Legend of Zelda: Majora's Mask 3D - a teraz załóżmy maskę...
Seria The Legend of Zelda to obok Mario najbardziej rozpoznawalna marka na konsole Nintendo. Jej najnowsza część Tears of the Kingdom, którą właśnie ogrywam, obecnie święci triumf na Nintendo Switch. Ale dzisiaj opowiemy sobie o odsłonie, która ma już na karku 23 lata, czyli o Majora's Mask. Z racji, że nie posiadam Nintendo 64, grę ogrywałem na Nintendo 3DS, której wersja ukazała się w 2015 roku z 3D w nazwie.
Akcja gry dzieje się po wydarzeniach z Ocarina of Time, lecz nie jest wymagana znajomość poprzedniej części. Link podczas podróży na swoim wiernym wierzchowcu, zostaje zaatakowany w lesie przez istotę, która nosi tajemniczą, tytułową maskę. Po pogoni za sprawcą ten zamienia Linka w Deku, czyli drewnianą roślinkę oraz kradnie okarynę. Po wyjściu z podziemi trafiamy do krainy Termina, a dokładnie do Clock Town, gdzie nad miasteczkiem wisi... masywny księżyc ze złowieszczą twarzą. Mamy trzy dni, żeby uratować świat przed straszliwym losem, a z czasem księżyc znajduje się coraz bliżej ziemi... Sama gra jest nieco mroczniejsza od pozostałych części, które znaliśmy do tej pory. W grze znajduje się nawet wątek egzekucji, ale sami to znajdziecie, żeby tego nie zdradzać. Klimat gry jest bardzo dobry, na każdym kroku wciąga wraz z muzyką, która pozostała niezmieniona z wersji na N64.
Ważnym elementem omawianego tytułu jest limit czasowy, czyli wspomniane trzy doby w grze, w czasie których wykonujemy zadania i poznajemy ważne postacie i uczestniczymy w różnych wydarzeniach. Dzięki okarynie możemy zagrać melodię czasu, dzięki której cofniemy się do pierwszego dnia, resetując wydarzenia, przez co osoby, u których robiliśmy zadania, nie będą nas pamiętać. Dodatkowo tracimy też kilka przedmiotów, np. liczbę bomb, strzały albo rupie, które są walutą w grze. Te ostatnie możemy ulokować w znajdującym się w mieście banku, przez co nie musimy się martwić o kasę. W tej wersji mamy do dyspozycji notatnik, gdzie notowane są zadania, postacie, oraz informacje odnoście terminów czasu, kiedy możemy wykonać daną czynność. Limit czasowy może być trochę problematyczny dla niektórych osób, ale z czasem można się przyzwyczaić do tego systemu i nie sprawia to kłopotu. Dzięki okarynie będziemy uczyć się nowych melodii, które są kluczowe, żeby popchnąć fabułę do przodu. Możemy też nauczyć się melodii, które spowalniają czas, lub pchają go do przodu do określonej godziny.
Kolejnym elementem rozgrywki wprowadzonym w tej części są maski. Po założeniu takiej maski zmieniają one umiejętności, które wykorzystujemy do rozwiązywania zagadek lub walki z wrogami. Jest kilka masek, które przeistaczają naszego bohatera w różne istoty, takie jak wspomniane Deku lub Gorona. Pozostałe maski wykorzystujemy do niektórych zadań, niektóre mają pomocne właściwości, takie jak szybki chód, niewidzialność, albo kontakt z kilkoma postaciami w grze. Ostatnią maskę zdobywamy, jeśli zbierzemy wszystkie, a ona może nieco ułatwić ostatni fragment gry. Jeszcze parę słów na temat znajdziek w grze. Kawałki serca zwiększają nam zdrowie po zebraniu czterech sztuk, możemy ulepszać kołczan naszego łuku, kupić większą torbę na bomby, lub zbierać w labiryntach małe wróżki, które odnosimy do wróżki i zdobywamy kolejne ulepszenia, np. większy pasek magii lub większa odporność. W wersji na 3DS'a przedmioty wybieramy i przypisujemy przyciskom Y i X, albo przypisujemy je do ekranu dotykowego, co wg mnie jest wygodnym rozwiązaniem. Dla posiadaczy modelu konsoli z nazwą New w tytule możemy obracać za pomocą C-sticka kamerę, co używałem wiele razy, żeby się rozglądać np. za wróżkami w labiryncie.
Grafika stoi na bardzo dobrym poziomie, według mnie jest to najładniejsza gra na tą konsolkę. Samo audio też jest dobre, zwłaszcza wrzeszczący Link podczas ataków albo turlania lub uderzenia przez wroga. Ale na serio jest bardzo dobre. Sama rozgrywka jest bardzo dobra, sterowanie nie sprawia trudności, wersja na 3DS'a jest bardzo przystępna i jest warta polecenia każdemu posiadaczowi konsoli. Jest to miodny tytuł, który nadal jest świetny, wracając do niego po latach. Samą grę ukończyłem aż trzy razy, bawiąc się przednio. Polecam każdemu.