Killer Instinct Gold to bijatyka wyprodukowana przez brytyjskie studio Rare na Nintendo 64. Była to druga część serii Killer Instinct, której pierwsza odsłona ukazała się jeszcze na SNES-ie. “Dwójka” pierwotnie trafiła na automaty, Gold to jej bardziej rozbudowana konsolowa wersja.

Fabuła kontynuuje wątki oryginału. W wyniku wydarzeń tam przedstawionych zawodnicy wpadają w wir czasoprzestrzenny i cofają się w czasie o 2000 lat. Ten incydent uwalnia władcę demonów Gorgosa, którego pokonanie staje się celem dla wszystkich wojowników - starych (znanych z pierwszej części) i nowych.

Dalsza część tekstu pod wideo

Gold wprowadza kilka mniej lub bardziej znaczących zmian do systemu walki. Przede wszystkim wagę straciły tu normalne ataki, a znaczenie zyskała zdolność tworzenia combosów. W przeciwieństwie do ‘jedynki’, teraz rozpoczynamy sekwencję ciosów mniej ryzykownym pierwszym uderzeniem. Gra oferuje w tej dziedzinie spore pole do popisu . Do combosów można włączać ataki specjalne (super moves), a nawet rzuty i inne techniki, co sprawia, że umiejętność ich wykonywanie jest niezbędna, by osiągać dobre wyniki.

Wspomniane rzuty to także nowość - pozwalają one przebić się przez blok przeciwnika. Dalej mamy wskaźnik obok paska energii, który nabijamy po otrzymaniu obrażeń lub po wyprowadzeniu zablokowanego ciosu. W ten sposób możemy odpalić bardziej niszczycielską wersję tzw. super moves. Gracze są też w stanie parować uderzenia, co daje im sposobność do używania kontrataków. Oprócz tego istnieją jeszcze combo breakery działające trochę na zasadzie papier-nożyce-kamień - użycie właściwego ataku na rywalu, który klepie właśnie combo pozwala je przerwać.

W grze pojawiają się finishery. Możemy je odpalić gdy drugi pasek energii przeciwnika jest czerwony (tzn. przed zakończeniem walki). W odróżnieniu jednak od serii Mortal Kombat, tutaj tego typu akcje nie rażą aż tak przemocą.

Co warto dodać, wersja na Nintendo 64 posiada tryby rozgrywki nieobecne na automatach, np. team battle i survival.