Wilcze dzieci - Recenzja filmu. Dzikie rodzicielstwo

BLOG RECENZJA
1150V
Wilcze dzieci - Recenzja filmu. Dzikie rodzicielstwo
Persefona | 05.09.2021, 19:06
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Każdy z nas ma film, grę lub książkę, którą zamierzamy obejrzeć, ale tak się nie dzieje. U mnie jednym z tych przypadków jest właśnie ta produkcja. Niedawno sobie przypomniałam, że film istnieje, więc wreszcie zdecydowałam, że go obejrzę. I nie pożałowałam. Uczy nie tylko o naturze. Zapraszam do recenzji filmu Wolf Children, które zostało wydane w Polsce jako Wilcze dzieci.

Czas czytania: 11 min.


Hana, samotna dziewczyna, poznaje podczas jednego z wykładów tajemniczego mężczyznę. Na początku będą się tylko uczyć, ale z czasem przerodzi się w to wielką przyjaźń, a później w piękną miłość. Niestety jej kochany ma sekret, o którym nie mówi nikomu. Jest bowiem potomkiem wilkołaków, którzy zamieszkiwali Japonie od dawnych lat, a oficjalnie są uznawani za zmarłych od ponad 100 lat. Mimo tego, kobieta postanawia dalej być z nim. Niestety spokój życia zaszkodzi im ich pierwsze dziecko. Teraz będą mieli coraz mniej czasu, a później będzie jeszcze gorzej, gdyż na świat przyjdzie kolejne niemowlę.

Niestety pewnego dnia ukochany wyrusza na ,,miejskie" łowy. Hana zaczyna się martwić o niego, więc wyrusza go poszukać. Zamiast mięsa do obiadu widzi martwego wilka, który okazuje się być nim (dla mnie najgorsze było, jak potraktowano jego zwłoki). W sekundę całe jej życie się wali. Kobieta zostaje samotną matką i będzie teraz sama musiała stawić czoła problemom. Jako że dzieci jeszcze nie są nauczone kontrolowania swojej postaci, to coraz bardziej będzie się interesowała nią opieka społeczna. Aby nikt nie dowiedział się prawdy o dzieciach, Hana wyprowadza się wraz z pociechami na wieś, by tam doznać upragnionego spokoju.

Matka będzie mogła wreszcie uczyć dzieci nie tylko jak być człowiekiem, ale też prawdziwym wilkiem. Oczywiście zanim przystąpi do wychowania będzie musiała przeczytać wiele książek o tych drapieżnikach. Z czasem zobaczymy jak kobieta coraz lepiej sobie radzi z problemami, a dzieci zrozumieją, że nie mogą pokazać się ludziom w wilczej postaci. Niestety pojawiają się kolejne problemy, każde z rodzeństwa chce pójść inną ścieżką życia; Yuki będzie chciała utrzymywać kontakt z ludzi, a jej młodszy brat, Ame, chciałby żyć wraz ze dziki zwierzętami. Hana będzie musiała więc pilnować i obu, by nic głupiego nie zrobili, i co najważniejsze, zaakceptować ich wybory oraz zrozumieć, że oni dorastają. Czy da radę? Czy ktoś dowie się, że są oni wilkami? Czy zostawią matkę samą? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w tym pięknym, ale też smutnym filmie.

Madhouse znane jest przede wszystkim za swe bogate portfolio, w którym można znaleźć wiele wybitnych produkcji. Film ten nie jest wyjątkiem, albowiem historia stoi na wysokim poziomie. Tak szczerze, to mnie trochę zaskoczyło jak dobrze została nam przedstawiona opowieść. Spodziewałam się takiej prostej historyjki z morałem, a dostałam miłą, ale też skomplikowaną i smutną fabułę. Zapewniam was, że podczas seansu nie poczujecie znużenia, gdyż film sam wciąga i pokazuje prawdę; jest on nie tylko bardzo szczery, mądry oraz banalny, ale też życiowy.

