Made in Abyss Movie 3: Dawn of the Deep Soul - The Rumble of Scientific Triumph
WAŻNE! Wpis pochodzi z mojego bloga na platformie blogspot: jeżeli natrafilibyście na niego jakimś cudem i będę tam podpisany imieniem i nazwiskiem: to ja. Nie wystawiam też ocen liczbowych stąd "0" w metryczce KONIEC WAŻNEGO!
Nie będę się tutaj rozpisywał na temat ani serii TV ani dwóch pierwszych filmów powtórkowych (chętnych do poczytania moich opinii na ich temat odsyłam tutaj i tutaj) w pełni poświęcając się temu trzeciemu. Zasługuje on bowiem na to aby dać mu tyle miejsca ile tylko będzie potrzeba, bo jak już zaznaczyłem: nie byłem gotowy na to co dostałem. Dawn of the Deep Soul przeszło bowiem moje najśmielsze oczekiwania i "dostarczyło" jak nic na co w ostatnim czasie czekałem, czy to gry, filmy czy anime właśnie. Lojalnie już tutaj ostrzegam przed możliwymi spoilerami dotyczącymi wcześniejszych wydarzeń, bo ciężko opisać kontynuację nie odnosząc się do nich. Zostaliście ostrzeżeni.
Źródło: https://cutt.ly/4sTpFUE |
Jeżeli oglądaliście drugą połowę serio TV lub drugi film kinowy (Wandering Twilight) wiecie dobrze co tam się wyprawiało i jak z pozornie spokojnego i nadającego się pod pewnymi warunkami dla młodszego widza dzieła Made in Abyss wskoczyło na totalnie inny poziom w jednej chwili wypełniając się mrokiem, śmiercią i strachem. Atmosfera sielskiej przygody rodem z filmów Ghibli została zastąpiona czymś na co Miyazaki i spółka nigdy w aż takim stopni sobie nie pozwolili, nawet w tych co "odważniejszych" produkcjach studia. Zaczęto poruszać mocno niespodziewane tematy i dowiadywaliśmy się o rzeczach o jakich niekoniecznie chcieliśmy wiedzieć. Dawn of the Deep Soul podkręca to wszystko do kwadratu dostarczając nam emocjonalną, pełną niespodziewanych zwrotów akcji i absolutnie przepiękną opowieść zostawiając poprzedników daleko, daleko w tyle i sprawiając, że oczekiwania względem drugiego sezonu mam wręcz niebotyczne.
Źródło: https://cutt.ly/vsTdekz |
Poprzednio Regowi i Riku (głównym bohaterom), udało się wyrwać tą drugą z objęć śmierci, a po emocjonalnym finale do ich drużyny dołączyła Nanachi, króliko-podobny stwór określający siebie jako Narehate. Poznaliśmy historię niej samej i jej przyjaciółki Mitty oraz dowiedzieliśmy się o osobie niejakiego Bondrewda, Białego Gwizdka (jeżeli nie wiecie kim lub czym są Białe Gwizdki: to co tutaj robicie? Idźcie oglądać serial/poprzednie filmy, a nie czytajcie to!) będącego słynnym nawet wśród zaprawionych poszukiwaczy Otchłani, a mającego swoją siedzibę w piątej jej warstwie.
Nasza przygoda zaczyna się dokładnie w momencie zakończenia pierwszego sezonu anime, kiedy to razem z Regiem, Riku i Nanachi schodzimy na wspomnianą już piątą warstwę, dowiadując się przy okazji jak skutecznie można zapobiegać skutkom Klątwy Otchłani. Krótko po zejściu nasze postacie natykają się na jednego z członków Ręki Umbry, czyli ekipy Bondrewda i krótko po tym trafiają do Frontu Ido, wspomnianej siedziby legendarnego Białego Gwizdka.
Na miejscu spotykają się z ciepłym przyjęciem ze strony samego zainteresowanego, co już na wstępie budzi ich podejrzenia patrząc na to co o nim wiedzą. Poznają też jego córkę, Prushkę, ciekawską i sympatyczną dziewczynkę przez którą przebija szczera, bezwarunkowa miłość do ojca. Ale chwila, chwila...jak to tak? Kochać kogoś kto podobno jest takim potworem? Coś tutaj mocno nie gra. Na tym może jednak skończę opisywać fabułę filmu aby niczego więcej wam nie spoilerować. Zanim jeszcze przejdziemy do zachwytów na temat muzyki i oprawy będę miał sporo do powiedzenia na tematy "około-fabularne", muszę w końcu jakoś swój początkowy zachwyt tym aspektem poprzeć sensownymi argumentami.
