Przegląd Eroge #37 Terrible Laboratory i Kung Fu Grand King [18+]
Witajcie drodzy użytkownicy portalu o grach PPE.pl. Dzisiaj, jest dzień, taki jak wczoraj czy, miejmy nadzieję, jutro. Jednak dzisiaj, wyjątkowo, przedstawiam wam już trzydziesty siódmy (liczbowo 37) przegląd eroge, czyli tekst dla dorosłych, o grach również dla pełnoletnich.
Tytuł: Terrible Laboratory
Wydawca: Kagura Games
Producent: aburasobabiyori
Gdzie kupić: Steam, Kagura Games <- jest teraz w promocji za 16zł tak w ogóle.
Wersja Steam wymaga patcha ze strony wydawcy, dla pełnej zawartości. Co ciekawe, to jedna z niewielu gier Kagura Games, która posiada osiągnięcia na Steam.
Wstęp:
Mam pewien sentyment do tej gry, powód jest prosty, to w sumie moja pierwsza gra od wydawcy Kagura Games (kiedy ja w to grałem, z 4 lata temu?), w którą w ogóle zagrałem. Dlaczego więc mówię wam o niej dopiero teraz? Prosta sprawa, trudno mi powiedzieć, czy to faktycznie tytuł wart uwagi. Albo inaczej, czy warto w to zagrać dla czegoś więcej niż gołych bab? Nie. Powiem prosto z mostu, to dobre porno, ewentualnie coś pomiędzy ecchi anime, a hentajcem, ale nie spodziewajcie się tutaj wielowątkowych postaci czy szczególnie ciekawej fabuły, to nie ten typ gry. Za to gra jest niezwykle słodka i zabawna 😭😭😭.
Wcześniej starałem się umieszczać w tej serii tylko te gry, które warto byłoby ograć nawet bez grama erotyki, ale od jakiegoś czasu coraz bardziej przekonuję się, że to cóż, troszkę nie ma sensu.
Fabuła:
Dr. Konica Yaegaki, to młoda, niezbyt młoda, ale wystarczająco młoda kobieta o ponadprzeciętnym intelekcie. W młodym wieku (opis gry twierdzi, że ma 21lat) nie tylko uczęszcza na uniwersytet, ale posiada własną firmę, która odnosi spore sukcesy, a teraz przygotowuje się do prezentacji swojego największego dzieła. Niestety jednak, konkurencyjnej firmie nie w smak jest widzieć, aby ktoś inny odnosił sukcesy, jednocześnie grożąc ich interesom. Dlatego więc, przekabacają oni pracowników młodej doktor, aby zniszczyli dzieło jej życia.
Teraz, młoda panna musi znaleźć sposób, aby zarobić i mieć fundusze na naprawę swej maszyny. Jednak musi się mieć na baczności, bo łatwo nie będzie! Konkurencja swoich ludzi ma wszędzie, a oni już wiedzą, jak sprawić, aby nikt nie chciał współpracować z młodą kobietą...
Gameplay:
Gra z pozoru wydaje się być prostym jRPG, ale szybko okazuje się, że to tylko jedno wielkie złudzenie. Gra prawie nie ma w sobie rozgrywki, mamy tu turową walkę czy parę lokacji do zwiedzenia, gdzie to zebrać możemy różne materiały dzięki którym np. wytworzymy nowe bronie, zbroje czy przedmioty do questów, ale to jest jeszcze mniej rozbudowane, niż pewnie sobie wyobrażacie. Powiedziałbym, że "gameplay" w tej grze, to takie troszkę rozbudowane menu wyboru, trochę jak te huby w platformówkach. Niby możemy je troszkę eksplorować, ale jedyne co tam znajdziemy, to przejście do kolejnego "eventu".
