Evangelion: 3.0+1.0 Thrice Upon a Time - Recenzja filmu z serii Rebuild of Evangelion #4. Prawdziwe zakończenie XXI wieku
Nareszcie po 9 latach oczekiwania nadszedł czas na finał serii Rebuild of Evnagelion. Czy zakończenie historii jest warte obejrzenia? Czy dorównuje The End of Evangelion? Na te pytania mogę odpowiedzieć tylko jednym słowem: tak! Nie rozczarowałam się i myślę, że to najlepsza część tej tetralogii. Zapraszam do recenzji filmu Evangelion: 3.0+1.0 Thrice Upon a Time.
Czas czytania: 12 min.
To już ostatni blog dotyczący Rebuild of Evangelion. Polecam zapoznać się z innymi recenzjami z tej serii:
Możliwe spoilery z poprzednich filmów i porównania do oryginału.
13 sierpnia to ważna data dla fanów anime (zwłaszcza dla maniaków NGE) spoza japonii, gdyż tego dnia weszła (niby) ostatnia produkcja związana z Evangelionem od Hideaki'ego. Trzecia część wyszła w 2012 roku, więc fani musieli czekać aż dziewięć lat na koniec historii Evangelionów. W kraju kwitnącej wiśni można było finał obejrzeć już 8 marca, a reszta musiała czekać, przy tym samym unikając spoilerów chociażby na Twitterze czy na Reddicie. Evangeliona 3.0+1.0 można legalnie obejrzeć tylko na Amazon Prime Video (wraz z poprzednimi filmami z Rebuild of Evangelion). Filmy są całe po polsku (napisy), ale spodziewajcie małych błędów ortograficznych czy gramatycznych. Ok, czas zacząć recenzje od hasła reklamowego filmu:
Bye-Bye, all of Evangelions
WILLE, organizacja Misato, przystępuje do ataku na ,,czerwony" Paryż. W tym mieście znajduje się dużo zasobów do Evy oraz amunicji. Jednak NERV nie poda się tak łatwo, przy tym samym wysyłając nowe Evangeliony. Na szczęście WILLE nie będzie same, gdyż mają do pomocy Mari, pilotkę sterującą jednostkę 08.
W tym czasie Asuka wraz z Rei oraz z Shinjim szukają miejsca do odpoczynku. Po godzinach szwendania się nareszcie znajdują teren pełen ludzi. Okazuje się, że jest to wioska-3, w której znajdują się ocaleni tragicznego wydarzenia, które zdarzyło się 14 lat temu. W tym miejscu nie tylko nauczą się życia jako zwykły cywil, ale też dowiedzą się jak wygląda praca bez rozkazów, a po prostu z przyjemności dawania ludziom szczęścia.
Każdy z dzieciaków będzie miał własne zadanie. Asuka będzie musiała zmierzyć się z przeszłością, Rei musi dowiedzieć się kim tak naprawdę jest, a Shinji będzie musiał pogodzić się ze stratą bliskiej mu osoby.
Obawiałam się czy opowieść czwartej części będzie miała taki sam poziom jak ,,trójka". Hideaki Anno na szczęście dał nam coś lepszego niż 3.0; śmiem nawet stwierdzić, że jest lepsza niż drugi film. Opowieść nie nuży, mimo że film trwa 2,5 godziny. Zawiera wiele poważnych scen, ale w przeciwieństwie do trzeciej części, ma w sobie także aspekty humorystyczne z czego jestem zadowolona, gdyż Evangelion bez humoru jest.... pusty.
