Przegląd Eroge #39 Monster Black Market czyli symulator hodowli [+18]
Buen día, to przegląd eroge. A to ważna informacja -> tekst ten powinien być czytany, a obrazki oglądane tylko przez osoby, które ukończyły 18 rok życia.
Tytuł: Monster Black Market (Complete ver.)
Producent: team APPLEPIE
Gdzie kupić: DLSite*
*Zakup gier na DLSite poza granicami Japonii, jest możliwy tylko poprzez serwis DL-Pay.com, w skrócie: kupuje się tam punkty, które można użyć na DLSite, co ciekawe na tej stronie działa nie tylko Paypal, ale i przelewy24 (w tym BLIK), co mnie mocno zaskoczyło <- przelewy24 pojawiają się dopiero po wybraniu opcji zapłacenia przez paypal i wysłania emaila z linkiem do zapłaty.
Wstęp:
Wiele eroge przewinęło się już w tej serii, i pewnie jak zauważyliście, pod względem gatunkowym, były to w sumie same jRPG lub Visual Novele, z niewielką ilością wyjątków. Tym razem, prezentuję wam więc coś nieco bardziej wyjątkowego. Grę, w której każdy z was może poczuć się, jak amerykański właściciel plantacji bawełny. Z tym wyjątkiem, że tu nie ma ameryki, bawełny w sumie też nie. W każdym razie, Monster Black Market to symulator hodowli, nie byle czego, bo niewolnic, ale i potworów. W końcu do zasilenia gniazdka, potrzebna jest wtyczka.
Nie powiem, na grę natrafiłem w bardzo ciekawy sposób. Znaczy, po prostu ją zobaczyłem i wydała mi się ciekawa, piękna historia. Mam tak niezwykle często. Mogliście się tego spodziewać, ale w grze jako tako nie ma fabuły, mamy po prostu rozgrywkę na paru poziomach trudności i nie wiem co one zmieniają.
Gameplay:
Rozgrywka produkcji początkowo wydaje się dosyć skomplikowana i trudna, ale nie bójcie się, bo szybko okazuje się, że w grze jest parę elementów, które grę niezwykle ułatwiają (i to zbyt bardzo nawet). Ale zaczynając od początku, piękna pani z dużymi bimbałami postanowiła nam zaufać i w nasze ręce powierza nam całkowicie nową, jeszcze nie używaną, farmę, czy tam burdel, nie pamiętam jak to gra dokładnie określała. W każdym razie, dostajemy nieruchomość, pod którą to znajdować się będzie nasze "przedsiębiorstwo". Tzn. klatki i inne pomieszczenia.
Gra przybiera formę dosyć prostą, trochę mi się to kojarzy z Fallout Shelter, w którego nie grałem prawie wcale. Pewnie są lepsze gry do porównania, ale ja takowych nie znam. W każdym razie, chyba widać po screenie, jak mniej więcej wygląda rozgrywka. Budujemy nowe pomieszczenia, które to pełnią jakieś określone funkcje. W tym przypadku, musimy choćby wybudować cele dla naszych pań, a także drugą, osobną dla potworów wszelakich. Oczywiście, nie możemy umieścić bestii z bezbronną panną w jednej celi... Od tego jest pokój do kopulowania. Tam właśnie, dzieje sie tajemna sztuka reprodukcji.
Tu musimy uważać, bo trzeba dbać o potrzeby naszych pań. Wymogi mają zaskakująco wielkie, bo wyobrażacie sobie, że czasem chcą odpocząć lub się umyć po kilku dniach nieprzerwanej pracy? Oburzające. Poza pokojem z prysznicami, mamy tu dosyć istotny, dla rozwoju naszej hodowli, pokój do rodzenia. Naturalnie, jest to miejsce w którym pozyskamy nowe potwory (tu warto powiedzieć, w grze mamy gobliny, wilkołaki, ogry, minotaury i salamandry), które to zaskakująco szybko dorastają. Innym istotnym pomieszczeniem, jest "mleczarnia", w którym to następuje "dojenie". Jak uważaliście na lekcjach biologii, to zapewne wiecie, że bez ciąży nie ma mleka. Ale po co nam mleko? Jak to po co, aby je wypić (ewentualnie sprzedać). Mleko, jak pamiętam, może rozwijać jakieś atrybuty naszych postaci, szczerze mówiąc ja tego zbytnio nie używałem. Powód jest prosty, po pewnym czasie tych niewolnic miałem z kilkaset, po prostu nie wyrabiałem z pojeniem ich (mój PC też miał problemy, tyle się tam działo, że hoho).