O walce jednak warto wspomnieć z innego powodu. Widzicie, mamy tu rewolucyjny system, otóż po prawej zawsze wyświetla nam się nasza kochana pani doktur. W zależności od "wydarzenia" w jakim obecnie bierzemy udział, będzie mieć ona inny strój (albo nie będzie mieć go wcale) i tu właśnie coś ciekawego. Atakując, zmienia ona pozycję i np. kopie swoją małą nóżką wroga, oczywiście odsłaniając tym samym to, co skrywa pod swoją spódniczką. I to nawet nie wszystko, ataki wrogów również mają swoje własne obrazki, gdzie to mogą pomacać jej piersi, klepnąć czy nawet rozchylić pośladki.
Ciekawa mechanika, w ogóle bardzo lubię ten artstyle. aburasobabiyori ogólnie robi pod tym względem ładne gry, niestety po angielsku nie ukazały się wszystkie... Tu dodam, że twórca ma tutaj jakieś dziwne multiversum, tak więc w swoich grach lubi umieszczać bohaterki z innych produkcji. Tu pojawia się chyba z pięć takich postaci, w tym tylko jedna (postać z serii QrinSway, o niej później) wypełnia jakąś inną rolę. Inne, z nieznanego mi powodu, w sumie nawet się nie pokazują, widzimy ich tylko czarne sylwetki.
Tu muszę też powiedzieć, że wiele scen występuje w sytuacji, gdy walkę przegramy. Nie jestem fanem tej mechaniki, zwłaszcza, gdy gra cofa nas wtedy na sam początek lokacji, no ale tu tego problemu nie ma. Przegrywamy, odpala się scenka, a potem walkę można powtórzyć. W sumie, to nigdy nie sprawdzałem, czy gra zmienia się jakoś szczególnie, gdyby tak przejść ją bez przegrywania. No cóż.
Aspekty erotyczne:
Nie ukrywam, to właśnie dla tych elementów po tę grę się sięga. I tu, całe szczęście, nie dostajemy jedynie kolejnego eroge ze scenami w całości opartymi na zbyt bliskim kontakcie fizycznym dwóch lub więcej osób i niczym więcej. Tutaj, twórca pokusił się o kreatywność. Wiadomo, jakiś tam gwałt tu jest, parę "lodzików" też się znajdzie, ale za to wiele innych scen pasuje tu trochę bardziej do jakiegoś ecchi anime. Wiecie, postać upada i pokazuje bieliznę... oj, nie ma bielizny? Cóż, nie ma tu magicznych promieni słońca, które by nam cokolwiek zasłoniły. Scena w łaźni też się znajdzie, w tej przestępca postanowił przebrać się za nagi posąg... tzn. posmarował się jakąś farbą i się nie ruszał. Niestety, w obliczu bliskiego kontaktu z uroczą pani doktor (w łaźni), pewien "ruchomy maszt" go zdradził. Uciekł więc do męskiej części łaźni i wtopił w tłum, jak tu takiego rozpoznać, gdy zamiast przyjrzeć się jego twarzy, cały wzrok młodej doktor skupiony był na jego "sprzęcie"?
Do tego, wspomniałem wcześniej o zbieractwie i craftingu. Tak więc, w grze możemy zbierać jakieś żelastwo czy nawet rozebrać wóz policyjny, niestety jednak, jest to niezwykle wyczerpujące. Jeżeli więc Konica zbyt się zmęczy, to po prostu padnie na ziemię i sobie zaśnie. Całe szczęście, że niektórzy ludzie dbają o takie przypadki biednych loli zmęczonych ciężką pracą. Tak więc idąc w góry, napotkać możemy na zatroskanych obywateli, którzy, aby poprawić przepływ krwi w ciele młodej panny, postanowili ściągnąć jej majtki. To bardzo pomaga, naprawdę, wierzcie mi.
