GTA na wesoło...zamiana miejsc
Ten tekst napisałem sporo lat temu do HIV'a . Jednak pewnie puścił bąka i usunął moje wypociny do kosza...Jest to zwariowana wizja, w której bohater GTA IV wkracza do naszego nie wirtualnego podwórka, a my sami do Świata grand theft auto. Co z tego wyjdzie? Zapraszam do lektury ;)
GTA na wesoło...zamiana miejsc
Jest rok 2018 ,zapowiada się koniec Świata ,Polska organizuje sama Euro, a Ekstraklasa liczy tylko 4 zespoły,Doda ma już 200 IQ a politycy zamiast nudnych narad zapisują się na strone Playarena.pl i grają w co popadnie ,powstaje nowa konsola o nazwie X-wiiSony ,która pewnie pozamiata wszystko-nawet w domu.Co dzieje się jeszcze w tym magicznym roku? Allegro przestaje istnieć i ludzie nie mają w co się ubrać,na Świat wydana została gra ,która sama się przechodzi a filmy w kinie są tak interaktywne ,że możesz podpowiadać aktorowi jak ma się zachować w danej sytuacji.Wszystkie czasopisma zmieniają cene z powodu kolejnego kryzysu (6 w ciągu tych killku lat) poza PSXExtreme ,które je...zaniża!
Trzymając się tematyki gier nadeszła kompletna rewolucja gdyż wszystkie produkcje można kupić online,co nie oznacza wycofania sprzedaży pudełkowej.Jednak aby zachęcić ludzi do ruszenia 4liter i kupienia w sklepie ''nie dla idiotów'' kompletnej gry,twórcy postanawiają dodawać do każdej jakiś gadżet...i tak np:w Modern Warfare 5 dostajemy markera do paintballa wzorowanego na M4 lub limitowaną edycje z granatnikiem na szyszki,do Simsów 4 w zależności od dodatku (zwierzaki,wakacje itd) otrzymujemy myszoskoczka lub namiot idealny na rozłożenie w ogródku sąsiadki :) Największym zaskoczeniem ,który wam opowiem są jednak interaktywne gogle wydane przez Rockstar przy okazji wydania kolejnego GTA...tóż to rewelacja na miare odkrycia Ameryki,która jednak ma jedną wade ale o tym dowiecie się za chwile.
Sprzęt ten charakteryzuje się tym ,czym jeszcze człowiek kilka lat temu nie mógł sobie wyobrazić,chodzi mianowicie o zaburzenie,dezorientacje i zamianę Świata widzianego przez gracza,który przenosi się w podobne a zarazem odmienne miejsce...miejsce ,które dla gracza jest pełne akcji,bez obowiązującego się prawa i dziwnych sytuacji...Liberty City.Sprzęt Rockstar pozwoli zmaterializować twoje ciało do gry,dzięki czemu możesz poczuć powiew wiatru kołyszące oteksturowane lecz nadal słabo wyglądające drzewa,ukraść jakiegoś furacza i pobawić się w uciekającego złodzieja lub spełnić marzenie lotu helikopterem nad Statuą Wolności. Jak się okaże mimo nieśmiertelności nie będzie tak łatwo dostosować indywidualne potrzeby ,które gra będzie ograniczać ,co prawda można wyjść z gierki w każdej chwili zdejmująć osprzęt z głowy ,lecz nie ździw się jeśli twoja okolica zmieni się nie do poznania,bo do twego Świata wkracza znany nam bohater...Niko Bellic
Jest to wspomniana wada gry,spowodowana błędem w konstrukcji samych gogli.Eksperci technicy wyposażyli urządzenie w teleport naprzemienny ,lecz nie potrafili zablokować dostęp postaci gry do reala...Cały mechanizm polega na tym ,że zakładając gogle zamieniasz się miejscami z Niko Belliciem.Ty jesteś w oteksturowanym Libert City ,a Niko nagle zasiada na kanapie w padzie w ręku,obok leżą chipsy i piwko,czuje się jak u siebie w domu,lecz dla niego to za mało...wypija browara i wychodzi na zewnątrz....Polska wita!! :)
Ponieważ eksperyment w postaci gogli sprzedaje się w niesamowitych ilościach (co 5 osoba na Świecie ma swój egzemplarz) spróbuje napisać jak wygląda miasto,zachowania międzyludzkie i poszczególne elementy w moich oczach ,a jak mogą wyglądać w oczach bohatera GTA.Do dzieła !
Za każdym razem co zakładam Rockstarowki goglówki budzę się w łóżku,ciągle tak samo i z takimi samymi zaprogramowanymi ruchami...denerwuje mnie to ,lecz uzmysławiam sobie ,że jestem częścią gry.Gdy widzę zawieszoną na ścianie kamerę,która pokazywała jak wstaje z łóżka śmieje się pod nosem: Wielki Brat patrzy ! :) Ogólnie kamery lewitują wszędzie mi nad głową,nie zwracam na nie uwagi...
Pierwszy cel jaki mi przychodzi do głowy (nie..nie misja) to lodówka.Podchodzę,otwieram lecz wiem że zamknięta ...najbliższy sklep kilometr dalej.Nie ubieram się w buty ani inne ciuchy ,ponieważ tutaj ubiór jest beznadziejny, wole swoją modną kolekcje kupioną ostatnio na rynku za 9,99 :)
Wychodzę z mojego gniazdka nie zamykając drzwi na klucz ,bo przecież sąsiadów jak zwykle nie ma (a sąsiad też złodziej) ,mam 2 alternatywne drogi...Albo winda ,albo skoczyć przez okno z 18 piętra przy tym ginąc i lądując w szpitalu...Będę bliżej sklepu :) Bez zastanowienia wybieram drugą opcje ,no bo głodny jestem.Po drodze tzn.spadając zauważam ukrytego gołębią w czerwonej obwódce , a że lubię zwierzątka kolekcjonować to wyjmuje wziętą z realnego świata proce i zestrzeliwuje ptasiora.Zanim zobaczyłem ,który to z kolei zestrzelony ...jak nie jebutnołem facjatą o chodnik! Zapomniałem kupić kamizelke kuloodporną ..może bym przeżył,ale co tam.Jestem już koło szpitala,tak nagle.Pielęgniarki karmią raka przy wejściu ,a zaglądając do środka czuje w powietrzu zapach niedawno skoszonej trawy...wszyscy skacowani (większość murzyni)...wiem ,że nikt im nie pomoże przecież to gra :)
Idę dalej ceniąc texturowość chodników ,nie potykając się co 2m. jak w moim kraju,to samo tyczy się ulic-super sprawa.Przechodząc przez tłumy ludzi widze fajną lasie,próbuje do niej zagadać i klepnąć po jędrnym pupsku.Niestety takiego zachowania w ruchu motion capture programiści nie dali ,również nie znam żadnego textu do podrywek ulicznych..ehh Chce poznać chociaż jej głos ,więc wyciągam gnata i strzelam w następnego gołębia ,który siedział na obsranym murku...Laska krzyknęła i tyle było ją widać.Byłem ciekaw ,czy ten przechodzień mówi po mojemu polskiemu,a jedyne co się dowiedziałem to 69 ustrzelony gołąb :) Mam na koncie 189254 tys.dolców a w pobliskiej restauracji nie mogę kupić pizzy,cały czas tylko te hamburgery...ileż to można! Zaciskam zęby i zamawiam któregoś tam z rzędu wieprzka w bułce.O dziwo nie jestem grubszy po zjedzeniu tony nawet o kilogram tak jak w Gta:San Andreas, dzięki temu moja linia texturowata ciała jest w formie :D
Nagle dzwoni telefon z obciachowym dzwonkiem i dziwnym prostackim menu głównym.Okazuje się ,że to mama z realnego Świata i pyta ,kiedy będę w domu bo pyszny obiad zrobiła (pizzę)
Odpowiadam jak zawsze : Mamo ! teraz graaam ,obiad niech zje Niko...niedługo będę ,tylko nie wyłączaj prądu.
