Przegląd eroge #18 Dungeon Travelers 2 (PC) Gra, której boi się Valve czyli o cenzurze gier na Steam [18+]
Czołem, oto nowy "przegląd eroge" (ale trochę naciągany). Witam wszystkich, życzę zdrowia i miłego czytania. Zapraszam też do innych moich blogów. Tekst zalecany dla osób pełnoletnich.
Tytuł: Dungeon Travelers 2: The Royal Library & the Monster Seal
Wydawca (PC): Shiravune
Producent: AQUAPLUS
Gatunek: jRPG, Dungeon Crawler
Gdzie kupić: Johren
Czas gry: ~60h (wedle HowLongToBeat)
Wstęp do wstępu:
Pomimo, że jest to kolejny "przegląd eroge", to sama gra oceniana jest jako PEGI 16+ (PS Vita), ale stwierdziłem, że z paru powodów zrobię wyjątek i umieszczę grę tutaj. Pod koniec przedstawiam trochę sytuację niekonsekwentnych banów eroge na Steam, więc dlatego chciałbym umieścić to w tym cyklu.
Wstęp:
Dungeon Travelers 2, to druga część serii Dungeon Travelers, która oryginalnie była jedynie spin-offem kultowej w Japonii gry To Hearts 2. Ciekawym jest, że zarówno To Hearts 2, jak i jej spin-off były grami erotycznymi czyli +18, a jak wiadomo takie, są tylko na PC. No, aby być bardziej dokładnym, to To Hearts 2 oryginalnie wyszedł na PS2 i jest jednym z naprawdę niewielu przypadków, gdzie najpierw wyszła wersja "ugrzeczniona" na konsolach, a dopiero potem pokuszono się o stworzenie wersji PCtowej tylko dla dorosłych. Zwykle jest odwrotnie.
W każdym razie Dungeon Travelers 2 to gra oryginalnie wydania na PSP (tylko w Japonii) i PSVita, a tam wiadomo, scen dla dorosłych mieć nie można. Tu już na start warto wspomnieć, że wersja zachodnia była nieco ocenzurowana (z tego co wiem, zmodyfikowano cztery obrazki) i gra otrzymała ocenę wiekową PEGI 16+/ESRB 17+. Inaczej jest w przypadku wersji PCtowej. Tutaj użyto wszystkich oryginalnych obrazków, które są w sporo większej rozdzielczości niż te w wersji konsolowej. O samym porcie opowiem później. Tu warto jednak wspomnieć o tłumaczeniu, otóż wygląda na to, że to prawie to samo co w oryginalnym wydaniu zachodnim z jakimiś małymi zmianami (ale nie przyglądałem się temu zbyt dokładnie). Do tego przy okazji wydaniu tej gry, w ten sam dzień na PC premierę miało Dungeon Travelers 2-2, czyli nigdy wcześniej nie wydany po angielsku sequel (również dostępny tylko na PC w sklepie Johren, choć wydawca ma plany wydać serię na innych platformach).
Fabuła:
W tej grze wcielimy się w osobnika o pięknym imieniu Fried, który to posiada wyjątkową umiejętność. Potrafi zamykać potwory w księgach i potem zmieniać je, również w księgi, ale ze specjalnymi efektami, które to pomogą nam w rozgrywce. Twócy gry, byli wysoce inteligentni, więc w swej mądrości nie stworzyli więcej istotnych dla fabuły męskich postaci. Tak więc Fried przyjmuje funkcję nieaktywnego w walce kapitana, a cała jego załoga, to słodkie dziewczynki.
A o samej fabule nie mam wiele do powiedzenia, początkowo spełnia tylko rolę pretekstu do dalszej gry. W kraju pojawia się coraz więcej wrogich potworów, więc musimy się ich pozbyć. Dochodzą tu jakieś tajemnicze mutanty i kapliczki, ale przez długi czas niewiele z tego wynika i dopiero potem coś się dzieje. W każdym razie, to nie gra w którą gra się dla fabuły, bo tej samej w sobiej jest tu niewiele. Większość rozgrywki, to rozgrywka.
