CoD: Modern Warfare 3 - SCAM, którym faktycznie możemy się przejmować
Pod koniec zeszłego roku mieliśmy bardzo ciekwą sytuację z The Day Before. Nie będę tutaj rozwijał tego wątku, ale zgodzimy się, że był to jeden z najbardziej jaskrawych przykładów tego, jak wygląda prawdziwmy SCAM. Filmy CGI, które udawały gameplay, dziwne problemy prawne, które pojawiały się w trakcie, kopiowanie trailerów, przesuwanie daty premiery, ogromy downgrade. I wiecie co? Każdy ogarnięty gracz, który miał z tym styczność od razu miał pomarańczową lampkę w głowie i zdawał sobie sprawę, że jest perfidnie oszukiwany. W przypadku MW3 sytuacja wygląda inaczej. Według mnie pod płaszczem uznanej serii zostaliśmy zrobieni na szaro w sposób o wiele gorszy niż w przypadku The Day Before. Dlaczego tak uważam? Czytajcie dalej.
PS: jeżeli nie chce Ci się czytać bloga i argumentów powiem tyle: Kolego, koleżanko. Trzymaj się z daleka od tej gry. Ja dałem się nabrać. Ty nie musisz.
Kim jestem, żeby móc oceniać MW3?
Jestem graczem. Przede wszystkim. Nie jestem fanem żadnej konkretnej konsoli, a gier i ogólnie branży. Faktycznie od zawsze mam w domu konsolę SONY i Nintendo, ale jeżeli chodzi o MS, czekam na dobry pretekst, żeby w końcu go kupić. Mam nadzieję, że Indiana Jones i być może BLADE będą właśnie tym pretekstem. Wszyscy trzymajmy kciuki za te gry. Jeżeli chodzi i samo Call Of Duty to wywodzę się z pokolenia graczy, którzy mieli okazję widzieć na żywo transformację gier z 16, 32 do 64 bitów. W tamtych czasach posiadałem również PC i w okolicach premiery grałem Medal of Honor: AA. Call of duty wtedy wyszło, jako konkurencja i powiem, że robiła kolosalne wrażenie. Dla mnie to była pierwsza (albo na pewno jedna z pierwszych gier), w które grałem, gdzie celowanie było podzielone na te z biodra i z przyłożenia. Wierzcie lub nie (zwłaszcza młodsi gracze), że wtedy to było coś zupełnie nowego. Od tego czasu grałem właściwie we wszystkie części. Kolejny przełom w serii nastąpił wraz z Call of Duty 4: Modern Warfare i następnie Modern Warfare 2. Dla mnie to były przełomowe momenty bo to były również ostatnie gry, w których grałem "dużo" w multiplayer. Potem seria poszła w futuryzm i dwie odnogi - powrót do drugiej wojny światowej i serię black ops. Jeżeli chodzi o pierwsze, to bardzo ważne bo chyba World at War był pierwszą grą, która miała tryb zombie, a Black Ops pierwszą, która miała ciekawą, nie sztampową militarną fabułę. Myślę, że właśnie od tego czasu to właśnie seria Black Ops (bez futuryzmów) stała się moją ulubioną. Z jednej strony fajna, ciekawa fabuła, z drugiej rozbudowany tryb zombie i moja transformacja gracza z PvP na PvE. Myślę, że ostatnie Cold War jest dla mnie najlepszą częścią właśnie z tych powodów - zwłaszcza tryb Zombie, który był rozbudowany i do którego nie potrzebowaliśmy drugiego gracza. Nazwijcie mnie lamusem, ale mini mapy w stylu Nuke Town, proste zasady, niski próg wejścia (przez futuryzm i IIWŚ straciłem kilka lat i tym samym skilla do gry w multi), sprawiły, że nabiłem ~200 level praktycznie tylko w tym trybie. (Szybkie uzupełnienie - Vanguard - fabuła i kampania dramat, Zombie ciekawe i fajne). Super. Potem nadeszła bodajże w 2019 roku nowa wersja Modern Warfare i myślę, że od tej premiery jesteśmy na równi pochyłej. W MW2 nie było trybu zombie, ale była nawet fajna kampania. Nie wymagam wiele wystarczy. Działa sentyment. I tutaj wchodzi MW3 - szczerze? Nie wiem nawet jak zacząć, ale spróbujmy.
Fabuła i kampania.