Mama też standardowo odpowiada : Dobrze synku tylko wracaj szybciutko ,bo tu jak zwykle grasują przestępcy ...(patrząc przez okno) Ooo już samochód kradną.!!! A w ogóle kto to jest ten Ni..Co??
Ja: Ni...ko Niko Bellic ...a taki kumpel z podstawówki,to paa mamo! :)
Po tej rozmowie zauważyłem ,że szybko nastał wieczór,kilka minut i cmyyk księżyc zawitał.Jest okazja aby zadzwonić na date'a do mojej ulubionej bezmózgiej księżniczki Carmen..dzwonie:Bla,blaa-bla oki zaraz zamawiam taksówkę i jadę pod wyznaczone miejsce na rucha...tzn.randkę z Carmen :) Co pierwsze auto to taksówka co znaczy ,że tylko widzę taksówki i nic poza tym ,mam w czym wybierać więc gwiżdze na taxi z bardziej błyszczącym żółtym lakierem wyganiając przy okazji pasażera,bo to nie wypada we dwóch jeżdzić ..Prawda ! :):) Kierowca wcale się nie dziwi z braku poprzedniego pasażera i grzecznie pyta gdzie chce jechać.To mi się zawsze podoba w tej grze ,dlatego szanuje kierowców taxi i w statystykach nie zabiłem żadnego...hmm ..Jeśli sięgam pamięcią ,bo w menu nie ma takich statsów xD Proszę o kierunek lotniska helikopterów,dziewczynie opadną spodnie ,które notabene nosi od początku grania-myślę.
Jadę,jaadę i jaaaadęe ...kurcze zapomniałem ,że mogę przyśpieszyć.Załącza się 70 bieg i w ciągu sekundy jestem na miejscu,płacę należytą kwote na konto bankowe kierowcy ,bo jakoś nie widze abym dawał mu do ręki sumkę..hehe
Dobra nie czepiam się szczegółów ograniczenia reakcji zaprogramowanych akcji i ruszam z buta do pojazdu latającego ,którego osobiście nie potrafie pilotować ale co tam....Autopilota nie ma ,lecz samo się leci..Z daleka widze jak doczytują się budynki i myślę ,że muszę kupić drugą zewnętrzną kartę graficzną do konsoli-takie czasy :) W ostaniej chwili dolatuje kosząc pobliskie latarnie ,myśle że laska spyta skąd mam takie latające cacko a ona: Carmen lubi twoje buty,Carmen podoba się twój styl ubierania,Carmen jest fajniejsza niż ty,Carm.....aaaaaaaa Już mam zamiar zdjąć gogle ,ale się powstrzymuje gdyż postanowiłem urządzić z nią popijawę a później bara-bara :D hiehie
Podczas lotu załaczam gipiesa,gdzie miły kobiecy głos informuje mnie: za 100 metrów skręć w prawą uliczkę...Tiaaa Patrze na dół w zbiorniki wodne Liberty City i zawsze wypatruje wieloryba...bezskutecznie :) Po wylądowaniu wchodzę do baru i wychodzę po kilku sekundach nadziany,szybko i skutecznie...Carmen liże lakier w pobliskim samochodzie i coś majaczy,ja za to umiem chodzić do tyłu i wywalać się o prostą texture chodnika :D O dziwo przez chwile jestem trzeźwy podczas dochodzenia i otwierania drzwi w samochodzie,ale to szczegół...Obraz kołysze się jak silikonowy biust Dody.Na górze zapala mi się jakaś gwiazdka,ale nie na niebie tylko tak kilka metrów nade mną.O-hoo policja zainteresowała się moją wężykową jazdą w slalomie między hydrantami.Chwile później mam ''tylko 4 gwiazdki'' a przecież miałem zamiar spokojnie zawieźć dziewczyne do domu! Aby nie stracić wszystkich broni ,które mam w kieszeni (tzn.głębokiej kieszeni z bazooką i kałachem na czele) wpadłem na genialny pomysł...Po prostu musimy zginąć :) Obijam tak wóz ,że Jeebuuut i po sprawie-szpital wita ,Carmen jak drewno bez emocji stoi a ja dla checy kradnę karetke i na sygnale odwoże lasencje.Przy hausie mam do wyboru : pożegnanie z Carmen albo wejście na herbatke...Wybieram to drugie,zacieram ręce iiii....Kamera pokazuje okno i namiętne słówka lasencji...Nieeeeeeeeeee
Zdejmuje natentychmiast gogle ,ponieważ ''jak zwykle tego się nie spodziewałem''
Tak wygląda moje życie po założeniu gogli,dosyć ciekawe,dosyć nieprzewidywalne,dosyć nieznośne...A jak wygląda ciemniejsza strona Niko Bellicia w zakątkach Polski ? ....
