Star Ocean: The Second Story R - recenzja
Star Ocean to seria, która towarzyszy mi od lat chociaż nie ze wszystkimi produkcjami miałem dotychczas do czynienia. Moją pierwszą grą w tym uniwersum była część 3 wydana na Playstation 2, a następnie kolejne części aż do najnowszej zatytułowanej The Divine Force. Recenzowany tytuł, wydany przez Square Enix i odnowiony przez Gemdrops ukończyłem w 17 godzin. Czy warto sięgnąć po wspomniany remake? Zapraszam do recenzji.
Fabuła
Gra Star Ocean: The Second Story R jest jak już wspomniałem remake'iem produkcji wydanej w w 1998 roku w Japonii. Akcja gry została umiejscowiona na planecie Expel, aczkolwiek w trakcie przygody zwiedzimy też inne światy. Fabułę podzielono na 2 ścieżki zatem możemy poznawać świat z perspektywy jednego z dwóch głównych bohaterów czyli Claude'a i Reny. Obie ścieżki różnią się m.in. niektórymi z prezentowanych cutscenek i dialogów. Naszym zadaniem będzie początkowo jak to zwykle w grach RPG bywa zdobycie drużyny śmiałków, którzy z czasem pomogą nam w uratowaniu świata i wielu (nie)ludzkich istnień. Niestety wspomniana fabuła to dla mnie najsłabszy element produkcji, a należy pamiętać, że w grach tego typu to wręcz fundament dobrej zabawy. Przez całe 17 godzin nie znalazłem tutaj żadnych interesujących momentów, czy też burzliwych zwrotów akcji, które nie pozwoliłyby mi się oderwać od telewizora. Nie znaczy to jednak, że opowiadana historia jest zła. Po prostu nie prezentuje sobą nic nadzwyczajnego - ot taki sobie przeciętniak, przy którym nie należy liczyć na fajerwerki.
Postacie
W grze do dyspozycji dostaniemy w sumie 13 bohaterów. Jednakże do naszej drużyny, możemy zaprosić maksymalnie 8 osób. Ponado część z nich jest przypisana do konkretnej ścieżki fabularnej lub wymaga wykonania dodatkowych zadań. Moimi faworytami okazali się Claude, Rena, Precis, Celine i Ashton. Każdy z nich jest ciekawie napisany, posiada odmienny charakter i sposób postępowania, a także inaczej radzi sobie na polu bitwy.
Oprawa audio-wizualna
Graficznie remake jest wykonany po prostu świetnie. Pikselowi bohaterowie doskonale kontrastują z pięknie wykonanym trójwymiarowym otoczeniem. Nie spodziewałem się, że w grze tego typu dane mi będzie zobaczyć widoki, które spowodują, że zatrzymam się na moment i będę je podziwiał niczym w jakimś wysokobudżetowym tytule AAA. Szkoda, że twórcy Octopath Traveler nie poszli drogą obraną przez Gemdrops i stworzyli po prostu paskudnie wyglądające zlepki pikseli, które ledwo przypominają istoty ludzkie.
Ścieżka dźwiękowa to również odświeżone utwory znane z podstawki. Są wykonane na wysokim poziomie i odpowiednio dopasowane do zaistniałej na ekranie sytuacji. Należy również pamiętać, że nie znajdziemy tutaj epickości na miarę Final Fantasy XVI, ale jest to zrozumiałe - w końcu Star Ocean: The Second Story R to nie jest zupełnie nowa produkcja odpowiadająca współczesnym standardom (chociaż akurat jako osoba wychowana w erze PSX, PS2 i PS3 bardzo cenię sobie tak proste, a jednocześnie pełne emocji nuty).
Gameplay
Zabawa polega na wykonywaniu zadań głównych i pobocznych, rozwijaniu naszych protagonistów i okazjonalnym rozwiązywaniu zagadek. Do tego dochodzi rozbudowany aspekt drużynowy. Czeka na nas cała masa umiejętności dodatkowych przydatnych zarówno w walce jak i poza nią. Niektóre umożliwiają nam wytwarzanie m.in. akcesoriów, jedzenia czy też chowańców (m.in. ptak sprzedający nasze przedmioty w sklepie podczas wizyty w lochach lub sympatyczny królik, który służy za wierzchowca i pozwala na dostanie się do różnych miejsc na mapie), inne natomiast zapewniają uniki, zwiększają poziom many (MP) i zdrowia (HP), czy też wzmacniają poszczególne umiejętności specjalne.
Naszych bohaterów cechuje szereg statystyk i każda specjalizuje się w nieco innej dziedzinie. Przykładowo Rena jest świetną postacią wspierającą i leczącą, a Claude czy Precis potrafią zadawać olbrzymie obrażenia w zwarciu. Wyposażenie obejmuje broń, zbroję, hełm, buty i 2 akcesoria.
