Mark of the Ninja - opis gry
Mark of the Ninja to dwuwymiarowa platformówka wydana w dystrybucji cyfrowej na Xboksach 360 i komputerach osobistych. Za grę, w której wcielamy się w wojownika Ninja, odpowiada studio Klei Entertainment, znane między innymi z dwóch odsłon Shanka.
Na pierwszy rzut oka Mark of the Ninja może i wygląda jak klasyczna platformówka 2D, w której brnie się nieprzerwanie w prawo, skacze i zabija napotkanych zakapiorów. Pozory jednak mylą. W istocie to skradanka z prawdziwego zdarzenia, do tego nieliniowa i naszpikowana sporą ilością atrakcji. Jak przystało na rasowego wojownika ninja, naszym sprzymierzeńcem jest mrok - tylko w nim czujemy się bezpiecznie, zakradamy się i dokonujemy cichych zabójstw z ukrycia, w najmniej spodziewanym przez wrogów momencie (metod jest multum). Przeciwnicy wyposażeni są w latarki, życie utrudniają nam też wszędobylskie latarnie i reflektory, ale jedna celna rzutka skutkuje "niespodziewaną awarią". Gorzej, gdy w pobliżu znajdzie się pies - ten jest w stanie wykryć naszą obecność nawet jeśli kryjemy się w studzience czy za ogrodzeniem.
Bezpośrednia konfrontacja mija się z celem - żołnierze są dobrze wyszkoleni w walce wręcz, posiadają dużą odporność na ciosy, a co najistotniejsze, bez wahania pociągną za spust i rozbebeszą nam mózg. Co więcej, każde wykrycie zmniejsza ogólny wynik wykonywanej misji, a ten możemy poprawić bezszelestnym mordowaniem, chowaniem zwłok albo byciem niezauważonym. Trzeba zatem kombinować, bo w każdej lokacji jest przynajmniej kilka możliwych rozwiązań, i umiejętnie korzystać z dostępnego asortymentu - od tradycyjnej linki z hakiem, którą błyskawicznie przedostaniemy się na wyższe lokacje, poprzez serię gadżetów skupiających uwagę wroga (np. kapiszony, zasłona dymna), na śmiercionośnych pułapkach kończąc (m.in. sidła łowieckie, kolczatka, zatruta strzałka). Ninja dysponuje też specjalnymi technikami wyjątkowo przebiegłych metod egzekucji, jak np. atak z kanału ściekowego i zaciągnięcie delikwenta pod ziemię albo skok z sufitu "na Batmana", zakończony wbiciem ostrza miecza. Z Batman Arkham City zapożyczono tryb detektywistyczny, w którym możemy przeskanować sobie pobliski teren i sprawdzić występujących wrogów, jak również zlokalizować zasilanie mechanizmów pułapek.
Każda misja jest dość długa i rozbudowana, a do głównego celu prowadzi zwykle kilka dróg. To, czy będziemy śmigać szybem wentylacyjnym, przebijać się korytarzem czy okupować dach, zależy wyłącznie od nas. Mile zaskakuje różnorodność zleceń, które nie bazują wyłącznie na oklepanym dotarciu z punktu A do B. Czasami musimy śledzić określoną postać, innym razem dokonać sabotażu i podpalić pomieszczenie czy wykonać popisową akcję rodem z "Mission Impossible", zjeżdżając linką pomiędzy śmiercionośnymi laserami i wykradając drogocenny przedmiot. Oprócz głównego celu misji mamy szereg dodatkowych wytycznych (np. przejście etapu bez zgonu), ukryte znajdźki oraz wyzwania, w których musimy wysilić szare komórki. Po ukończeniu całości otrzymujemy także dostęp do New Game Plus.
Komentarze (7)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych