub WiiU", aż tu raptem jak grom z jasnego nieba zjawia się informacja o następcy, czymś świeżym, najpewniej hybrydowym.
Maksymalnie skracając historię - czytałem wszystkie nowinki, przecieki i plotki. Na premierę miałem zamówiony już swój egzemplarz i tak stałem się szczęśliwym posiadaczem konsoli, która właśnie przegoniła kultowe"PlayStation". Wiecie co? To dalej budzi mieszane uczucia a my jako polscy gracze w dalszym ciągu nie wiemy o co w tym wszytkim chodzi. Przejdę wreszcie do rzeczy. Kilka słów o tym za co pokochałem gry wideo...
Za co kochamy gry?
Zastanawiałeś się kiedyś co mógłbyś zrobić z czasem poświęconym na gry wideo? Szacunki mówią że nauka języka obcego na poziomie komunikatywnym zajmuje od 250 do 300 godzin. Przynaj się proszę ile języków "przegapiłeś" na zaledwie kilku, z setek tytułów które już ograłeś.
Oczywiście ten czas mogłeś poświęcić na trening, książkę, spacer, uprawę ogródka, film, wycieczkę za miasto, naukę wspinaczki wysokogórskiej, trening mentalny, pilates czy jogę. Że dużo tego? Jasne. Ty natomiast drogi czytelniku wybrałeś gry.
Pozostaje pytanie "dlaczego".
A co jeżeli powiem że to fałszywe pytanie? Czy zawsze musimy wszystko argumentować i sprawiać żeby miało sens i głębie? Czy nie możemy poprostu rzucić się w wir naszych zainteresowań? Tak. To mój punkt widzenia. Nie jest ważne dlaczego gram. Bo lubię? Bo mam znajomych z którymi w ten sposób podtrzymuje relacje? Bo spełniam się łupiąc wszystkich w FIFA? Bo mam nadwagę a podnoszenie pada nie sprawia mi bólu?
Masz pasję? Lubisz to co robisz? Nie krzywdzisz bliskich? Nie zaniedbujesz ludzi na których Ci zależy? To rób to co chcesz i nie szukaj alibi dla swoich zainteresowań!
Kupiłeś PS i chcesz się dowartościować? Kupiłeś Xbox'a i szukasz sam przed sobą argumentów dlaczego Twój wybór był super? Jesteś wybrańcem i grasz w niszowe visual novele na Nintendo dzięki czemu jesteś w fazie ZEN? To dobrze... nie zapomnij tylko że sprzęt ma być Twoją bramą do rozrywki. Które drzwi otworzysz to Twój wybór. Czasami kupujemy sprzęt najbardziej popularny wśród znajomych, innym razem zaczytujemy się w sieci co jest najmocniejsze i najlepsze, liczą się dla nas gry ekskluzywne, a innym razem pada na konsolę najtańszą. I ok, takie podejście jest dobre. Nie próbuj mnie tylko czytelniku wyprowadzić z błędu co do mojego wyboru. Jestem tam gdzie czuję się dobrze. Chcę żebyś też tam był, dlatego nie rozpatruj wpisu jako agitacji na rzecz Nintendo. Moim celem jest przedstawienie Ci innego świata, do którego czasami nie zaglądamy, bo inni też "nie patrzą w górę".
Nie patrz w górę.
Moi znajomi byli fanami Quake 3 Arena. Łupaliśmy naokrągło w jednej z fajniejszych wrocławskich cafejek internetowych. Gra rewelacyjna.Później jak grzyby po deszczu pojawiali się następcy w postaci UT, CS 1.6, Battlefieldy, CoD etc.. To były "najlepsze" gry na świecie.
Moja siostra znalazła sobie faceta. Gość z Wałbrzycha. Ehh... co zrobić ;). Zaprosili mnie do siebie żebyśmy zacieśnili znajomość. Mój (teraz już) Szwagier jak tylko dowiedział się że grywam, odpalił PC'ta i włączył QUAK... tfu.............. że Unreal? Unreal Tournament? LUDZIE! Ale... jak to... jakież to było piekielnie dobre... a ta mapa...
źródło: https://www.reddit.com/r/unrealtournament/comments/9f9gj1/ctf_face_the_most_nostalgic_game_and_map_for_me/
Nie zagrałbym w Unreala gdyby nie zmiana spojrzenia i "inne" środowisko. Byłem tak zamknięty w bańce informacyjnej że gotów byłem walczyć na śmierć i życie o godność i wyższość Quake'a nad wszystkim co powstało i powstanie przez najbliższe 10 lat. Ależ to był błąd. Wystarczyło przecież sprawdzić, dotknąć, spróbować i zrozumieć że ta "druga strona" ma swoje racje i argumenty.
Tak wyglądają nasze walki plemienne. Fanatyczne spojrzenie na jeden czy drugi teleport do wirtualnej rozrywki. Zapominamy że zabawa jest tam, po drugiej stronie. Zamiast tego bijemy się o to która furtka ma ładniejszy kolor, kształt czy moc obliczeniową.
Z czystym umysłem zapraszam...
Skoro przebręliśmy przez usunięcie "złych nawyków" chciałbym Wam się pochwalić niewielkim wycinkiem który ma za zadanie przełamać pierwsze lody.
To oczywiście wycinek mojej kolekcji. Pokazuje jednak pewien zbiór moich ulubionych produkcji na kilka platform które mogą ze sobą współistnieć. Tak, posiadanie różnych platform jest możliwe. Najpiękniej spędzany czas w ostatnich latach to jednak Nintendo Switch.
Nie obawiaj się drogi czytelniku. To też nie był mój świat. Ja też gryzłem się z myślami i twierdziłem że jestem za stary na Mario. Że tytuł który może mnie zaabsorbować to Zelda ale dla niej przecież nie kupię konsoli. To co stało się jednak z moim podejściem do gier po rozszerzeniu o stajnie Nintendo przeszło moje najśmielsze oczekiwania.
Czy ogrywam wyłącznie ekskluzywy na Switchu? Oczywiście że nie. Ta hybryda to coś co pozwala pograć mi pomiędzy przewijaniem pieluch jednego malucha a gospodarowaniem czasu mojego 4-latka. To coś na co nie patrzy z byka moja żona, która ogląda kolejny serial na Netflixie. Aktualnie mam ok. 120 pozycji na Nintendo z czego około 15 pozycji kupiłem w pełnej cenie. Czekam dzielnie na promocje bo mam ogromną "górkę wstydu" i jak trafi się coś na czym mi zależy wrzucam do koszyka.
Mario sprawia że się uśmiecham, Zelda wysila moje zwoje mózgowe, indyki które są stworzone wręcz na switcha głównie testują refleks...
A jeżeli doczytałeś do tego momentu to wiedz, że nie chce Cię przekonać do jakiejkolwiek platformy. Chcę uświadomić Ci drogi graczu że istnieją też inne światy równoległe które są ani lepsze ani gorsze, one są inne.
Póki co muszę kończyć rozwarzania i wywody filozoficzne - praca i dzieci wzywają. Jeżeli chcecie poczytać więcej o samej konsoli lub jej produkcjach dajcie znać a ciąg dalszy pewnie nastąpi. Puenta musi niestety poczekać. Do przeczytania następnym razem co ciąg dalszy może nastąpi...