Gra jednak nie składa się tylko z tych nieco zabawnych scen, mamy tu też coś bardziej zwyrolskiego, a także mam wrażenie typ zawartości nie tak często spotykany w japońskiej sztuce dla dorosłych (w sensie hentajcach itp., nie ecchi i innych). Motyw przewodni gry, to upokorzenie, niemal zawsze w miejscu publicznym, naturalnie nie skończy się to na samej nagości, a także dosyć większych ekstremach (nie, nie ma trzymania się za ręce, takiego degeneractwa nikt by nie przetrwał). Zostanie związana, ubierze upokarzające i odsłaniające wdzianka, czy... cóż, odwrócą ją do góry nogami, włożą antenkę i tak oto zmieni się w ruchomy środek transportu. Ciekawe rzeczy się tu dzieją.
I tu powiem, bardzo fajnie napisano załamanie psychiczne Konici w paru momentach gry, jej zapłakana twarz i nieporadność. Szkoda się jej trochę robi, gdy z całych sił się stara, aby ostatecznie być zmuszoną do choćby głębokiego ukłonu, przepraszając swojego oprawcę jednocześnie nie mając na sobie jakichkolwiek ubrań i klęcząc w kałuży czyjegoś moczu.
Podsumowanie:
Fajna gra, czasem do niej wracam, aby przypomnieć sobie tą wyjątkową fabułę.
Tytuł: Kung Fu Grand King
Wydawca: Kagura Games
Producent: aburasobabiyori
Gdzie kupić: GOG, Kagura Games, Steam,
O grze:
Tym razem mam nie wiele do powiedzenia o produkcji. To ten sam twórca, co Terrible Laboratory, ale no cóż, gra nie jest już tak ciekawa. Wiadomo, skupia się na tym samym, w dodatku mamy tu trochę więcej postaci, do tego nie zwykłych, bo główna bohaterka jest jakimś pół smokiem i jest też choćby loli panda. Lubię ich design.
Gra ogólnie ma sporo mniej zawartości (Terrible Laboratory zajęło mi chyba 7h, to z 4h), a same scenki erotyczne sporo mniej kreatywne, tym razem to głównie tylko gwałt i podobne, zwykła, szara codzienność. Artstyle jednak dalej bardzo mi się podobał. Nie będę też udawał, że pamiętam fabułę, ale był tu jakiś turniej sztuk walki i bierzemy w nim udział, oczywiście przegrana oznacza dodatkowe scenki erotyczne. Gra ma ciekawy system walki, ciekawy, bo jest jakimś dziwnym klikaniem w numerki po kolei i to tyle.
Twórca tych gier zrobił jeszcze parę tytułów, po angielsku (nie licząc badziewnych tłumaczeń z google) są dostępne dwie części QrinSway (dostępne na DLsite, tłumaczenie fanowskie na f95zone). Obie gry trwają (razem) jakieś 40minut. To krótkie historyjki o walczącej z demonami dziewczynie, która została przez nie przeklęta. W epizodzie pierwszym nałożono na nią klątwę, przez co jedyny ubiór jaki może ubrać, to szkolny strój kąpielowy, w dwójce zaś każdy mężczyzna otrzymał magiczne okulary, dzięki którym widzą ją nago. Krótkie, słodkie i zabawne. Do tego tanie, jakieś 0,80$ za pakiet tych epizodów.
Były jeszcze dwie gry z angielskimi fanowskimi patchami, jedna o nietoperzycy z królem demonów zamkniętym w słoiku, a druga z czarodziejką, ale na dobrą sprawę, zawartość we wszystkich tych dziełach jest na tyle podobna, że nie chce mi się o każdej pisać. Alejak lubicie gołe baby w miejscach publicznych, to warto.
Kącik zboczeń z tematu:
Ogólnie, to chciałem tu wam pokazać jeszcze jedną grę, tym razem o futanari, ale zrobić tego nie mogę, bo PPE ma limit 8 obrazków na blog w galerii (kiedyś robiłem to inaczej, przez discord, ale teraz się nie da). Do tego tytuł ten nie ma, po prostu chyba w żadnym momencie gry, nie występuje moment SFW, który mógłbym tu bez cenzury opublikować. No, mówi się trudno, będzie za tydzień.