Źródło: https://cutt.ly/5sTxJSO |
Po pierwsze: sam Bondrewd. Z tak dobrze napisany villainem nie spotkałem się w anime od dawna. Wiecznie opanowany, momentami wręcz radosny nie sprawia ani przez chwilę wrażenia potwora jakim okazuje się tak naprawdę być. Budzi grodzę bez patetycznych przemów, krzyków i pokazywania swojej potęgi (co też się stanie, nie martwcie się o to), a po prostu samą swoją postawą. To ten typ złoczyńcy, który naprawdę głęboko wierzy we wszystko to co mówi, a osoby z zewnątrz patrzące na to jak wciela to wszystko w czyn mogą co najwyżej wzdrygać się z obrzydzeniem. Nie jest jednak pozbawioną ludzkich uczyć maszyną, a po prostu postrzega je na swój własny sposób. Cały czas podskórnie czułem, że on na ten swój chory sposób naprawdę kocha Prushkę. Bardzo, bardzo chory sposób. Jak bardzo przekonacie się pod sam koniec jeżeli zdecydujecie się na seans. To człowiek (czy jednak aby na pewno można kogoś takiego jak on tak nazwać?), który robi rzeczy okrutne, złe i potworne. Jego wypowiadane często "Subarashii!" zapamiętacie na długo.
Źródło: https://cutt.ly/gsTladG |
No i jest jeszcze Prushka. Od samego początku widzimy, że jej uczucie do ojca jest całkowicie szczere. Ona absolutnie go podziwia, kocha i jest wdzięczna za wszystko, co dobitnie pokazuje jedna ze scen z mniej więcej środka filmu, a o której tutaj wiele powiedzieć nie mogę (sami wiecie, spoilery). Wychowana w samej Otchłani nigdy nie miała okazji zobaczyć powierzchni i marzy o tym aby kiedyś móc ujrzeć wschód słońca. Czy uda jej się spełnić to marzenie? No cóż...powiem tylko, że "możliwe". Ciężko jej nie polubić i są takie momenty gdzie film wyrywa nam serce, depcze, przeżuwa po czym depcze jeszcze raz i dopiero potem odkłada je na miejsce kiedy widzimy to czego doświadcza. Robi tak zresztą kilkukrotnie, nie tylko w związku z jej wątkiem.
Źródło: https://cutt.ly/xsOQ923 |
Jest też mroczno, a cały ten mrok uderza w widza tym bardziej, że bohaterami są tutaj dzieci. Zapomnijcie o tym czego doświadczyli wcześniej, bo to co dzieje się w Dawn of the Deep Soul przeskakuje to z łatwością. Nie jest to jednak takie dla samego faktu "bycia", a ma sens w kontekście tego co wiemy o świecie przedstawionym. Im niżej bohaterowie schodzą z tym większym ryzykiem utraty człowieczeństwa muszą się mierzyć. Warto więc przy tym wszystkim pamiętać, że to dopiero piąta warstwa Otchłani, a przed nami jeszcze trzy i ja już się boję tego co może mnie tam czekać. W omawianej jednak i tutaj produkcji znalazło się kilka scen (w tym jedna dotycząca...powiedzmy, że badań, jej fragment można zobaczyć nawet i w zwiastunie), które można było sobie z jednej strony przez to co (czy raczej kogo) przedstawiają darować, ale z drugiej...no nie dało się tego zrobić inaczej i jednocześnie tak samo "mocno". Po prostu nie i kropka.
Wizualnie i muzycznie to jak zawsze najwyższa klasa i ciężko się nie zachwycać tym co nam tutaj sprezentowano. Kevin Penkin dostarczył nam tutaj po prostu genialny soundtrack, lekko modyfikując znane już utwory aby pasowały klimatem do prezentowanych wydarzeń. Nie obyło się oczywiście też bez nowych kompozycji, a kiedy pierwszy raz usłyszycie "The Rumble of the Scientific Triumph", motyw przewodni Bondrewda, po prostu wylecicie z kapci. Graficznie nie ma co pisać, bo to po prostu trzeba zobaczyć. Płynne, piękne, z pomysłem. Jeżeli spodobała wam się seria TV lub poprzednie filmy tutaj co chwila będzie wam opadała szczena. Scena (nie jedna, ale ciii) walki Rega z Bondrewdem to po prostu uczta dla oczu.
Źródło: https://cutt.ly/XsTEFCE |
Naczekałem się na możliwość obejrzenia tej produkcji długo, a opinie osób mających możliwość zrobić to wcześniej wcale nie pomagały ugasić (chociażby trochę) mojego pragnienia. W końcu jednak się udało i dostałem animację jaka przeskoczyła moje najśmielsze oczekiwania i to pod praktycznie każdym względem. Czy są tutaj rzeczy niepotrzebne lub takie jakich mi brakowało? Możliwe, ale to naprawdę nie jest nic istotnego. Made in Abyss: Dawn of the Deep Soul jest kontynuacją idealną, zbierającą w ramach jednego filmu wszystko to co pokochałem we wcześniejszych dziełach. Jesteśmy już coraz bliżej dna i czekam z nadzieją jak i przestrachem na to co nas tam czeka. Drugi sezon dowieźć po prostu musi, innej opcji po tym co sprezentowano nam tutaj zwyczajnie nie ma. No to co: do zobaczenia na dnie Otchłani?
Tytuł polski/angielski: Made in Abyss Movie 3: Dawn of the Deep Soul
Tytuł oryginalny: Made in Abyss Movie 3: Fukaki Tamashî no Reimei
Rok produkcji: 2019
Typ: film kinowy (kanon)
Czas trwania: 105 minut
Studio odpowiedzialne za produkcję: Kinema Citrus