Niezależnie od części, CoD zawsze miał blockbusterową kampanię single player. Pierwszą prawdziwie złą kampanię jaką grałem w tej serii to był VanGuard. Z pespektywy czasu to było arydzieło!. Jak wiecie w Vanguard fabuła opiera się na spotkaniu różnych ziomków w miejscu X i totalnie niepołączonych misjach w stylu retsrospekcji każdego z nich i po przejściu każdej retrosopekcji misja finałowa jako grupa. Generalnie dramat fabularny, ALE te mini misje retrospekcyjne miały swoje momenty filmowe (których chyba oczekujemy w CoD, prawda?), Walka ze Stuką, misja w pociągu, misja snejperska. Wszystko to było, nie było po prostu ze sobą spójne.
Jak to wygląda w przypadku MW3? Pozwolę sobie zacytować klasyka "Szczęść Boże, ratuj się kto może". W MW3, gdyby ktoś nie wiedział misje wyglądają jakby były wyciągnięte z multi albo innego Warzona. W skrócie jest słabo zaprojektowana otwarta mapa, fog of war i znaczniki w stylu Assasins Creed. Tak - nie wymyślam tego. Koniec z filmowymi skryptami. Zapomnij o misji w stylu ataku terrorystycznego na Londyn, misji snajperskiej w Czarnobylu, wskazywania celu przez Ghosta w MW2. Nie - kwadratowa mapa, znaczniki i rób co chcesz. Pewnie w tym momencie zadasz sobie pytanie, że może to nawet fajne - wolność w wyborach itd. i może byś nawet miał rację, gdyby nie fakt, że projekt tego jest zrobiony katastrofalnie. Po pierwsze te wszytskie znajdźki nie są Ci do nieczgo potrzebne. Przeważnie pod znakiem zapytania znajduje się lepsza broń, dodatkowa amunicja, gadgety, które są całkowicie zbędne. Możesz przejść misję może z odrobinę większymi problemami, ale bez szału. Innymi słowy gra absulutnie nie wynagradza tego, że masz lepszy sprzęt w spoób adekwatny co powoduje, że motywacja do "szperania" na mapie jest zerowa. Po drugie nie ma to żadnego sensu i projekt misji jest absurdalny i głupi fabularnie. Przytoczę dwa przykłady (uwaga spoilery małego kalibru). W jednej misji na polu rozładunkowym kontenerów masz oznaczyć GPS dwa kontenery i to są bardzo ważne kontenery. Co robisz? Pod ostrzałem biegasz koło nich i przyklejasz duże czerwone pulsujące światełka na główne drzwi. Co ciekawe ja przykleiłem ostatni w momencie kiedy obok było ze 15 gości i wiecie co? Misja kończyu się sukcesem. Przyklejasz czerwone światełko 10 metrów od "elitarnej jednostki" i nobody give.... Koniec misji sukces. Kolejna misja na mapie o kształcie kwadratu są 3 helikoptery, które masz wysadzić w powietrze. W skrócie 1 helikopter + 30 kolesi obok + posiłki. Dystans między helikopterami to jakieś 200 - 300 metrów. Wysadzasz jeden w powietrze, zabijasz 30 kolesi, przylatują inne helikopery ze wsparciem. Co robią goście 200 - 300 metrów dalej? NIC. Stoją i gadają jakby nic się nie stało. Innymi słowy - rób co chcesz, konsekwencji nie ma. Tutaj właśnie pojawia się ta różnica - w skryptach też wiele akcji nie miało sensu, ale przynajmniej były filmowe (Lądowanie np na dachu ambasady). Tutaj nie ma nic i dalej to nie ma sensu. Nie wspomnę, że przez to zagranie zapomnij o filmowej akcji w stylu np. 13 Godzin, gdzie w MW bronisz budynku tak samo jak było w filmie. Nudy. Generalnie cały ten tryb widać, że był robiony na szybko i bardziej przypomina Fortnite niż CoD. W jeszcze innej misji z FARAH / Kilo musimy wejść do bunkra. Na początku misji FARAH mówi, że zna inne wejści do bunka i tam sobie idzie, a Ty chłopczyku muszi zabić 100 kolesi, żeby tam wejść. Abusrdem jest, że żeby tam wejść musisz ubić gościa z kartą dostępu, a jak jesteś już na miejscu to FARAH czeka na Ciebie..... Ta gra jest totalnie nielogiczna i głupia. A.... żebym nie zapomniał. Tego badziewia starcza na jakies 3 godziny. TAK. To nie żart.