Kojarzycie końcówkę The End of Evangelion? Musicie przyznać, że było to zjawiskowe i dziwne doświadczenie, które zapamiętaliście na długo (jeśli nie na zawsze). Myślicie, że twórca stworzył zakończenie w Rebuild of Evangelion w takim samym stylu? Muszę powiedzieć, że nie; ostatnie minuty filmu są... zrozumiałe i ,,luźne". Naprawdę się zdziwiłam na początku, bo zrozumiałam wszystko i nie musiałam się zastanawiać długo nad fabułą. Choć z drugiej strony to zrozumiałe, gdyż tak jak pisałam wyżej, film trwa 2,5 godziny i Hideaki wiedział jak wykorzystać czas; wszystko po prostu zostało wyjaśnione (a w NGE dalej nie wiemy o paru rzeczach, a powstało 25 lat temu!).
Jednak jeśli chcecie zrozumieć Evangeliona 3.0+1.0, to polecam skupić się na małych gestach postaci oraz na tłach. Te elementy mogą pokazać dużo rzeczy i ujawnić nawet nowe przesłania. Najlepiej obejrzeć film na dużym ekranie, gdyż jest dużo wybuchów. Szkoda, że nie leci w polskich kinach...
Dzięki Evangelionie 3.0+1.0 nareszcie mogłam polubić postacie, których wcześniej nie darzyłam uczuciami. Chodzi mi najbardziej o Shinjiego, głównego bohatera, które po prostu jakoś nie lubiłam. W pierwszym minutach tego filmu też może się wydawać wkurzający, ale z czasem stanie świetną postacią, którą myślę, że pewnie polubicie; powiedziałabym więcej o nim, ale bez spoilerów nic nie uskubię. Kolejną osobą, którą polubiłam jest Asuka. Dziewczyna z każdym filmem jest coraz fajniejsza (i nie przez tą opaskę na oku). Choć dalej będzie nie fair dla protagonisty, to zrozumie pewne fakty i będzie milsza. Podoba mi się jeszcze jej relacja z Mari; jest pełna zaufania oraz są świetnym duetem; trudno ich pokonać.
Prócz nich pojawią się ponownie: Misato (w tym filmie jej ,,nowa wersja" jest lepsza), Ratsuki (wreszcie będzie więcej mówiła, w ,,trójce" była cicha), Rei (tutaj przez większość będzie całkiem słodka) i wiele innych. Doceniam twórców za to, że w 3.0+1.0 pojawią się wszyscy, którzy pojawili w poprzednich filmach, przy tym samym kończą wszystkie wątki (ba! Nawet Pen-Pen ma swoje pięć minut). Po prostu wszystko w filmie zostaje wyjaśnione. Mimo, że bohaterów w Evangelionie jest dużo, to ich ilość nie jest przytłaczająca i każda z nich jest świetnie poprowadzona i ma swoje ważne miejsce w fabule.
Tak jak w poprzednich recenzjach filmów Rebuild of Evangelion, chciałabym dać akapit poświęcony Mari. W poprzednich produkcjach jedną z wad był właśnie niedobór informacji na jej temat. Na szczęście w 3.0+1.0 dostaliśmy wystarczająco informacji na jej temat. Nareszcie Brytyjka stała się fajną postacią z kilkoma ciekawymi wątkami. Mimo, że może Hideaki specjalne zrobił, by Mari nie wydawała się ważna na początku, ale za późno się ,,otworzyła", by ją polubić tak samo jak resztę dzieciaków.
Jak każdy wie, to Evangeliony mają wysoki poziom jeśli chodzi o warstwę audio-wizualną, gdyż każda z produkcji jest wysokobudżetowa. Wpierw o grafice, ponieważ jest trochę do napisania. Evangelion 3.0+1.0 wygląda pięknie (momentami wręcz bosko), lecz jestem trochę rozczarowana; zamiast wszystko narysować, to oni dają jeszcze więcej CGI, ale o tym później. Jeśli chodzi o kadry ręcznie rysowanie, to jest dumna z rysowników. Widać duży postęp artystyczny, ale się trochę nie dziwię, gdyż przecież film został robiony w 2019 roku, czyli 7 lat po ,,trójce"; oczywiście, że grafika jest o wiele lepsza. Jednak uwagę widza przykuwa nie wygląd postaci czy mechów, a tło/otoczenie. Naprawdę, sceny wyświetlane podczas napisów początkowe były piękne (czerwony świat wygląda rewelacyjnie!). Ale nie tylko te kadry były świetnie; wioska-3 też zachwycała, ale tym razem swoją zielenią. Jednak w 2021 ,,kreska" w tym filmie nie należy do najlepszych, gdyż jest dużo anime, gdzie grafika jest lepsza; chociażby w Violet Evergaden czy Mo Dao Zu Shi. Mimo tego, film ten dalej oferuję świetną ,,kreskę".