A Niko zaczyna swoją ''zabawę'' trzymając nie klamkę ,a pada w ręku :) Jednak nie może grać samym sobą ,więc na ekranie pojawia się stosowne demo, które tak naprawdę ukazuje mnie w Liberty City.Nasz koleżka nie jest oteksturowany ,lecz dostaje typowo ludzkie mikroelementy w pełni 3D.Ma niezliczoną ilość włosów,kończyny poruszają się tak jak on chce,może skaleczyć się widelcem i takie tam.
Niko w tej postaci ma zaprogramowane,że nadal jest w swoim Rockstarowym Świecie ....myśli ,że ma nieskończoną ilość żyć i strzał z bazooki kończy się tylko wizytą w szpitalu...Do czasu
Obok zasiadanej przez bohatera kanapie leży piwko,próbuje je wziąść...o dziwo podnosi, odkrywając Amerykę i myśląc ,że tego rodzaju trunki są tylko w odpowiednich barach :) Po wypiciu idzie do lodówki a po otwarciu...zgrzewka browarów.!! Wydusił tylko jedno słowo...wow!
Większym zaskoczeniem jednak okazał się telewizor ze 120 kanałami do wyboru,od którego nie mógł się oderwać mówiąc:Przecież miałem kilka programów? Szuka programu telewizyjnego ,lecz jedyne co leży to 299 numer Psx Extreme z okładką,która zmienia się co 30 minut-sprostanie oczekiwań marudzących na okładke :D. Nikodem zaczął przeglądać ,aż do czasu gdy nagle poczuł mokrą nogawkę i nie tylko...Ja leje,normalnie leje!!! -oołłł shiit! Nie zastanawiając się wybrał pobliską rośline doniczkową i dokończył swoją ''sprawe'' ,w głowie zaświtało mu że coś jest nie tak.Zaczyna otwierać drzwi ,które nie są texturą ,ma więcej kanałów Tv i co najgorsze chce mu się siku,a i zapewne nie tylko.
Może to błąd programistyczny albo jakiś patch -myśli próbując otworzyć drzwi wyjściowe z domu ,lecz zamknięte...wtedy rozumie ,że to błąd programistów :) Bez zastanowienia wyskakuje z 2 piętra przez okno....Jebuut,gruuuch....khhaaauuuć!! Co jest kur%# ! Zabluźnił tak głośno ,że ludzie zapomnieli już ,że niedawno wyskoczył z okna.Jeden z młodszych przechodniów postukał w głowe i powiedział : Stary,nie jaraj tych świństw..mam lepszy towar! Niko już miał wyciągać spluwe,lecz kieszeń zawierała stary zardzewiały scyzoryk świetlny,telefon wielkości pudełka od elektronicznych zapałek i gume do żucia z napisem:Żucie gumy powoduje szybsze wypadanie zębów.Idąc sobie miastem nagle przelatuje stado gołębi ,zauważywszy to Niko jak nie podbiegł do jednego i zapodał mu kopniaka w zadek,tak rozległ się wielki puch z piór....Obesrały mnie!! A gdzie licznik zabitych ptaków? Mówi sam do siebie...zaś co drugi człowiek patrzy jak na debila.Przy okazji gapienia się na zupełnie inne,brudniejsze i bezdrapaczochmurne miasto Niko potyka się po raz 4 o chodnik i za każdym razem wywija orła w różny sposób-udoskonalony ragdoll.Zdenerwowany zbyt chropowatą powierzchnią chodnika postanawia załatwić jakiegoś furacza co jest sprawą oczywistą.Podchodzi do pierwszej lepszej Bmwicy,wkoło więcej dresów niż ludzi ,ale rosyjski mafiozo się tym nie przejmując jak nie gruchął pięścią o szybe!! Ręka krwawi a co gorsze boli (rozlega się następne nieocenzurowane słowo) ,Niko wsiada lecz samochód nie jedzie...Co jest grane! Gdzie są kluczyki w stacyjce ! Nie ma radiaaa? Nagle podbiega kilka 4 dzwiowych szaf dekorowanymi paskami po bokach i mało ciekawym akcentem krzyczą: Za kim jesteś