Filmiki
Co tutaj dużo pisać. W MW2 jest dużo fajnych filmików. Z pamięci mogę wymienić pierwszy z naprowadzaniem rakiety - super klimat i komentarz Ghosta, zatrzymanie na bramie Ghosta i SOAP przez Shadow Company czy pierwsza wizyta Ghosta i SOAPa w meksyku. To miało wszytsko fajny militarny klimat. W MW3 filmiki zostały sprowadzone do absolutnego minimum i nie ma w nich NIC co byłoby klimatyczne, nie ma postaci, scen, kolorów, dynamiki. NIC. Co ciekawe w MW 2 filmiki były ostre w 4k. Tutaj w MW3 filmy mają jakiś gigantyczny blur, rozmazanie, które wygląda jakby było symulacją starej kamery TV. Podsumowując - wstawki CGI są krótkie, pozbawione jakichkolwiek militarnych smaczków, są tylko bezsensowsnym wstępem do misji (zapomnij o filmiku w stylu Ghosta i SOAPa podczas jazdy autem w meksyku. Tam też była tylko rozmowa, ale.... miało to klimat).
Grafika
To moje subiektywne odczucie, ale.... ta gra wygląda jak Fortnite. Kolory są mega jaskrawe, żywe i przypominają raczej krainy jednorożców. Ale to kwestia gustu. W grafice jest (przynajmniej ja tak myślę) jeszcze jedna ważna rzecz: design. Tutaj żebyście sobie mogli skorelować o czymn piszę - zabierzcie sobie Fortnite i te mini zabudowania na mapie i właściwie tak to wygląda. Otwarty świat / misje zmusiły przejście z korytarzy z alternatywnymi drogami, lub "mini" otwartymi misjami do zbudowania plansz misji. Jak wyglądają? Słabo, generycznie, są puste, nie mają żadnego klimatu. Widać, że nikt tego do końca nie przemyślał. W mojej opinii są to generyczie postawione bloki, puste hangary i jacyś żołnierze między nimi. Gdyby może misje były w nocy, światła reflektorów, patrole z psami, czerwone flary.... to byłoby lepiej. Pamiętacie misję z NV na oczach i w budynku w centruk miasta? To było coś....
W tym miejscu, też podciągnę to pod grafikę, jest jeszcze jedna ogromna konsekwencja połączenia CoD z otwartym światem. Całkowity i absolutnie całkowity brak destrukcji otoczenia. W systsmie korytarzowym nie miało to znaczenia - jak coś miało wylecieć w powietrze, był skrypt i było spoko. Tutaj, pozwolę sobie na przykład - w jednej misji znacznik na mapie wskazuje broń w pomieszczeniu w parterowym budynku. Nie da się wejść przez zamknięte dzrwi, ale UWAGA jest okno w połowie zasłonięte przez.... wersalkę. Co robisz? No bierzesz C4 i.... nic. Nie wspomnę nawet o fakcie, że połowa 150 cm okna jest zasłonięta i można było się wcisnąć bez problemu. NIE - musisz iść przez dach. Koniec pytań. Koniec nadzieji.
Kolejną rzeczą, która zaczyna mi już przeszakzdać w tej grze (moja fanaberia) to brak prawdziwych marek broni. Nie wiem skąd to się bierze. Może być tak, że producenci nie chcą dać licencji i twórcy gry radzą sobie jak radzą, ale nie wygląda to dobrze. A szkoda. Tutaj tylko marudzę, nie wiem z czego wynika ta sytuacja i nie będę się rozwodzić.