Tu niestety sporym problemem dla mnie jest, że w grze pojawia się sporo postaci. Z początku wydaje się, że dowiemy się o nich coś więcej, ale no właściwie to nie. Każda ma jakąś swoją krótką historyjkę i to by było na tyle. Jest mała Alisia, niezbyt mądra wojowniczka, która lubi walczyć brońmi większymi od niej samej, ona bardzo ciężko trenuje, aby być silną kobietą. Jest Lilian, która jest chuunibyou, dokładniej to ubzdurała sobie, że jest przeklętą, myląc przy tym ukąszenia robali na swoich pośladkach z mrocznymi znakami klątwy... (tu mały offtop, ale lubię polskie tłumaczenie nazwy anime Chuunibyou demo Koi ga Shitai! tzn. "Miłość, gimbaza i kosmiczna faza" znaczy lubię, bo mnie bawi to jak to przetłumaczyli).
Bestiariusz:
Wspomniałem o załodze pełnej słodkich dziewczynek i o potworach. Teraz domyślcie się, jak wyglądają potwory w tej grze. Tak, to prosto narysowane kotki lub humanoidalne owoce... ale także i słodkie potwór dziewczynki (moja ulubiona płeć). I tu w sumie twórcy pokazali trochę kreatywności nie tylko pod względem samego designu potworczynek, ale także tego... jakie seksowne pozy powinny przyjmować podczas potyczek z nami. Do tego większość z nich inspirowana jest potworami z różnych mitologii, w tym są słowiańskie Rusałki (a w grze jedną z umiejętności jest "Mazurka (pl. Mazurek)"). Do tego uważajcie na skrzynie, bo w nich czaić mogą się najstraszniejsze ze wszystkich... małe i słodkie loli.
Niestety jednak, spora część bestii to po prostu to samo, ale w innym kolorze.
Gameplay:
Gra przyjmuje formę typową dla swojego gatunku czyli Dungeon Crawlerów. Tu wspomnę, że nie grałem w zbyt wiele takich, a licząc tylko te japońskie, to poza DT2 ograłem tylko Rance VI (Wspomnieć o Rance: ✓) i pomimo podobnej rozgrywki, to produkcje kładące nacisk na zupełnie coś innego. Rance to bardzo rozbudowana historia i postacie z dosyć prostym gameplayem, a tu jest całkiem na odwrót. Fabuły niewiele, ale gameplay jest dosyć rozbudowany.
Tak więc każda mapa jest osadzona na "siatce" po której poruszamy się skokowo, jedno naciśnięcie przycisku ruchu, to ruch o jedno pole, czaicie bazę, nie? Tu muszę powiedzieć, że wszelakie lochy, lasy i inne kanały eksploruje się w tej grze dosyć przyjemnie, a im dalej w las, tym bardziej są one skomplikowane. Od prostych jaskini z paroma korytarzami po kilkopoziomowe wierze czy jakieś dziwne pomieszczenia z masą iluzorycznych ścian i teleportów. Pod względem projektu gra naprawdę daje radę, ale mam tu jeden problem... Typowo dla jRPG, walka jest turowa, a każda potyczka (poza bossami) to tzw. "random encounter" (są wyjątki, ale o tym zaraz) czyli po prostu chodzimy sobie po mapie i nagle rozpoczyna się walka.
Skracając opis walki do minimum: razem mamy cztery rzędy, dwa nasze i dwa wroga, jest to ważne w zależności od klasy postaci i jakiej bronii używają. Czarodziejkę raczej wolelibyście postawić w drugim rzędzie, aby mogła bezpiecznie atakować z daleka. Wojowniczka zaś powinna stać z przodu, aby nie tylko bronić jej słabsze towarzyszki, ale i zadać pełne obrażenia przeciwnikowi. Bo otóż mamy tu prosty system, gdzie walcząc mieczem i atakując pierwszą linię w roga zadamy mu pełne obrażenia. ale atakując tylną linię nasz cios będzie nieco słabszy. Wyjątkiem są tu naturalnie wszelakie bronie dystansowe, a także choćby lance (powstrzymam się od żartu ze zmianą L na R), które to są średniodystansowe, a więc nasz stojący w pierwszej linii wojownik może w pełni zaatakować też przeciwnika z tylnej linii, ale to samo nie zadziała, gdy ten wojownik stanie w naszej tylniej linii i zaatakuje wroga z jego tylniej linii.
Naturalnie, w grze jest trochę klas postaci, każda postać ma swoją i nie możemy jej zmienić. Jest wojownik, mag, skaut, spieler i najstraszniejsza z nich... pokojówka (maid in haven). Za to gdy postać osiągnie poziom 15 możemy wybrać jej ścieżkę rozwoju i np. zmienić wojowniczkę w berserkerkę lub paladynkę, a na poziomie 30 odblokujemy ostatnie, trzecie rozwinięcie klasy. Naturalnie zmienia to umiejętności, jakie nasza postać może poznać, ale i może wpłynąć na dostępną broń i zbroję.
Tu warto zwrócić uwagę na czary, gdyż każdy potrzebuje czasu na jego inkantację. I co ciekawe, im bardziej rozwijamy dany czar, tym dłużej to trwa i więcej punktów TP kosztuje (więcej TP dotyczy też innych klas, ale tylko czary nie są używane natychmiastowo), aby go użyć. Tak więc musimy trochę zbalansować rozwój naszej postaci i nie dawać wszystkiego tylko jeden z nich. Bo inaczej dojdzie do sytuacji, gdy nasz czarodziej użyć będzie mógł jednego zaklęcia na walkę, a zanim skończy w ogóle go rzucać, to pewnie reszta naszych panienek zajmie się oponentami... lub każdy pozdycha.
Walka ogólnie jest całkiem przyjemna, ale momentami jest jej naprawdę sporo, a pod koniec trzeba trochę pogrindować. Tu nie jestem pewien, czy wersja PCtowa została jakoś bardziej zbalansowana, bo słyszałem, że w grze grindować trzeba naprawdę dużo, a mi nie przytrafiło się to zbyt często. Może to dlatego, że mało kiedy uciekałem od potyczek i długo szlajałem się po danym lochu, aby znaleźć drogę dalej (czyli jestem po prostu głupi).
Tu jeszcze warto wspomnieć o bossach, głównie dlatego, że po ich pokonaniu dostajemy pikantny obrazek z roznegliżowaną panienką w erotycznej pozie (ale pamiętajcie, to jest PEGI 16+). Bossowie sami w sobie, to niestety dosyć często ten sam potwór co normalnie, ale z innymi kolorkami. Tu mój główny problem z nimi jest też taki, że są BAAAAARDZO losowi, więc w paru momentach musimy mocno liczyć na nasze szczęście, aby tym razem boss nie miał swojej tury jako pierwszy i nie użył w niej ataku zabijającego połowę naszych towarzyszek. A jak mamy pecha, to zostaje nam tylko grind (jak tak teraz o tym piszę, to chyba jestem głupi i mam po prostu szczęście).
PCtowy port:
Jak już wspomniałem, wszelakie obrazki czyli też postacie i przeciwnicy, są w tej wersji w wyższej rozdzielczości niż na PSVita, bo użyto tu oryginalnych plików, a nie tych zdowngrejdowanych pod handhelda. Modele "czy de" są raczej podobnej jakości. Gra wspiera wysokie rozdzielczości i fajnie, bo inne porty Shiravune nie miały tak dobrze. Bugów nie uświadczyłem, no port idealny... byłby, gdyby nie limit 30FPS. Ale cóż, to gra w dużej mierze turowa i do takiej malutkiej ilości FPS przyzwyczaiłem się dosyć szybko.
Do tego gra posiada sporo DLC do zakupu i... serio? Cóż, zawierają one dodatkowe postacie i spodziewałbym się, ze wydając grę kilka lat później, wydawca da je za darmo, bo tak to zwykle jest, ale cóż.
Podsumowanie:
W tej grze gdzie nie spojrzysz są słodkie dziewczynki.
...gameplay też jest spoko.
Część druga:
Steam, cenzura i Johren:
Jak już wspomniałem, gra jest (stan na dzień publikacji tego tekstu) do kupienia tylko na platformie Johren. Dlaczego wydawca nie wydał produkcji na Steam? Cóż, chcieli, ale Steam już nie podzielał ich chęci i grę zablokował. Osoby zaznajomione ze Steam pewnie wiedzą, że masa tu wszelakiej pornografii i tytułów niezwykle brutalnych. A osoby interesujące się jakże wspaniałym gatunkiem eroge, pewnie zdają sobie sprawę, że akceptacja takich perełek, jak "Sex with Hitler" nie oznacza, że osoby sprawdzające gry do przyjęcia na Steam uznają, że gra z konsol mająca rating PEGI 16+ to coś odpowiedniego do sprzedawania na tej platformie.
Taa, Steam przez kilka lat był bardzo niekonsekwentny jeżeli chodzi o to, jakie gry mogą się tam pojawiać. Kiedy zaczynali akceptować wszystko, to... akceptowali wszystko, dosłownie, ale szybko coś się zmieniło i najpierw po prostu mówili o tym, co uznają za niestosowne. Wydawca mógł się dostosować, a gra była dalej wydawana. Ale gdzieś tak mniej więcej od 2019 do 2023 zaczęła się fala banów, gdzie nie tylko nie podawano powodu, ale i nie pozwalano na odwołanie się od tego (tu głównie ucierpieli wydawcy eroge). Wedle mnie najbardziej bezczelnym przypadkiem, było zablokowanie Full Metal Daemon Muramasa (jest na GOG), gry przy której wydawca (JastUSA) kontaktował się z Valve i usunął wszystko co chcieli, a i tak im odmówiono (źródło: link).
Do tego jestem trochę zdezorientowany z innego powodu. Steam w paru przypadków powiedział wydawcy jasno, że usuwają ich grę, bo zawiera CSEM (Child Sexual Exploitation Material -> Materiał z seksualnym wykorzystaniem dzieci -> tak, chodziło o fikcyjne anime dziewczynki, nie zawsze loli: tak było z Maomao Discovery Team [źródło: link], gra jest dostępna w sklepie JastUSA) i w tym wszystkim dziwi mnie, że po takich oskarżeniach Steam zwykle dalej współpracował z wydawcami takich materiałów, a także pozwalał im parę razy ocenzurować grę, aby ta mogła wrócić na Steam (odnośnie loli i hentaiów z nimi, to nie jest to klasyfikowane jako przestępstwo czy pedofilia nie tylko w USA, ale i w Polsce* oraz... kurde prawie każdym kraju z wyjątkami paru, jak Australia czy UK, w tych w ogóle to mają powalone prawo. Czaicie, że w UK czy Australii porno może zostać uznane za "pedofilie", gdy pełnoletni aktorzy... wyglądają zbyt młodo?)...
*U nas sytuacja jest o tyle zabawna, bo GOG w najlepsze wydaje eroge z loli, kotori wydało nieocenzurowane Made in Abyss (zawiera dwuznaczne pozy i sutki loli) i "Dziewczyna znad morza (jp. Umibe no Onnanoko)" (dramat/romans, ma sporo szczegółowych i nieocenzurowanych scen współżycia dwóch postaci w wieku ~15lat), a tymczasem Waneko usunęło jedną ilustrację z No Game No Life bo "nielegalna" (co zabawne, ta ilustracja gdzieś od roku jest... w komentarzu pod postem na Facebooku Waneko), a Studio JG boi się sutków tłumacząc się, że nieważne ile ma lat, ważne jak wygląda. Już o tym raz wspominałem, to nie będę się powtarzał.
Była jeszcze jedna sytuacja z komiksem Alana Moore'a "Zaginione dziewczęta", gdzie występowały podobne sceny, tym razem w sprawę była zaangażowana choćy szczecińska prokuratura rejonowa, która po trzech tygodniach... odmówiła wszczęcia śledztwa. Komiks wydali chyba w 2012, teraz można go nabyć tylko z drugiej ręki w okolicach 600zł. Do tego mogę dorzucić parę sytuacji z wspaniałej strony czyli Wykopu, gdzie było parę osób próbujących zgłaszać ludzi za różne obrazki z loli... naturalnie prokuratura zawsze mówiła, że "nie interesują ich takie obrazki".*
Tak było z Bokuten - Why I Became an Angel (więcej informacji tutaj: link), gdzie gra niby była ocenzurowana, ale tak naprawdę wszystkie treści dla dorosłych był ukryte w grze, aby klient musiał pobrać tylko malutki pliczek, zamiast paru GB. Gra zniknęła ze Steam bo niby nielegalne treści, ale szybko wróciła. Inaczej było z A Kiss For The Petals - Maidens of Michael (jest na GOG). W tym przypadku podobno znalazła się grupa osób, która fałszywie grę zgłaszała jako zawierającą sceny z nieletnimi i to był powód jej zniknięcia (nigdy nie wróciła na Steam źródło: link).
Ta niekonsekwencja Steam, to właśnie główny powód, dlaczego tak wiele eroge jest na Steam ocenzurowana, a pełną zawartość dostaniecie ze strony wydawcy. Kiedyś Steam pozwalał na robienie tego jako DLC, darmowe lub płatne (twórcy robili tak, bo gry oznaczone jako "tylko dla dorosłych" mają ograniczenia w wyświetlaniu się). Po czasie jednak Steam zakazał takich DLC, a potem zabronił nawet wspominać, że gra jest ocenzurowana i trzeba zewnętrznego patcha... ale od czego są mili ludzie kultury w sekcji ocen użytkowników. I tu muszę pochwalić GOGa, który nie tylko zawsze informuje czy gra jest ocenzurowana, ale bardzo często patch jest dostępny u nich, jako darmowe DLC... Ale z GOGiem są za to inne problemy (o tym zaraz).