cwelu!! Odpowiadaj bo w ryja!! Porysowałeś auto kuzyna mojego kolegi !! Ile bierzesz na klatę?! i wiele innych ciekawych pytań ,które Niko nie potrafił spamiętać,uderzając przy okazji pierwszą łysą pałę z brzegu.Zaczęła się bójka Niko vs.Dresy z Podleśnej...zwycięzca mógł być tylko jeden-dresy :) Stracił przytomność a zyskał dopiero w komisariacie policji,próbując wstać i uciec jak najszybciej z tego miejsca ....zrezygnował po gruchnięciu któregoś kręgu w kręgosłupie spowodowany uderzeniem pałki.Dlaczego mnie wszystko boli?...spytał ,lecz jedyne co usłyszał to głos jednego ze złapanych koksów : Bo nie masz dresów,koleś!! Hahaha ,po chwili policjant dodaje: Trzeba uzgodnić termin z Anną Marią Niewesołowską!! buhahaha!! Humor w całym komisariacie się poprawił,tylko jeden osobnik jakiś skwaszony był :)
Niko się nie poddawał ,wiedząc w końcu że to tylko głupia gra...wyciągnął cichaczem miniaturowy telefon i zajrzał w książkę adresową:babcia Jasia,mama,Krzysiek,krystyna z gazowni?? -Co jest ,a gdzie jest Roman,Bruce,LittleJacob? oo nie nawet Carmen nie ma! -krzyknął Wtedy jeden z policjantów zauważył telefon i szybkim ruchem zgarnął z rąk Niko...sam bohater widząc co się dzieje ,nieśmiało spytał....Wogóle gdzie ja jestem? W jakim kraju? Dlaczego nic nie dzieje się jak w grze? Siedzący obok dres odpowiedział krótko...Ojj chyba za mocno z buta dostałeś kuna!! zaś policjant oznajmił : Kolego jesteś wolny i mniej graj w odmużdżające gry pokroju GTA....powodzenia!!
Zdezorjentowany i zdziwiony innością tego Świata postanowił w ostateczności sprawdzić co jest grane...poszedł do sklepu z bronią.
Sklep militarny oferował więcej pukawek a ''poobijany'' był w niebie i czuł narastające podniecenie samym faktem zobaczenia wiatrówki na gołębie za promocyjną cene :) Niko wziął leżącą na regale snajperke i swoim bystrym okiem spojrzał w lunete.Jakież było jego zdziwienie gdy sprzedawca oznajmił,że to ...atrapa.Dodając ,że jest w sklepie sprzedającym broń do ASG i Paintballa.Zaczyna się jak w koszmarze,nie wiedzieć czemu za znalezione w tylnej kieszeni pieniądze kupił pseudo kamizelke kuloodporną...i postanowił ostatecznie sprawdzić w jakim Swiecie jest--tym wirtualnym ,czy rzeczywistym.Zanim znalazł wysoki budynek minęło 2,5 godziny co przy upalnym okresie jaki panował w Polsce sprawiło ,że z każdym pokonanym metrem na nierównym chodniku czuł niedobór wody.Wparując do budynku zauważa dystrybutor wody...o ironia losu bez pełnego baniaka.Wypija butelkę do podlewania kwiatków i patrząc na dzwi w windzie czyta zawieszoną tabliczkę '' Awaria windy!'' a obok gwiazką z małym druczkiem : ''ciekawostka:droga na dach liczy 458 stopni ,to tylko 15 min.drogi...Życzymy miłego wchodzenia! ''
Bardzo ciężkim wzdechnięciem zaczyna się żmudna droga na dach,nogi jak z waty+kamizelka 10 kilowa daje we znaki.Po schodach jakoś trudniej się wchodzi a i sąsiedzi w budynku omijają już mniej zaskoczonego obrotem sprawy bohatera :)
Przy 13 piętrze babcia poruszająca się o lasce wyprzedza człapanie się Niko i przy okazji pyta ,czy czasami nie widział Eustachego....Niko milczy...Ostatnia przeszkoda drabinka na dach i czuć powiew wiatru o smaku pieczonych kiełbasek z grilla ,które sąsiad robi na balkonie.
Idąc do krawędzi budynku potyka się o walące butelki Sobieskiego i próbuje ominąć leżące strzykawki...podnosi leżącą ulotkę z ziemi na której widnieje napis : Dopalacze ,poznaj inny wymiar Życia.Dopal się :) Niko myśli ,że może jest po tych dopalaczach i podchodząc do krąwędzi ukazującej niedoczytujący się widok panoramy miasta ,widzi już że nie jest w Liberty City.
Nie ma wieżowców ,nie ma charakterystycznych dzielnic,nie ma latających helikopterów...Nie ma niczego.Raz kozie wio-myśli i puszczając ulotke zdmuchniętą przez wiatr powoli zsuwa się z krawędzi,gdy nagle dzwoni telefon...Kanikuuułyy ,trala-la-la-la! Niko odbiera ze zrezygnowaną miną ..odzywa się żeński miły głos :
-Dzień dobry,czy rozmawiam z właścicielem telefonu?
-Nooo
-Mam do zaoferowania megapsikutaśny pakiet specjalnie dla CIEBIE !!! promocyjne ceny!!! Nie czekaj ,nie zwlekaj,zamów już dziś!!!
-A coo to za pakiet:jakieś darmowe bronie czy dodatkowe życie?
-Ponieważ zlokalizowaliśmy pana miejsce ,wnioskujemy że do najbliższego punktu obsługi klijenta musi pan skoczyć z budynku i udać się 200m w prawo! Czekamy i życzymy miłego dnia...oki spadówa lece na maniqure ....pipi,pi,pi...
-Promocyjne ceny!! już lece...
Jak powiedział tak zrobił i rozłożywszy ręce na znak krzyża jak nie poślizgnął się o ptasią kupe- miał być piękny lot a wyszło jak zwykle.Pan robiący niżej kiełbaski widząc przez ułamek sekundy spadające ciało pomyślał ,że to Zdzichu z góry wreszcie postanowił uciec od żony,z koleji babcia siedząca na lewitującym krześle kupionym w telezakupach Mongoł wypatrywała w nim Eustachego,ale stwierdziła że to nie on :)
Idącej spokojnym krokiem do kosmetyczki pani z biura obsługi jak tu nagle nie gruchnął Niko przed nosem....Jebuuut!! Ooo jest pan,takich klijentów lubie...Zdecydowanych!! prosze nie udawać i skierować się do biura po więcej informacji.Ja się śpiesze...paa!!
Do leżącego placka na ziemi nagle podchodzi pan dzielnicowy sprzątający,wyciąga spokojnie telefon i dzwoniąc po pogotowie oznajmia,że tego sam nie sprzątnie.Ponieważ karetka została pożyczona w wypożyczalni pojazdów a termin oddania już nastał ,więc po 2godz. przybiega dwóch lekarzy z kogutami na głowie i lewitujących noszach.Zaraz za nimi przyjeżdza policja,lekaże stwierdzają zgon,na tą wiadomość jeden z siedzących i obżerających się pączkiem z dziurką mundurowych daje komunikat do radia: Jeszcze sprzątną pana kleksa i mamy wolne....
Tak przedstawia się wirtualna moja i Niko podróż naprzemienna....gogle się kurzą,zaczyna być nudno,poczekam na następną część.-myśle,gdy nagle słysze ogromny huk,patrze przez okno i widze przeogromny wybuch...No tak 2012 ...Koniec Świata
Tomek Woźniak