Tu też powiem, że jestem blisko końca takiej Visual Novel, dosyć długiej oczywiście o ładnych paniach, tym razem lubujących się w lataniu wysoko w przestworzach. Postaram się zrobić o tym przegląd w ciągu jakichś 2 tygodni.
A już przechodząc do faktycznego kącika zboczeń z tematu, ogrywam sobie aktualnie takiego fajnego jRPG, jakim jest Xanadu Next. Z gameplayu, to jakby wziąć walkę z Diablo i połączyć z level designem ze starszych odsłon Ys (bo to gra Nihon Falcom tak w ogóle). Ciekawy tytuł, została mi z godzina gry.
Wróciłem też niedawno do czytania mang w częstotliwości większej niż jeden tom na tydzień, czy nawet miesiąc. A dokładniej to 1-2 tomy dziennie (a w tamten weekend to nawet 16). A już mówiąc konkretniej, zacząłem czytać Berserka, z którym trochę, a nawet bardzo zwlekałem. Czytałem go pierwszy raz jakieś 6 lat temu, pierwszy tom mi się średnio spodobał, to jakoś nie interesowałem się bardziej, ale teraz wróciłem i cóż, jest to dzieło ponadprzeciętnie dobre. Rysunki są świetne od pierwszej strony, fabularnie troszkę długo się rozkręca, choć oczywiście historia ciekawa jest już od pierwszego tomu, ale no właśnie dopiero później historia zaczyna naprawdę rozwijać skrzydła.
W tekście wcześniej znalazło się zdanie "młoda, niezbyt młoda, ale wystarczająco młoda", nawiązałem (a w sumie przepisałem 1:1) tu do książki fantasy o tytule... Wrota Baldura 2: Cienie Amnu, bo tak, to miało książkową adaptację. I nie powiem, jedynka była złą ksiażką, ale tak złą, że aż dobrą, tak tu był to po prostu szrot jakich mało, nuda i... Zgadnijcie co zrobili tu Minscowi? Łysy łowca z chomikiem? Nie, chłop był rudzielcem z długimi włosami i brodą. Nie pamiętam prawie nic z tych książek, poza tym jednym zdaniem.
Tu jeszcze warto dodać, że kilka dni temu Kagura Games ogłosiło, że wyda remaster takiej starej gry, Yoru ga Kuru! -Square of the Moon-. Wspominam o tym z prostego powodu, że jest to gra od Alicesoft, czyli twórców takich gier, jak Dohna Dohna, Evenicle czy Rance. Mało tego, gra oryginalnie ukazała się w 2001 roku i miała całkiem ciekawy i innowacyjny gameplay. Otóż, jako uczniowie za dnia razem się spotykaliśmy, budowaliśmy nasze relacje społeczne, zaś w nocy wyruszaliśmy do dungeonów, aby walczyć z potworami... Brzmi znajomo? Tak, to kluczowa część gameplayu z Persony 3, która to ukazała się w 2006 roku. Na zachodzie Alicesoft, to może i mało znane studio, ale w Japonii odpowiedzialni są za sporo znanych (jak na niszę kultury otaku) i wpływowych tytułów. I tak samo było w tym przypadku.
No i co ciekawe, będzie to dopiero druga gra Alicesoft dostępna na Steam (nie liczę dema Evenicle 2). Niestety, ale żyjemy w czasach, że bez Steama mało której grze udaje się dobrze sprzedać na PC, tym bardziej jeżeli mowa o grach niszowych, jak eroge. Wedle niektórych wydawców, brak wersji Steam może powodować spadek sprzedaży nawet o 95%. Można wydać grę na wszystkich sklepach z erogrami (z pamięci, to znam DLSite, Jast, Johren, KaguraGames, Fakku, Mangagamer, Nutaku i Denpasoft, w sumie na itch io [mówię o japońskich grach, bo zachodnich twórców tam od groma] widziałem parę, dorzućmy jeszcze GOGa... w sumie, na Epicu jest parę, oczywiście ocenzurowanych), a to i tak nic przy Steamie.
To ten, tyle na dziś.