Jednak nie ma co się dziwić, gdyż scenariusz jegomość, który nazywa się Mamoru Hosoda. Reżyser ten pisał historie do takich dobrych produkcji jak O dziewczynie skaczącej przez czas czy Summer Wars. W jego filmach znajdziecie dużo przesłań, które uczą wielu rzeczy. Tym filmie będzie głównie o rodzicielstwie. Można tu znaleźć także wielu metafor. Nie będę mówiła dokładnie które, lecz jako przykład mogę dać nawet bycie wilkołakiem. Ogólnie Wilcze dzieci mają tylko jedną większą wadę; są nimi niektóre wątki, które są poprowadzone trochę za szybko (przez co możemy nie pojąć paru rzeczy albo nie poczujemy tych emocji, których mieliśmy ukazać)  lub są poprowadzone w sposób dziwny, wręcz sztuczny, nienaturalny. Mam głównie na myśli zakończenie pewnej relacji, w której jedna z osób zachowała się dla mnie dziwnie. Mimo tego, wszystkie wątki zostały zaprezentowane w bardzo dobry i interesujący sposób, dzięki któremu mamy szanse zobaczyć naprawdę satysfakcjonujące. Jestem zadowolona, że wszystko zostało wyjaśnione w zrozumiały sposób.

Doceniam twórców za stworzony klimat, który miło będę wspominać. Przypomniał mi się mój sąsiad Totoro, gdy są sceny w ich domu (budynki są nawet podobne). I właśnie o tych kadrach chciałabym głównie napisać. Piękne ujęcia; pola uprawne, ledwo trzymające budynki, otaczająca bohaterów zieleń to elementy, dzięki którym scenografia wręcz żyje. Najlepsze gdy dochodzimy do zimy, wtedy jest jeszcze lepiej. Naprawdę, podczas oglądania filmu zrobi się wam cieplej na sercu.

Wilczych dzieciach nie napotkacie wielu bohaterów, gdyż historia kręci wokół rodziny. Jedną z protagonistów jest oczywiście matka, Hana. Nie spodziewałam się, że będzie to tak dobrze napisana postać; mój ulubiony bohater z filmu. Najbardziej podoba mi się w niej, że jest cierpliwa i miła dla swoich dzieci. Nawet gdy zrobią coś naprawdę złego, to ona ich wesprze. Oczywiście nie jest tylko dobrą matką, ale ogólnie świetną osobą. Do każdego próbuje się uśmiechać (choć dla niektórych bohaterów było to wkurzające) i próbuje z każdym mieszkańcem utrzymywać dobry kontakt. Myślę, że Hana mogłaby być wzorem do naśladowania dla wielu rodziców, gdyż zrobi wszystko, aby dobra dzieci.

Oprócz niej mamy Yuki, najstarsze dziecko. Co ciekawe, jest ona narratorem (choć ten nie pojawia się często). Jej zachowanie oczywiście zmienia wraz z wiekiem; będę pisała o niej, gdy jest już nastolatką. Możecie w paru kwestiach jej nie polubić lub nie zrozumieć, lecz trzeba przyznać, że podobnie jak jej matka jest świetnie napisaną postacią. Trzeba docenić ją za swoją szczerość (czasem nawet do bólu) i dbanie o dobro swojego młodszego brata. Jak każde rodzeństwo czasem się pokłócą, ale będą się razem trzymać.

Jak już zaczęłam pisać jej relację z jej bratem, to o nim też warto trochę pomówić. Tak jak pisałem wyżej, Ame jest w pewnym stopniu przeciwieństwem swojej starszej siostry. Gdy ona będzie chodziła do szkoły i spotykała się ze znajomymi, to on będzie w tym samym czasie chodził z matką do pracy, gdyż pracuje w pobliskiej placówce pomagającym przyrodzie. W tym miejscu Ame będzie miał możliwość poznać innych drapieżników i ich styl życia. Chłopak wyróżnia się przede wszystkim swoją odwagą i ,,dzikością". Bardzo podoba mi się to, że każdy z rodzeństwa jest inny.