Teraz powiem o wam o pewnym elemencie gry, który kompletnie psuje ekonomię w grze. Otóż, po pewnym czasie odblokujemy sukkuba, który to umożliwi nam tworzenie specjalnych pokojów. W tych pomieszczeniach rezydują sobie takie fajne macki, a jak włożyć tam jakąś niewolnicę, to zaczną się kochać i będziemy mieć z tego jajeczka. Trzeba uważać, bo ze względu na brak torfu do ich ogrzania, szybko gniją, więc lepiej je od razu zbierać. I w czym tu problem? A taki, że można je sprzedać. Powiem tak, niewolnice sprzedać tu można za jakieś 200 sztuk złota. A za ile idą takie jajeczka? Dostać ich możemy nawet 3 czy 4 sztuki na raz. No to ten, pięć tysięcy (liczbowo 5000), tyle dostajemy za jedno. Nie trzeba chyba tłumaczyć, że to natychmiastowo sprawia, ze gra jest banalnie prosta i już nie musimy martwić się o czynsz. No i do tego wystarczy jeden taki pokój, a po czasie możemy mieć ich więcej, chyba nie ma tu nawet tego limitu.
Tu jeszcze nie wspomniałem, ale wyzwanie w grze polega na tym, aby nie być na minusie. Każdego dnia płacimy czynsz, jeżeli choć raz zejdziemy poniżej zera, to możemy wziąć pożyczkę, ale jak sytuacja się powtórzy, to game over. Do tego, co kilka dni będziemy musieli zapewnić kilka określonych rodzajów potworów. To byłoby dosyć trudne, gdyby nie właśnie ten łatwy sposób na gotówkę. Jaki to problem, jeżeli możemy łatwo zakupić tyle niewolnic i potworów, ile tylko chcemy?
Do tego, co jakiś czas będziemy mogli wybrać sobie nową postać, które pomoże nam w naszym biznesie. Nie pamiętam ich imion, ale tu pomimo dowolnego wyboru, tak naprawdę powinno się iść za koleją i wybierać od pierwszej po lewo do ostatniej. Po prostu te dalsze postaci na początku nic nie robią, kiedy to ta pierwsza już na start daje nam bardzo istotną funkcję. Tak więc poświęcając u tej postaci 20 jednostek (potwory lub ludzi) możemy zyskać wróżki, które odciążą nas i będą zajmować się za nas potrzebami niewolnic. Gdy się zmęczą, przeniosą je do klatki, aby sobie odpoczęły, gdy zajdą w ciążę, to pomogą im urodzić dziecko, a jak się "napełnią", to spuszczą z nich troszkę mleczka. Full wypas, idealna obsługa.
Właściwie, to nie byłoby takie złe, gdyby kosztem było poświęcenie tak sporej ilości istot. Szybko jednak możemy ten limit zmniejszyć do pięciu, i wtedy to już żaden problem mieć pełną obsługę, która wszystko zrobi za nas. Choć tu trzeba przyznać, że nie są one w pełni zoptymalizowane, to wciąż my wyznaczamy zadania naszym jednostkom, i będziemy musieli je wymieniać, kiedy się eee "zużyją" (każda pani ma limit ciąż, w jakie może zajść).
Generalnie, to nie widzę powodu, aby opisywać wszystkie mechaniki tej gry, więc przejdę do drugiej istotnej części rozgrywki, która może niektórym wydać się najciekawsza. Wspomniałem wcześniej, że po jakimś czasie dostaniemy nowe postaci, tak więc pewne bliźniaczki, zapewnią nam możliwość rozwoju naszej farmy i przekształcenie jej w burdel z pierwszego zdarzenia. Dotychczas, gra pozwalała nam tylko "hodować", a teraz pora w końcu je wykorzystać, ale trzeba uważać. Wspominałem już, że każda niewolnica ma statystyki, to czego nie powiedziałem, to to, że mają też różne rasy, które między sobą się różnią, niektóre choćby szybciej są zapładniane czy łatwiej zachodzą w ciążę wielodzietną. Każda jednak ma tutaj statystykę "oddania" (max to 5pkt) i właśnie teraz jest to coś czemu musimy się przyglądać.
Widzicie, niewolnictwo jest złe, bo jak wiadomo nie każdy bierze w tym udział z własnej woli. Tak więc, jeżeli nadaży się okazja, to wiadomo, niewierny niewolnik ucieknie, trzeba więc taką wytrenować. Nie wiem, dzisiaj wyjątkowo dziwnie się czuję pisząc tego bloga, takie dziwne uczucie. Generalnie uważam, że jak coś jest fikcyjne, to nie jest to problemem, bo skoro takie GTA, gdzie można strzelać do kogo popadnie uznajemy za ok, to gry o handlu niewolnikami chyba nie jest wcale gorsza?