Znanym w całej serii elementem są tzw. Private Actions, czyli mini eventy dedykowane konkretnym bohaterom, którzy z nami podróżują. Należy pamiętać, że zarówno PA, jak i zadania dodatkowe mogą być ograniczone czasowo i tutaj zdecydowanie polecam sprawdzanie informacji o nich na mapie po wejściu do każdej nowej lokacji lub po przyłączeniu nowej postaci. PA generują dodatkowe punkty relacji między poszczególnymi członkami drużyny i pod koniec gra oferuje nam dodatkowe scenki z ich udziałem. Niestety punkty te nie wpływają na sprawność w walce.
System walki
Gra posiada system walki oparty na dynamicznym zadawaniu i unikaniu ciosów. Nie uświadczymy tutaj tur i systemu ATB. Nasza drużyna wykorzystuje dostępne umiejętności specjalne (które możemy dowolnie dopasować) i działa w oparciu o wybraną przez nas strategię. Całość została całkiem dobrze odświeżona i podana chociaż mam trochę uwag co do działania uników. Oprócz pasywnego pomijania obrażeń, możemy w dowolnym momencie odskoczyć wyłącznie do tyłu. Brakuje tutaj uników kierunkowych, ponieważ w ferworze walki często zdarza się, że nasza postać obraca się w różnych kierunkach i po prostu odskakuje na kolejnych przeciwników lub prosto w ich obszar ataków. Dlatego lepszym rozwiązaniem jest poruszanie się po polu bitwy dookoła przeciwników wypatrując tych, którzy aktualnie nie zadadzą nam obrażeń. Należy również wspomnież, że wykonanie uniku w momencie, gdy przeciwnik świeci się na czerwono powoduje kontrę (wyskok za plecy) i ogłuszenie na krótką chwilę. Każdy przeciwnik ma ponadto pancerz, który można co prawda zignorować, ale skutkuje to zadawaniem znacznie mniejszych obrażeń. Część z umiejętności specjalnych jest ukierunkowana bardziej na niszczenie pancerza, a część na zmniejszanie paska życia. Umiejętny balans pomiędzy nimi to klucz do sukcesu.
Odnoszę wrażenie, że sztuczna inteligencja drużyny w tej części Star Ocean została lepiej wykonana niż w nowszych odsłonach. Nasi bohaterowie często unikają ataków lub uciekają od przeciwników, co znacznie ułatwia dowodzenie na polu walki.
Nasza grupa może liczyć maksymalnie 4 bohaterów i osobiście polecam 3 walczących w zwarciu oraz 1 postać leczącą (Rena, Noel). Magowie są w tej części wyjątkowo nieporadni. Pamiętać trzeba również o ustawieniu 4 postaci wspierających, które używają wybranych przez nas umiejętności za pomocą krzyżaka.
Innym równie fajnym elementem jest powiązanie wybranych formacji bitewnych z bonusowymi punktami zdobywanymi za pokonywanie przeciwników. Po uzyskaniu kolejnych progów (np. 100/300) otrzymujemy bonusy w postaci dodatkowych obrażeń, czy niewrażliwości na debuffy. Formacji jest kilka i z czasem pojawiają się nowe więc warto eksperymentować. Należy również pamiętać, że przyjęcie zbyt dużej liczby obrażeń, czy też pokonanie naszego bohatera skutkuje resetem bonusów do zera.
Wspomnieć należy również o tym, że poziom trudności miejscami jest bardzo nierówny i przez to wymaga od nas niekiedy mozolnego grindowania. Przykładowo pierwszy z 3 głównych bossów na końcu gry był tak irytujący i niesprawiedliwy, że ponad godzinę musiałem kombinować z ustawieniami drużyny, nabijaniem poziomów postaci i umiejętności zanim odniosłem zwycięstwo (co ciekawe kolejni byli już dużo łatwiejsi).
Reasumując system walki mogę śmiało określić jako przemyślany, całkiem dynamiczny i jednocześnie przyjemny z okazjonalnym skokiem trudności wymagającym grindu.
Podsumowanie
Star Ocean: The Second Story R to lekki i całkiem przyjemny remake, który w szczególności dla fanów serii jest miłym gestem twórców i fajnym powrotem do znanego uniwersum. Wiele elementów wykonano tutaj z należytą starannością, lecz są i słabsze jak chociażby fabuła, która moim zdaniem jest podstawą dobrego RPG'a. Niemniej w ramach odpoczynku od czegoś bardziej rozbudowanego i wymagającego znacznie większego skupienia (np. serii Yakuza) warto dać mu szansę.