Eroge jeszcze można zrozumieć, jakoś tam. Jednak sytuacja stała się absurdalna, gdy Steamowi zaczęły przeszkadzać gry... ze Switcha. Chyba pierwszą taką był Duel Princess (jest na GOG), choć tu sytuacja jest dosyć dziwna, gra była dostępna na Switchu, ale po czasie ją zdjęli i chyba dalej nie przywrócili. Jednak produkcją, która przegięła pałkę goryczy było CHAOS;HEAD NOAH. To w sumie jedyna duża marka, którą to spotkało i widocznie była zbyt duża. (Jak ktoś nie wie, wydawcą tej gry jest Spike Chunsoft [wydawca Dangandonpa], producentem Mages/Nitro plus, a sama gra jest częścią tej samej serii co STEINS;GATE) Sytuacja była taka, że powstała petycja, a fani zaczęłi spamować do każdego pracującego w Valve i jak widać udało się, grę odblokować (przy okazji wyszła na GOG). Ale to nie jedyne, co dzięki temu się wydarzyło. Po paru miesiącach mogę chyba stwierdzić, że Valve stwierdziło, że podobne sytuacje nie mają prawa się zdażyć i od tego czasu w sumie nie zbanowali żadnej podobnej produkcji (źródło: link), no poza Succubus Hellish Orgy VR (poprzednią grę tych twórców omawiałem tu: link), ale to jedyny taki przypadek od czasu CHAOS;HEAD, więc może coś się poprawiło i może problemem było tylko to, że to gra w VR. Wedle tego co wyczytałem na reddicie, teraz to nawet całkowicie inne osoby odpowiadają za sprawdzanie gier.
Tu niestety jednak, wedle powiedzenia "przezorny zawsze ubezpieczony" Shiravune i inni wydawcy wolą dmuchać na zimne i swoje co ostrzejsze tytuły drastycznie modyfikują, aby na pewno przeszły i pojawiły się na Steam. Taki niedawno wydany Nukitashi na Steam jest malutką gierką trwającą 2h... pobierając patch z Johren zaś otrzymujemy sporą produkcję na 40h. Podobnie zrobił JastUSA z Gore Screaming Show zostawiając jedynie malutką część gry z patchem do pobrania z ich strony. Sytuacja może się zmieniła, ale wydawcy boją się ryzyka i jest to zrozumiałe. Mogą wydawać swoje gry na GOGu i każdym możliwym sklepie z eroge, ale to zwykle nie da im nawet w połowie tak wysokich zarobków, jakie oferuje Steam.
Wracając do GOG, to oni pozwalają na wiele, jak dotąd to z nieznanych powodów odmówili tylko publikacji nieocenzurowanej wersji Seed of the Dead: Sweet Home, a tak to ogranicza ich tylko prawo. Problem jednak jest inny... komunikacja, która po ich stronie leży. Wedle informacji od wydawcy JastUSA (z ich serweru Discord) wysłali oni jakieś 8miesięcy temu patch do gry Full Metal Daemon Muramasa, który miał być opublikowany, jako darmowe DLC i... dalej nie został. Podobnie z ich grą Tokyo Necro, wyszła bez problemu w sklepie JastUSA i Steam w marcu 2023, a GOG dalej informuje, że gra "dostępna będzie wkrótce". Mangagamer zaś chciał wydać Higurashi: When They Cry - Rei na GOG, w tym samym czasie w swoim sklepie i Steam, ale po prostu nie mogli się z nimi skontaktować, więc gra pojawiła się z opóźnieniem. Zgaduję, że to jest jeden z powodów, dlaczego wielu wydawców na GOG wyda parę gier i potem nagle przestaje. Z jakiegoś powodu tylko Kagura Games wydaje u nich regularnie, ale parę razy zdażył się wpadki, jak premiera opóźniona o parę dni czy DLC dodane parę dni później. Nieznane jest nikomu, jak działa GOG, ale z tego co mi wiadomo niemalże nic nie da się tam zrobić samemu i wszystko ręcznie musi dodawać jeden z pracowników.