Przejdźmy do chyba jedynej wady produkcji, czyli do CGI. Gdy jeszcze ilość tego elementu była akceptowalna w ,,jedynce" oraz w 2.0, to w tym filmie to naprawdę przesada! Większość obiektów CGI wygląda słabo wśród rysowanego tła. Jeszcze to nie byłoby takie złe, gdyby nie to, że elementy te wyglądają jakby się zacinały, a to trochę zniechęca do dalszego oglądania. Jednak nie to jest najgorsze; to ,,twarz" jest najgorszą rzeczą w tym filmie! Naprawdę, dawno w życiu nie widziałam tak obrzydliwego obrazu generowanego komputerowo (już filmy klasy B o rekinach mają lepsze efekty). Nie pokaże wam tego, gdyż ja go uważam za spoiler. Nie rozumiem dlaczego tego po prostu nie narysowali. Ja bym się wstydziła, gdybym dała takie coś w wysokobudżetowej produkcji!
Jedynie CGI, które zostało dobrze stworzone, to mechy podczas walk. Bitwy te są przejrzyste i przyjemne do oglądania. Ogólnie to walki są świetne. każda z nich jest emocjonująca i daje niezłą dawkę adrenaliny. Najlepszą z nich ostateczna bitwa, w której nie ranią się tylko fizycznie.
Nie zapomnijmy o muzyce bez której każdy Evangelion nie byłby taki sam. Kompozytorem muzyki do tego filmu będzie znów Shirô Sagisu. Gdy w 3.0 trochę narzekałam na jej ścieżkę dźwiękową, to tutaj nie mogę się do niczego przyczepić. Kompozytor daje z siebie wszystko i pokazuje jak tworzyć dobrą muzykę. Dużo kawałków było rewelacyjnych i miłych do słuchania. Jednak najbardziej zapamiętam utwór nie od niego, a od Hikaru Utady, która już wcześniej stworzyła końcowy kawałek do Evangeliona 3.0 pt. Sakura Nagashi. Najlepsza piosenka w finale nazywa się ,,One Last Kiss" i jest odtwarzany w ostatnich minutach filmu (idealnie pasuje do sceny). Polecam posłuchać tej piosenki!
Evangelion: 3.0+1.0 Thrice Upon a Time (w Polsce wydane jako Evangelion: 3.0+1.0 Od-Nowa) mogę nazwać arcydziełem. Wyróżnia się od swoich poprzedników przede wszystkim swoją opowieścią, która jest na spokojnie opowiedziana. Ostatnia produkcja z tego uniwersum, która zrobiła takie wrażenie była ,,pełnometrażówka" The End Of Evangelion. Mimo, że znacznie się różnią, to są na takim poziomie. Dla fanów NGE pozycja obowiązkowa. Co ciekawe, film ten zawiera wiele smaczków z oryginałów. Jestem pewna, że parę wyłapiecie.
Tytuł angielski: Evangelion 3.0+1.0 Thrice Upon a Time
Tytuł oryginalny: Shin Evangerion Gekijōban
Rok produkcji: 2021
Gatunek: Sci-Fi, Akcja, Dramat
Czas trwania filmu: 155 minut
Gdzie obejrzeć: Amazon Prime Video (PL)