Gdy oglądałam ten film, to cały myślałam, że skądś kojarzę ten styl graficzny bohaterów. Okazało się, że głównym rysownikiem postaci był Yoshiyuki Sadamoto, czyli człowiek, który brał udział w tworzeniu Neon Genesis Evangellon. Widać podobieństwo niektórych bohaterów; mały Ame przypomina z twarzy Rei Ayanami.

Nie tylko postacie są ładnie narysowani, ale też cała reszta. Produkcja wygląda rewelacyjnie jak na 2012 rok. Może na zdjęciach nie wyglądać zachwycająco, ale w ,,ruchu" zobaczycie całą magię filmu. Tak jak pisałam wyżej, scenografie są piękne i zawierają dużo mniejszych lub większych szczegółów. Wiele produkcji ukrywa transformacje człowieka w wilka, a Wilcze dzieci nie idą ich śladem. Oczywiście niektóre przemiany są ,,ukrywane" w kreatywny sposób, ale są też takie, które są pokazywane widzą. Najbardziej podoba mi się to, że jest pokazane bardzo płynnie i ładnie; wręcz naturalnie. Widać, że budżet został dobrze wykorzystany. Brawa dla rysowników!

Muzyka to ważny element każdego fimu, gdyż może wywołać u widza dodatkowe emocje. Jednak potrzeba dobrych utworów, a takich w Wilczych dzieciach nie brakuje. Na początku jednak napiszmy kto stworzył tą piękną ścieżkę dźwiękową. Jest nim Masakatsu Takagi, kompozytor muzyczny, który tworzył muzykę do takich produkcji jak Mirai czy Bakemono No Ko, czyli do filmów, które też tworzył Hosoda. Fajnie z ich strony, że tworzą zgrany duet. Ok, czas napisać też o samej muzyce. Już pierwsze minuty mogą nas oczarować nie tylko pięknym Tokio, ale też właśnie utworami, które idealnie wpasowują się w moment i wywołują u widza emocje zależne od danej sytuacji. Polecam obejrzeć nawet dla samej warstwy audio-wizualnej, która was nie rozczaruje! 

Wilcze dzieci to produkcja wręcz wybitna. Hosoda nie zawiódł i zaserwował nam film, który zostawił swój ślad w kinematografii. Uczy nie tylko o naturze, ale też o wychowywaniu dzieci, więc polecam przyszłym rodzicom obejrzeć tą produkcję ;). Wszystko stoi na wysokim poziomie. Polecam wszystkim osobom. Można obejrzeć nawet z własnym dzieckiem, ale to już z trochę starszym. Co ciekawe, film ten ma wydanie DVD oraz Blu-Ray po polsku.


Tytuł polski: Wilcze dzieci

Tytuł angielski: Wolf Children

Tytuł oryginalny: Ōkami Kodomo no Ame to Yuk

Rok produkcji: 2012

Typ: Film pełnometrażowy

Gatunek: dramat, familijny, fantasy

Czas trwania filmu: 118 minut

Studio odpowiedzialne za produkcję: Madhouse

Gdzie obejrzeć: Cda (PL), Shinden (PL/ENG), DVD (PL), Blu-Ray (PL/ENG)


 

Oceń bloga:
16

Atuty

  • Piękna historia, która chwyta za serce
  • Świetnie napisani bohaterowie
  • ładna grafika
  • Uczy
  • mądre przesłania
  • Miła dla uszu muzyka

Wady

  • Niektóre sceny lub wątki są poprowadzone za szbyko/ w sposób sztuczny
Avatar Persefona

Persefona

Wilcze dzieci dalej zachwycają. Fabuła, bohaterowie, muzyka - to największe zalety tego filmu.

9,0

Komentarze (4)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper