Max Payne 1 i 2 - Antologia bólu
Studio Remedy jest znane z wielu ciekawych gier, takich jak Alan Wake, Control, Quantum Break oraz dwóch części Maxa Payne'a. Te ostatnie to wg. mnie najlepsze strzelanki TPP, wraz z trzecią częścią wydaną przez Rockstar. O trzeciej też kiedyś będzie.
W tym roku seria Max Payne obchodzi swoje dwudzieste urodziny istnienia na rynku gier wideo. Seria słynna dzięki ,,Bullet Time'', stylu noir, oraz dzięki głównemu bohaterowi, który odsłania drogę ołowiem do skrywanej prawdy, rzucając ironiczne teksty pełne czarnego humoru.
Max Payne (2001) PC, PS2, PS3, PS4, Xbox, GBA, Android, iOS
Na początek lekkie wspominki, co powstało te 20 lat temu - pierwsze GTA w 3D, pierwsze Halo, Shrek 1, Harry Potter i Kamień Filozoficzny oraz Drużyna Pierścienia w reżyserii Petera Jacksona w kinach, powstała stacja TVN 24 oraz premiera pierwszego Maxa Payne'a, który dokonał rewolucji na rynku. Mroczny klimat, strzelaniny w zwolnionym tempie, uniki rodem z Matrixa oraz Johna Woo, główny bohater oraz fabuła wpadła w gusta milionów graczy na całym świecie. Max Payne to nowojorski policjant, któremu bardzo dobrze się żyje - ma kochającą żonę oraz małą córkę. Pewnego dnia, wracając do domu odkrywa, że cała rodzina zginęła z rąk naćpanych napastników, którzy włamali się mu do domu. Załamany Max Payne przysięga, że zabije wszystkich, którzy maczali palce w morderstwie jego rodziny. Zaczyna pracować w DEA, odkrywa, że napastnicy byli pod wpływem Walkirii, nowego narkotyku, który jest rozprowadzany po mieście. Gdy na służbie zostaje zamordowany jego przyjaciel, Max zostaje niesłusznie oskarżony za zabójstwo. Nasz bohater zaczyna teraz prawdziwą batalię z gangsterami w ośnieżonym Nowym Jorku. Maksa dodatkowo nawiedzają koszmary zabitej rodziny. Historia towarzyszy nam przez całą grę, tak jak w Half-Life od Valve. Gra ma niesamowity klimat, wpleciono do gry elementy z mitologii nordyckiej, mamy możliwość interakcji z otoczeniem, a dodatkowo twórcy z powodu małego budżetu musieli sobie inaczej radzić. W roli filmików są komiksy z dialogami aktorów, postacie mają wklejone twarze - Sam Lake, główny scenarzysta gry udzielił swojej twarzy dla Maxa, a głosu udzielił James McCaffrey w angielskiej wersji, a w polskiej wersji udzielił mu głosu Radosław Pazura. Główny bohater ma płaską głowę oraz głupkowatą minę, co wygląda trochę zabawnie po tylu latach. Muzyka jest genialna, nadaje klimatu, dźwięki też dobre, grafika robiła kiedyś furorę, a teraz nie. Gameplay jest miodny, ale oskryptowany, np. ten sam granat zawsze będzie rzucony w tym sam miejscu przez wroga. Gra jest trudna, łatwo zginąć. Aby leczyć się, bierzemy tabletki przeciwbólowe. Mamy pasek adrenaliny ,,Bullet Time'', dzięki któremu zwalniamy czas lub robimy unik, uzupełniamy go, zabijając wrogów. W wersji PC mamy możliwość szybkiego zapisu, co pomaga, ale na konsoli nie jest łatwo. Wersja na PC jest najlepsza, na PS2 chodzi w 20 klatkach na sekundę, wersja na Xbox jest lepsza od wersji na konsolę Sony. Wersja na GBA to inna gra, mamy widok izometryczny i dalej jest to strzelanka. Wersja na telefony też jest ok.
Ciekawostki:
- gra posiada ruskie tłumaczenie z bazarów, oto film NRGeeka z tym tłumaczeniem
- gra otrzymała nagrodę BAFTA
Max Payne 2: Upadek Maxa Payne'a lub The Fall of Max Payne (2003) PC, PS2 , Xbox
Dwa lata później na rynku pojawiła się kontynuacja, która okazała jeszcze lepsza od pierwszej części. Najpierw fabuła, która jest bardziej dojrzalsza niż w jedynce, nasz glina po udanej zemście zaczyna pracować jako detektyw w NYPD ( New York Police Department ) i prowadzi śledztwo w sprawie firmy sprzątającej. W magazynie spotyka pewną znajomą osobę... Fabułą jest sprytnie poprowadzona, nadal mamy komiksy z dialogami. Remedy, dzięki większemu budżetowi zatrudniło dwóch aktorów, którzy mieli grać głównych bohaterów ( tak, jest druga postać ) - Timoth'ego Gibbsa oraz Kathy Tong. Głos Maxa Payne'a pozostał, ale wygląd się zmienił przez aktora. A teraz gameplay - gra ma własną fizykę, możemy przewracać deski, beczki, zwalać wszystko ze stołu, itp. Gra posiada ragdoll - zabijając wroga upada w realistyczny sposób, upada też na przedmioty, co dodaje realizmu. Mamy więcej broni, dodatkowo możemy być uzbrojeni w pistolet i granat, w poprzedniej części jak trzymałeś pistolet, nie mogłeś ot tak rzucić granatem, musiałeś wybrać najpierw granat, aby rzucić. A tu mamy łatwo, możemy też przywalić kolbą komuś w pysk. ,,Bullet Time'' jest lepszy i dzięki niemu łatwiej się grę przechodzi. Jest szybszy, Max robi kręciołka kiedy chcemy przeładować broń, a dodatkowo sam się regeneruje. Gra jest łatwiejsza od poprzednika i przyjemniejsza. Klimat się zmienił - mamy teraz brudny Nowy Jork, cały czas pada, ponure zaułki i rozpadające się kamienice, są też koszmary Maxa. Jak dla mnie klimat jest świetny, ale niektórzy narzekali na brak klimatu z jedynki. Muzyka jest genialna, dźwięk też. Grafika jest lepsza od jedynki, wygląda dzisiaj nawet dobrze, bronie też są niczego sobie. Wersja na PC ma szybki zapis, PS2 ma więcej klatek niż jedynka, na Xbox też jest dobrze.
Ciekawostki
- gra nie sprzedała się tak dobrze, jak jedynka
- gra posiada drugie zakończenie
Czy warto jeszcze dziś zagrać w tą antologię? Jasne! Gry te mają genialny klimat, świetne strzelaniny, oraz bardzo dobre historie.
A wy, jakie macie wspomnienia z tymi grami?