To w końcu fikcja, aczkolwiek wiem, że wielu lubi stosować podwójne standardy i stosować jakąś dziwną logikę typu "bo po czasie oglądania X zacznie ci to nie wystarczać i nagle zachcesz zrobić to naprawdę". Jeżeli to byłoby prawdą, to trzeba zastosować to do wszystkiego, do porno, do gier wideo, do filmów i książek. Powiem też, że lubię czasem przeglądać twittera, aby zobaczyć do czego ktoś przyczepił się tym razem i... nie wiem, niektórzy są dosłownie jakąś maszyną losującą, która nagle stwierdzi, że dzisiaj przyczepi się do tego, że postać nosi fioletowe kozaki, a to przecież przywłaszczenie kulturowe rdzennych mieszkańców na wyspach Bergamutach.
Wracając do tematu: tak, postać ma statystykę i jeżeli nie rozwiniemy jej na maksa, to może nam uciec. Statystykę tę rozwijamy, oczywiście, poprzez zmuszanie ich do kopulacji. Inaczej mogą uciec, ale tylko z naszej nadziemnej części ośrodka czyli z burdelu. Jak już mówiłem, dwie bliźniaczki zapewnią nam nowe typy pomieszczeń, które to będziemy mogli wybudować na powierzchni. Wtedy też odblokujemy możliwość kopulacji z ludźmi czyli tzw. "przyrostu naturalnego" (stosunek z potworami daje nam zawsze potwory).
Nowe pomieszczenia, to w parę... osobliwych fetyszy. No cóż, "glory hole" czy zwykły pokój do wspólnych zabaw nie jest takim wielkim odstępstwem od normy, ale ten. Oglądanie porodu, już trochę, a nawet mocno jest... zaraz, skąd tu się wziął ten koń? Co chcecie z nim zrobić?
Podsumowanie:
Miła gra, bardzo radosna. Complete ver. ma w pakiecie DLC, które dodaje chyba tylko specjalne niewolnice, które mają predefiniowany wygląd, dostajemy je w sumie nie wiem jak, chyba losowo nam się odblokowują.
Niestety, byłem dzisiaj też ograniczony pod względem tego, jakie obrazki mogę tutaj dawać. Wiele postaci ma na sobie co najwyżej brudną szmatę, więc widać trochę za wiele.
Kącik zboczeń z tematu:
I tak minęła majówka, przykra sprawa. Za szybko to mija, w każdym razie, to w tym czasie przegrałem sporo godzin w Personę 5, ale także przeczytałem paręnaście tomów Berserka (chyba z 20, na 41 jestem, czyli najnowszy z polskiego wydania). Do tego przeczytałem Basilisk, manga spoko, ciekawa z może nie najładniejszymi rysunkami, ale zdecydowanie mającymi swój styl. Polskie wydanie, to dwa gigantyczne tomiszcza (są naprawdę wielkie) i drogie, bo chyba 280zł za oba (nie da się osobno). Wróciłem też do czytania Light Novel, a dokładniej Mushoku Tensei, dokończyłem tom 3, który zacząłem jakiś czas temu i skończyłem 4 i 5. Teraz zdaje się zaczyna się właśnie pojawiać coraz więcej wątków, które niestety anime pomijało. Wróciło też samo anime i nie wiem czy je oglądać, czy raczej zająć się książakmi. W każdym razie fajnie było, ale się skończyło.
W ogóle, niewolnictwo w anime to bardzo ciekawy motyw. Ciekawy dlatego, że jest sporo dzieł typu isekai, gdzie główna para to do pewnego stopnia pan i jego niewolnica (lub cały harem). Zero no Tsukaima (no tu naciągane), Shield Hero, Redo of Healer, Isekai Meikyuu de Harem wo i znalazło by się parę. W tych rozmyślaniach, nie wiem czemu, zawsze zastanawiam się, kto tylu twórców zainspirował, aby taki motyw pojawiał się dosyć często. Znaczy, zakładam, że mógł to być Rance i to jedyny powód, dlaczego teraz o tym mówię. Żegnam, to tyle. Następny przegląd może pojawić się później (tzn. nie za tydzień, tylko miesiąc). Jak możecie się domyślać, wszystko zależy od tego czy mi się będzie chciało.