Tryb Zombie
Jak wspomniałem wcześniej w Cold War według mnie był najelpszy tryb zombie. Było dużo trybów dla każdego. Każdy grał jak chciał. W MW 3 jest jeden tryb, który przypomina... o losie Fortnite. Jest kwdratowa mapa. Lewy góry róg kwadratu to ultra silne zombie. Środek to srednie zombie i obrys w kształcie litery L naprzeciw silnych zombie to najsłabsze zombie. Teraz tak.... to jedyna logiczna rzecz jaką wyciągnąłem z tego trybu po ok. 15 godzinach grania. Gdzie leżą problemy? Po pierwsze za bardzo nie wiadomo co robić, co się bardziej opłaca, co mniej. Drugim problemem jest fakt, że macie TYLKO 3 osobowe drużyny i sami za bardzo nic nie zdziałacie. Teraz dodajcie sobie 2+2 - gra zależna od innych, nie wiadomo co robić. Nie chce mi się nawet tego rozwijać, bo wiecie co mam tutaj do powiedzenia. Generalnie runda trwa 45 minut (chyba?) . Macie giwerę i plecak z ograniczoną ilością miejsca. Plecak zapełniacie róznycmi rzeczami, które nie wiadomo jakie mają przeznaczenie. Niektóre są oczywiste, jak granaty itd, ale inne? Nie doszedłem do tego. Na mapie macie bezsensowne, generyczne zadania "przyjdź, podaj, pozamiataj", dzięki którym teoretycznie macie ulepszyć broń i iść dalej do środka planszy i do lewego górnego rogu. Problem polega na tym, że po piersze, żeby zrobić takie zlecenie potrzebna jest koordynacja (2+2 pamiętajcie), druga sprawa jest taka, że nie mam pojęcia jak działa system ulepszania broni. Raz po misji możesz ją ulepszyć, raz nie. Jest to losowe (chyba? Tutaj może ktoś z Was się wypowie) i powoduje, że możesz uelpszyć broń po 5 minutach albo po 30. I właściwie to tyle, proszę się rozejść. Jeden tryb, gdzie możecie zapomnieć o czymś takim jak "szybka partyjka", bez samouczka, bez wskazania zasad gry, bez możliwości grania samemu. Może będzie coś wiećej? Nie wiem, ale mam dużą nadzieję z tym związaną.
Multiplayer
Nie bedę się wypowiadać. Mapy to właściwie ramastery starych map chyba z MW2. W multi nic się nie zmieniło stary CoD. Jeżeli chcesz wypdać 300+ PLN za ten tryb z recyklingu - ja Ci do portfela nie zaglądam. Nie gram też za dużo w niego więc nic mądrego nie napiszę.
Podsumowanie
Drodzy koledzy i koleżanki. Dałem się nabrać i zrobić z siebie frajera. Czytałem recenzje i wiedziałem, że nie jest dobrze, ale w swoich najczarnieszych scenariuszach nie przypuszczałem, że jest tak źle. Dramtyczna, nie filmowa fabuła, brak fajnych scenek CGI, brak militarnego klimatu, grafika i jej zależności (może ten desig to tak uwypuklił?) nie różni się NICZYM od tej z 2019 roku i śmiem twierdzić, że jest gorsza. Trduniejsze momenty w misjach są tak słabymi zagraniami, że głowa boli (timer + jugernauty + 100000 żołnierzy), tryb multi to recykling (ale tutaj nie wypowiadam się), tryb zombie (coś dla czego kupiłem tę grę) to właściwie totalna porażka w porównaniu z Cold War, a nawet Vanguard.
Dlaczego uważam to za SCAM - jset jeden prosty powód. To co pwostało jako MW3 nie nadaje się jakościowo nawet na pakiet DLC do MW2. Choć może za 49 PLN bym kupił. Ta gra jednak kosztuje 339. 20 PLN PLN więcej niż Baldurs Gate 3, gdzie wyciąganie mózgu w pierwszych 3 minutach gry jest bardziej klimatyczne i fajne niż cały ten twór. W tej grze z CoD nie zostało NIC co stanowiło o sile CoDa w przeszłości. Jest to SCAM w geniusza w białycg rękawiczkach. Ja dałem się nabrać, wy nie musicie. Zastanówcie się 3 razy. Nie warto. Nie warto tworzyć wizji, że my gracze pozwalamy na taki syf.
PS: Przyszłość
Moje skroppmne odczucia odnośnie przyszłości tego typu gier. Według mnie nawet filmowa formuła CoDa chyli się ku końcowi. Jeżeli miałbym zagrać w coś podobnego to widzę grę TPP, nie symulator, ale też nie Arcade. System osłon i podstawowe zarządzanie zespołem - np. wypuszczanie drona do tworzenia mapy 3d lokacji i planowanie (uproszczone) wejścia. To tylko wizja, ale wiecie o co chodzi.
Dzięki wszystkim z góy za komentarze. Jeżeli macie jakieś pytania, albo chcecie, żebym coś uzupełnił - dajcie znać!